Przez następne miesiące Kacper i Olga bardzo się do siebie zbliżyli. Zaczęło się od zwykłych, przyjacielskich rozmów przed treningami, a także po nich, ale szybko posunęli się o krok dalej i zaczęli ze sobą chodzić. Z dnia na dzień Maja stawała się coraz bardziej zazdrosna o chłopaka Olgi. Z trudem przychodziło jej cieszenie się szczęściem swojej przyjaciółki, podczas gdy ta entuzjastycznie opowiadała jej o swoich przeżyciach z Kacprem - a to, że chłopak zabrał ją do kina, a to że przyniósł jej kwiaty...Bla, bla, bla. Maja nie mogła znieść tej całej paplaniny, a także faktu, że to właśnie Olgę wybrał Kacper. Przez długi czas głowiła się, by znaleźć sposób, aby spodobać się chłopakowi i sprawić, że ten opuści swoją dziewczynę. Wymyślenie jednak na to metody nie było łatwe - Kacper był z wzajemnością po uszy zakochany w Oldze.
Pewnego dnia przyszła jej do głowy szalona myśl - utopić Olgę. Wrzucić ją do jeziora, wiedząc, że nie umie pływać. Kacper chwilę by pocierpiał, ale potem najpewniej doszedłby do siebie i zaczął szukać nowej sympatii - tak przynajmniej myślała Maja. W takiej sytuacji wkroczyłaby do akcji i rozkochała w sobie chłopaka. Wiedziała, że plan jest nieludzki - nawet wrogów nie wrzuca się w odmęty jeziora, a co dopiero najlepszą przyjaciółkę! Ale zazdrość o Kacpra całkowicie zaćmiła lojalność do Olgi. Nienawidziła Olgi, nienawidziła! Szczerze mówiąc, już wcześniej, przez Kacprem, irytowała Maję. Ale teraz Maja nie może znieść nawet sekundy z nią!
Maja w parę dni zorganizowała dokładny i starannie przemyślany plan. Uznała, że umówi się z Olgą na spacer po mieście we wczesnych godzinach. Pójdą na plażę, a następnie usiądą na pomoście nad jeziorem. W pewnym momencie ich rozmowy Maja zepchnie Olgę do wody. Był środek zimy, a na plaży w tą porę roku prawie nikogo nie było. Szczególnie w niedzielne poranki, kiedy większość ludzi wykorzystuję szansę, aby dłużej poleżeć w łóżku...A więc postanowione!
***
Olga i Maja szły brzegiem jeziora, rozmawiając nieustannie o rozmaitych sprawach, przez co Maja prawie zapomniała o celu spotkania. W końcu uwielbiała Olgę, a rozmowy z nią prowadzone szczerze kochała. Ale gdy w pewnym momencie jej przyjaciółka wspomniała o Kacprze, Maja poczuła, jak zalewa ją fala goryczy i nienawiści, sprawiając, że szybko przypomniała sobie o swoim planie.
-Chcesz usiąść na pomoście? - zapytała Olgę.
-Jasne. - odpowiedziała jej przyjaciółka, po czym wróciła do swojej opowieści, żywo przy tym gestykulując.
Przez chwilę Maja udawała, że jej słucha, pokiwując co chwilę głową, podczas gdy w rzeczywistości mentalnie przygotowywała się do pozbycia się Olgi. Nie szykowała się jednak długo - po paru minutach wreszcie to zrobiła. Zepchnęła Olgę z pomostu, a ta z przerażeniem wpadła w odmęty jeziora.