Łuski pokryte siarką

By Julia_Care

21.5K 2.5K 922

Gotowi na legendę o smoku wawelskim w nieco innym wydaniu? Jako książę, Shirumi ma na głowie mnóstwo obowiązk... More

wstęp
❖ 1 cz. 1 ❖
❖ 1 cz. 2 ❖
❖ 1 cz. 3 ❖
❖ 2 ❖
❖ 3 cz. 1 ❖
❖ 3 cz. 2 ❖
❖ 3 cz. 3 ❖
❖ 3 cz. 4 ❖
❖ 4 cz. 2 ❖
❖ 4 cz. 3 ❖
❖ 4 cz. 4 ❖
❖ 5 cz. 1 ❖
❖ 5 cz. 2 ❖
❖ 6 cz. 1 ❖
❖ 6 cz. 2 ❖
❖ 6 cz. 3 ❖
❖ 6 cz. 4 ❖
❖ 7 cz. 1 ❖
❖ 7 cz. 2 ❖
❖ 8 cz. 1 ❖
❖ 8 cz. 2 ❖
❖ 9 cz. 1 ❖
❖ 9 cz. 2 ❖
❖ 10 ❖
❖ 11 cz. 1 ❖
❖ 11 cz. 2 ❖
❖ 11 cz. 3 ❖
❖ 11 cz. 4 ❖

❖ 4 cz. 1 ❖

888 102 62
By Julia_Care

Wraz z nastaniem świtu książę przysiadł do napisania listu. Smok co prawda kałamarz miał dość wybrakowany (i zastrzegł sobie, by dlatego Shirumi napisał zwięzłą wiadomość), ale chłopakowi wcale to nie przeszkadzało. I tak nie miał zamiaru wylewnie opisywać kolejnej ze swoich porażek.

Żałował, że nie ma wosku, aby zakryć treść listu przed niepożądanymi osobami. Choć, bardziej niż wosku, brakowało mu królewskiej pieczęci, która uwiarygodniłaby jego wiadomość. Bez niej książę został zmuszony do napisania zdania, którego wstydził się całym sobą.

Gdy smok przejął od niego kartkę, wzdrygnął się, rozumiejąc, że ją przeczyta. Zastanowił się, jak wypadnie w jego oczach — czy kolejna osoba uzna, że jest beznadziejny? Czy mężczyzna zaśmieje się, rozumiejąc, jak wiele porażek spotkało księcia?

Jednak, ku zaskoczeniu Shirumiego, obcokrajowiec nie zareagował tak, jak przypuszczał. Kiedy odwrócił wzrok od kartki i spojrzał na chłopaka, zachował powagę.

— Podrzucę list jednej z wróżek. Wtedy pozostanie nam już tylko czekać.

Przytaknął, czując błogi spokój. Nie spodziewał się, że mężczyzna, do tej pory tak cyniczny, teraz okaże mu zrozumienie. Poczuł do niego ogromną wdzięczność, że nie zapytał, dlaczego książę w liście napisał, iż „zapewne w takim wypadku nie doczeka do zimy w zamku". Temat połogu matki pozostawił w swym sercu — niezależnie od tego, czy jej śmierć była jego winą, czy też nie, nie miał zamiaru denerwować króla bardziej, niż było to konieczne.

— Może coś zjemy? — zaproponował, chcąc wyzbyć się poczucia wstydu i dziwnej emocji, która dosięgła jego serca. Od dawna nikt nie patrzył na niego bez choćby minimalnego zawodu w oczach i było to... dość przyjemne. — Ale mam nadzieję, że nie robisz ciągle tej samej zupy z ziół.

Smok pokręcił głową. Złożył list na kilka części i schował go za pas.

— Skoro nie chcesz zupy, to może mięso?

Shirumi przytaknął. Na samą myśl, że mógłby zaraz zjeść krwistego steka, udko bądź kurze skrzydełko, w ustach zebrała mu się ślina. Mógł wziąć więcej zapasów na czas poszukiwań smoka w lesie — wtedy nie chodziłby przez dwa dni nienajedzony. Uśmiech mężczyzny nie pozwolił mu jednak w pełni oddać się rozmyślaniom, czy gdzieś w zagłębieniach jaskini kryją się zapasy jedzenia, które w każdej chwili można spałaszować. Wręcz przeciwnie, Shirumi obawiał się, że wszystkie składniki do posiłków są zdobywane na bieżąco.

— No to idziemy zapolować — odparł smok, zgodnie z oczekiwaniami księcia. Podał mu łuk i strzały, wzięte nie wiadomo skąd, i ruszył do wyjścia. — Wolisz znowu zejść po skale czy mam cię wziąć ze sobą?

Mimo ogromnej niechęci do latania, a tym bardziej do bycia trzymanym w szponach wielkiej bestii, Shirumi nie zastanawiał się zbyt długo. Schodzenie po skale zajęłoby mu dużo czasu, a nie dość, że był głodny, czuł nacisk na pęcherz. Musiał odsunąć strach na bok i zacząć zachowywać się tak, jakby nic go nie poruszało.

— Z tobą będzie szybciej — przyznał.

Założył łuk na plecy, zaraz obok kołczanu ze strzałami, i ruszył za nim.

Atmosfera nie wydawała się już tak napięta jak wczoraj — co prawda Shirumi dalej był świadom swojego położenia i tego, że jest zakładnikiem straszliwego potwora, jednak wspólnie spędzony czas pozwolił mu, choć w dość małym stopniu, lepiej poznać smoka, którego chciał zabić. A raczej do niedawna chciał. I zmiana ta bynajmniej nie wynikała z żadnej sympatii, a dowiedzenia się, że bestia posiada także ludzką stronę — a książę nie miał zamiaru zabijać innego człowieka.

— Spróbuj mnie dosiąść.

Kiedy usłyszał te słowa, natychmiast wyrwały go z rozmyślań. Na moment zapomniał, że miał do czynienia ze smokiem, a nie drugim, zwyczajnym mężczyzną, i jego myśli zboczyły na ścieżkę znacznie odbiegającą od tego, co tak naprawdę miał na myśli obcokrajowiec.

Narzucił na głowę kaptur, obawiając się, że bestia coś dostrzeże.

Wyglądało więc na to, że kolejny lot spędzi nie w ogromnych łapach, a na grzbiecie smoka. Oczywiście, jeśli zdoła się na nim utrzymać.

Nim zdążył się na to przygotować, przed oczami miał już potwora — monstrum machało wielkimi skrzydłami i zerkało na niego jaszczurzymi oczami w oczekiwaniu. Zapewne zastanawiało się, czy książę da radę, nie przestraszy się i nie postanowi jednak zejść na dół o własnych siłach.

No a wadą Shirumiego było to, że lubił udowadniać innym, że jest coś wart.

Przeszedł go dreszcz na wyobrażenie, że nie dosięgnie smoka i spadnie w przepaść, jednak cofnął się kilka kroków. Odgonił nachalne myśli i wziął rozbieg. Prawie rozpłakał się ze szczęścia, kiedy poczuł, jak chwyta łuski i nie ześlizguje się z grzbietu.

Smok wydał z siebie warknięcie, które w uszach księcia zabrzmiało jak pochwała. Uśmiechnął się pod nosem. Na moment zapomniał, że właśnie ujeżdża potwora na wysokości większej, niż najwyższe, okoliczne drzewa. Zapewne był pierwszym człowiekiem, któremu się to udało.

Już po krótkiej chwili Shirumi musiał przyznać, że ten lot podobał mu się znacznie bardziej od poprzedniego. Widział pod sobą te same krajobrazy, co wczoraj, jednak teraz dostrzegał także stwora, który go unosił. Poczuł się niesamowicie. Choć wiedział, że to tylko głupi wymysł, pozwolił sobie na chwilę wkroczyć do krainy wyobraźni i zatracić się w rozmyślaniach. W trakcie lotu przyjął rolę wielkiego, zasłużonego zdobywcy — rycerza, któremu wszystko się w życiu udaje, rodzina chwali go za każde dokonanie, a potwory pojawiające się na jego drodze uciekają w popłochu. Bitwa ze straszliwym smokiem zakończyła się ujarzmieniem go — rycerz Shirumi właśnie wracał do domu wraz z nowym chowańcem. Ale zaraz... Skoro potwór może przemieniać się w człowieka, to czy powinien traktować go jako zwierzaka? A nie lepiej sługę?

Zrobił kwaśną minę, powracając do rzeczywistości. Nie wyobrażał sobie smoka jako swojego podwładnego. W jego oczach mężczyzna był niezależny, a z każdej potyczki z ludźmi wychodził zwycięsko. To raczej on powinien zająć w tej historii miejsce walecznego rycerza, a za swe zasługi odebrać nagrodę, która, niesiona na jego grzbiecie, właśnie wracała z nim do domu...

Shirumi się wzdrygnął. Uznał, że musi skończyć wyobrażać sobie takie rzeczy, inaczej niedługo zajdzie to za daleko.

Z tej wysokości widział wszystko jak na tacy — mógłby sporządzić mapę serca puszczy, uwzględniając na niej polany, rzekę, wzniesienia czy jeziorka. Nie miał przy sobie kartki i nic do pisania, więc wysilił umysł, by zapamiętać najwięcej, jak to możliwe.

Lecieli we względnej ciszy, przerywanej jedynie potężnymi podmuchami wiatru, które na tej wysokości mogły bez większego problemu zrzucić księcia z grzbietu smoka. Pochylił się więc i chwycił mocniej za łuski. Na jego szczęście nie kaleczyły mu one dłoni, choć nie można powiedzieć, że były przyjazne w dotyku. Nieśmiało przesunął jedną dłoń bliżej głowy potwora, gdzie mieściły się kręte rogi, i oplótł wokół nich palce najpierw jednej, a potem drugiej ręki. Tak było zdecydowanie wygodniej, choć wciąż się obawiał, że przy gwałtowniejszym szarpnięciu spadnie z grzbietu prosto w przepaść.

Uspokoił się jednak chwilę później, gdy smok przygotowywał się do lądowania. Odnalazł na tyle dużą polanę, że mógł bez większego problemu się na niej zmieścić, a zamiast zapikować niczym jastrząb, zrobił kilka okręgów nad drzewami, powoli się zniżając. Może miał na uwadze bezpieczeństwo księcia, a może chciał chwilę dłużej pomęczyć go lotem.

Gdy Shirumi stanął na trawie, nogi się pod nim ugięły. Nie zdawał sobie sprawy, że aż tak przejął się tą niecodzienną przygodą, jednak jego ciało mówiło samo za siebie. Postawił kilka kroków, by przekonać je, iż już jest bezpiecznie, ale niewiele to dało. Co więcej, kiedy usłyszał za sobą głos smoka, poczuł, jak kolana ponownie się pod nim uginają.

— Na co masz ochotę, Baranku?

Odwrócił się, nie bardzo rozumiejąc, o co chodzi.

— Mam jakiś wybór? Skoro wzięliśmy łuk, to zapolujemy chyba na ptactwo, prawda?

Mężczyzna przytaknął, podchodząc bliżej niego.

— Ale dzieli się ono na różne gatunki. Masz jakieś specjalne preferencje? Chciałbym ugościć członka rodziny królewskiej najlepiej, jak tylko mogę.

Shirumi prychnął, słysząc jego cyniczny ton.

— Spanie na zimnej ziemi nazywasz dobrą gościnnością?

Dalej nie mógł przeboleć warunków, jakie spotkały go w nocy; co prawda sprzyjały one nie zaśnięciu i ucieczce, ale teraz chłopak traktował je jak najgorszego wroga. Nie dość, że nie zdołał się uwolnić, to na dodatek się nie wyspał i przemarzł.

Wyraz twarzy mężczyzny sprawił, że poczuł, iż nie powinien tego mówić.

— Gdybyś poprosił, mógłbyś spać ze mną. Gwarantuję, że bym cię ogrzał.

Shirumi naprawdę miał nadzieję, że dopowie: „w smoczej formie", ale nic takiego się nie wydarzyło. Najwyraźniej obcokrajowiec sycił się żartowaniem z księcia i sprawdzaniem jego reakcji.

Niestety, tym razem osiągnął zamierzony cel.

— Idę na stronę — warknął chłopak, ściągając z pleców kołczan i łuk. Ponownie nasunął na głowę kaptur, który zsunął mu się w locie, i zakrył zaczerwienioną twarz, udając się za najbliższe drzewa.

❖❖❖❖❖❖❖❖❖❖

Cześć!

Książę zaczyna mieć brudne myśli a propos smoczka, i co to będzie? xd

Niedługo widzimy się już z rozmową od serca! Chłopaki nareszcie opowiedzą coś o sobie.

Jak rozdział?

Do zobaczenia za tydzień w środę o 18:00!

Continue Reading

You'll Also Like

91.1K 5.2K 83
Alec Lightwood to 18-letni chłopak, który ma za sobą ciężkie życie. Nie widzi w nim żadnych pozytywów. Wiecznie samotny outsider, nieśmiały i cichy...
48.8K 2.7K 103
Inny tytuł; Baby Empress Dziecko z przepowiedni rodzi się, by zbawić świat. „Muszę się ożenić, żeby ratować ludzi...? Zawrę małżeństwo!" Cesarz jest...
2.2K 167 9
A co gdyby nigdy nie było wojny ? Co jesli rodzina Sully byłaby bezpieczna ,ale i tak wyleciałaby do klanu Maitkayna...czemu ? Gdy Aonung musi zn...
4.8K 445 9
Letters Expressing Feelings to krótkie opowiadanie o zakochanym blondynie, który był zbyt przestraszony aby przekazać swoje uczucia osobiście, więc z...