The last lie [18+]

By FikcyjnaAutorka

3.9K 179 51

O dziewczynie która była przesadą i chłopaku który nie bał się przesadzić. [18+] More

The last lie
Panna Wilson
Gorzka Cola
Najciemniej pod latarnią
Maseczka z awokado
Maserati
Przepadłam dla największego kłamstwa
Wiedział
Dobranoc, skarbie
Nie zostawiaj mnie
Największe zło
Przypominasz mi ją
Szampan
Discoteka w toalecie
Najlepszego Lily
Nie ufasz mi
Ktoś nas obserwuje
Amerykański to chujostwo
Nie zasługiwałem na nią.
Zostałem zamknięty w złotej klatce
To on wykładał karty
Serce w bliznach
Pokój 303

Dla ciebie warto

134 7 1
By FikcyjnaAutorka

-Alę się cieszę!-Krzyczała Vannesa siedząc na kolanach Apolla, prawie każdy cieszył się że jesteśmy razem, dobrze że dodałam prawie. Rocky i Aria po prostu siedzieli znudzeni tym tematem.

-A między wami?-Zapytałam.-Coś więcej?

-Sama nie wiem.-Powiedziała uderzając Apolla z łokcia w klatę.

-Czego?-Zapytał masując miejsce w które mu się dostało, siedzieliśmy w piwnicy w której nikogo oprócz naszej grupki nie było, i nie było jeszcze Charliego pilnował imprezy w co wątpię po prostu chciał się najebać.

-Lia pyta czy coś między nami jest.-Wysyczała do chłopaka uśmiechnęłam się na ich zachowanie byli tacy słodcy, wyjęłam telefon z torebki opierając głowę o ramię Victora który siedział obok trzymając mnie w talii, weszłam na stronę z dość drogimi ubraniami ale za to jakimi pięknymi. Chciałam sobie coś z niej zamówić ale szkoda było mi hajsu, lecz gdy zobaczyłam tą bluzę oniemiałam, była czarna z diamencikami kosztowała czterysta funtów bardzo dużo.

-Ładna?-Zapytałam podnosząc telefon pod nos Williamsa ten zmarszczył brwi biorąc do ręki telefon zaczął coś w nim klikać po czym podał mi urządzenie, na wyświetlaczu było napisane jedno zdanie "Transakcja potwierdzona, dziękujemy za zakup" otworzyłam szeroko oczy podnosząc głowę z ramienia szatyna ten niewzruszony rozmawiał z Davidem.-Co jest z tobą do chuja nie tak?-Warknęłąm do niego, powinnam była podziękować ale nie chciałam aby wydawał na mnie tyle pieniędzy.

-Co?-Zapytał wiedział o co chodzi, pokazałam mu wyświetlacz a ten się zaśmiał przyciągając mnie do siebie.

-Czemu to zrobiłeś do cholery?-Wysyczałam patrząc mu głęboko w oczy.-Nie chce abyś tyle na mnie wydawał.

-Dla ciebie warto.-Westchnął składając pocałunek na czubku mojej głowy, rozpłynęłam się.

-Dziękuje.-Powiedziałam przytulając szatyna, wyłączyłam telefon chowając go do torebki.-Nigdy więcej ci nie nie pokaże.-Chłopak cicho się zaśmiał opierając brodę o moją głowę. Przymknęłam oczy jednak usłyszałam głos Vanessy, podniosłam głowę patrząc w stronę dziewczyny.

-Chodź na chwilę.-Powiedziała schodząc z kolan Apolla, cmoknęłam Victora w usta wstając po czym podeszłam do Vanessy.-Na górę.

Kiwnęłam głową wychodząc w ślad za nią z piwnicy, zmarszczyłam brwi widząc że dziewczyna szuka wolnego pokoju, wreszcie znalazła weszłyśmy tam razem po czym usiadłam na łóżku. Blondynka wystawiła w moją stronę woreczek z białym proszkiem uśmiechnęłam się cwaniacko przysuwając stolik który był w pokoju. Wzięłam od dziewczyny zwinięty banknot przybliżając go do kokainy po czym wciągnęłam ją, wytarłam nos uśmiechając się do dziewczyny która strzepnęła resztki wstałyśmy schodząc do kuchni w której była Luna z Davidem rozmawiający z Charliem zignorowałyśmy ich schodząc do piwnicy przed moimi oczami zrobiło się ciemno przez co się potknęłam spadając ze schodów.

-Japierdole.-Westchnął Victor kucając obok mnie, uśmiechnęłam się do niego krzywo przez ból przedramienia chłopak pokręcił z niedowierzaniem głową.-Jedziemy do domu?

Od razu zaprzeczyłam próbując wstać jednak upadłam na szczęście szaty mnie złapał.

-Zostańmy.-Prosiłam na małe dziecko mamę aby zostać dłużej na dworze robiąc smutną minę.

-Co cię boli?-Zapytał ignorując moją prośbę.

-Serce.-Załkałam każdy teraz zapewne oglądał to co się działo ale miałam ich gdzieś, znaczy się Rockiego i Arię a Vanessa i Apollo i tak dużo widzieli. Victor przetarł twarz dłońmi kręcąc z niedowierzaniem głową, po czym kiwną głową w stronę kanapy uśmiechnęłam się zwycięsko wstając z pomocą Williamsa.

-Jak będziesz mi jutro płakać że cię coś boli przysięgam że cię zabije.-Wyszeptał do mojego ucha siadając obok mnie.

-To groźba?-Zapytałam marszcząc brwi.

-Możesz to uznać za groźbę bądź ostrzeżenie.-Powiedział patrząc na mój nos.-Brałaś?-Zapytał podnosząc brwi, dotknęłam palcem pod nosem a na moim palcu zostały mi resztki kokainy, wzruszyłam ramionami opierając głowę o jego ramię.

-Rozbierany prawda czy wyzwanie!-Krzyknął David wchodząc z resztą do piwnicy.

-No chyba nie.-Warknął Williams przyciągając mnie do siebie, już za jedne nie zrobione zadanie byłabym prawie że goła, nie miałam stanika gdybym go nałożyła było by go widać.

-A nie lepiej po prostu butelka?-Zapytał Charlie siadając obok Victora.

-Jestem za.-Powiedziała Luna siadając na kolanach Davida, było mi to obojętne.

-Robimy kółko!-Krzyknął Apollo.

-Chcesz grać?-Zapytał opiekuńczo Victor.

-Oczywiście że tak.-Powiedziałam wstając z kanapy, już mniej mnie bolało usiadłam między Williamsem a Vanessa. Aria jak zawsze była nudziarą i nie grała Apollo zakręcił butelką która wypadła na Davida.

-Pytanie.-Apollo zaczął szukać czegoś w telefonie po czym się lekko uśmiechnął.

-Waliłeś sobie kiedyś konia z myślą o kimś z naszej grupki.-Skrzywiam się na to obrzydliwe pytanie.

-Tak.-Odpowiedział po czym od razu zakręcił butelką, Victor. Uśmiechnęłam się lekko.

-Pytanie.

-Stypa.-Westchnęłam, stukając paznokciami z podłogę.

-W takim razie wyzwanie.

-Idź do tego pokoju i zrób wszystko o co poprosi cię osoba która zaraz przyjdzie.-Zagryzłam policzek gdy Victor odszedł odetnie wchodząc do pokoju, myślałam że wyślą mnie jednak nie wysłali Apolla na co się głośno zaśmiałam.

-Dobra gramy bez nich.-Powiedział David kręcąc za Victora, wypadło na Rockiego.

-Wyzwanie.

-Podobne do Williamsa, wybierz jedną osobę która musi zrobić wszystko o co poprosisz.-Patrzyłam jak piwnicy ze stukotem szpilek wyszła Aria. Dziwne.

-Lia.-Powiedział cwaniacko się uśmiechając.-Pocałuj Charliego.

Skrzywiłam się na jego zadanie, ale umiałam się bawić przybliżyła się do Charliego łącząc nasze usta w pocałunku, całował dobrze jednak nie tak jak Williams.

-Mówiliście że nie będę cierpiał na tych wyzwaniach.-Wysyczał Victor przez co automatycznie odsunęłam się od blondyna, chłopak patrzył na mnie uważnie po czym jego wzrok powędrował na Charliego.-Uznajmy że to było wyzwanie.-Powiedział.-A ty.-Warknął w stronę blondyna.-Masz wpierdol.-Szatyn wyciągnął w moją stronę dłoń, nie zamierzałam go prowokować więc od razu mu ją podałam wstając.

-Do zobaczenia Williams.-Zawołał Apollo.

-Spierdalaj geju pieprzony.-Warknął Victor wchodząc po schodach wystawiając w jego stronę środkowy palec.

-Victor ja...-Zaczęłam gdy wyszliśmy ale nie skończyłam bo chłopak przyłożył palec do moich ust i pokręcił głową.

-To było wyzwanie prawda?-Patrzył mi w oczy, nie umiałabym im skłamać.

-Tak.

-W takim razie jesteśmy kwita.

-Co?-Zapytałam zdezorientowana.

-Ten gej kazał abym go pocałował.-Wybuchłam śmiechem patrząc na chłopaka który lekko się uśmiechnął na moją reakcje. Wsiadłam do auta dalej nie mogąc powstrzymać śmiechu. Przymknęłam oczy wsłuchując się w ciszę która panowała w aucie i o dziwo była przyjemna, poczułam dłoń szatyna na udzie mruknęłam cicho podnosząc jego rękę wyżej aby była blisko mojego czułego punktu ten zaśmiał się nie zmieniając miejsca które mu wyznaczyłam sama. Poczułam że Williams podniósł swoją dłoń wychodząc z auta nie reagowałam po prostu byłam zmęczona, mruknęłam gdy ktoś mnie podniósł z miejsca był to Victor ostrożnie zaczął iść w stronę swojego bloku jednak dalej nic nie pamiętam, zasnęłam w jego ramionach.

***

Przetarłam oczy podnosząc się na przed ramionach, niewiele pamiętałam z tej imprezy ale to zawsze coś, od razu się ocknęłam patrząc na swoje dłonie powinny być brudne od eyelinera bądź mascary jednak to się nie stało były czyste, zeskoczyłam z łóżka podchodząc do lustra otworzyłam usta w szoku widząc że nie mam makijażu, Victor musiał go zmyć jaki słodziak. Uśmiechnęłam się odchodząc od lustra przebrałam dresy wychodząc z pokoju zmrużyłam oczy na słońce wpadające do środka przez okna rozejrzałam się po mieszkaniu w poszukiwaniu Williamsa zajrzałam do toalety w której paliło się światło weszłam do środka bez pukania jak zawsze robił mi szatyn, faktycznie pod prysznicem ktoś był ale to nie był on tylko kto inny.

-Japierdole Apollo!-Krzyknęłam wychodząc szybko z toalety spojrzałam w stronę pokoju chłopaka który opierał się o framugę drzwi z lekkim uśmieszkiem na twarzy patrzył na mnie kręcąc głową po czym podszedł do lustra wiązać krawat. Podeszłam do niego po czym zaczęłam okładać szatyna pięściami ten spojrzał na mnie zdziwiony jednak od razu złapał mnie i zarzucił na ramię jak ręcznik i wszedł do swojego pokoju zamykając drzwi na klucz Victor rzucił mnie na łóżko po czym zaczął składać pocałunki na mojej szczęce, wplatałam palce w jego włosy na co ten od razu je złapał a ja spojrzałam na niego zdezorientowana, chłopak z cwaniackim uśmieszkiem zdjął pasek ze swoich spodni wiążąc moje ręce nad głową, wystawiłam w jego stronę język a ten się zaśmiał.

-Jak mnie dotkniesz to przestanę.-Wyszeptał w moje usta namiętnie je całując, nie chciałam aby przestawał chciałam więcej, ruszyłam niecierpliwie tyłkiem a on to zignorował całując moją żuchwę.-Lubisz jak dominuję?-Zapytał nie przestając całować mnie.

-Tak.-Odpowiedziałam od razu, szatyn uśmiechnął się znacząco zdejmując krawat którym związał mi oczy aby nic nie widziała. Chciałam go widzieć, jednak ten nie dawał za wygraną chłopak zdjął koszulkę którą miałam na sobie od razu zaczynając całować oraz podgryzać moje piersi, jęknęłam głośno przez co Williams zakrył mi usta ręką.

-Widzę że usta też mam ci zakleić.-Zaśmiał się gdy ja wierciłam rękoma, chciałam go dotknąć tak bardzo. Poczułam że chłopak zdejmuje mi spodnie razem z majtkami od razu zaczął podgryzać moją cipkę ściskając przy tym moje piersi próbowałam stłumić jęk gdy chłopak wszedł we mnie dwoma palcami jednak jęk sam wyleciał z moich ust. Victor zaczął całować mnie w usta tłumiąc przy tym moje jęki cały czas poruszając się we mnie palcami, ignorowałam to że w domu jest Apollo przecież mieliśmy zamknięte drzwi co mogło się złego stać. Wygięłam się w pół z przyjemności która rozlała się po moim ciele, Williams nie przestawał poruszać we mnie palcami dopóki moje ciało się nie uspokoiło chłopak wyszedł ze mnie zdejmując krawat z moich oczu, od razu na niego spojrzałam szeroko się uśmiechając był taki piękny. Victor rozpłatał pasek który dotychczas był związany ma moich nadgarstkach, chłopak spojrzał na moje przed ramię które jeszcze wczoraj mnie bolało jednak teraz nic nie czułam. Jak tylko pasek się poluzował złapałam jego policzki całując jego usta, ten po chwili się ode mnie oderwał patrząc na zegarek który spoczywał na jego nadgarstku.

-Co się stało?-Zapytałam zakładając jego koszulkę która leżała na podłodze, założyła także szybko bieliznę i dresy.

-Muszę jechać na chwilę do kancelarii, przepraszam.-Powiedział uważnie oglądając moją reakcje, przybrałam sztuczny uśmiech kiwając głową.

-Wróć szybko.-Powiedziałam całując jego usta, ten pokiwał głową wychodząc z pokoju, wyszłam w ślad za nim patrząc jak Apollo ogląda jakiś mecz, usiadłam na kanapie obok niego cicho wzdychając.

-Przyjdzie mój czternastoletni brat, okej nie robi problemów.-Zapytał chłopak wzruszyłam ramionami, Apollo miał brata? Patrzyłam uważnie jak ratownicy pomagali wstać piłkarzowi gdy nagle usłyszałam otwieranie drzwi od mieszkania odwróciłam głowę z nadzieją że będzie to Victor jednak nie do mieszkania pewnym krokiem wkroczył wysoki ciemno skóry jak Apollo brunet wyglądał na młodszego więc zapewne był to jego brat.

-Ty jesteś Vanessa nie?-Zapytał w moją stronę chłopak, wstałam z kanapy okrążając ją aby być obok brata Apolla, był ode mnie dużo wyższy więc musiałam zadrzeć głowę.

-Lia.-Poprawiłam.

-Mówił że ma dziewczynę Vanesse.-Posłał bratu pełne złości spojrzenie.

-To nie jest moja dziewczyna, to moja przyjaciółka.-Powiedział podchodząc obok nas, uważał mnie za przyjaciółkę.

-Aha.-Westchnął.-Hej mała, jestem Nelson.-Zaśmiałam się pod nosem na jego kiepski podryw, chyba nie wiedział że między nami jest siedem lat różnicy.

-Miło mi.-Powiedziałam uważnie patrząc jak wyjmuje z kieszeni pudełko papierosów.-Mógł byś tu nie palić.

Poprosiłam uśmiechając się aby nie zabrzmiało to chamsko, nienawidziłam zapachu papierosów i jeszcze tak ma pachnieć miejsce w którym mieszkam nie ma szans.

-Nie mógł bym.

-Nelson.-Warknął Apollo w stronę brata, ten przewrócił oczami chowając paczkę, odeszłam do kuchni z zamiarem napicia się wody słyszałam szepty Nelsona ale zignorowałam je pewnie mówił do brata.

-Lia porozmawiamy?-Usłyszałam głos za sobą odwróciłam się a moim oczom ukazał się Apollo, zmarszczyłam brwi po czym kiwnęłam głową w stronę mojego pokoju weszliśmy tam razem a ja usidłam na łóżku był tu niezły syf, dlatego że rzadko tu sypiałam.

-O co chodzi?-Zapytałam drapiąc skórki nad paznokciami.

-Chodzi o Victora.-Powiedział nie patrząc na mnie.-Jesteś jego dziewczyną której dotychczas nigdy nie miał, nigdy nie ufał tak bardzo komuś jak tobie.

-I co z tego?-Wiedziałam o tym opowiadał mi o tym jednak ostatnie słowo było kłamstwem, bardzie ufał swojej siostrze i matce nie mi.

-Daj mi dokończyć, jeżeli chcesz z nim być musisz wiedzieć kilka rzeczy, jestem jego przyjacielem i znam go już długo wiem dużo na jego temat jednak nie powiem ci wszystkiego musisz się sama dowiedzieć.-Mówił.-Jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć nie naciskaj, poczuje się przytłoczony. Sam powie ci wszystko w odpowiednim czasie, uwierz mi zrobi to tylko w swoim czasie.

-Co do cholery robi tu Nelson i to kurwa jeszcze sam w pierdolonym salonie.-Warknął Victor wchodząc do mojego pokoju uratował mnie przed niezręczną rozmową. Od razu wstałam z łóżka podchodząc do chłopaka którego przytuliłam z całej siły, ten zaczął jeździć ręką po moich plecach gdy ja wsłuchiwałam się w bicie jego serca.-Co ty jej zrobiłeś?-Zapytał Apolla.

-Nic.-Westchnął wychodząc z pokoju, zamknął za sobą drzwi gdy szatyn odsunął mnie od siebie.

-Co on ci nagadał?-Zapytał zmartwiony.

-Nic, po prostu się stęskniłam.-Chłopak pokiwał głową ponownie mnie przytulając.

-Kocham cię.-Wzruszyło mnie to, do moich oczu nazbierały się łzy.-Nie odpowiesz mi?

-Ja..-Zaczęłam.-Ja nie wiem co czuje.

-W takim razie poczekam aż będziesz gotowa.

Czy happy end był nam pisany?

Nie zapomnij o gwiazdce!⭐️

IG: FikcyjnaAutorka

Continue Reading

You'll Also Like

1.2M 93.7K 40
"Why the fuck you let him touch you!!!"he growled while punching the wall behind me 'I am so scared right now what if he hit me like my father did to...
822K 68.9K 34
"Excuse me!! How dare you to talk to me like this?? Do you know who I am?" He roared at Vanika in loud voice pointing his index finger towards her. "...
228K 5K 66
*warning spoilers for the manga* This is an alternate take on the Black Clover story where Licita decided not to leave Asta at the front door of the...
2.5M 143K 48
"You all must have heard that a ray of light is definitely visible in the darkness which takes us towards light. But what if instead of light the dev...