TIME of lies | ZOSTANIE WYDAN...

By autorkadalva

248K 6.4K 1.3K

Aurora Freeman, obiecująca lekkoatletka, za sprawą stypendium zyskuje możliwość wkroczenia w mury nowego lice... More

DEDYKACJA
Prolog
1. Wszystko ma swój początek
2. Upragniony spokój
3. Spływające krople piękna
4. Nowy niedźwiedź w głowie
5. Przyjemny krzyk zagłuszający nieznośną ciszę
6. Początek kształtującego dobra, a może...
7. ...Kształtujące zło
8. Zrób to, co potrafisz najlepiej
9. Nie wiesz, co narobiłaś, dziewczyno
10. Współczesna bitwa pod Saratogą
11. Przypadki losu zahaczające o głupotę
12. Odrobina prawdy
13. Zasady genialnych szaleńców
14. Przegrzany iloraz inteligencji
15. Słodko-gorzkie zwycięstwo
16. Upadek w przewrażliwienie
17. Sztuczna uprzejmość
18. Zaliczony dołek
19. Nietypowa piłeczka golfowa
21. Syndrom Matki Teresy
22. Wiara bywa zgubna
23. Pierwszy krok w stronę sukcesu
24. Czasami zastanawiamy się, dokąd zmierzamy
25. Bieg ognia w kałuży benzyny
26. Arogancja przysłaniająca prawdę
27. Dar przekonywania
28. Utracona cząstka siebie
29. Bolesność powrotów
30. Ślady niewłaściwych wyborów
31. Smak ekscytującego życia
32. Ludzie zakładają maski nie tylko w Halloween
33. Marzenie o prawdziwym domu
34. Strach ma postać wilków
35. Otchłań, w którą z czasem wpadłam
36. Czas spowity ogniem piekielnym
37. Trzepot skrzydeł motyla
38. Aura potrafi oślepić
39. Nadzieja jest okrutną bestią
40. Bezkres między prawdą a kłamstwem
41. Każde kłamstwo kiedyś się skończy
Epilog
OD AUTORKI, KTÓRĄ PRAWDOPODOBNIE MACIE OCHOTĘ ZABIĆ

20. Opady wylewające się spod powiek

4K 117 2
By autorkadalva

– Co ty najlepszego wyprawiasz, dziewczyno!? – Wydzierał się w moim kierunku Simon, stojąc na przystanku autobusowym, z dala od szatana w ludzkiej postaci.

– Aktualnie stoję – powiedziałam obojętnie, jednak całe moje wnętrze wciąż drżało z podenerwowania.

Kiedy dotarło to mnie, co powiedziałam, po moim cele przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Kilka godzin w pobliżu Janga i już zaczynałam mówić, jak on.

Nie chciałam upodabniać się do szatana.

– Nie widzieliśmy się zaledwie od środy, a ty już obracasz się w towarzystwie jakichś czterech kolesi?! Jeśli masz chłopaka, którym, jakbyś zapomniała, jestem ja, to powinnaś się trzymać mnie, a nie innych facetów! Nie będę pozwalał i akceptował robienia mnie w chuja!

Zaledwie?

W chuja?

Jak zwykle zapanowała lekceważąca i wulgarna sytuacja.

A ja byłam na tyle wzburzona, że tym razem nie potrafiłam tego przemilczeć.

– Może i zapomniałam, że mam chłopaka, skoro nie odebrałeś ode mnie telefonu ani razu od prawie trzech dni! – Warknęłam, zaciskając pięści.

– Och, daj spokój. Każdy może mieć swoje życie i sprawy, nie jesteś przecież pępkiem świata. Nie muszę się skupiać wyłącznie na Tobie i związku – zirytowany, przewrócił oczami.

– Czyli ty masz prawo do swojego życia, ale ja do mojego już nie? Moje życie musi się zawsze wiązać z Tobą i nie mogę mieć nawet znajomych!? – Prychnęłam gniewnie.

– Nie możesz się zadawać z innymi facetami – podkreślił ostatnie słowo. – Nie mam zamiaru się potem dowiadywać, że mnie zdradziłaś!

– Dlaczego opowiadasz takie głupoty!? Ja ich nawet dobrze nie znam. I nigdy bym Cię nie zdradziła! – Wyjaśniłam wciąż zła.

– Z mojej perspektywy wyglądało to inaczej – odparł hardo.

– Wyglądało to dla Ciebie inaczej, bo o niczym nie masz pojęcia... Nigdy nie pytasz, czy wszystko u mnie dobrze, czy nic złego się nie dzieje. Nawet teraz nie zapytałeś, dlaczego krzyczałam na tamtego chłopaka! – Wykrzyczałam prosto w twarz Simona. – Nie mam zamiaru dłużej słuchać Twoich odrażających uwag na temat tego, że mogłabym Cię zdradzić. Daj znać, jak Ci trochę przejdzie – powiedziałam chłodno, po czym odwróciłam się i ruszyłam przed siebie.

– Jeszcze będziesz przepraszać! – Usłyszałam na odchodne krzyki z oddali.

Chociaż miałam spod pracy do domu trzy mile drogi, nawet to nie wydawało się takie straszne. W końcu lekkoatleci nigdy nie powinni narzekać na dodatkowe treningi w ciągu dnia. Spacer mógłby być naprawdę udany, gdyby nie fakt, że nie miałam ze sobą telefonu, przez co nie mogłam nawet posłuchać ulubionej składanki, a kostka pobolewała. Był jeszcze jeden problem.

Po zaledwie pięciu minutach spaceru moje emocje skumulowały się do tego stopnia, że resztę drogi szłam zapłakana.

Simon nawet mnie nie przeprosił za nieodebrane połączenia. Krzyczał i posądzał o niestworzone rzeczy. Naprawdę uważa mnie za taką osobę? Za kogoś zdolnego do zadawania bólu i okłamywania? Nie jestem kimś takim.

I nigdy nie będę. To nie leży w mojej naturze ani zasadach, jakimi się kieruję.

Na zewnątrz robiło się już szaro, a ja nawet nie miałam odrobionej pracy domowej. Na dodatek pieprzone koszule Janga wciąż wisiały w mojej szafce, zamiast w jego garderobie. Czy jego wybuch agresji był spowodowany ubraniami?

Czy taka błahostka mogła być powodem utraty pracy? A może chodziło o coś zupełnie innego? Jak niby miałam pomóc z opłatami w domu i mieć pieniądze na cokolwiek, skoro straciłam źródło dochodu?!

Wszystkie oszczędności, które udało mi się do tej pory zgromadzić, zamierzałam przeznaczyć na studia. Nie mogę sobie pozwolić na brak pracy.

Pragnę jedynie spokojnego, stabilnego życia. Czy to tak wiele?

Dotarłam do domu, gdy słońce zniknęło za horyzontem, a na ulicach zapaliły się lampy. Zanim odważyłam się wejść do środka, prawie dziesięć minut spędziłam na chodniku przed budynkiem. Zawsze, kiedy płakałam, moje gałki oczne i powieki robiły się czerwone, więc inni byli w stanie szybko odgadnąć, co robiłam. Dlatego musiałam zaczekać, aż zaczerwienienia znikną. Nie chciałam, by babcia cokolwiek zauważyła.

Zawsze ukrywam przed innymi swoje łzy.

– Rory, to ty!? – Głos babci dobiegł z jej pokoju.

– Tak, wróciłam! – Odkrzyknęłam. – Pójdę się wykąpać i przygotować na jutro do szkoły – powiedziałam już nieco ciszej, ściągając buty.

Nie zdążyłam ruszyć w stronę schodów, a babcia pojawiła się w korytarzu. Gdy założyłam kapcie, staruszka uważnie się we mnie wpatrywała.

– Coś się stało? – Zapytała widocznie zmartwiona.

Spokojnie Rory, przecież to zwykłe pytanie. Tylko nie płacz. Nic się nie dzieje. Nie pokazuj, że źle się czujesz. Że Twoja dusza znowu zachorowała.

– Ja... – głos zaczął mi się łamać, przez co nie byłam w stanie dokończyć zdania.

Stałam niczym słup, a oczy zaszły mi łzami. Gdy pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, babcia od razu podeszła i mnie objęła.

Nie istniało nic gorsze, niż pytanie, czy coś się stało, zaraz po tym, jak faktycznie miał miejsce jakiś incydent.

– Skarbie – wyszeptała, gładząc delikatnie moją głowę. – Spokojnie, wszystko będzie dobrze.

Po tych słowach straciłam reszki sił, które sprawiały, że się powstrzymywałam. Zaczęłam cicho łkać, niezmiennie tkwiąc w objęciach babci Rose.

Nie puściła nawet na sekundę.

Znów się rozpadałam, a ona tuliła mnie tak mocno, jakby chciała przytrzymać wszystkie kawałki na swoim miejscu. Problem w tym, że już od dawna nie byłam całością, a liczne odłamki potłuczonej duszy zgubiłam gdzieś po drodze. Próbując wytrwać.

Nie miałam pojęcia, na jak długo pogrążyłam się w rozpaczy, ani ile razy podejmowałam próbę uspokojenia się. Z pewnością nie była to minuta, czy dwie, dwa razy, czy cztery.

Ze zmierzchu pozostał jedynie pył wspomnienia. Za oknem panowała noc w pełnej okazałości. W takich chwilach zawsze traciłam poczucie czasu.

W przerwach między kolejnymi falami płaczu i załamaniami, próbowałam opowiedzieć pokrótce babci to, co się wydarzyło. Myślę, że poczuła się równie przygnębiona, ale starała się tego nie pokazywać. W końcu problem nie dotyczył tylko mnie, a całej naszej rodziny.

Bez mojej wypłaty może być naprawdę ciężko ze wszystkimi opłatami. Babcia nie jest w stanie dłużej pracować, a państwo nie przyznało jej renty, dlatego, do momentu osiągnięcia wieku emerytalnego, pozostaje bez funduszy na życie. Mama w szpitalu zarabia nieco ponad dwa i pół tysiące dolarów, więc takie pieniądze nie są w stanie utrzymać trzyosobowej rodziny. Siłą rzeczy musiałam iść do pracy, aby chociaż pokryć koszty własnego utrzymania.

– Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze. Pieniądze nie są najważniejsze – powiedziała staruszka, klepiąc mnie po ramieniu.

– Co się tutaj dzieje? – przeniosłam wzrok z kolan na kobietę stojącą we wejściu do pokoju.

– Nic, tylko rozmawiamy – wyjaśniłam cichym głosem.

– Słyszałam coś o pieniądzach, więc nie sądzę, żeby to była zwykła rozmowa – zaczęła się wymądrzać, zajmując jeden z foteli.

– Skoro rozmawiałam o tym z babcią, a nie z Tobą, to nie powinno Cię to interesować – powiedziałam równie nieprzyjemnie, co przed chwilą matka.

– Rory, nie denerwuj się – powiedziała spokojnie babcia. – Po prostu jej powiedz i miejmy to już z głowy – uśmiechnęła się delikatnie, aby dodać mi otuchy.

Westchnęłam głęboko i dopiero po dłuższej chwili przybijającej ciszy, zebrałam w sobie odwagę na wyznanie prawdy.

– Straciłam pracę – wyjaśniłam, nie podnosząc głowy, a jedynie patrząc na swoje dłonie.

– Co zrobiłaś!? – Zerwała się na równe nogi. – Jak mogłaś do tego dopuścić!? Dlaczego, jak zwykle, musisz wszystko psuć!? – Wydzierała się, wymachując rękoma i chodząc od lewej do prawej po całym pokoju.

– Nie krzycz na nią, nic złego nie zrobiła – poleciła babcia.

– Nic złego nie zrobiła!? – Uniosła się ponownie. – Za co mamy teraz wyżyć!? Co ty sobie myślałaś, dziewczyno!? Nic nie potrafisz zrobić dobrze! – Wrzasnęła ostatni raz, wychodząc z pomieszczenia.

Niespełna minutę później usłyszałam trzaskanie drzwiami wejściowymi.

– Nie słuchaj jej, skarbie. Powiedziała to wszystko w złości i nie miała tego na myśli – staruszka próbowała mnie uspokoić.

– W takim razie chyba musi całe życie się złościć, bo wciąż to słyszę – wzruszyłam obojętnie ramionami, przygryzając wargę, by znów się nie rozpłakać. – Idę spać, dobranoc. Pożyczę Twój telefon, bo muszę zadzwonić – poinformowałam, po czym wyminęłam kobietę i udałam się do swojego pokoju.

Simon miał rację – jeszcze będę przepraszać. Właśnie skończyłam to robić. O dziwo odebrał połączenie za drugim razem, a ja od razu usłyszałam "A nie mówiłem?". Nietrudno było przewidzieć przebieg zdarzeń, bo schemat zawsze wyglądał tak samo.

On zaczynał kłótnie, ja ją ciągnęłam. On mówił przykre rzeczy, ja je ignorowałam, albo się tłumaczyłam. On wkurzony odchodził, ja próbowałam go złapać. Poczucie winy, że to ja coś zepsułam i zrobiłam źle, nigdy nie dawało mi spokoju. Po kilku godzinach to zawsze ja przepraszałam i brałam na siebie całe zło. Przywykłam już do tego. Przecież w związku zawsze musi być jedna osoba, która ulega, prawda?

Całe szczęście, że to nie z Jangiem byłam w związku. Wtedy za żadne skarby świata nie zechciałabym ulegać. W żadnej kwestii. Nigdy.

Simon przyjął moje przeprosiny, ale nadal był zły, przez co nasza rozmowa była dość niezręczna i szybko się zakończyła. Udało mi się jedynie dowiedzieć, że chłopak ostatnie dni spędził na nadrabianiu zaległości ze szkoły i dodatkowych treningach, przygotowując się z drużyną do nadchodzącego meczu futbolowego.

Nie był jednak zbyt rozmowny, więc ja też nie zamierzałam naciskać i na siłę prowadzić dialogu.

Godzinę później byłam już wykąpana i leżałam w łóżku, rezygnując z odrabiania pracy domowej. Zgasiłam lampkę nocną i wpatrywałam się w bezgwiezdne niebo. Widok jednocześnie mnie uspokajał i nie pozwalał zasnąć. Czasami zastanawiałam się, czy to może skutek uboczny mojego imienia lub kompletnie niewyjaśniona, przypadkowa przyczyna, ale od dawna czułam dziwną więź z niebem.

Niebo też jest samotne, a mimo to, nie decyduje, kiedy będzie wypłakiwać deszcz. Są siły wyższe, które podejmują takie decyzje. Nade mną są z kolei ludzie, którzy sprawiają, że nie kontroluję opadów wylewających się spod powiek.

Przez kilka godzin leżałam nieruchomo, niezmiennie obserwując ten sam punkt na niebie. Nie mam pojęcia, o której godzinie moje oczy się zamknęły, ale pamiętam, że rzęsy i policzki wciąż były mokre.

*******

#dalvatime #dalvaTOL

tiktok i twitter: autorkadalva

Link do playlisty: https://open.spotify.com/playlist/41AEObikP7mgGO49p4sOZM?si=9dafdecc61544509

Continue Reading

You'll Also Like

16.5K 1.2K 25
07.03.2024, 31.03.2024 nr 1 w #cars🤎 27.03.2024, 10.04.2024, 23.04.2024 nr 1 w #destiny🤎 Jeśli lubisz książki, w których znajdujesz swoich "książko...
121K 1.7K 9
Livia Young nie widzi od urodzenia, jednak nie powstrzymuje jej to przed tym, by oddać swoje serce sztuce. Na jednym z wernisaży poznaje Alexa Weaver...
47.5K 2K 10
Siedemnastoletnia Suzanne ma na ten moment w swoim życiu jeden, główny cel: wygrać w konkursie, który umożliwi jej studiowanie na Octave - prestiżowe...
44.1K 1.8K 34
Książka nie jest odpowiednia dla młodszych czytelników! [+18] Carla Dallas po pięciu latach została zmuszona do powrotu do miasta, w którym żyła pr...