Nie rozpoznajesz mnie? | Clexa

By OnlyYami

93.1K 8.6K 1.9K

Clarke od miesięcy nawiedzają niepokojąco realne sny. Kosmos, postapokaliptyczna Ziemia, jej znajomi, ciągła... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Kim jest Yami? Czyli nominacja
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50 (+18)
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66 cz.1
Rozdział 66 cz.2
Epilog

Rozdział 15

1.6K 134 31
By OnlyYami

Clarke POV

Niestety nie mogłam odwieść Lexy na lotnisko, ponieważ samolot odlatywał około południa, a moja rodzicielka nie zgodziła się, abym opuściła choć jedną lekcję.

Tak jak mi obiecała, pisałyśmy do siebie codziennie wiadomości tekstowe. Regularnie otrzymywałam również zdjęcia, z nią w roli głównej.

Strasznie za nią tęskniłam, jednak systematyczne konwersacje pomogły mi się uporać z ogarniającą mnie melancholią. W snach również się nie pojawiała, co było logiczne, zważając na wydarzenia mające miejsce w rzeczywistości.

W duchu cieszyłam się, iż zdrada Lexy z koszmarów miała tak delikatne odzwierciedlenie. W głowie zdążyłam ułożyć sobie pokaźną ilość sytuacji, jakie mogły zastąpić zdradę brunetki. Pod uwagę brałam też przeprowadzkę, dlatego kiedy usłyszałam, że wyjeżdża serce stanęło mi na moment. Odetchnęłam z wielką ulgą, gdy okazało się, iż to tylko chwilowy wyjazd.

Powiedzmy, że względnie przetrwałam pierwszy tydzień rozłąki.

Poczułam wibracje telefonu w kieszeni, dlatego energicznym ruchem wyciągnęłam go i sprawdziłam. Tak jak się spodziewałam, była to Woods. Zaczęłam głupio się uśmiechać do ekranu, widząc kolejne zdjęcie z jej udziałem.

*

Środa

18:57

Lexa: Dzisiaj byłam w raju.

Lexa: Nie mogłam się zdecydować, więc wzięłam wszystko. ^^

Clarke: To tak jak ja tylko, że w cukierni :3

Clarke: Pomijając twoją drugą obsesje.. Co jeszcze dziś robiłaś?

Lexa: Drugą? A jaka jest pierwsza?

Clarke: Świeczki.

Lexa: Racja.

Lexa: W hotelu nie ma żadnych. Jestem na odwyku ;_;

Clarke: Może wyjdzie ci to na dobre. Zaczynam Cię podejrzewać o bycie piromanką.

Lexa: Nie chodzi o ogień, tylko o świece same w sobie.

Clarke: Yhm, zanotuje.

Clarke: To gdzie się dzisiaj szwendałaś?

Lexa: Targi dobiegły końca, więc moje szare komórki będą mogły się zregenerować. Nie ogarnęłam dosłownie NIC. Cały czas tylko przytakiwałam, aż szyja mnie boli.

Clarke: Biedactwo 😦😟

Clarke: Ja spędzam wieczór z powaloną Raven.

Clarke: Czuj się pozdrowiona, Woods
-R

Lexa: Tylko nie poślij Griffin na drzewo, Reyes.

Clarke: To było wieki temu, mogłabyś odpuścić. Poza tym, przeprosiłam
-R

Lexa: No tak, a ja przyjęłam przeprosiny.

Clarke: Właśnie, więc nie spinaj się już ;)
-R

Clarke: Jak już mogłaś zauważyć - zabrałam telefon Griffin. Mogę ci wysłać jakieś zdjęcie z jej galerii, oczywiście nie za darmo.
-R

Lexa: Podziękuje. Zakładam, że aktualnie jest ostro wkurzona.

Clarke: I tak ci coś wyśle XD (znaj moją dobroć)
-R

Clarke: Cwaniara usunęła wszystkie kompromitujące ją zdjęcia.
-R

Clarke: Ma tylko jedno zdjęcie bez makijażu, pozer
-R

Clarke: Czas zastosować psychologię odwróconą, czy jak to tam się zwie.
-R

Lexa: Nie powinnaś tego robić. 😍 😲

Clarke:


Lexa: To jest złe. *^*

Clarke: Nie ma za co ;D
-R

Clarke: Znalazłam album podpisany 'Top Secret', ale jest zabezpieczony hasłem... I nie brzmi ono Raven, ani Reyes. Teraz to mam focha. Pa
-R

Lexa: Co tu się przed chwilą stało...

Clarke: Wróciłam. Mam do Ciebie szybkie pytanie.

Lexa: Jakie?

Clarke: Gdzie najlepiej schować zwłoki, tak aby policja ich nie znalazła?

Lexa: Na pewno nie w domu, bo będzie śmierdzieć. Najpierw poćwiartuj i pochowaj kawałkami w workach na śmieci. Nie zapominaj o przenoszeniu ich, co jakiś czas.

Lexa: Zapalmy znicz (świece) aby uczcić pamięć Raven Reyes [*]

Clarke: Nie możesz. Jesteś na odwyku.

Lexa: 😒

Lexa: Btw, czemu nie widziałam wcześniej tych zdjęć?

Clarke: Nie było okazji.

Lexa: Na takie fotki okazja jest zawsze.

Clarke: Yhm, zapisze to sobie.

Clarke: Właśnie. Wisisz mi trzy zdjęcia.

Lexa: Nie lubię być dłużna.

Lexa: Jedno.

Lexa: Drugie.

Lexa: Trzecie.

Lexa: Clarke?

Lexa: Ej, gdzie jesteś?

Lexa: Byłabym wdzięczna jakbyś odpisała (przed) ćwiartowaniem Reyes.

Clarke: Już jestem.

Clarke: Podnosiłam się z podłogi. 😅

Lexa: Em, okej. A w jakich okolicznościach się tam znalazłaś?

Clarke: Poślizgnęłam się na jebanej skórce od banana. 🙈

Lexa: Ok.

Lexa: Muszę kończyć. Dobranoc, Clarke.

Clarke: Branoc, Lexa.

Czwartek

17:33

Clarke: Czeka mnie cały dzień spędzony z podręcznikami ;_;

Lexa: Współczuje. Dasz radę!

Piątek

19:42

Clarke: Najprawdopodobniej nie odezwę się dzisiaj. Będę zajęta.

Lexa: Czym?

Clarke: Tym

Lexa: To starszy brat Octavii?

Clarke: Yep. Bellamy.

Lexa: Nie chcę być wścibska, ale co zamierzacie robić?

Clarke: To chyba oczywiste.

Clarke: Zamierzam skopać mu dupę. Obraził mnie mówiąc, że nie potrafię grać.

Clarke: Ta zniewaga krwi wymaga!

Lexa: Miłej zabawy.

Lexa: Jestem pewna, że skopiesz mu 4 litery ^^

Clarke: Miała być jeszcze Octavia, ale poszła z Lincolnem na randkę. Natomiast Reyes ruszyła w miasto.

Lexa: Jesteś z nim sama??

Clarke: Nom.

Lexa: Aha.

Clarke: Co?

Lexa: Nic.

Clarke: Właśnie widzę...

Lexa: Muszę kończyć. Jestem umówiona. Pa.

Clarke: Czekaj! Umówiona?? Z kim!?

23:39

Lexa: Jestem szczęśliwa.

Clarke: Dlaczego?

Lexa: Przez Ciebie.

Clarke: Chcesz powiedzieć, że Cię uszczęśliwiam?

Lexa: Tak.

Clarke: W jaki sposób Cię uszczęśliwiam?

Lexa: Jesteś sobą.

Clarke: Lexa. Co się stało?

Clarke: Nie to, żebym narzekała, ale tak nagle z tym wyskoczyłaś. Nie na co dzień jesteś taka otwarta.

Clarke: Lexa?

Clarke: Halo.

Clarke: ...

Clarke: Napisz cokolwiek. Nawet głupią, jebaną kropkę

Clarke: Martwię się...

Sobota

02:25

Lexa: Czy bolało jak spadłaś z nieba?

Clarke: Że co?

Clarke: Czemu odpisujesz dopiero teraz?

Clarke: Ale miło wiedzieć, że żyjesz

Lexa: Jesteś tak piękna, że poślubiłabym twojego kota, byle tylko dostać się do twojej rodziny 😸

Clarke: Nie mam kota

Clarke: Lexa, jesteś pijana?

Lexa: Nie wiem, możliwe. Po piątym drinku przestałam liczyć.

Clarke: Okej. Wróć do hotelu. Odłóż telefon i idź spać.

Lexa: Dobrze się bawię. Napisałam, bo tęsknie.

Clarke: Jesteś pijana. Jutro będziesz żałować, że do mnie napisałaś.

Lexa: Moja koleżanka twierdzi, że jesteś ładna...

Clarke: Przynajmniej nie upijasz się sama.. Lexa, proszę wróć do hotelu (najlepiej bez towarzystwa) i idź spać.

Lexa: Ale ja się z nią nie zgadzam, ponieważ uważam że jesteś piękna.

Clarke: Nie sądziłam, że: klasyczna literatura = klasyczne teksty na podryw (po pijaku)

Lexa: Jak się ciesze, że istnieje autokorekta. Inaczej, nie byłabyś wstanie odczytać tych wiadomości.

Clarke: Może tak byłoby lepiej...

Clarke: Zrób coś dla siebie i odłóż ten pieprzony telefon.

Lexa: Żałuję, że jestem tak daleko od Ciebie.

Clarke: Ja również, a teraz łapska z daleka od tel.

Lexa: Znam coś na artystów.

Clarke: Nie pisz. Nie wysyłaj. Nie!

Lexa: Nawet gdyby tysiąc malarzy pracowało przez tysiąc lat, nie stworzyliby tak pięknego dzieła jak TY

Clarke: Jestem ciekawa, jakim cudem utrzymujesz telefon, a tym bardziej jak piszesz te debilne sms'y.

Lexa: Też jestem zaskoczona.

Clarke: Wyłączam komórkę. Włączę rano, gdy będziesz już trzeźwa.

Lexa: Nie opuszczaj mnie!

Lexa: Zostań!

Lexa: Trzymam się tylko dzięki Tobie.

Lexa: All I want is nothing more
To hear you knocking at my door

Lexa: Cos if I could see your face once more
I could die a happy man I'm sure

11:40

Lexa: Przepraszam.

Lexa: Tak bardzo Cię przepraszam. Jest mi cholernie wstyd.

Clarke: No, nie dziwie się.

Clarke: Przeprosiny przyjęte.

Lexa: Dawno tyle nie wypiłam.

Clarke: Teraz przynajmniej wiem, jakim typem osoby jesteś, gdy w twoim organizmie są obecne pokaźne ilości promili.

Lexa: Pierwszy raz zalałam się w trzy dupy..

Clarke: Wgl, skąd znasz takie teksty na podryw? XDD

Lexa: Problem w tym, że ich nie znam.

Lexa: Głowa mnie strasznie boli.

Clarke: Nie dziwie się.

Lexa: Nic nie pamiętam z tamtej nocy.

Clarke: Ach.. te nastolatki XD

Lexa: Jeszcze raz przepraszam.

Clarke: Lexa, jest w porządku. Każdemu mogło się zdarzyć.

Clarke: Pamiętasz noc, gdy to ja byłam pijana?

Lexa: Jakby to było wczoraj

Clarke: Haha..

Clarke: Pomogłaś mi wtedy. Ja niestety nie mogłam tego zrobić dla Ciebie. Dlatego odeślijmy te pijackie wiadomości w niepamięć.

Lexa: Z chęcią

Clarke: Dzisiaj ja idę na małą domówkę, ale nie wezmę telefonu.

Lexa: Do kogo?

Clarke: Murphy.

Lexa: Ten wiecznie poobijany?

Clarke: Tak, ten.

Lexa: Baw się dobrze, ale nie za dobrze. Ja idę leczyć kaca.

Clarke: Powodzenia.


Od autorki: Chciałam to wrzucić wczoraj, ale miałam małe problemy z internetem :/

Kolejny rozdział również będzie w formie wiadomości (Clarke & Lexa & Raven & 'gość specjalny')

Miłego! 😊

Continue Reading

You'll Also Like

341K 19.8K 50
Co niosą za sobą tajemnice i zakazana miłość? Okładka wykonana przez: @FuneralBlues86
17.7K 1K 40
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
8K 730 33
''W chwili, gdy zaczęłam to do Ciebie czuć, zawalił mi się cały świat. Gdy Ty przestałaś, to przestałam żyć'' ...
18.8K 2.5K 20
Korzystaj mądrze. Napraw swoje błędy. Korekta : @LonelyPsychosis #551 w fanfiction 02.10.2017r. #449 w fanfiction 03.10.2017r. #366 w fanfiction 04.1...