Fourtris- Ciąg Dalszy Niezgod...

By ptaszynka1

58.6K 4.2K 1.1K

Co by się stało, gdyby Tris wcale nie umarła, ale została zamknięta w ośrodku kontroli umysłu? Poddawana hipn... More

prolog
rodział 1
rozdział 2
rozdział 3
rozdział 4
rozdział 5
rozdział 6
rozdział 7
rozdział 8
rozdział 9
rozdział 10
rozdział 11
rozdział 13
rozdział 14
rozdział 15
rozdział 16
rozdział 17
rozdział 18
rozdział 19
rozdział 20
rozdział 21
rozdział 22
rozdział 23
rozdział 24
rozdział 25
rozdział 26
rozdział 27
rozdział 28
rozdział 29
rozdział 30
rozdział 31
rozdział 32
rozdział 33
rozdział 34
rozdział 35
rozdział 36
rozdział 37
rozdział 38
rozdział 39
rozdział 40
rozdział 41
rozdział 42
rozdział 43
rozdział 44
rozdział 45
rozdział 46
15 faktów o mnie
rozdział 47
Rozdział 48
rozdział 49
rozdział 50
rozdział 51
rozdział 52
rozdział 53
rozdział 54
rozdział 55
rozdział 56
rozdział 57
rozdział 58
rozdział 59
rozdział 60
rozdział 61
rozdział 62
rozdział 63
rozdział 64
rozdział 65
rozdział 66
rozdział 67
rozdział 68
rozdział 69
rozdział 70
Oznaczona- czyli kontynuacja Fourtris

rozdział 12

1K 63 8
By ptaszynka1

Tris

Od 3 dni leże w tym szpitalu. Moje rany szybko się goją, ale nadal ledwo chodzę. Tobias odwiedza mnie codziennie, i nawet spędzałby tu noce, gdybym mu pozwoliła.

Nadal nie mogę uwierzyć, że naprawdę uciekłam z tego wariatkowa. Że mam to już za sobą.

Staram się założyć buty, bez pojękiwania z bólu, ale słabo mi to wychodzi.

Do sali wchodzi Tobias. Gdy zauważa, jak bardzo się męcze, podchodzi i zaczyna sznurować mi buty. Po chwili siada obok mnie na łóżku.

-Mam wypis- podaje mi kartkę na której mam się podpisać- udało mi się przekonać Johanne, aby twoje imię pozostawiła w tajemnicy.

-To dobrze, o jeden problem mniej- muska wargami o moje wargi.

-Zabieram cie do siebie i tam razem z Christiną pomyślicie nad nową tożsamością.

Po ucieczce z OPR'u muszę wymyślić nowe imię i tożsamość, aby mnie nie znaleźli. To trochę dziwne, że we własnym mieście muszę być zbiegiem.

-A co powiesz na Sześć?- pytam z uśmiechem. Odpowiada tym samym.

-Podoba mi się, Sześć- muska wargami o moje wargi. Odwzajemniam w głębokim pocałunku. Wplatam palce w jego włosy, a on kładzie ręce moich biodrach. Przerywa nam chrząknięcie.

-Rozumiem, że wam przerywam gołąbeczki, ale musimy już iść-mówi Christina z uśmiechem.

-Cześć Chris- mówię

-Cześć Tris. Możemy już iść? Muszę wracać do pracy- narzeka dziewczyna.

Śmieje się, ale po chwili zaczynam się ubierać. Nieodłączną częścią mojej garderoby stanowią bluzy i długie reklamy zasłaniające blizny. Gdy jestem ubrana wychodzimy, Tobias bierze mnie pod ręke i kierujemy się do auta.

Dawno nie widziałam. Nieustraszoności i ciekawi mnie co tam zastanę. Tylko przywódcy, i ci którzy wiedzą jak wyglądam, wiedzą kim jestem, ale informacja, że byłam przymusowo w OPR i uciekłam stamtąd sprawia, że będą mnie chronić i pomogą mi, gdy tylko zajdzie taka potrzeba.

Wsiadamy do auta. Christina prowadzi, a my siadzimy z tyłu. Opieram głowę o ramię Tobiasa i wdycham zapach jego koszuli. Kojarzy mi się z bezpieczeństwem, domem.

Doceniam każdą chwilę z nim spędzoną jakby jutro miało nie nadejść. I coś w tym jest. W każdej chwili mogą mnie znaleźć, i ponownie zostaniemy rozdzieleni.

Na miejscu żegnamy się z Christiną, i idziemy do mieszkania Tobiasa.

Wygląda tak samo, jakie je zapamiętałam, kiedy ostatnio tu byłam.

Jeden dzień przed oddaniem się w ręce erudycji. Przypomina mi się Caleb, jak patrzył na mnie, kiedy Jeanine traktowała mnie jak przedmiot. Jak obiekt, który nie ma prawa przeżyć. Ciekawe co powiedzieliby rodzice, gdyby to widzieli.

-Timmy podał pomysł, abyś zaczeła jako nowicjuszka- Tobias wyciąga mnie z rozmyśleń, delikatnie obejmując w pasie- co ty na to?

-Nie jestem za stara na nowicjat?- pytam ze śmiechem.

-Wszyscy twierdzą, że wyglądasz jak szesnastolatka, więc nie będzie większego problemu cie tak opisać- Tobias również się śmieje. Zarzucam mu ręce na szyje, przyciskając go do siebie.

-A więc za cztery miesiące będę nowicjuszką, o imieniu Sześć- łapię jego twarz w ręce i wpijam się w jego usta. Odwzajemnia pocałunek ochoczo, przyciskając mnie do siebie tak, że nie zostaje żadna przestrzeń między nami.

-Kocham cię- mówi między pocałunkami.

-Ja ciebie też kocham- odpowiadam.

Nie wiem jak on wytrzymał 3 lata z myślą, że nie żyję. Ja żyłam tylko dlatego, bo wiedziałam, że on żyje i będę miała do kogo wrócić gdy ucieknę z OPR'u. On nie mógł tak marzyć. Nie wiedział kiedy się pozbiera. Nie mógł wyobrażać sobie naszego spotkania po latach.

Gdy oboje mamy nierówny oddech, nasze czoła się stykają, a ja patrzę głęboko w jego oczy, koloru ciemnego błękitu.

-Zapomniany o tych 3 latach rozłąki. Zacznijmy wszystko od nowa.

-Czysta karta?

-Czysta karta- Tobias uśmiecha się lekko, odpowiadam tym samym. Wtulam się w jego tors, a on głaszcze mnie po włosach. Odsuwamy się od siebie. Pomaga mi usiąść na kanapie.

-Chcesz coś do picia?

-Wodę poproszę.

Cztery idzie do kuchni nalać wodę. Po niespełna minucie wraca z dwoma kubkami wody. Podaje mi jedną, a ja upijam połowę.

-Nie zdążyłem cię zapytać. W jaki sposób uciekłaś z OPR?

Zaczynam mu tłumaczyć cały plan, jaki ustaliłam razem z Clarise i Amel. Gdy kończe, nie komentuje, tylko kiwa głową.

Po chwili rozmawiamy o wszystkim i o niczym, w międzyczasie całując się. Nie zauważam, kiedy robi się późno.

-Chodźmy lepiej spać- mówi Tobias.

-Tylko wezmę prysznic i zaraz będę- wstaje, biorę ubrania i chwiejnym krokiem idę do łazienki. W pewnym momencie nogi plączą się podemną i upadam. Na szczęście Tobias podbiega, i w ostatniej chwili mnie łapie.

-Tris wszystko w porządku?- pyta lekko zmartwiony. Stawia mnie na nogi.

-Dam rade- pomaga mi dojść do łazienki.

-Jakby co, to wołaj- całuje mnie w czoło i wychodzi z łazienki.

Z trudem zdejmuje ubrania i bandaż. Wchodzę pod prysznic, odkręcam kurek. Gorąca woda oblewa i pulsuje po mojej skórze. Myje się miętowym mydłem, a włosy kokosowym szamponem. Delikatnie pienie mydło i pocieram o moją skórę, trzymając ręce zdala od rany postrzałowej.

Gdy wychodzę, nakładam świeży bandaż. Ubieram szare dresy, czarną koszulkę i bluzę z długim rękawem. Jakoś nie lubię widoku moich blizn.

Wychodzę i od razu zauważam, że Tobias robi coś w kuchni. Chwiejnie idę w jego strone, rękami podpierając się ściany, aby nie upaść.

Gdy przekraczam próg kuchni zauważam, że Tobias skończył myć naczynia. Kiedy mnie zauważa podchodzi i delikatnie obejmuje w pasie. Łapie jedną ręką za moją twarz, a drugą przeplata palce między moimi palcami.

-Nie wstydź się blizn- mówi cicho, odsuwa rękę z twarzy łapie za skrawek swetra- to świadczy o tym, jak dużo zniosłaś i jaka jesteś wytrzymała.

Nie wiem czemu, ale te słowa przyniosły mi otuche. Tylko on mnie rozumie. Wie jak to jest żyć w terroże. Żył w nim przez 16 lat.

Pozwalam mu zdjąć z siebie sweter. Zostaję w podkoszulku. Patrzy na moje zabliźnione ręce. Spuszczam głowę.

On opuszkami palców łapie za podbródek, i podnosi tak, abym spojrzała mu w oczy.

-Piękna- szepcze i całuje mnie po szyi. Zamykam oczy i cicho wzdycham, na co uśmiecha się.

Po minucie kładziemy się do łóżka. Tobias obejmuje mnie w pasie i przyciąga do siebie.

-Dobranoc Tris- całuje mnie w czubek głowy.

-Dobranoc Tobias.

Jego ciało mnie rozluźnia, a dotyk uspokaja. Dawno nie byłam taka szczęśliwa. Zamykam oczy i szybko zasypiam w jego ramionach.

Continue Reading

You'll Also Like

124K 8.9K 38
Opowiadanie jest w trakcie poprawiania, więc jeśli coś się dzieje z rodziałami to mi to zgłoście ❤. Noc skrywa wiele tajemnic. Najwyżej: #4 w tajemni...
13.6K 1.2K 22
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...
1.2K 141 4
Najbardziej kusi to, czego nie można mieć. Nowe życie, nowe imię, nowe miasto, a to wszystko, żeby uciec od czegoś, od czego nie można uciec. Przezn...
134K 13.3K 63
Możesz z porozmawiać z Justinem na temat wszystkiego i wszystkich, ale nigdy nie pytaj go o Nellie.