It was always you - Cześć pie...

Galing kay _thestarsknow_

162K 4.8K 2K

„ Na własne życzenie weszłam w ogień, który sami rozpalili „ Zawsze myślałam, że życie jest piękne. Jako mał... Higit pa

Prolog
Wszystko sie wali
Nowy dom
To nie to samo
Dawne więzi
Nie wszystko stracone
Pierwsze sekrety
Nowe doświadczenia
Muzyka
Nadzieja umiera ostatnia
Nowe uczucia
Nowe uczucia 2
Prawda boli najbardziej
To jeszcze nie koniec
Nowa gra
Gra sie rozpoczęła
Koniec, czy może nowy początek ?
Demony przeszłości
Burza
Szczerość
Prezent urodzinowy
Tylko przyjaciele
Tylko przyjaciele ?
Strzał
Nazwisko
Słowa czy czyny ?
Adres
Mój dom
Pożegnanie

Gdyby tylko...

4.6K 157 244
Galing kay _thestarsknow_




- Nie rozumiem dlaczego nie możemy pojechać do ciebie - powiedział blondyn, gdy odpalał samochód.

- Mówiłam ci już, że u mnie jest remont - odpowiedziałam i przewróciłam oczami.

- Tak długo trwa ?

Nie, bo to wymyśliłam.

- Tak.

- No ale...

- Michael nie drąż tematu. Jaki problem jest siedzieć u ciebie ?

- Żaden, po prostu jestem ciekawy jak wygląda twój dom.

- Kiedyś ci go pokażę.

A raczej nigdy.

Chłopak skinął głową, a następnie ruszył. Moja relacja z Michaelem była bardzo dziwna. On myślał, że się z nim zadaję, bo go lubię, ale wcale tak nie było. Od początku wiedziałam, że jest z nim coś nie tak. Wydawał się podejrzany. Już następnego dnia, po naszym pierwszym, chwilowym spotkaniu, mocno starał się o kontakt. Rzadko kiedy mówił o sobie, bo o wiele bardziej chciał poznać mnie i chłopaków. Mateo, Bruno, Thomas i Logan nie znali go. Kiedyś specjalnie o nim wspomniałam podczas kolacji i pokazałam im jego zdjęcie. Wszyscy powiedzieli, że kilka razy widzieli go na uczelni, ale nigdy z nim nie rozmawiali. To uświadomiło mnie, że z Michaelem jest coś po prostu nie tak. Po co chciał wszystko o nas wiedzieć ? Ciekawiło mnie to na tyle, że postanowiłam się z nim " zaprzyjaźnić ". Jednak to była relacja bardzo nie szczera. Pytał mnie o milion, różnych rzeczy, a ja zawsze odpowiadałam, tylko że zawsze kłamałam. Wiedziałam, że jeśli chce poznać o nim prawdę, to muszę być z nim blisko, jednak nie mogłam mu mówić prawdy. Musiałam być ostrożna. Dlatego właśnie wmówiłam mu, że jest u mnie remont i nie możemy tam siedzieć. Nie chciałam, żeby wiedział gdzie mieszkał.

- Masz już plany na święta ? - spytał mnie, gdy weszliśmy do jego mieszkania.

Czas mijał mi bardzo szybko. Za dwa tygodnie miało być Boże Narodzenie, a ja miałam wrażenie, jakbym przeprowadziła się do Londynu wczoraj, a nie prawie pół roku temu. Dodatkowo w tym miesiącu Mateo miał urodziny i totalnie nie wiedziałam, co mam mu kupić.

- Pewnie spędzę je w domu.

- Z chłopakami ?

- Nie wiem. Pewnie nie.

- Nie rozumiem, dlaczego się z nimi nadal nie pogodziłaś.

- Bo oni tego nie chcą i ja też.

- Ale..

- Michael, mówiłam ci, że to ciężki dla mnie temat.

- Rozumiem. Jak coś, to święta możesz spędzić ze mną.

- To miłe z twojej strony.

Nie skorzystam z zaproszenia.

Nie miałam po co się godzić z chłopakami, bo wcale nie byłam z nimi pokłócona. Moja relacja z nimi na ten moment była bardzo dobra. Jednak intuicja podpowiadała mi, żebym przy Michaelu udawała, że niby jestem z nimi wielce pokłócona. Myślał, że chłopaki się mną nie interesują, że nie spędzamy razem czasu, gdy w rzeczywistości było całkiem inaczej. Moja intuicja mnie nie zawiodła, bo rozmowa którą usłyszałam jakiś czas temu, uświadomiła mnie, że dobrze zrobiłam.

***

Siedziałam na łóżku w pokoju blondyna. Miał bardzo małe mieszkanie, ale było ono przytulne. Salon połączony z kuchnią, łazienka i jego pokój. To mieszkanie było idealne dla jednej osoby. Pomimo tego, że nie byłam tutaj pierwszy raz to nadal się trochę stresowałam. Nie wiedziałam kim tak naprawdę jest Michael, ale postać którą sobie przybrał była w porządku. Gdyby nie fakt, że podejrzewałam, że jest dziwny i w coś zamieszany, to mogłabym się z nim na prawdę zaprzyjaźnić.

Do : Żmia <3

- Masz moją lokalizację ?

Od : Żmia <3

- Tak, jakby coś było nie tak, to napisz, a ja zadzwonię do ciebie i będę ryczeć jak pojebana, że musisz do mnie przyjechać.

Zaśmiałam się lekko pod nosem.

Do : Żmia <3

- Dobry plan.

( Żmia to Żmija, jednak jest napisane bez j, bo Mia to imię. Więc powstało Żmia - info od autora <3 )

Mii powiedziałam o Michaelu. Opowiedziałam jej o naszym pierwszym spotkaniu i przyznałam, że moim zdaniem jest z nim coś nie tak. Jednak pominęłam fakt, że bardzo dużo wypytuje on o chłopaków i że chce się dowiedzieć kim on jest. Ona myśli, że to po prostu randomowy chłopak, z którym się zadaje. Nie chciałam jej opowiadać o wszystkim, bo wtedy musiałabym też powiedzieć o tym, co wiem o chłopakach i o moim ojcu. Te informacje wolałam zostawić dla siebie.

- Z kim piszesz ? - spytał Michael.

- Z bratem.

- Co chce ?

- Pyta kiedy będę w domu.

- Mówiłaś, że się tobą nie interesuje.

- Bo tak jest, każe mi wrócić, bo kuchnia jest nie posprzątana.

Może zamiast psychologiem, powinnam zostać aktorką.

- A to ty zrobiłaś tam bałagan ?

To jest spowiedź, czy co ?

- Nie.

- To czemu ty masz to sprzątać ? Pojebane.

- Zgadam się. Po prostu każą mi wszystko robić.

Wcale tak nie było. Przez prawie pół roku, posprzątałam kuchnie jakoś z 7 razy. Zawsze oni to robili, a mi kazali się tym nie przejmować, pomimo tego, że chciałam im pomóc.

Chłopak posłał mi smutny uśmiech. Zastanawiałam się, czy serio było mu mnie szkoda, czy tylko udawał. Siedzieliśmy razem na jego łóżku i opowiadałam mu o moich studiach. Trzy miesiące na uczelni, a ja miałam już powoli dość. Tematy były coraz bardziej trudniejsze, jednak wiedziałam, że bez tego wszystkiego, nie uda mi się zostać psychologiem. Bardzo dużo czasu poświęcałam na naukę.

- A chłopaki przyjaźnią się z kimś bliżej ? - zapytał nagle.

Spojrzałam na niego zszokowana, bo po pierwsze, czemu pytał o dość prywatne sprawy, a po drugie, nie znałam odpowiedzi na to pytanie.

- Nie wiem.

- Nie wiesz ?

- No właśnie to przed chwilą powiedziałam.

- Mieszkasz z nimi, a nie wiesz ?

- To, że z nimi mieszkam, nie oznacza, że wiem o nich wszystko.

- Nigdy nikt do was nie przyszedł ? Na przykład : Alexy ?

- Nie.

- Serio ? Widziałem, że nie raz ty lub chłopaki gadaliście z nimi na korytarzu.

- Ale to tylko taka znajomość na uczelni. Nie znamy się z nim bliżej.

- Aha. Poczekasz tutaj, gdy ja pójdę zadzwonić do siostry ?

- Jasne.

Chłopak wyszedł szybko z pokoju. Dlaczego interesował się nagle Alexym ? Co on miał z tym wszystkim wspólnego ? Przez pytanie Michaela, uświadomiłam sobie, że do naszego domu faktycznie nikt nigdy nie przychodzi, z wyjątkiem imprez. Nawet nie kojarzę sytuacji, w której któryś z chłopaków mówił, że wychodzi do kolegi. Jedynie Mateo czasami szedł do Kelly, ale ona nigdy nie przychodziła do nas. Zrozumiałam, że najbliższą dla nich osobą jestem ja. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego nie mają oni żadnych bliskich przyjaciół.

Wstałam z łóżka z zamiarem pójścia do toalety. Wyszłam z pokoju i zatrzymałam się na końcu korytarza. Michael stał w salonie i rozmawiał przez telefon. Nie podsłuchiwałabym tej rozmowy, gdyby nie fakt, że usłyszałam swoje imię.

- Szefie, z Layli nie da się nic wyciągnąć.

Na pewno nie rozmawiał z siostrą.

- Ona nic o nich nie wie.

Domyślałam się, że chodzi o chłopaków.

- Żeby tak było, to musiałaby się z nimi pogodzić, a ona tego nie chce.

Niestety, nie słyszałam osoby, po drugiej stronie telefonu.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł.

- Jasne. Wezmę ją, do zobaczenia.

Szybkim krokiem wróciłam do pokoju. Nagle wszystko miało dla mnie sens. Ktoś go wynajął, żeby wyciągnąć ze mnie informacje. To było przerażające, bo może jego szefem, był facet, który groził mi, oraz chłopakom. Tylko po co były mu potrzebne informacje o nas ? Słyszałam, że Michael wraca do pokoju. Jego ostanie słowa były najdziwniejsze. Nie wiedziałam dokąd ma mnie wziąć, ale nie było opcji, że to zrobi. A przynajmniej nie dzisiaj.

Do : Żmia <3

- Masz tak histeryzować, żebym mogła stąd wyjść od razu.

***

- Co dzisiaj będziemy robić ? - zapytałam, gdy usiadłam na kanapie w salonie - Może coś obejrzymy ? - dodałam.

- Jasne, tylko.. - przerwał.

- Tylko co ?

- Pomyślałem, że może cię zapoznam z moimi znajomymi.

Otworzyłam szerzej oczy.

- Co ?

- Wiem, że to dziwne, ale przyjaźnimy się już jakiś czas i chciałbym, żebyś ich poznała.

" Przyjaźnimy " się, bo pracujesz dla mordercy, a nie dlatego, że się lubimy.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł.

- Layla, no weź. Będzie fajnie, to są spoko ludzie.

- Kim oni w ogóle są ?

- Jeden to Olivier. Mój szef. Pracuję dla niego w jego klubie.

Kurwa. Już raz słyszałam o pewnym klubie.

- Jest też Jacob i Lucas. Znam się z nimi przez Oliviera. Zajebiści ludzie.

- Muszę nad tym pomyśleć.

- Rozumiem.

- Kiedy miałoby się odbyć to spotkanie ?

- W przyszłym tygodniu.

- Okej.

Chłopak usiadł obok mnie i zaczął szukać jakiegoś filmu. Nie chciałam się spotykać z jego znajomymi. To wydawało się niebezpieczne. Skąd miałam wiedzieć czy może przypadkiem mnie nie porwą ? Jednak nie ukrywam, że jestem ciekawa tych ludzi. Przecież, gdy rozmawiał z szefem przez telefon, to mówił, że mnie gdzieś weźmie. Może właśnie do tego klubu, do którego mają się wybrać chłopaki ? Ale kurwa, Bruno coś mówił, że tam wykończy jednego typa. Musiałam to dobrze przemyśleć. Poznanie faceta, który od kilkunastu lat chce mnie zabić jest chore. Skąd mam mieć pewność, że nie zrobi tego właśnie, na tym spotkaniu ? Ale może powinnam się z nim spotkać ? Może dowiem się dlaczego on pragnie naszej śmierci. To jest ciężka decyzja.

Od : Brat

- Co robisz ?

Do : Brat

- Oglądam film z Mią.

Od : Brat

- Mam cię potem odebrać ?

Do : Brat

- Nie trzeba, Mia mnie odwiezie.

Nie miałam zamiaru mówić chłopakom o Michaelu. Może i powiedzieli, że go nie znają, ale przecież mogli kłamać. W 99% procentach Michael, był zamieszany w to samo, co moi bliscy. A skoro mi o tej sytuacji nie powiedzieli, to tym bardziej nie powiedzieli by mi nic o Michaelu. Gdyby wiedzieli, że się z nim czasami spotykam, to mogliby zabronić mi się z nim widzieć. Niby nie mieli do tego prawa, bo nie byli moimi rodzicami, oraz byłam pełnoletnia, ale znałam ich zbyt dobrze. Coś by wykombinowali, żebym już nigdy więcej się z nim nie zobaczyła.

Mateo to by pewnie dla niego dziurę wykopał.

Oglądaliśmy film od Marvela. " Kapitan Ameryka, zimowy żołnierz " Uwielbiałam ten film, ogólnie uwielbiałam wszystkie produkcje Marvela. Mój brat od najmłodszych lat miał na tym punkcie obsesję, co sprawiło, że ja również. Kiedyś nawet napisałam sobie na kartce, wszystkie filmy w kolejności chronologicznej i jak obejrzałam film z tej listy, to malowałam przy nim ptaszka. Nie dość, że podobała mi się fabuła, to aktorzy również. Tom Holland był pierwszym filmowym mężem, jedna teraz o wiele bardziej wolałam Sebastiana Stana. Obejrzałam wszystkie filmy, w których występował. Może i był ode mnie ponad 20 lat starszy, ale nie przeszkadzało mi to. Gdyby teraz klęknął przede mną i spytał czy za niego wyjdę, to ja od razu bym kupowała suknię ślubną.

Po dwóch godzinach film się skończył, a ja byłam tym faktem lekko przybita. Miałam ochotę włączyć ten film jeszcze raz. Na dworze robiło się już po woli ciemno, więc stwierdziłam, że będę się już zbierać. Wolałam nie siedzieć u niego do nocy.

- Będę już uciekać - powiedziałam i podniosłam się z kanapy.

- Już ? Myślałem, że zostaniesz na dłużej, a może nawet i na noc.

Chyba w jego snach.

-Nie, muszę wracać do domu.

- No weź, przecież oni i tak się tobą nie interesują. Zostań.

- Nie Michael, może innym razem, ale nie dziś.

- Proszę Layla, zostań. Będzie fajnie, obejrzymy jeszcze jakiś film Marvela.

Kuszące, ale nie ma opcji.

- Miła propozycja, ale nie mogę.

Michael westchnął, ale skinął głową. Napisał do kogoś szybką wiadomość i podszedł do drzwi. Wcale nie podejrzane, że akurat teraz do kogoś pisał.

- Mam nadzieję, że zgodzisz się na spotkanie z moimi znajomymi. Olivier bardzo chce cię poznać.

Nic nie odpowiedziałam, tylko lekko się uśmiechnęłam. Chłopak złożył pocałunek na moim policzku, a następnie zamknął drzwi. Olivier, chciał mnie poznać, ale przecież on mnie już znał. Możliwe, że nawet od dnia moich narodzin. Przerażało mnie to. Codziennie zastanawiam się dlaczego, ja się w to wszystko wpakowałam. Mogłam nie przeszukiwać gabinetu mojego brata, nie podsłuchiwać rozmowy Mateo i Thomasa na balkonie i mogłam nie zadawać się z Michaelem. A jednak to zrobiłam i chyba zaczęłam tego żałować. Do domu Mii miałam około 20 minut na pieszo. W trakcie mojej podróży, dużo rozmyślałam. Ciągle wałkowałam ten sam temat. Co takiego zrobił mój ojciec, że musiał się przeprowadzić do Londynu i dlaczego wciągnął w to chłopaków. Miałam na ten temat, dużo różnych teorii. Pierwsza była taka, że mój ojciec kogoś zabił i prawdopodobnie ten Olivier chce się na nim zemścić, a druga opcja była taka, że mój ojciec handlował czymś nielegalnym, oszukał jakoś Oliviera i ten chce się na nim zemścić. Byłam ciekawa, czy faktycznie któraś z tych wersji, była prawdziwa.

- I jak było ? - powiedziała Mia, gdy otworzyła mi drzwi od jej mieszkania.

- Ciebie też dobrze widzieć.

- Tak, tak. Lepiej mów jak było z Michaelem. Nadal jest taki dziwny ? Odkryłaś coś dziwnego na jego temat ? Typ ma 23 lata, a wygląda jakby miał 10. Ciekawe, jaki jest jego sekret.

Zaśmiałam się na jej słowa. Ona po prostu jest strasznie ciekawska i potrzebuję wiedzieć wszystko, o wszystkim.

Ściągnęłam z siebie kurtkę, którą powiesiłam na wieszaku, a buty zostawiłam na wycieraczce, ponieważ były mokre od śniegu. Weszłam do salonu i za każdym razem go podziwiałam. Zazdrościłam Mii, że mieszka w tak pięknym mieszkaniu. Nie był to apartamentowiec, ale dzięki idealnemu rozstawieniu mebli wyglądało na bardzo duże. Salon urządzony w kolorze bieli i beżu, był połączony z białą kuchnią. Wszędzie były porozstawiane roślinki, oraz prześliczne dodatki.

- Cześć Noah - przywitałam się z chłopakiem, który grał w jakieś wyścigi na telewizorze.

- O Layla, nie wiedziałam, że wpadniesz - Noah zatrzymał grę. Podszedł do mnie i przytulił mnie na przywitanie.

- Spontanicznie to wyszło. Nie masz mi tego za złe ?

- Coś ty. Jesteś tutaj zawsze mile widziana. Dzięki tobie mam chwilowy spokój od tej wariatki - kiwnął głową w stronę Mii.

- Wcale, nie jestem wariatką.

- A jak inaczej mam nazwać dziewczynę, która rzuciła paletką do malowania w ścianę, po tym jak nie wyszedł jej makijaż ?

Starłam się ukryć swój uśmiech, ale było to niemożliwe.

- A kto się wydzierał na cały głos i wyzywał grę, po tym jak przegrał ?

- Bo ta gra była chujowa.

- Tak samo jak mój makijaż.

- Oboje jesteście wariatami - powiedziałam. Oboje się zaśmiali, a następnie Noah czule pocałował moją przyjaciółkę. Zazdrościłam im tego, że znaleźli już swoje drugie połówki. Kochali się tak mocno, że nawet już razem mieszkali. Chciałbym mieć tak samo.

- Dobra, opowiadaj - powiedziała Mia, gdy znalazłyśmy się w jej i Noah sypialni.

- W sumie to nie było nic ciekawego. Oglądaliśmy film, a potem wyszłam.

- Tylko tyle ?

- Mhm.

- Layla, nie jestem głupia. Czegoś mi nie mówisz.

Spojrzałam na przyjaciółkę, która patrzyła na mnie wyczekująco. Z nią nie dało się wygrać pojedynku na spojrzenia.

- Dobra. Chciał, żebym poznała jego przyjaciół i prosił, żebym została na noc.

- O kurwa. On się chyba w tobie zakochał.

Raczej, chce mnie poznać z mordercą.

- Coś ty.

- Mówię ci. Inaczej by takich rzeczy nie proponował.

- Wyjebane. Nawet jak się zakochał, to ma pecha, bo ja traktuję go, tylko jako kolegę.

- Serio ? Myślałam, że ci się podoba.

- Co ? Skąd taki pomysł ?

- No bo często się z nim spotykasz.

- Ale to nic nie oznacza.

- Czyli nie zdradzasz go z Loganem ?

- Nie ! Ty na głowę upadłaś czy co ?

- Uf, to dobrze bo już się bałam. Znaczy, gdyby faktycznie tak było to wiesz, wspierałabym cię i pomogła ci się kryć z tym przed Loganem, ale skoro tak nie jest to dobrze. Logan jest lepszy niż ten typ.

To była cała Mia. Gdybym jej powiedziała, że kogoś zabiłam to ta by mi pomogła chować ciało i powiedziałaby, że mam się nie przejmować, bo każdemu mogło się to zdarzyć. Kochałam ją.

Od : Logan <3

- Kiedy będziesz w domu ?

- Logan pisze ? - spytała Mia. Kiwnęłam głową i odłożyłam telefon. Zaraz mu odpisze.

- Dobrze wam się układa ?

- Chyba tak.

- Chyba ?

- Wiesz, kłócimy się często, ale jest to normalne.

- Totalnie. Ja z Noah też się non stop kłócę. On zawsze ma jakieś problemy z dupy. Wariat.

- Słyszałem to ! - krzyknął Noah z salonu. Zaczęłam się śmiać z przyjaciółką.

- A to wy już tak oficjalnie razem ?

- Nie wiem. Wiesz, zachowujemy się jak taka typowa para, ale nie spytał czy będę jego dziewczyną i ja też nie pytałam, czy zostanie moim chłopakiem.

- Są niektóre związki, gdzie ludzie się o to nie pytają.

- Tak, ale wiesz. Nasza relacja jest skomplikowana. Jednak wolałabym wiedzieć czy już faktycznie jesteśmy taką prawdziwą parą, czy jeszcze nie.

- Rozumiem. Może pogadaj z tym o nim ? Może to on czeka aż spytasz ?

- Możliwe, ale chyba nie chce o to pytać. On nadal poza domem nie okazuję mi żadnych uczuć, bo nie chce żeby ktokolwiek o nas wiedział. Za to w domu jest inaczej.

- Może się ciebie wstydzi ?

- Myślisz ?

- Albo nie jest gotowy jeszcze tego ujawniać. Chłopacy są dziwni.

- Totalnie.

***

Mia skończyła właśnie robić mi paznokcie. Miała ogromny talent. Sięgnęłam po telefon, żeby zrobić zdjęcie. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam godzinę.

- Kurwa, miałam być w domu ponad godzinę temu.

- To lepiej się zbieraj bo twój kochaś pewnie się już martwi - zaśmiała się Mia.

Zaczęłam zbierać swoje wszystkie rzeczy i gdy już miałam wychodzić z pokoju, to dostałam wiadomość.

Od : Kochanek.

- Kiedy będziesz w domu ? Logan już zawał przeżywa, że ciebie nadal nie ma.

Zaśmiałam się, gdy zobaczyłam nazwę kontaktu.

Do : Mateo.

- Już wracam. I przestań zmieniać swoją nazwę w moim telefonie.

Od : Mateo.

- 💋

Idiota. Uśmiechnęłam się pod nosem. Szybko pożegnałam się z Noah i wyszłam z mieszkania. Od razu jak zapięłam pasy, to Mia ruszyła. Wiedziałam, że odwożenie mnie nie było dla niej żadnym problemem, ale dla mnie już tak. Mogła teraz siedzieć z Noah, a zamiast tego mnie odwoziła. Nie chciałam tak wykorzystywać ludzi. Musiałam zacząć robić prawo jazdy.

***

- Cześć - przywitałam się z Mateo, Thomasem i Bruno.

- Hej młoda, jak było u Mii ? - spytał Thomas.

- Bardzo dobrze, gdzie Logan ?

- W łazience. Jest strasznie wkurwiony - powiedział Mateo.

- Jak bardzo ? - westchnęłam.

- Tak bardzo, że będzie zaraz niezłe przedstawienie - zaśmiał się.

Przetarłam twarz dłonią. Ostanie czego mi teraz brakowało, to kłótnia z Loganem. Ostatnio ciągle się o coś sprzeczaliśmy, a ja miałam tego powoli dość. Zawsze mnie pouczał. Nie był moim ojcem, a czasem się tak zachowywał.

- Kurwa Mateo - powiedziałam, gdy zauważyłam, że brunet trzymał w ręce mój telefon. Podeszłam do niego, a następnie wyrwałam go, z jego dłoni.

- Znowu zmieniałeś sobie nazwę w moim telefonie ?

- Możliwe.

- Skąd ty znasz hasło do mojego telefonu ?

- Urodziny Sebastiana można znaleźć w necie. Powinnaś mieć ustawione coś trudniejszego - uśmiechnął się.

Rozczulił mnie fakt, że pamiętał o tym, że uwielbiałam tego aktora.

- W końcu przyszłaś - powiedział Logan, który wszedł do salonu.

- Cześć Logan.

- Wiesz, która jest godzina ?

- 20 - powiedział Mateo.

- Po chuj się wtrącasz ? - odpowiedział Logan - Mówiłaś mi, że będziesz w domu o 18 - dokończył.

- Naprawdę ? Będziesz mi robił aferę o to, że wróciłam 2 godziny później ? Jestem dorosła i gdybym chciała, to mogłabym w ogóle nie wracać.

- Zabawne. Jesteś dorosła, a zachowujesz się jak gówniara.

- Coś ty powiedział ?

- To co słyszałaś. Mogłaś dać znać, że wrócisz później.

- Okej, przepraszam. Ale ty też mogłeś napisać.

- I to jest właśnie kolejna sprawa. Pisałem, ale nie odpisałaś. Ale kurwa, jak tylko Mateo napisał, to odpisałaś od razu. Ty jesteś ze mną czy z nim ?!

Spojrzałam na Mateo, który puścił do mnie oczko.

- Logan uspokój się. Po prostu zapomniałam ci odpisać, bo rozmawiałam z Mią. Mateo napisał akurat wtedy, gdy miałam telefon w ręce i wychodziłam z domu.

- Super. Następnym razem miej telefon w ręce, gdy ja będę pisał. Wkurzyłaś mnie tym Olivia.

Zastygłam w miejscu i poczułam, że w moich oczach pojawiły się łzy. Pomylił moje imię. Nazwał mnie imieniem innej dziewczyny.

- Nie nazywam się tak - powiedziałam cicho. Czułam jakby Logan wbił igłę prosto w moje serce i przez to zaczęło ono powoli pękać.

- Co ? - spytał Logan.

- Layla, jej imię to Layla, a nie kurwa Olivia. Masz ją przeprosić - powiedział Mateo, który do nas podszedł. Starałam się nie rozpłakać. Logan spojrzał na mnie i otworzył szerzej oczy.

- Kurwa Layla przepraszam. Nie wiem dlaczego tak powiedziałem - podszedł do mnie i złapał moją dłoń - Totalnie mi się to wymsknęło. Cholernie przepraszam, słońce - dokończył.

Widziałam, że żałował. Nie zrobił tego celowo, ale jednak. Cholernie mnie to zabolało. Jak mógł pomylić moje imię ?

- Jest okej - powiedziałam. Logan uśmiechnął się smutno i pocałował mnie. Chłopaki wiedzieli, że coś między nami jest, więc nie ukrywaliśmy się. Jednak nadal było to dla mnie dziwne.

- Jeśli jeszcze raz pomylisz jej imię, to przysięgam ci, że przywalę ci tak, że zapomnisz jak się nazywasz - powiedział wkurzony Mateo. Posłałam mu uśmiech.

Logan kiwnął głową i mnie przytulił. Powiedział cicho przepraszam i złożył pocałunek na moim czole. Tak wyglądała nasza relacja. Kłóciliśmy się według niego, z mojej winy, a potem jakby nigdy nic okazywał mi czułość. Jednak dzisiejsza kłótnia i słowa, które padły sprawiły, że zaczęłam rozmyślać nad tym, czy nasza relacja miała jakikolwiek sens.

***

- Niedługo wrócimy. Jak coś to dzwoń - powiedział Logan, który razem z chłopakami stał w garażu. Kiwnęłam głową, a on mnie pocałował. Kilkanaście minut po kolacji, chłopaki powiedzieli, że pilnie muszą gdzieś pojechać. Nie pytałam o to, bo wiedziałam, że i tak mi nie odpowiedzą. Mogłam jedynie się domyślać, gdzie jadą i po co.

Wróciłam do swojego pokoju i skrzywiłam się, gdy zobaczyłam syf jaki się w nim znajdował. Stwierdziłam, że zabiję czas poprzez sprzątanie. Nie lubiłam siedzieć sama. Odkąd się tutaj przeprowadziłam, to każdą wolną chwilę spędzałam z nimi, lub z Mią. A ostatnio dużo siedziałam z Loganem. Nasza relacja ciągle się zmieniała. Traktowaliśmy się jak prawdziwa para i podobało mi się to. Na prawdę coś do niego czułam i chciałam z nim być, jednak nie było to łatwe. Często się kłóciliśmy, a ja tego nienawidziłam. Wiedziałam, że muszę z nim porozmawiać.

Założyłam słuchawki, odpaliłam muzykę i zaczęłam wszystko sprzątać. Dosłownie przetarłam każdą szafkę z kurzu. Sprzątałam rzadko, ale jak już to robiłam, to zawsze wszystko sprzątałam idealnie.

" I didn't mean to end his life

I know it wasn't right

I can't even sleep at night

I can't get if of my mind

I need to get out of sight "

Uwielbiałam sprzątać z muzyką, a z racji, że nikogo nie było w domu, to mogłam śpiewać. Przy swoim łóżku znalazłam koszulkę Logana, którą u mnie zostawił. Zdarzało się, że chłopak u mnie spał. Uśmiechnęłam się, gdy przypominałam sobie wszystkie momenty, gdy zasypiałam przytulona do jego ciała. Nie mogłam bardzo narzekać na naszą relację. Było między nami naprawdę dobrze. Był świetnym chłopakiem, jeśli mogę go tak nazywać. Gdyby nie te kłótnie, to było by idealnie. Czułam się przy nim dobrze i sprawiał, że szczerze się uśmiechałam.

" Me just thinking on the time that I'm facing

Makes me wanna cry

' Cause I didn't mean to hurt him

Could've been somebody's son

And I took his heart when

I pulled out that gun "

Jednak coś było nie tak. Czułam, że ta relacja nie była szczera. Wiedziała, że ma przede mną sekrety o niektórych wiedziałam, a niektóre dopiero poznam. Bałam się jego reakcji, gdy się dowie, że o wszystkim wiem. Co jeśli wtedy wszystko się zepsuję ? Relacja powinna się opierać na prawdzie i wspólnym zaufaniu, a tego u nas brakowało. Bez tego nie przetrwamy.

Dodatkowo nadal nie wyleczyłam się z pewnego bruneta.

Po około godzinie skończyłam sprzątać. Byłam bardzo zadowolona z efektów. Zmęczona schodziłam na dół, bo w gardle dosłownie miałam suszę. Zeszłam po schodach, a gdy pojawiłam się w kuchni to zamarłam. Pieprzony Mateo siedział sobie przy stole.

- Co ty tu robisz ? - spytałam zszokowana. Brunet wyjął słuchawkę z ucha.

- Nie pojechałem z nimi, bo mi się nie chciało.

Kurwa. Czyli był cały czas w domu.

- I czemu mi o tym nie powiedziałeś ?

- A musiałem ?

- Nie, ale.. - zacięłam się.

- Ale ? - brunet uniósł jedną brew.

- Nie ważne. Słyszałeś coś może z mojego pokoju ? - spytałam.

Błagam, powiedz że nie.

- Nie, miałem ciągle słuchawki. A miałem coś słyszeć ?

- Nie.

- Dziwna jakaś jesteś.

- Dzięki.

- Luz.

Przez chwilę nastała cisza, ale nagle oboje zaczęliśmy się śmiać. Cieszyłam się, że nie słyszał jak śpiewałam, chociaż gdzieś w środku uważałam, że to nie było by nic złego. Nie umiałam tego wyjaśnić. Chyba po prostu mu ufałam i wiedziałam, że by mnie nie oceniał. Nie rozumiałam naszej relacji, ale czułam z nim pewną więź.

- Chcesz obejrzeć film ? - spytał nagle.

- Chętnie.

I już chwilę później siedziałam na kanapie, a on obejmował moje ramiona. Nie uważałam tego, za coś dziwnego lub złego, bo przecież przyjaciele tak robią. Jednak bardzo mi się to podobało. Miałam wrażenie, że jakiś jeden motylek lub dwa, pojawiły się w moim brzuchu. Jak miałam mieć z Loganem idealną relację, gdy istniał Mateo ? A przynajmniej, gdy istniały we mnie jakieś uczucia do niego ?

Gdyby tylko istniał chłopak, który traktowałby mnie jak Logan i którego pokochałabym tak jak Mateo...

Bo chyba właśnie to do niego czułam. Pierwsza miłość...

—————————————————————————
Piosenka : Man down od Rihanny.

Sądzicie, że uda się przetrwać Layli i Loganowi ?

Gratulacje dla tych, którzy odgadli imię Olivier.

Buziaki 💋

Ipagpatuloy ang Pagbabasa

Magugustuhan mo rin

245K 3.8K 24
Wystarczyła drobna chwila nieuwagi z jej strony, aby chłopak, którego prawie w ogóle nie znała, w krótkim czasie stał się dla niej ważny • Pierwsza c...
14K 553 18
20-letni motocyklista który jest mordercą, od 2 lat upatrzył sobie 16-letnią dziewczynę Hazel Wilson. Scarface nie jest w stanie jej nic zrobić. Chło...
120K 4.9K 47
Molly Bennet i Charlie Conley już w dzieciństwie byli nierozłączni, a ich przyjaźń wydawała się niezniszczalna. No właśnie. Wydawała się. Jak się oka...
156K 7.9K 29
Szkaradne poparzenie było konsekwencją nieodpowiedzialnych decyzji Edin Winfield z okresu dorastania w sierocińcu. Zaadoptowana wraz ze swym młodszym...