The last lie [18+]

By FikcyjnaAutorka

4.4K 188 51

O dziewczynie która była przesadą i chłopaku który nie bał się przesadzić. [18+] More

The last lie
Panna Wilson
Gorzka Cola
Najciemniej pod latarnią
Maseczka z awokado
Maserati
Przepadłam dla największego kłamstwa
Wiedział
Dobranoc, skarbie
Nie zostawiaj mnie
Największe zło
Szampan
Discoteka w toalecie
Najlepszego Lily
Dla ciebie warto
Nie ufasz mi
Ktoś nas obserwuje
Amerykański to chujostwo
Nie zasługiwałem na nią.
Zostałem zamknięty w złotej klatce
To on wykładał karty
Serce w bliznach
Pokój 303
Nie ufałam mu już jak kiedyś.
Co z nami?

Przypominasz mi ją

141 7 4
By FikcyjnaAutorka

-Troszku się ulało.-Powiedziałam ze śmiechem próbując zignorować Vanessa która dalej paradowała w koszulce Weathersa.  Victor zatrzymał wodę z kranu jednak nic to nie zmieniało że cała kuchnia a Nawet trochę salonu było w wodzie, chłopak przewrócił oczami jednak zauważyłam że się lekko uśmiechał trzymałam w ręku mopa którego podał mi Apollo, jednak gdy Williams to zobaczył posłał zabójcze spojrzenie przyjacielowi.

-Zostaw.-Powiedział spokojnie majstrując coś w rurach kranu. Zignorowałam jego słowa mopując wodę. Niemal podskoczyłam gdy usłyszałam jego głos za sobą.-Powiedziałem zostaw.

-Mieszkam tu więc też powinnam sprzątać.-Powiedziałam gdy ten polizał dolną wargę uważnie patrząc w moje oczy, jego wzrok wiercił we mnie dziurę jednak nie zamierzałam się poddać za wszelką cenę zamopuje, jakkolwiek by to brzmiało.

-Kultura tego wymaga.-Wysyczał wystawiając rękę w moją stronę aby zabrać mi kij.

-No i idealnie, ty jej nie masz więc mogę sprzątać.-Powiedziałam przybijając piątkę w wystawioną rękę szatyna jednak gdy chciałam ją oderwać ten zamknął ją w uścisku po czym przyciągnął mnie do siebie przez co obiłam się z jego torsem, zszokowana podniosłam głowę patrząc na Victora ze śmiertelnie poważną miną.

-Kurwa.Usłyszałam głos z kuchni jednak gdy chciałam się oderwać od chłopaka ten mi na to nie pozwalał.-Gołąbki, kran się rozjebał.

-Do pierdolonego chuja, Weathers miałeś tego nie dotykać.-Warknął głośno puszczając mnie po czym wszedł do kuchni na co dostał wodą w twarz z której spłynęła na koszulkę którą przed chwilą zmienił.-Ty popierdolony cwelu.-Wysyczał, widziałam że był blisko wybuchu.

-Lia?-Odwróciłam się w stronę Vanessy.-Porozmawiamy?

-Nie mamy o czym.-Powiedziałam unosząc wysoko głowę i się odwróciłam zauważyłam Williamsa patrzącego na mnie przygryzioną wargą po czym kiwnął głową w stronę dziewczyny przewróciłam oczami odwracając się w jej stronę.-O czym?

Nie uzyskałam odpowiedzi jednak dziewczyna pociągnęła mnie za rękę w stronę mojego pokoju,  obie nie zdecydowałyśmy się usiąść jednak stałyśmy przed sobą. Uniosłam brwi czekając aż Carter zacznie.

-Przepraszam.-Powiedziała spuszczając głowę bawiąc się palcami.-Ale wiedz że chciałam dobrze.

-Wybaczam.

-Serio?-Zapytała zszokowana unosząc głowę.

-Oczywiście kurwa że nie.-Warknęłam.-Nie miałaś prawa się tak rządzić.

-To ty się rządzisz w naszej grupce.-Zaczęła wskazując w moja stronę palcem.-Wjebałaś się przez Victora, i uważasz się za jebaną królewnę.

-Słucham?

-Gdy ktoś tylko na ciebie spojrzy Victor jest w stanie zabić tą osobę, kończy się na bójkach.-Warknęła.-Zniszczyłaś tą grupę, jesteś nikim.

-Czy ty mnie prowokujesz?-Zapytałam śmiejąc się pod nosem gdy splotłam ręce pod biustem. Gdy już otworzyłam aby coś powiedzieć jednak pięść dziewczyny wylądowała na mojej twarzy przez co upadłam z hukiem, skrzywiłam się na ból w dupie przed upadek jednak od razu wstałam przed co automatycznie jej oddałam trochę mocniej.-Chciałaś zabłysnąć było się brokatem posypać.

-Nie możemy rozwiązywać problemów agresją-Zdeklarowała Vanessa przykładając dłoń do policzka w który dostała.-Nie chciałam zniszczyć naszej przyjaźni gadałam co ślina na język przyniesie, przepraszam.

-Pogadajmy.-Powiedziałam wskazując na łóżko na które bez zastanowienia usiadłyśmy.

--Victor--

Usłyszałem głos krzyków z pokoju Lii, nie byłem za bardzo byłem ciekawy co się tam dzieje dopóki nie usłyszałem huku oznaczającego że ktoś upadł, ruszyłem w stronę pokoju dziewczyny nie chciałem aby poszła poobijana na galę wyglądało by to dwuznacznie jednak od razu poczułem uścisk Apolla na ramieniu.

-Nie jesteś Romeo, poradzą sobie.-Kiwnąłem głową sprawdzając czy kran wreszcie działał napracowałem się nad nim jednak wolałem ten czas spędzić z Lilą. Lia. W łóżku, z kranem było dobrze więc postanowiłem zacząć się szykować na galę, ubrałem czarną koszulę oraz spodnie garniturowe podszedłem do lustra z chęcią ułożenia włosów jednak przypomniałem sobie o komplemencie Lilą, kurwa musiałem się odzwyczaić się od nazywania jej tak w myślach. Tak bardzo mi ją przypominała były takie same nawet z wyglądu pokręciłem głową zostawiając roztrzepane włosy wyszedłem z pokoju gdy Weathers ubierał buty.

-Idziesz?

-Tak, zawołaj Vanessa odwiozę ją.-Powiałem głową wchodząc do pokoju Lily, kurwa Lii. Spojrzałem z uniesionymi brwiami na przytulające się dziewczyny poobijaną Carter i na Lie z lekkim zatarciem.-Kto wygrał?-zapytałem z rozbawieniem patrząc na dziewczynę była taka piękna jak Lila.

-Ja.-Powiedziała z dumą Lia.

-Nie bo ja.-Wstała, jednak ja wierzyłem Lii jednak miałem zaraz tym bardziej się przekonać że ona, szatynka uderzyła z pięści Carter na co wybuchłem śmiechem.

-Teraz napewno ja.

-Suka.-Warknęłą wychodząc z pokoju.

-Gala.-Powiedziałem z cwaniackim uśmiechem patrząc jak Wilson otwiera szeroko oczy i zaczyna szperać czegoś w szafie usiadłem na jej łóżku przyglądając się jak dziewczyna ubiera sukienkę, przygryzłem wargę aby zaraz nie zrobić czegoś głupiego.

-Zapniesz?-Zapytała patrząc na mnie tymi pięknymi niebieskimi oczami, były takie same jej Lily. Przymknąłem oczy wstając z jej wygodnego łóżka było lepsze od mojego, zrobiłem to specjalnie kiedy się wprowadzała zmieniłem łóżka. Podszedłem od tył do dziewczyny całując jej obojczyk, Lia oparła głowę o moje ramię jęcząc cicho.-Gala.-Mruknęła cicho gdy przeszedłem pocałunkami na jej szyję.

-Poczeka.-Szepnąłem podnosząc ją na co ta cicho pisnęła, położyłem ją na łóżku abym był nad nią zszedłem z pocałunkami na odsłonione piersi sporym dekoltem, jednak ta mnie odciągnęła.

-Victor, idziemy na galę.-Powiedziała wstając z łóżka westchnąłem głośno zapinając sukienkę dziewczyny, była czarna i satynowa ze sporym dekoltem i na ramiączkach. 

-Suwak na satynowej sukience?-Zapytałem zdziwiony na co ta się cicho zaśmiała.

-Dorobiłam.-Powiedziała odwracając się w moją stronę z szerokim uśmiechem, pokręciłem głową wychodząc z pokoju siedziałem w salonie oglądając jakiś durny serial który leciał.-Czyżbym miała fankę plotkaryyyyy!?-Krzyknęła na co się lekko skrzywiłem odwróciłem się w jej stronę wyglądała pięknie, nie widziałem w niej tylko Lily była też inna charakterowo i z siostrą bym nie sypiał widziałem w niej mnóstwo innych plusów nie tylko Lily.

-Czy ty nie masz bielizny?-Zapytałem wstając z kanapy.

-Nie.-Odpowiedziała z cwaniackim uśmiechem.-Odbijała by się na satynowej sukience i nie wyglądało by to ładnie.

-Dorobiłas suwak i ty się martwisz że bielizna będzie się odbijała?-Zacząłem podchodząc do niej.

-Sprawdzam ile wytrzymasz bez dotykania mnie.-Powiedziała dalej się uśmiechając.

-Już przegrałem.-Powiedziałem podwijając sukienkę.

-Zaczyna się kiedy wejdziemy na galę.-Mruknęła kiedy dotknąłem jej uda i zacząłem zmierzać w stronę jej czułego punktu.-Jednak teraz mnie nie dotykaj.-Powiedziała strzepując moją rękę i ruszając w stronę drzwi, byłą teraz trochę wyższa dzięki szpilkom ale dalej była niższa miałem metr dziewiędziesiąt trzy a ona jedynie metr siedemdziesiąt. Wyszedłem w ślad za dziewczyną zamykając drzwi aby wejść do windy i stanąć obok szatynki, chciałem aby byłą moja jednak musiałem przestać widzieć w niej tylko Lily przypominała ją i nie mogę jej krzywdzić tylko dlatego żeby wspominać moją siostrę, jeżeli tego nie zrobię skończę z tym będę tylko tworzyć jej rany i tak sama się kiedyś o tym dowie. Nie mogę do tego dopuścić jeżeli chce z nią być, tylko nie wiem czy ona chce, czy nie traktuje tego jak zwyczajny układ dla jej ojca.

Nie zapomnij o gwiazdce!⭐️

Ig:FikcyjnaAutorka

Continue Reading

You'll Also Like

296K 19.2K 48
The story of two souls who have experienced utmost love as well as heartbreak. What happens when two of them collide accidently? Will they heal each...
827K 8.2K 67
𝐢𝐧𝐜𝐥𝐮𝐝𝐞𝐬 𝐚𝐥𝐥 𝐨𝐟 𝐭𝐡𝐞 𝐛𝐨𝐲𝐬 ✦ .  ⁺   . ✦ .  ⁺   . ✦ don't forget to vote, share and comment. 🤍
786K 79.5K 55
3 lives got entangled due to the twisted Destiny...... Vidyut Rajvanshi married his college sweetheart Sanjana and was leading a happy life ......bot...
268K 18.6K 56
ABHIMANYU RATHORE :- Rude , workaholic CEO of Rathore Empire .Devilesing hot , every girls drools over him .But loves his family to dearest . . SAKS...