Sekunda, minuta, godzina.
Przez palce czas stale upływa.
Tak niewiele o tym myślimy,
dopóki kogoś znów nie stracimy.
Sekunda, minuta, godzina.
Łza po policzku wciąż spływa.
I nic już zrobić nie możemy,
chociaż nadal my istniejemy.
Sekunda, minuta, godzina
każdego dnia znowu nam mija.
Wciąż kogoś nam stale brakuje.
Ból, rozpacz, nam życie rujnuje.
Sekunda, minuta, godzina.
Bezlitośnie się zmienia, mija.
Nauczyć się znowu musimy.
Jak żyć, odbudować swe siły?
Sekunda, minuta, godzina.
Czujemy jak zwiędła roślina.
Szukamy nadziei promieni.
Może dzień jutrzejszy coś zmieni?
Sekunda minuta godzina.
Serce niczym mroźna kraina.
Pragnie znów miłości promieni.
Odrzucić gorycz, ból, mrok cieni.