Dragon Age Inkwizycja: Byłam...

By Writtenxx

4.8K 270 156

Ona - dalijka, mag. On - templariusz. Czy między nimi może narodzić się jakieś uczucie? Magowie i templariusz... More

Prolog
Rozdział 1: Kim jesteś?
Rozdział 2: Azyl
Rozdział 3: Pierwsze spotkanie
Rozdział V: Trudny Wybór
Rozdział 6: Podążaj za szeptem
Rozdział 7: Błąd
Bonus!
Rozdział 8: Madame Vivienne De Fer
Rozdział 9: Blackwall, Żelazny Byk oraz Atak na Azyl ( Duży Rozdział )
Rozdział 10: Długa droga do domu przez białe zimno
Rozdział 11: Ja, Inkwizytorka ( + Bonus, niespodzianka :) )
Notka dla czytelników! :)
Rozdział 12: Oczy i Serca Przebiegłe
Rozdział 13: Oto jest Otchłań
Rozdział 14: Pustka
Rozdział 15: Szczęśliwsze czasy
Rozdział 16: Koniec jest początkiem

Rozdział 4: Otwarte Serce

259 20 7
By Writtenxx

   Usiadłam przy biurku, sięgnęłam po kawałek papieru i kałamarz, po czym rozpoczęłam pisanie listu do mojej przyjaciółki.

Najdroższa Paullo!
Piszę do Ciebie ten list z Azylu, który jest położony wysoko w górach. Jak pamiętasz, Opiekunka wysłała mnie w podróż by zjawić się na konklawe, lecz ja nic nie pamiętam z tamtego wydarzenia. Wypadłam z Pustki w środku ruin po Świątyni Świętych Prochów,a dookoła mnie pojawili się żołnierze. Po tym miałam krótkie przesłuchanie, lecz okazało się że mam znamię na dłoni dzięki któremu mogę zamknąć Wyłom. Pomogłam im, a w odpowiedzi zostałam przyjęta do Inkwizycji, więc pewnie jeszcze nie raz o mnie usłyszysz. Ale nie o tym chciałam w tym liście Ci napisać.
Poznałam Pięknego Mężczyznę. Najdroższa przyjaciółko... zakochałam się. Nie wiem, czy jest to możliwe ale oddałam mu serce. Jest piękny, wysoki, ma złociste włosy niczym promień słońca, oczy błyszczą niczym bursztyny a uśmiech ma tak ciepły, jak uśmiech twojego Falona. Ma na imię... Cullen. Pięknie brzmi, prawda? Jest mały problem... on zajmuje stanowisko dowódcy moich wojsk.. a poza tym wygląda mi na templariusza.. sama rozumiesz. Podczas, gdy piszę ci to wszystko raz po raz błyszczą łzy w moich oczach - jedne z radości że mogłam go ujrzeć, a drugie ze smutku iż prawdopodobnie nigdy między nami nie będzie. Pięknie się wysławia, jest bardzo skupiony gdy szkoli swoich żołnierzy. Miałam okazję chwilę przyglądać się treningowi prowadzonemu przez niego - to skupienie w jego oczach.. Niesamowite!
Może skupię się teraz na Tobie i Twojej rodzinie?
Jak Falon? Jesteś już brzemienna?
Ściskam i całuję mocno

Eileen Lavellan

Po zakończeniu pisania wstałam, zawinęłam list po czym skierowałam się do namiotu Leliany. Jak zwykle siedziała w skupieniu, czytając jakiś dokument.

- Leliano ?

- Och! - zawołała zaskoczona - Tak? Jak mogę Ci pomóc ?

- Mogłabyś wysłać ten list? By dotarł do lasu Brecillian? Zapewne ktoś go tam odbierze, bowiem to do mojej przyjaciółki - wręczyłam jej skrawek papieru

- Oczywiście!

- Bardzo dziękuję - uśmiechnęłam się, ukłoniłam lekko po czym opuściłam jej namiot. Doskonale wyczuwałam jej aurę ciekawości. Stawiałam kroki bardzo powoli, gdyż jej myśli sięgały aż do mnie. Mogłam doskonale wyczuć jak rozwija list, pełna ciekawości.

- Eileen! - usłyszałam za plecami. Nie wiem, która z emocji pojawiła się jako pierwsza: czy wstyd, czy zażenowanie czy też strach przed wyśmianiem. Odwróciłam się powoli, próbując ukryć łzy.

- Tak?

- Dlaczego płaczesz? - zapytała lekko wystraszona - Chciałam tylko o coś Cię spytać..

- Czytałaś mój list, prawda? - wyszeptałam - Nie śmiej się, proszę. Nigdy nie widziałam kogoś takiego jak on.. Tak, zakochałam się. Jest Pięknym Mężczyzna, i wiem że nigdy nie pozna moich uczuć.. bo nie zasługuję na miłość - łzy kapały po moich policzkach.

Leliana podeszła bliżej i schwytała mnie za ramiona. Następnie delikatną dłonią uniosła moją czerwoną od wstydu oraz łez twarz ku górze.

- W Cullenie, prawda? - uśmiechnęła się ciepło

- Tak - szepnęłam spuszczając wzrok - Chcę tylko patrzeć... - szepnęłam - Patrzeć na niego, ponieważ wiem że nic między nami nie będzie..

- Skąd możesz mieć taką pewność? Chodź - pociągnęła mnie lekko w kierunku swojego namiotu - Zdradzę Ci kilka tajemnic na jego temat, dobrze?

Usiadłyśmy naprzeciwko siebie. Namiot Leliany był spory, jednak wystarczyło miejsca na drewniany stół, oraz na małe palenisko które było źródłem ciepła i światła.

- Na początek musisz wiedzieć, że Cullen nie jest łatwym.. zawodnikiem. Miał bardzo ciężką przeszłość związaną z magami, więc nie zaufa Ci od razu. Pewnie nawet nie zrozumie tego, że Ci się podoba. Znam go kilka lat i z tego co zapamiętałam, nie dopuścił do siebie żadnej kobiety.

- Żadnej? - powtórzyłam otwierając szeroko oczy

- Mhm. Nie potrafił zaufać.. a z tego co widzę po Tobie, Ty również śmiałością nie pałasz do mężczyzn - zachichotała

- To nie tak - zmarszczyłam brwi - Ja mimo tego, iż byłam w klanie to nie zaznałam miłości od Opiekunki. Odkąd pamiętam powtarzała mi, że nigdy nie zostanę niczyją żoną.. że żaden elf nie będzie chciał nieczystej, ani żaden człowiek..

- Nieczystej ? - powtórzyła

- Opiekunka darzyła mnie nienawiścią. W dniu ślubu mojej przyjaciółki, pijana, kazała gwałcić mnie wszystkim elfom. Gdy mąż mej przyjaciółki, Falon, stanął w mojej obronie to został pobity... Wiem, że wszyscy mają Opiekunów za dobrych, pełnych ciepła przywódców lecz moja Opiekunka taka nie była..

- To.. to straszne!

- Nigdy więc nie spoglądałam na mężczyzn, bowiem wiedziałam że nigdy nikt mnie nie pokocha.. Aż do dziś. Nie robię sobie nadziei na to, że Cullen... - zawiesiłam głos po czym rzuciłam jej krótki uśmiech - Cullen... pięknie brzmi to imię.. ech, wracając. Nie robię sobie nadziei, że templariusz pokocha maga. Przecież jesteśmy z dwóch, wrogich obozów.. Ale patrzeć mogę. I wyobrażać sobie, że kiedyś mógłby mnie pokochać - ostatnie zdanie wyszeptałam bardziej sama do siebie niźli do niej

- Jejku, romantyczka z Ciebie - zachichotała - O! Właśnie tutaj idzie! - szepnęła po czym spojrzała w bok.

Przy jej namiocie stał Cullen, w całej swojej pięknej okazałości. Po raz kolejny czułam, jak krew odpływa mi z twarzy. Uśmiechał się do mnie, lecz ja mogłam wydusić z siebie coś w rodzaju grymasu.

- Leliano, czy mogę.. Cię poprosić?

- Oczywiście - zerwała się z miejsca

- To.. ja może pójdę? - uśmiechnęłam się do nich po czym szybkim krokiem poszłam przed siebie. Widziałam jednak, jak Leliana każe mi stanąć za jej namiotem.

Że niby ja mam podsłuchiwać ?!

Ale ona nie dawała za wygraną. Kazała mi stanąć tam, a następnie skupiła się na rozmowie z Cullenem. Westchnęłam ciężko, po czym ruszyłam po cichu na tyły namiotu. Miałam tylko nadzieję, że Cullen mnie stąd nie dostrzeże.

- Mam do ciebie małe pytanie.. czy wiesz coś o tej nowej.. dziewczynie?

- Jakiej? Eileen Lavellan?

- Tak! O tej, która ma być w naszej Inkwizycji.

- Dalijka, mag - wymieniała kobieta - niedawno opuściła swój klan. Rozmawiałam z nią chwilę temu, i mogę Ci otwarcie o niej powiedzieć, że nie jest groźna. Wiesz doskonale, że mam dostęp do najgłębiej ukrytych informacji i mogę Ci przyrzec, że ta... dziewczyna jest oazą spokoju. Jej Opiekunka nie darzyła jej miłością, klan nie akceptował.. sam rozumiesz?

- Oh - westchnął - Rozumiem. Chciałem o nią spytać, dlatego że widziałem kilka razy jak kręci się wokół placu treningowego.. dziwnie się patrzyła, próbowała uśmiechać a kiedy się na nią spojrzałem to zrobiła się cała czerwona... - na te słowa Leliana odpowiedziała śmiechem

- Uwierz mi, to nie wróży nic złego. Po prostu bądź dla niej delikatny, a może nawet..spróbuj dać jej szansę - te ostatnie zdanie usłyszałam bardzo słabo gdyż mówiła to do niego prawie szeptem

- Szansę na co?

- Przekonasz się - po tym zdaniu Cullen odszedł lekko zmieszany. Szybkim krokiem podeszłam do Leliany, w oczach stały mi łzy.

- Jak mogłaś? - zapytałam z wyrzutem a ona posłała mi zdziwione spojrzenie - Teraz ma mnie za wariatkę! Za niedojrzałe dziecko!

- Nie poddawaj się. Po prostu spróbuj z nim porozmawiać. Nie panikuj - uśmiechnęła się do mnie, jednocześnie wycierając mi spływające po policzkach łzy - Nasiono zakiełkowało - szepnęła po czym powolnym krokiem powróciła do namiotu.

Ja tymczasem stałam w tym samym miejscu, próbując zrozumieć ostatnią wypowiedź Leliany.

'' Nasiono wykiełkowało ''

Wolałam nie robić sobie nadziei na coś poważnego, ale chciałam zamienić z nim kilka słów. I kiedy to zebrałam się już na odwagę, przede mną stanął ten elf. Jak mu tam było? Solas? Przyjrzałam mu się nieco dokładniej niż na początku. Jego osoba była otoczona aurą tajemniczości połączonej z niewiarygodnym smutkiem. Miał w sobie coś niezwykle delikatnego, jego łagodne, błękitne oczy wyrażały smutek choć był on zapewne głęboko ukryty.

- Witaj. Czy mógłbym zaprosić Cię na krótki spacer?

- Na spacer? Oczywiście - zamknęłam oczy po czym ruszyłam z nim dróżką w dół Azylu. Mijało nas wiele ludzi, ich spojrzenia pożerały nas pełne ciekawości i zainteresowania.

- Cieszę się, że jest chociaż ktoś z kim mogę zamienić parę słów. Zakładam, że jesteś dalijką?

- Tak. Jak widać. A Ty jesteś... dalijczykiem czy miejskim elfem?

- Ani tym, ani tym. Nie uważam się za żadnego z nich.

- Przecież masz spiczaste uszy, jak ja. Więc..

- Wychowywałem się w małej wiosce, później zamieszkiwałem raczej w dziczy. Jestem samotnikiem, apostatą, i mam niemałą wiedzę na temat Pustki. Powinienem coś dodać, by zyskać Twoje uznanie? - uśmiechnął się nieśmiało

- Nie, myślę że na początek wystarczy - spojrzałam mu prosto w oczy, jednak jego szczery uśmiech wywołał u mnie zmieszanie - Co możesz mi opowiedzieć o Pustce?

- Widziałem ruiny zapomnianych thaigów, widziałem bitwy o których już dawno, dawno zapomniano.. A duchy nie pamiętały nawet swoich imion, jedynie to że muszą pilnować tego miejsca oraz historii..

- Niesamowite - odezwałam się po chwili ciszy

- Powiedz mi.. bo zauważyłem, że często spoglądasz na komendanta Cullena.. czy Ty...?

- Nie.. wiem - zawahałam się - A, czy mogę wiedzieć, dlaczego pytasz?

- To.. nic - odwrócił wzrok - Po prostu... - w połowie zdania pochylił się, zerwał biały kwiat i wręczył go mnie - Proszę. Dawno nie podarowałem żadnej kobiecie kwiatu, a skoro Ty tutaj jesteś..

- Dziękuję - zarumieniona zaciągnęłam się słodkim zapachem - To Łaska Andrasty, prawda? - spytałam, gładząc jasnoniebieskie płatki

- Tak. Miałem nadzieję że ci się spodobają - uśmiechnął się szczerze

- Jest piękny, dziękuję Solasie. Emanuje z Ciebie ogromna aura tajemniczości.. nie potrafię do końca Cię zrozumieć.

- Jesteś na początku drogi do poznania mnie - poczułam delikatne muśnięcie jego dłoni o moją - Więc jeszcze wiele, wiele przed Tobą.

- To na pewno. Piękny dziś dzień choć mroźny, nie sądzisz?

- Zgadzam się. Czy wydaje mi się, czy chcesz o coś spytać?

- Tak, choć obawiam się, że to za wcześnie..

-Tutaj jest nieco ustronne miejsce, gdzie możemy porozmawiać - wskazał pomost.

Rozejrzałam się dookoła - wkroczyliśmy na zalodzone jezioro. Solas schwytał mnie za rękę, pomógł wejść na strome wzniesienie po czym spokojnie odgarnął ręką zalegający w tym miejscu śnieg. W oddali było widać tętniący życiem Azyl.

- Chodzi o to, że po części jesteś przecież elfem.. prawda? Mimo, że nie utożsamiasz się ni z dalijczykami ni z miejskimi elfami.. to przecież.. kiedyś musiałeś kochać?

- Mnie nigdy to uczucie nie dotknęło. Choć w pustce natrafiłem na wiele historii przepełnionych miłością. Mimo to, nie myślałem jakby było gdyby na mojej drodze stanęła kobieta, która zawładnęłaby moim sercem i moją duszą..

- Czasami dobrze jest pomarzyć - rzuciłam cicho, patrząc przed siebie - Nigdy nie zaznałam jej, podobnie jak Ty ale czytałam książki, wpatrywałam się w związki które tworzyły się wśród innych w klanie. Coś pięknego - wzięłam głęboki oddech zamykając oczy - Dzięki temu masz siłę, by patrzeć przed siebie..wierzysz w to, co jest niemożliwe. To jedyne uczucie, dla którego nie istnieją bariery..mimo że ja nigdy go nie poznałam - po tych słowach spuściłam wzrok - W pewien sposób nie odnajduję się w tych wydarzeniach. Jestem zimną bryłą lodu, pozbawioną uczuć. Nie znam ciepła, nie znam dobra. Odrzucenie, ból to uczucia, które znam idealnie. Uwielbiałam ukrywać się w krzakach, by podglądać zakochanych. Ich magiczne spojrzenia, szepty, pocałunki.. - nagle poczułam, jak jego dłoń dotyka mojego policzka.

Smutek w jego oczach nieco zelżał, ciepłe dłonie gładziły moją skórę zbierając z niej łzy.

- Jesteś zagubiona - szepnął - Potrzebujesz kogoś, kto Cię poprowadzi.. - i wówczas wydarzyło się to.

Nawet nie miałam pojęcia, kiedy mu się to udało. Schwytał moją twarz, odwrócił w swoim kierunku po czym złączył swoje usta z moimi. Próbowałam to wszystko objąć umysłem, ale on tylko odsunął się na milimetr, nieustannie gładząc moją twarz.

- Nie próbuj zrozumieć - szepnął cicho - Po prostu zamknij oczy i przyjmij ciepło, które chcę Ci podarować - po tych słowach ponownie nasze usta się złączyły.

Słońce świeciło przyjemniej, śnieg przestał padać i nagle zniknął ten górski, szczypiący w policzki mróz. Lekko uchyliłam powieki - zobaczyłam, jak aura Solasa jaśnieje w błękitnym kolorze. Poczułam niewyobrażalną radość płynącą od niego.

Ktoś mógłby pomyśleć, że to abstrakcja bo jak można całować kogoś, kogo się zna zaledwie kilka godzin? Ale on przecież chciał mi dać tylko trochę ciepła, chciał ogrzać moje wnętrze. A co, jeśli Cullen nigdy mnie nie zaakceptuje? Jeśli nigdy mnie nie pokocha, a to moja jedyna okazja by poznać smak pocałunku? Z resztą kto to widzi?

Nie chciałam dalej myśleć o konsekwencjach, po prostu wykorzystałam chwilę. Podobnie jak i on. Przecież między nami nie ma uczucia, jest jedynie wymiana ciepła. Jestem bryłą lodu, zimną, okradzioną z uczuć. On jest jedną, wielką tajemnicą której nikt nie zdołał rozwiązać, poznać. Jest chłodny jak ja. Nosi w sobie poczucie winy, choć nie mam pojęcia dlaczego. Czuję ten smutek, który wciąż wyłamuje się spod jego muru. Dam mu ciepło. Dam mu ten jeden, jedyny pocałunek który sprawi że ponownie zapłonie w nim ciepły ogień. Przecież to nie uczucie, prawda? Przecież to nawet nie jest miłość. To tylko pocałunek. Ja oddałam serce Pięknemu Mężczyźnie. Jeszcze dziś możemy ogrzać się nawzajem. Jeszcze dziś mogę przyjąć ten pocałunek, choć nigdy wcześniej się nie całowałam. Jeszcze dziś mogę poczuć jego dłoń na moim policzku, poczuć jego niekończącą się aurę szczęścia.

Poczuj moje ciepło, Solasie..

Poczuj moje ciepło, Lavellan...

Continue Reading

You'll Also Like

28.9M 916K 49
[BOOK ONE] [Completed] [Voted #1 Best Action Story in the 2019 Fiction Awards] Liam Luciano is one of the most feared men in all the world. At the yo...
212K 8.2K 30
""SIT THERE AND TAKE IT LIKE A GOOD GIRL"" YOU,DIRTY,DIRTY GIRL ,I WAS TALKING ABOUT THE BOOK🌝🌚
55.1M 1.8M 66
Henley agrees to pretend to date millionaire Bennett Calloway for a fee, falling in love as she wonders - how is he involved in her brother's false c...
11.5M 297K 23
Alexander Vintalli is one of the most ruthless mafias of America. His name is feared all over America. The way people fear him and the way he has his...