W świetle księżyca w otchłani niczego
Ujrzałam twe oczy a w nich piękno
Jakiego świat nigdy nie ujrzał piękno
Jak ocean w świetle księżyca o północy podczas gdy dwóch kochanków się spotyka
Jak nie kończąca się głębia w której pragnę się zanurzyć
I nigdy nie przestać się topić
Jak nie kończąca się przepaść w którą pragnę się rzucić
Jak niebo gdy na nie patrzę w słoneczny dzień
Niekończąca się głębia twych oczu
Pięknych jak nieskończoność gwiazd na niebie
Wtem gdy patrzę na ciebie me serce
Raduje się jak słońce w ciepły czerwcowy dzień
Bez tchu stoję obok ciebie
Wtem zapomnę o Bożym świecie
Lecz i tak wszystko znika gdy patrzę w Twe
błękitne oczy.