nobody breaks my heart [16+]...

By patbubi56

1.6K 84 39

Sophia Smith ma 17 lat i chodzi do przedostatniej klasy w jednego z liceów w Liverpoolu. W tym mieście odbywa... More

rozdział 1
rozdział 2
rozdział 3
rozdział 5
rozdział 6
rozdział 7
rozdział 8
rozdział 9
rozdział 10
rozdział 11
rozdział 12
rozdział 13
rozdział 14
rozdział 15
rozdział 16
rozdział 17
rozdział 18
rozdział 19
rozdział 20
rozdział 21
informacja
rozdział 22
rozdział 23
rozdział 24
EPILOG

rozdział 4

115 4 10
By patbubi56

Pozdrawiam wszystkich, którzy myśleli, że Noah to główny bohater 🤭. TAKI PRANK.
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet.

Obudziłam się i z ulgą stwierdziłam, że poza lekkim bólem głowy nic mi nie dolega. Nawet nie chcę myśleć w jakim stanie będą dziewczyny. Napiłam się mimo wszystko tej wody, którą tu zostawiłam. Poszłam do kuchni w celu znalezienia jakiś tabletek przeciwbólowych. Znalazłam je, zrobiłam sobie kawkę i zastanawiałam się, co zrobić na śniadanie. Hm chyba płatki. Wyjęłam mleko i kilka opakowań płatków: czekoladowe, kukurydziane, ciasteczka i cynamonowe. Ja czuję się u niej w domu jak u siebie. Ona czuje się u mnie jak u siebie. Tak już jest od dzieciństwa. Stwierdziłam, że najpierw poszukam im jakiejś Coli. Nie znalazłam jej nigdzie, więc szybko się przebrałam i wyszłam do sklepu. Wrzuciłam butelkę coca coli i dwie butelki coca coli zero. Ciągle czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Nie myliłam się. Tęczówki czarnowłosego chłopaka skanowały mnie wzrokiem. Jest to jeden z kumpli Cadena i Noaha. Który? Nie wiem.
-Kolejny- mruknęłam pod nosem.
Czy oni wszyscy za cel wzięli sobie uprzykrzanie mi życia. Jeszcze chwila, a pomyślę, że chcą sprawdzić, który pierwszy mnie poderwie. Jeśli tak to w sumie spoko. Miałabym niezły ubaw i możnaby z tego napisać książkę. Zastanawiam się tylko, dlaczego ja? Przecież nie wyróżniam się zupełnie niczym. Jestem przeciętna. Nawet brzydka. Szybko zapłaciłam za zakupy biorąc sobie przy okazji zapas batonów i wyszłam. Kiedy wróciłam dziewczyny nadal spały. Postawiłam im cole obok wody i włączyłam Instagrama.

Caden Taylor zaczął Cię obserwować.

To chyba jakiś żart. Nie no teraz to już będę musiała powiedzieć dziewczynom. Chyba padną. Co zrobiłam ja? Zaczęłam się śmiać. Typowa reakcja nie? Z nimi wszystkimi jest coś naprawdę nie tak. Czekałam aż dziewczyny się obudzą przeglądając Instagrama i jedząc płatki, a mogłam wziąć jakąś książkę. Przeglądając instastory zorientowałam się, że na wyścigi w ten piątek zaproszono grube szychy z całej Wielkiej Brytanii, ale nie tylko. Będą najlepsi z nowego Jorku, Los Angeles i ogólnie ze stanów oraz innych zakątków świata. W tym: Niemcy, Francja. No po prostu muszę tam być. Podjarana zaczęłam oglądać tych gości w akcji. Muszę przyznać, że robią wrażenie. Wreszcie Emma do mnie przyszła. W jednej ręce trzymała wodę, a w drugiej colę.
- Jak tam, wyspana?- spytałam.
- A weź nic nie mów.
- Zrobię Ci śniadanie. Chcesz kawę?
- Poproszę. Olivia też już wstała. Zaraz przyjdzie. Po prostu próbuje się podnieść, ale coś jej nie wychodzi i wraca na łóżko.
- Okej.
Nastawiłam mleko w rondelku. Wyjęłam trzy miski. Emma nasypała sobie płatków, a ja nasypałam Ari jej ulubione. W końcu Olivia wyszła z pokoju. Wyglądała co najmniej jak 10 nieszczęść. Dosłownie tragedia. Przecież ona zawsze wygląda cudownie. Nasypała sobie płatków do miski i zalałam im to mlekiem. Dałam im też kawę i poszłam sprawdzić co z Arią. Dobra jest źle. Zamiast na łóżku leżała na podłodze. Przynajmniej nigdzie nie widziałam wymiocin. Nie chciałam jej budzić. Była dopiero 10. Miała prawo odespać imprezę. Wróciłam do dziewczyn, które jadły w ciszy płatki.
- W ogóle Olivia. W piątek będą zajebiste wyścigi. Najlepsze szychy z całego świata. Nie wiem skąd im się to wzięło, ale mówię Ci będzie na co patrzeć.
- Ale ekstra.
Rozmawiałyśmy na ten temat dopóki Aria nie wyszła z pokoju. Wyglądała podobnie co Olivia. Podgrzałam jej mleko i zrobiłam kawę.
- Ej w ogóle czy byłam aż tak pijana, czy Caden stał wczoraj tak blisko nas?- Emma skierowała te słowa do mnie.
Westchnęłam.
- Ta, nie wydawało Ci się. Przywiózł nas tutaj.
Dopiero jak to wypowiedziałam, zdałam sobie sprawę jak to żenująco brzmi.
- Żartujesz?- powiedziała Aria.
- Chciałabym. Poza tym zaczął mnie obserwować na insta.
- O kurwa. Ty może mu się spodobałaś.
- Jasne. Pewnie liczył, że uda mu się mnie przelecieć, ale coś nie wyszło.
- Zdajesz sobie sprawę, że on nie obserwuje żadnej z tych lasek, które wyruchał?
- Nie pomagasz Emma.
- Tyle dziewczyn chciałoby być na twoim miejscu.
- No właśnie. Tyle dziewczyn, a przyczepili się do mnie. Lepiej powiedz Olivia coś więcej o tej dziewczynie.
- A właśnie. Czekajcie. Sprawdzę telefon. O kurde. Napisała do mnie.
- Co napisała?- spytałam. Cieszyłam się, że wreszcie uwaga była skierowana na kogoś innego.
- Napisała, czy chciałabym się jutro spotkać i wyskoczyć na jakąś kawę albo do maka- pisnęła.
Szczerze się cieszyłam. Uważam, że moje przyjaciółki zasługują na wszystko co najlepsze. W przeciwieństwie do mnie. Nagle wpadłam na genialny pomysł.
- idziemy dziś na rolki.
- Zwariowałaś?
- Nie. Jest 11, więc o 3 po południu widzimy się w skate parku. Ja spadam. Do później.

*

Byłam pod domem Ari. Bez trudu dojechałam tu na rolkach. Droga stąd do skate parku nie jest trudna, więc zdecydowałyśmy, że pojedziemy stąd razem.
- Już jestem. Dawno nie jeździłam.
- Ja też.
- Dziewczyny już są na miejscu?
- Nie wiem.
- A tak na poważnie co sądzisz o Cadenie?
- Że to nadęty buc, który wszędzie wkłada swojego fiuta. Nie ma szacunku do kobiet i jest podejrzanym typem.
- Ale z jakichś powodów wsiadłaś z nim do auta?
- A co miałam z wami zrobić? Zadzwonić po taksówkę i trafić na Bóg wie kogo, czy może iść na piechotę i modlić się, żeby nikt nas nie zaatakował? Zresztą zrobiłam to po wielu protestach i nie musiałabym tego robić gdybyście się nie nawaliły.
- Aj daj spokój. Też byś mogła.
- Znając moje szczęście wtedy, by mnie ktoś zgwałcił.
I już kompletnie bym straciła chęci do życia.
- Przesadzasz. Poza tym dobry seks, nie jest zły.
- Jasne- prycham.
- Jest coś jeszcze o czym nam nie mówisz?
- Nie.
- Daj spokój. Powiedz mi. Przecież widzę.
- No dobra, ale bądź cicho i nie komentuj. Ta podwózka to jakby nie była moja pierwsza styczność z nim. Wy wszystkie poszłyscie gdzieś, a ja stałam. On przyszedł i chciał zatańczyć.
- I co zrobiłaś?
- A co mogłam zrobić?- moja przyjaciółka się uśmiechnęła- spierdoliłam.
Uśmiech zszedł z jej twarzy.
- Żartujesz, prawda?
- Nie.
- O mój Boże. Zamień się.
- Z miłą chęcią bym to zrobiła.
- Najpierw Noah. Teraz to.
Noah czepiał się mnie odkąd pierwszy raz spotkaliśmy się w liceum. Cóż zostało mu do dziś. Idiota. Skończyłyśmy rozmowę, bo zobaczyłam dziewczyny, które do nas machały.
- Hej.
Już miałam zjeżdżać w dół.
- OMG- wykrzyknęła Aria- popatrzcie kto tam jest.
Odwróciłam głowę we wskazanym kierunku. Z ponurą miną wpatrywałam się w Cadena i jego bandę, którzy jeździli na deskach.
- Wiecie co, to może odpuśćmy sobie dziś ten skate park.
- Żartujesz? Teraz to dopiero mam ochotę tam iść.
Emma i Aria zjechały tam z prędkością światła. Jak się nie wywalą będzie dobrze. Olivia trąciła mnie pokrzepiająco po ramieniu i do nich dołączyła. Gdyby nie to, że poznała tą dziewczynę na imprezie zrobiłaby to samo. Westchnęłam i zjechałam za nimi. Najszybciej jak tylko umiałam minęłam grupkę chłopaków. Przejechałam całą długość toru. Zjechałam po rampie. Równocześnie widziałam, że Emma i Aria próbowały zwrócić na siebie uwagę chłopaków. Niestety się zamyśliłam i niefortunnie stanęłam, przez co runęłam do przodu. Już myślałam, że zaliczę bliskie spotkanie z kostką, gdy czyjeś ręce mnie złapały. Pech chciał, że to ręce Cadena. Już chyba wolałabym sobie rozwalić twarz. Znajdował się zdecydowanie zbyt blisko mnie. Czułam wyraźnie jego perfumy i miętę, do dziaska trochę się zawiesiłam. Gdy to sobie uświadomiłam stanęłam na równe nogi i odsunęłam się od niego. Nie zamierzałam mu dziękować, bo nie prosiłam go i pomoc. Może i jestem suką, ale typ działa mi na nerwy.
- Nic Ci nie jest Sophia?- wykrzyczała Olivia.
- Wszystko gra.
Dopiero, gdy Olivia wykrzyczała te słowa moje pozostałe przyjaciółki przestały pożerać wzrokiem chłopaków i do mnie podjechały.
- Co się stało?
- Źle stanęłam. Nic mi nie jest.
- Cóż panno wiecznie nadąsana mogłabyś chociaż okazać trochę szacunku i mu podziękować.
- Zamknij się Noah.
Odjechałam tak po prostu, bo w sumie nie wiem jak powinnam się zachować.
- Nie żeby coś- zaczęła Aria- ale nie sądzisz, że naprawdę powinnaś mu podziękować.
- Może i tak, ale ja wcale o tę pomoc nie prosiłam. Olivia zmierzysz mi czas?
- Jasne.
Przejechałam 60m we w miarę dobrym czasie, ale nie dla mnie.
- Pogorszyłam się.
- Wciąż to jest bardzo dobry czas.
- Może, ale nie rewelacyjny. Dobra jeździmy jeszcze, bo zaraz się ciemno zrobi.
Zaczęłam jeździć wzdłuż i wszerz. Nagle poczułam na sobie czyjś oddech.
- Nie musisz mi dziękować.
Przyspieszyłam. Mam nadzieję, że się odczepi. Niestety nie. Ciągle jechał za mną. Przyspieszyłam jeszcze bardziej. Ryzykowałam sporo. Mogłam nie wyrobić się na zakręcie albo coś i skończyłabym w gipsie. Adrenalina buzowała w moich żyłach. I to jest właściciwie jedyne uczucie jakie jestem w stanie poczuć od dłuższego czasu. Nie pamiętam dokładnie momentu, w którym stałam się taka zimna. Wiem tylko, dlaczego moje serce zamieniło się w lód. On nadal jechał za mną. Nie był już tak blisko, ale czułam, że nadal za mną jedzie. W końcu strasznie się zmęczyłam. Zwolniłam, by za chwilę całkowicie się zatrzymać. Mam dobrą kondycję, ale bez przesady. Ten idiota zatrzymał się koło mnie. Z przyklejonym uśmiechem na twarzy intensywnie wpatrywał się we mnie swoimi niebieskimi tęczówkami. Byłam zmęczona i wkurzona
- Czego ty chcesz?
- A jak myślisz? Czego mogę od ciebie chcieć skoro prosiłem Cię o numer i pisałem na insta. Niestety nie odpisałaś.
- Skoro nie odpisałam to znaczy, że nie chciałam odpisać. Jak ty mnie w ogóle znalazłeś?!
- Zapominasz, że mój kumpel chodzi z tobą do szkoły.
Faktycznie
- Zabiję go.
- To skoro już się widzimy to może zgodzisz się umówić ze mną na kawę?
Czemu on się tak do cholery gapi? I czemu się do mnie przyczepił? No idiota. Zaplotłam ręce na piersi.
- Nie.
Był zdziwiony moją odmową, ale czego się spodziewał. Próbowałam unormować oddech, gdy on nadal wpatrywał się we mnie. No nie powiem poczułam się dziwnie. Jakby tak, stój nie, nie pomyślałaś tego. Nie ma ładnych oczu i nie jest ładny.
- Pójdę już do przyjaciółek.
Oddaliłam się od niego. Czemu one siedzą razem z resztą tych debili.
- Skończyliście się już ganiać- powiedział szyderczo Noah.
Zachowałam się bardzo dojrzale i wystawiłam mu środkowego palca.
- Idziemy?
- Tak.
Keidy już byłyśmy daleko zaczęły się pytania.
- Co to było?
- Też bym chciała wiedzieć.
- Uciekłaś przed nim czy to był bardziej wyścig?
- Spierdalałam, ale się zmęczyłam strasznie. Dawno się tak nie zmęczyłam.
- Czemu uciekałaś? I co chciał później.
- Uciekałam, bo nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Chciał się umówić ze mną na kawę - wzruszyłam ramionami.
- I co zrobiłaś?
- A jak myślicie? Powiedziałam nie.
- Dlaczego?
- A dlaczego miałabym robić coś, na co nie mam ochoty?
- Ty tak poważnie?
- Tak, wracam do domu

Jak wam się podoba?
Wpadajcie na ig: patk_a099.
Tam wstawiam różne fragmenty czasami. Możecie też wpaść na tik toka: patka099.
Miłego dnia ❤️😘



























Continue Reading

You'll Also Like

236K 22.8K 13
Historia Molly McCann i Aresa Hogana - spin-off dwóch dylogii: "Reguł pożądania" i "Związanych układem". Ostrzeżenie: Książka zawiera treści skierowa...
76.4K 2.5K 17
[DRUGI TOM DYLOGII „INTRIGUE"] Od przeżyć z ostatniego lata minął rok. Aurora i Connor White skończyli właśnie program nauczania w Chicago Private S...
74.1K 2.2K 45
Współczesna opowieść o kopciuszku, w której książę okazał się być diabłem. On był samotnikiem, socjopatą i mordercą. Ona była tylko służącą w jego do...
277K 8.4K 44
Trzeci tom trylogii BC! 1 część. Drugi tom zakończył się dla Amayi niewyobrażalną pustką, którą ciężko było jej przez lata uzupełnić. Jej serce zost...