nobody breaks my heart [16+]...

Autorstwa patbubi56

1.8K 91 39

Sophia Smith ma 17 lat i chodzi do przedostatniej klasy w jednego z liceów w Liverpoolu. W tym mieście odbywa... Więcej

rozdział 1
rozdział 2
rozdział 3
rozdział 4
rozdział 5
rozdział 6
rozdział 7
rozdział 8
rozdział 9
rozdział 10
rozdział 11
rozdział 12
rozdział 13
rozdział 14
rozdział 15
rozdział 16
rozdział 17
rozdział 18
rozdział 19
rozdział 20
rozdział 21
informacja
rozdział 23
rozdział 24
EPILOG

rozdział 22

37 2 0
Autorstwa patbubi56

Ledwo zwlokłam się z łóżka i wzięłam prysznic. Zjadłam przyrządzone przez mamę śniadanie i wypiłam kawę. Wczorajszy dzień był ciężki, a moje chęci do życia były na jeszcze niższym poziomie niż zazwyczaj.
Po szkole snułam się jak cień. Odetchnęłam z ulgą wychodząc z budynku. Pożegnałam się z Arią pod jej domem i biegiem ruszyłam przed siebie. Wpadłam do domu. Wrzuciłam mrożone frytki do piekarnika i wyjęłam puszkę fanty z lodówki.

Ja: Mam pomysł jak zemścić się na Ashley. Wchodzisz w to?
Olivia: Znowu pakujemy się w kłopoty?
Ja: Być może.
Olivia: Podoba mi się to. Co mam zrobić?
Ja: Przyjdź dziś do mnie nocować.
Olivia: Okej.
Ja: <3

Otworzyłam puszkę i w ciszy czekałam na moje frytki. Dopóki nie zadzwonił telefon. Zmarszczyłam brwi. Ostatnio, kiedy Caden dzwonił, źle to się skończyło.
- Hej- przywitałam się podchodząc do lodówki i wyjmując ketchup- co tam?
- Jesteś w domu?
- A, gdzie mam być?
- Wracam z treningu i pomyślałem, że wpadnę na chwilę. Chyba, że nie chcesz.
Uśmiechnęłam się.
- Możesz przyjechać.
- Będę za pięć minut.
Rozłączyłam się i czekałam na frytki. Za dwie minuty wyjęłam je z piekarnika. Wysypałam na talerz i nalałam ketchupu. Byłam w trakcie maczania frytki w ketchupie, gdy zadzwonił dzwonek. Sprawdziłam, kto to i wpuściłam Cadena.
- Hej- powiedział - jak się czujesz?
- Dobrze, a ty?
- Wyładowałem emocje na worku, więc dobrze.
- Byłam w trakcie spożywania obiadu. Mogę Cię poczęstować- wskazałam na frytki.
- To nazywasz obiadem?
- A co? Masz z tym jakiś problem?!
- Hm, pomińmy szczegół, że obiad powinien być odżywczy i dostarczać wszystkich potrzebnych witamin i minerałów, to jeszcze zamiast ubrać ziemniaki i usmażyć sobie sama, ty kupiłaś frytki z zamrażarki. To najgorszy syf.
- Skończyłeś? Już mam Cię dość. Nie to nie. Lepiej dla mnie. Herbaty?
- Yhy.
Kim on niby jest, by mi mówić, co mam jeść. Postawiłam przed nim kubek z herbatą i wróciłam do jedzenia.
- Jeszcze popijasz to napojem gazowanym.
Przewróciłam oczami.
- To mój organizm. Nie twój.

Olivia: Tak właściwie, to nie spytałam. Na którą mam być?
Ja: Może być 6 albo 7 jak wolisz.

- Jest jakiś szczególny cel twojej wizyty?
- Nie. Tak po prostu przyjechałem.
- Czyli celem twojej wizyty jest pouczanie mnie, co mam jeść.
- Nie. Właściwie to moim celem było wywołanie na twojej twarzy uśmiechu i chyba się udało.
No tak. Musiałam się uśmiechnąć na te słowa, bo nie byłabym sobą.
- Czasami naprawdę Cię nienawidzę.
Zaśmiał się.
- Można wiedzieć co takiego tym razem zrobiłem.
- No bo, uch.
On dalej się śmiał. Coraz głośniej. A byś się tak zaczął dusić.
- Jak trening?- spytałam, by przestał wreszcie się ze mnie śmiać.
- Dobrze- powiedział tylko i dalej się śmiał. Jak zaraz wezmę wałek i Cię walnę to nie będzie Ci tak do śmiechu.
Nie wiedziałam, ile jeszcze potrwa jego bezsensowny napad śmiechu, więc po prostu kontynuowałam jedzenie frytek. Po jakimś czasie chłopak przestał i udał, że ściera niewidzialne łzy śmiechu. No po prostu idiota. Idiota, z którym kochasz spędzać czas i im bardziej się poznajcie tym bardziej Ci się podoba- szepnął ten durny głosik w mojej głowie. Odchrząknął.
- Naprawdę jesteś zabawna.
- Masz gorączkę? Ja i zabawna. Dosłownie jestem najmniej zabawną osobą jaką znasz. No może nie licząc twojego psychopatycznego kuzyna i Aidena.
Pożałowałam swoich słów, gdy znowu wybuchnął śmiechem. Usłyszałam dzwonek do drzwi i się przestraszyłam, ale później spojrzałam na zegarek - 6:07. Pewnie Olivia i zaraz wróci też mama. Zostawiłam chłopaka, który przez ten dzwonek trochę spoważniał i poszłam do drzwi. Upewniłam się, że to Olivia i otworzyłam.
- Hej.
- Cześć. To co wymyśli- przerwała, gdy zobaczyła Cadena- okej.
- Co miałaś wymyślić? - spytał się mnie.
- Nic szczególnego. Olivia chcesz frytki, bo ten idiota stwierdził, że nie będzie jeść tego syfu.
- Jasne, o masz fantę. Podziel się.
- Wyjmij se z lodówki. Tak w ogóle skoro wasza dwójka tu jest. To jak ty mu pomogłaś właściwie podczas ostatniego wyścigu.
- A, nie mówiłam Ci. Kazałam mu skręcić tam, gdzie się uczyliśmy ruszać pod górkę.
- A no tak, piękne czasy.
- Co ty tu tak właściwie robisz Caden?
- Wracałem z treningu.
- Czy to będzie niegrzeczne jak Cię teraz wygonię?
- Co?
- Moja mama zaraz wraca.
- Cóż. Będzie niegrzeczne i będziesz musiała mnie stąd wyciągnąć siłą- popatrzyłam na niego z mordem w oczach- wyluzuj twoja mama i tak mnie widziała.
Westchnęłam.
- Dobra, możesz tu siedzieć.
- Kiedy uczyłyście się jeździć i z kim?
- Jakieś niecałe 2 lata temu. Z moim bratem.
Na te słowa Caden lekko się spiął. No tak już zapomniałam.
- Tak, w ogóle przypomniało mi się coś- powiedziałam, by trochę odciągnąć uwagę od tego tematu. Byłam mistrzem zmieniania tematów - Dowiedzieliście się już, kto jest tym nowym graczem?
Chłopak westchnął.
- Nie.
Zapadła cisza, którą przerwała mama.
- O, Olivia cześć.
- Dzień dobry.
- Olivia może u mnie nocować, prawda?
- Pewnie. Hm, to ja nie będę wam przeszkadzać.
- Mam pomysł.
- Jaki Olivia.
- Nie śpijmy całą noc. Zróbmy sobie maraton Zmierzchu.
- Jutro do szkoły i jestem zmęczona po wczorajszym dniu.
- A, dobra. Jasne. Do kiedyś możemy we 4 albo 5, albo jak Stella i Lily.
- Tak, kiedyś.
Zamilkliśmy.
- To ja już pójdę.
Wstał od stołu i wstawił kubek do zlewu. No normalnie dżentelmen. Żart.
- Będę u Ciebie w pokoju. Włączyć coś?
- Możesz coś wybrać.
Wyszliśmy przed dom.
- Będę robił takie niezapowiedziane wizyty częściej.
- Poważnie? Kurde, a już myślałam, że się od Ciebie uwolnię.
Zaśmiał się.
- Cześć Sophia i powodzenia w tym co macie zrobić. Cokolwiek to jest.
- Cześć.
Przez chwilę stał jakby się nad czymś zastanawiając, aż w końcu złączył nasze wargi. Szybko odwzajemniłam pocałunek. Trwał dłużej niż ostatnio, ale i tak krótko.
- Pa- wyszeptał i poszedł do samochodu, więc i ja poszłam do pokoju. Uspokoiłam oddech i dopiero wtedy weszłam.
- Co włączyłaś?
- Jakiś serial o nielegalnych wyścigach. Może i potrafisz maskować emocje, ale twoja szminka cię zdradza.
Cholera.
- To teraz mi powiedz, jaki masz plan.
Uśmiechnęłam się cwanie.

*

Wybiła północ. Równo o tej godzinie postanowiłyśmy wyjść. Wzięłam plecak i cicho zeszłyśmy na dół. Włożyłyśmy buty i starałam się jak najciszej otworzyć drzwi. Na szczęście sypialnia mamy też jest na górze, a ona ma mocny sen. Ja pewnie już bym się obudziła. Zasunęłam dom i schowałam klucze do plecaka. Następnie przeszłyśmy spacerem do szkoły.
- Myślisz, że nam się uda?- spytała moja przyjaciółka.
- Nie wiem, oby.
Ta szkoła nie ma nawet zatrudnienionego ochroniarza. Zresztą wątpię, że w tym mieście jakakolwiek szkoła ma ochroniarza. Kamery to atrapy. Gdyby tak nie było to już dawno, by mnie udupili z palenie papierosów. Zresztą jak raz policja przyjechała w sprawie bójki to nie udało się niczego ustalić, mimo że tłukli się pod kamerami. Choć mogli wziąć łapówkę i to też jest prawdopodobne. Wyjęłam z plecaka wsówkę i zaczęłam nią grzebać. W takich sytuacjach cieszę się, że nauczyłam się tego 2 lata temu. Jakby się nie udało to bym po prostu wyważyła drzwi. To też umiem. Na wszelki wypadek miałyśmy nałożone kaptury i chusty. W końcu drzwi odpuściły i weszłyśmy do środka. Dobrze wiem, która szafka jest tej pizdy. Gdy ustawiłyśmy się pod odpowiednią, znowu zaczęłam grzebać. Te drzwiczki ustąpiły szybciej, a gdy je otworzyłam jeszcze utwierdziłam się w przekonaniu, że to jej szafka. Wszędzie były zdjęcia Noaha.
- Jaka ona jest jebnięta. Ja rozumiem wszystko, ale to już przesada. To nawet nie obsesja, to coś więcej.
- Zgadzam się z Tobą. Ściągamy zdjęcia Noaha, żeby nie ucierpiały, czy zostawiamy?
- Hm, a może by tak zostawić i jak jutro otworzy szafkę wszyscy to zobaczą, a ja zrobię zdjęcie z ukrycia i wstawię z fake konta na insta plotkarskie naszej szkoły to.
- Genialne.
Starałam się nie naruszyć żadnego zdjęcia. Włożyłam do środka zdjęcia Audrey, które wydrukowałam. Razem z Olivią je przyozdobiłyśmy nożyczkami i długopisem. Następnie wzięłam jej strój Cheerleaderki- To głupie, że go tu zostawiła- i kompletnie go zniszczyłam. Olivia w tym czasie rozbijała zgniłe jajka w jej szafce i wrzucała zgniłe pomidory. Oczywiście w rękawiczkach. Od tego smrodu aż bolał mnie nos. Wrzuciłam strój i wzięłam wiadro, które cały czas niosłyśmy nawzajem, a teraz stało. Zamontowałyśmy je w jej szafce i ją zamknęłyśmy. Jak ją jutro otworzy woda z tego wiadra się na nią wyleje. Ale nie byle jaka woda. Woda z mopa. Jak ścieram podłogę to zapominam ją wylać i teraz przydała się idealnie. Wyszłyśmy ze szkoły zamykając drzwi wsówką. Udałyśmy się w kierunku mojego domu, ale zanim do niego wróciłyśmy siadłyśmy na przystanku i Olivia wyjęła paczkę papierosów. W ciszy je wypaliłyśmy. Jak ja kocham się mścić.

Miłego dnia 😘❤️














Czytaj Dalej

To Też Polubisz

97.5K 3K 34
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
63.3K 1.1K 44
Ona - 25 letnia, seryjna zabójczyni należąca do grupy przestępczej lotos. On - 30 letni szef mafii, który wygrał ją, zastawioną przez ojca w pokerze...
474K 24.7K 47
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...
312K 28.8K 16
Historia Molly McCann i Aresa Hogana - spin-off dwóch dylogii: "Reguł pożądania" i "Związanych układem". Ostrzeżenie: Książka zawiera treści skierowa...