Good girls... || 5SOS

Von lucynotlucy

3.8K 294 98

Hej, tu 5 seconds of summer. Calum Luke Michael Ashton Ale to wiecie. Przejdźmy do rzeczy, których nie wieci... Mehr

Wygląda jak mały buldog
TWITCAM
Inaczej będę miał brudne myśli
A jednak ze mną spałaś
Żałuję, że tu przyjechałam
Prawie jak Dundersztyc
Uczyńmy tę noc najpiękniejszą w naszym życiu
TWITCAM II
Ciebie zdaje się nienawidzić cały świat
To właśnie osoba, której potrzebuje
Pomyśl życzenie
Nasza rodzina była idealna

Twoje życie nie jest idealne, wiesz?

203 21 7
Von lucynotlucy

Wróciliśmy do domu, dopiero kiedy było już jasno. Michael chciał iść spać, a ja wiedziałam, że nie zasnę, więc poprosiłam go, by został ze mną. Zgodził się. Starał się utrzymać przytomność, ale nie udało mu się. Po kilkunastu minutach jego oddech się wyrównał.

Kiedy Mike spał, wyglądał tak cudownie i niewinnie, że nie mogłam oderwać od niego wzroku. Zastanawiałam się, co teraz z nami będzie. Myślałam, że będzie na mnie zły, ale nie był. Od powrotu z plaży nie opuścił mnie nawet na chwilę, jakby wiedział, że właśnie tego potrzebuję najbardziej. Nie przeszkadzało mi, że śpi. Ważne, że przy mnie był.

Im więcej czasu minęło od pocałunku, tym bardziej nie mogłam zrozumieć, czemu to zrobiłam. To nie tak, że tego nie chciałam. Chciałam, oczywiście, że tak, po prostu do tej pory byłam przekonana, że nie jestem gotowa na żaden krok. Podobała mi się relacja, jaka była między mną i Michaelem i nie chciałam jej psuć w żaden sposób. Jednak w nocy tak bardzo potrzebowałam bliskości i czułam, że nigdy nie spotkam człowieka, który będzie mnie bardziej rozumiał niż Mike. Byłam pewna, że nikt inny ze znanych mi osób nie dotrzymałby mi towarzystwa w środkunocy, rezygnując ze snu. Nie wiedziałam, że Mike się zgodzi, jednak postanowiłam go poprosić. I zgodził się, co sprawiło, że zaufałam mu jeszcze bardziej.

A mimo to żałowałam pocałunku. Bałam się, że teraz już nie będzie tak, jak wcześniej. Znam Michaela dopiero niecałe dwa tygodnie, a przecież to tak naprawdę bardzo krótko. Nie powinnam go całować. Ani teraz, ani nigdy, a nawet jeśli to powinniśmy o tym zdecydować razem.

Może Michael tego nie chciał? Może odwzajemnił pocałunek, bo wiedział, że tylko w ten sposób poprawi mój humor? Cóż, sama nie wiem, czy mu się udało. Może czuję się lepiej, jeśli chodzi o wspomnienia z przeszłości, ale teraz doszły mi ogromne wyrzuty sumienia. Czułam się, jakbym zabierała Mike'a milionom dziewczyn z całego świata.

Z drugiej strony to on zaśpiewał Kiss me, Kiss me. Co prawda pewnie tylko po to, by mnie rozweselić, ale jestem pewna, że gdyby nie to, nic by się nie wydarzyło.

W każdym razie czułam się okropnie i wiedziałam, że ja i Michael musimy porozmawiać o tym, co stało się w nocy. Miałam tylko nadzieję, że nie zepsułam tego wszystkiego, co do tej pory się między nami utworzyło.

Powoli wstałam z łóżka, tak, żeby nie zbudzić Michaela i skierowałam się do kuchni. Byłam głodna, ale nie miałam na nic ochoty, więc nalałam sobie wody do szklanki, żeby chociaż na jakiś czas oszukać żołądek.

Siedziałam przy stole, pogrążając się w myślach, kiedy do pomieszczenia wszedł Ashton.

- Hej mała, co robisz?

Jego głos wyrwał mnie z transu, w którym się znajdowałam. Nie mam pojęcia czemu, ale wystarczyła obecność blondyna, żeby na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Od kiedy tu przyjechałam, to on najbardziej mnie rozśmieszał.

W odpowiedzi na jego pytanie podniosłam szklankę z przezroczystą cieczą do góry.

- Jadłaś coś? - zapytał, otwierając lodówkę.

Pokręciłam głową.

- Coś ty taka milcząca? Stał się coś?

Wzruszyłam ramionami i spuściłam głowę. Nie chciałam z nim rozmawiać. Wiedziałam, że z Mike'iem też nie powinnam rozmawiać i czułam wyrzuty sumienia, że zrzuciłam moje problemy na jego barki. Nie mogłam obarczać też Ashtona.

- Nie ignoruj mnie, chce wiedzieć, co się stało - powiedział stanowczo, siadając naprzeciwko mnie. - Pokłóciłaś się z Michaelem?

- Co? Nie! Między nami wszystko w porządku... Tak mi się przynajmniej wydaje - przyznałam.

- Czyli coś się wydarzyło - stwierdził blondyn, a ja westchnęłam.

- Ash- jęknęłam. - Po prostu mam zły humor. Nic się nie stało.

- Jakoś ci nie wierzę. - Wbił we mnie wzrok, co tylko mnie speszyło.

Postawiłam szklankę na stole i mijając blondyna, opuściłam pomieszczenie bez słowa. Chciałam być sama, a biorąc pod uwagę, że mieszkałam z piątką innych osób, graniczyło to z cudem. Jedynym miejscem, gdzie nie było nikogo, a przynajmniej nikogo, kto mnie znał, jest plaża. Dlatego zdecydowałam się na spacer. Wzięłam słuchawki, telefon i wyszłam z mieszkania.

Szłam wzdłuż plaży, słuchając smutnych piosenek. Wiem, że to najgorsze, co można zrobić, kiedy ma się zły humor. Zawsze, kiedy czuję się źle, staram się słuchać czegoś wesołego i motywującego. Ale czasem dobrze jest pozwolić łzą spłynąć, upaść jeszcze trochę niżej, żeby późnej być optymistą.

Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk sygnalizujący o połączeniu przychodzącym. Spojrzałam na ekran mojego telefonu. Kiedy zobaczyłam, kto dzwoni, uśmiechnęłam się przez łzy i dotknęłam zielonej słuchawki.

- Chcę do domu, braciszku - powiedziałam, nie czekając, aż on się odezwie.

Usiadłam na plaży, cicho szlochając.

- O Boże, Alicja, co się stało? - zapytał Kuba. W jego głosie naprawdę słychać było strach. To, że się o mnie martwił, odrobinę podniosło mnie na duchu.

- Mam wrażenie, że nikt mnie tu nie chce, że jestem tylko przeszkodą. Przeze mnie nie mogą się dobrze bawić. Tylko ich ranię - dodałam cicho.

Kuba milczał, jakby szukając odpowiednich słów.

- To wróciło, Kuba - wyznałam. - Nie dam rady.

- Dasz, skarbie. Wiesz, jak chciałbym cię teraz przytulić.

- Wszystko zepsułam. Jestem beznadziejna.

- Nie jesteś. Jejku, Ala. Pamiętasz, co robiłaś, jak się źle czułaś?

Pokiwałam głową, chociaż wiedziałam, że on nie będzie mógł tego zobaczyć. Pamiętałam.

- Zamknij oczy - zaczął szeptem. - Obok ciebie siedzi mała dziewczynka. Dziesięcioletnia ty. Widzisz ją? Tak? No to powiedz jej to. Wykrzycz, że jest beznadziejna, że sobie nie poradzi. Że jej życie to jedna wielka porażka. No dalej. - Zamilkł.

- Nie mogę. Nie mogę.

- W takim razie powiedz jej, że jest cudowna, że świat jest w jej rękach. Ma wspaniałe życie, ludzie, którzy ją otaczają, kochają ją. Powiedz to, Alicja. Na głos. Musi do ciebie dotrzeć.

Chociaż doskonale znałam każde kolejne słowo, jakie miał wypowiedzieć Kuba, chociaż robiłam to setki razy wcześniej, nie mogłam się na to zdobyć. Nie czułam się wyjątkowa, doskonale wiedziałam, że krzywdzę ludzi. Dlaczego miałam się okłamywać?

- Nie mogę - powtórzyłam.

- Alicja, możesz. Proszę cię, Ala, tylko to może ci pomóc.

- Nic mi nie pomoże - załkałam.

- Hej. - Usłyszałam i poczułam obok siebie ciepło ludzkiego ciała. - Chyba musimy porozmawiać.

Mike miał podkrążone oczy i rozczochrane włosy. Domyśliłam się, że dopiero wstał.

Pokiwałam głową.

- Kubuś, muszę kończyć - powiedziałam do słuchawki.

- Zaczekaj - zawołał, zanim się rozłączyłam. - Powiesz to?

Odpowiedziałam milczeniem.

- Musisz powiedzieć - nalegał.

- Czemu tak ci zależy?

- Bo wiem, że dzięki temu poczujesz się lepiej. Znam cię, Ala i wiem, że nie poczujesz się lepiej, dopóki sama się nie dowartościujesz.

-Dobrze. Powiem - zgodziłam się w końcu. - Kocham cię, Kuba.

Tak bardzo chciałabym, żeby to on był teraz przy mnie. Mike jest najlepszym przyjacielem, jakiego mogłam sobie wymarzyć, ale to właśnie mojego brata teraz potrzebowałam. Tylko on potrafił pomóc mi w stu procentach, przywrócić mnie do życia.

- Ja ciebie też. Zawsze będę przy tobie.

Rozłączyłam się i spojrzałam na Michaela.

- Przepraszam - szepnęłam. - Nie powinnam...

- Och, przestań - przerwał mi. - Ja też nie powinienem cię całować. Wiem, że coś się wydarzyło, nie wiem co, ale najwidoczniej nie chcesz mi powiedzieć, więc nie będę nalegać. Ale widziałem cię w nocy i widzę teraz. Wyglądasz okropnie, A. Okay, może nie powonieniem tak mówić, bo poczujesz się jeszcze gorzej, ale nie chodzi o to, że jesteś brzydka czy coś. Jesteś piękna. Tylko że na pierwszy rzut oka widać, że coś jest nie tak - zakończył.

- To nie tak, że nie chcę ci powiedzieć. Nie mogę, ja... - zaczęłam, ale nie potrafiłam skończyć.

- Nie ważne. Kiedyś mi powiesz, jak będziesz gotowa.

- Dziękuję - spojrzałam na niego wdzięcznie, wycierając łzy, które cały czas spływały po moich policzkach.

- Pocałowaliśmy się, ale co z tego. Oboje byliśmy zmęczeni, ludzie o czwartej nad ranem robią dziwne rzeczy. Jesteśmy przyjaciółmi, tak?

Pokiwałam głowa.

- A chciałabyś czegoś więcej?

Zaskoczył mnie, Nie spodziewałam się, że mnie o to zapyta, mimo że było to do przewidzenia. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć, bo sama nie wiedziałam, co czuję.

- Daj spokój, musimy sobie to powiedzieć.

- Wiem - przyznałam. - Nie, Mike, jesteś dla mnie przyjacielem, a nawet jeśli coś by miało między nami być, to nie teraz, nie jestem gotowa na związek.

- Więc w tej kwestii się zgadzamy - uśmiechnął się. - Możliwe, że podczas pocałunku poczułem coś więcej, ale nie mam pojęcia co. To wszystko jest dla mnie nowe, A.

- Dla mnie też.

- No więc wiesz, jak się czuję. Sam nie wiem. Jesteśmy przyjaciółmi, myślałem, że nic nie może się między nami wydarzyć, nawet nie myślałem o tym, że kiedyś moglibyśmy być razem, ale teraz już sam nie wiem.

Milczałam.

- To nie tak, że, o jejku, to trudniejsze niż myślałem, to nie tak, że nie jesteś w moim typie. Po prostu od początku widziałem w tobie bratnią duszę, raczej młodszą siostrę, niż kogoś, z kim mógłbym się związać.

- Rozumiem, Mike. Czułam to samo. Jeszcze raz przepraszam. Wszystko zepsułam.

- No nie, czy ty nic nie rozumiesz? Nic się nie stało. Gdybym tego nie chciał, nie odwzajemniłbym pocałunku tak?

- Chyba tak - zgodziłam się.

- Ale jeśli tak ma cię to dręczyć, to umówmy się, że tego nie było. Zapomnijmy o tym. Zgoda?

Pokiwałam głową.

- Wracamy? Jestem głodny. - Zmienił temat.

Ja też byłam. Jednak szklanka wody nie wystarczyła, żeby zapełnić mój żołądek.

- Idź już, okay? Zaraz dołączę - poprosiłam.

Chwilę się we mnie wpatrywał, po czym wstał i zaczął się ode mnie oddalać.

- Alicja - szepnęłam - Jesteś wspaniała, naprawdę. Twoje życie nie jest idealne, wiesz? Nie mogę powiedzieć, że jest, nie chcę cię okłamywać. Ale wszystko będzie dobrze. Masz Kubę, masz Mike'a. Wszystko będzie dobrze.

Wstałam i dogoniłam Michaela.

Ten rozdział ssie. Wiem i przepraszam, ale był konieczny. Od następnego wracamy do normy, tak myślę.
Mam wrażenie, że z rozdziału na rozdział corazbar8dziej psuję to opowiadanie. Też tak myślicie?
Piszcie czy wam się podoba, czy nie. Czy są błędy i czy jest aż tak źle?
Kto jest #TeamAike ?
Chciałabym, żeby każdy dał znak, że tu był, chce wiedzieć ile osób to czyta.
Więc gwazdkujcie i komentujcie.
Pozdrawiam
Lucy

Weiterlesen

Das wird dir gefallen

1.4M 67.3K 38
Melody Grant to studentka trzeciego roku zarządzania. Kiedy traci swoją ukochaną pracę, jest zmuszona poszukać nowej. Dostaje posadę asystentki jedne...
55.7K 6.1K 52
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
63.3K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
16K 3.2K 34
Dzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają...