po wszystkim minęło już sporo czasu
prawie tydzień. Nie byłam w szkole w tym czasie, z tego co się dowiedziałam od Diany Leon również nie chodził
nie mieliśmy zbytnio kontaktu, tylko na początku, od razu po tym jak wyszedł ze szpitala zapytałam go jak się czuje.
On odpisał ze już lepiej i ze jego ojciec jest wkurwiony
strasznie nie chce by nasi rodzice się pokłócili, nie teraz. Kiedyś byłoby to dla mnie zbawienie, nawet marzyłam o tym by tak się stało, ale teraz gdy w końcu zaczęłam się dogadywać z Leonem oni postanowili się pokłócić
mam nadzieje ze to im przejdzie, chociaż mój ojciec nie jest osobą która pierwsza wyciągnie rękę do kogoś, Logan tez. Są bardzo podobni z charakteru.
jutro mam wrócić do szkoły, cholernie się boje bo mam dużo zaległości po ponad tygodniu nieobecności
życie
bardziej boje się kontaktu z Leonem. Pewnie znowu będzie mu wstyd przed kolegami i po prostu zapomni o tym co było
moje rozkminy w nocy, przed spaniem mnie dobijają czasami
nie potrafię sobie wybić z głowy Leona
muszę zasnąć
liczę sobie jakieś barany (czyt. Leony) i dalej nie umiem spać
dochodzi już 2 w nocy a ja mam budzik na 6:30
jest super, cieszę się...
***
jakimś cudem wczoraj, a w sumie to już dzisiaj udało mi sie zasnąć. Budzik który zadzwonił o 6:30 wyjątkowo mnie wkurwil, w sumie jak zawsze bo kogo by nie wkurwial budzik rano
wstałam z ogromnym niezadowoleniem, jedynym plusem jest to ze niedawano skończył mi się okres wiec mogę funkcjonować normalnie
codzienna rutyna przeszła dobrze, ubrałam się, zjadłam śniadanie i jestem zupełnie gotowa do wyjścia
dzisiaj nie stawiam na spacer, jadę komunikacja miejską
bynajmniej tak myślałam, dopóki nie zobaczyłam mojego ojca schodzącego po schodach
-um hej? - przywitałam się niepewnie
mój tata zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów i uśmiechnął się, również przywitał się szybkim cześć i oznajmił ze mnie zawiezie
próbowałam powiedzieć mu, że przecież trafie do szkoły ale on uznał ze po tych wszystkich zdarzeniach on woli mnie zawieść do szkoły
długo nie protestowałam bo z moim ojcem nie można się kłócić
wsiadłam do dobrze znanego mi samochodu mojego ojca, podróż minęła w niezręcznej ciszy
wysiadłam z samochodu żegnając się z ojcem cichym cześć
jestem cholernie zestresowana bo w końcu wracam do normalności, nie jestem gotowa na to
jeżeli Leon będzie w szkole to ja umrę, UMRĘ NAPRAWDĘ
z jednej strony nie chce z nim rozmawiać ale z drugiej chciałabym wiedzieć na czym stoję
tyle, że z Leonem nigdy nie wiadomo na czym się stoi. Raz jest tak, raz inaczej
przez ostatni tydzień ciagle przyglądałam się tej koszulce zrobionej na wakacjach i temu filmikowi który nagraliśmy
było to najlepsze wspomnienie
sama właśnie siebie przyłapałam na głupim myśleniu i uśmiechaniu się do siebie. Szybko się ogarnęłam i ruszyłam w stronę szafek
TYCH SZAFEK
właśnie przy tych szafkach dowiedziałam się co Leon opowiadał za moimi plecami
dlaczego każdy zakamarek mi się musi kojarzyć z tym debilem
-heeej - podbiegła do mnie Diana
spojrzałam na nią pełna niechęci do lekcji i przytuliłam ją
widząc mój stan zapytała:
-widziałaś Leona? - westchnęła
wysłałam jej pytające spojrzenie
-nie widziałaś?! - pisnęła
dalej wpatrywałam się w nią z niedowierzaniem i wielkim zakłopotaniem
-Leon.. - zaczęła budując napięcie
-no mów do cholery - pośpieszyłam ją
-Leon pobił się z jakimś chłopakiem - pisnęła
-i? - prychnęłam - on zawsze się z kimś leje
-bożeee - jęknęła, klepiąc mnie po plecach - ale ty głupia jesteś
znów zmusiła mnie żebym na nią spojrzała z kolejną dawką zaciekawienia
-to mnie oświeć - zażądałam
-on się pobił o ciebie kretynko
-czekaj co?! - zrobiłam wielkie oczy niczym dziecko dostające to czego chciało - jak o mnie?
do mojego małego mózgu nie dociera informacja ze ktoś taki jak Leon mógłby się stawić za mną w obronie słownej a co dopiero fizycznej
-bo ponoć - zaczęła - nie słyszałam dokładnie, ten cały... No jak mu tam CHASE - wykrzyczała imię mojego byłego
-dobra mów - pośpieszyłam ją bo wiedziałam ze zaraz może wybrzmieć dzwonek a ona wtedy spierdoli i niczego się nie dowiem
-on ponoć powiedział na głos, że jesteś dziwką czy cos takiego i że porwali cię do burdelu - kontynuowała - a Leon słysząc to zaczął go wyzywać. I tak właśnie się pobili, gdy kolejny raz nazwał cię dziwką
zrobiłam jeszcze większe oczy
Leon to zrobił?
jeszcze niedawno to on mówił przed kolegami jaka to ja nie jestem najgorsza i w ogóle
-gdzie on teraz jest? - zapytałam zaciekawiona
nagle cały stres gdzieś przeminął i zaczęłam martwić się tym, że Leon będzie miał kolejne problemy przeze mnie
-pewnie pod gabinetem dyrektorki, ten poszkodowany jest u pielęgniarki - zamyśliła się chwilowo - Chase to nieźle ziółko, nie spodziewałam się ze Leon go tak zmasakruje
Chase to ten idiota, mój były. Leon często wykorzystywał nasz związek w naszych kłótniach. A teraz sam go pobił
szybko pożegnałam się z przyjaciółka i powiedziałam jej ze muszę pogadac z Leonem
tak tez zrobiłam, od razu pobiegłam pod gabinet dyrekcji
czułam na sobie wzrok uczniów. Ciagle ktoś na mnie spoglądał. Czy to takie dziwne ze wraca się do szkoły?
A może ja sobie to wmawiałam? Nieważne
zobaczyłam Leona siedzącego na ławce ze spuszczoną głową. Nie zauważył mnie
podeszłam do niego spokojnie i dopiero jak moje buty znalazły się w zasięgu jego wzroku podniósł go na mnie
usiadłam obok niego bez słowa i wtuliłam sie w jego ramie, na szczęście byłam po stronie ze zdrowym ramieniem
Leon na początku nie wiedział co zrobić i wydawał sie zakłopotany, pewnie tym ile osób na nas patrzyło, ale później oddał gest
pozwolił mi sie wtulić w siebie
-nie musiałeś - szepnęłam delikatnie
-musiałem. - odparł oschle
znów cisza, chciałabym trwać tak wiecznie. Ale niestety nie ma tak dobrze, dyrektorka wezwała Leona do środka
ostrożnie podniósł mój podbródek i oznajmił
ze zaraz wyjdzie. Delikatnie w to watpie ale i tak postanowiłam poczekać
jakieś 15 minut później na korytarzu było już cicho bo wszyscy poszli na lekcje, ja dalej czekałam
już miałam wyjść by udać się na chwile do łazienki ale drzwi od sekretariatu się otwarły
wyszli z niego kolejno Amanda, Leon i na końcu Logan
wszyscy obrzucili mnie niezrozumiałym mi spojrzeniem
Leon pożegnał rodziców i kamień spadł mi z serca jak podszedł do mnie i oznajmił ze nie jest zawieszony
dostał tylko jakieś prace społeczne
-tak się cieszę, że wszystko git z tobą naprawdę.. - sapnęłam wtulając się w jego twardy tors
pozwolił mi na to, aż dziwne ze mnie nie odepchnął czy cos
-nie martw się o mnie Sofia - złożył mokry pocałunek na moim czole
dziwnie się poczułam gdy jego usta dotknęły mojej twarzy, całowaliśmy się wcześniej ale ten gest był wyjątkowo intymny
Leon chyba to zauważył i po prostu się zaśmiał odwracając mnie w stronę schodów
-chyba nie idziemy na lekcje? - syknęłam zdziwiona
-no chyba nie - prychnął jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie - ale aż dziwna była twoja reakcja. Największa kujonka chce się zerwać dobrowolnie? - zaśmiał się
uderzyłam go w żebro, blondyn znów się zaśmiał i tym razem mi oddał. Szarpnął mnie za koszulke i przecisnął do ściany. Byłam przyczepiona plecami do ściany
-uważaj dziewczynko bo następnym razem ci cos zrobię - oznajmił władczo wpatrując się uważnie w moje oczy
uśmiechnęłam się głupio
blondyn odwzajemnił mój uśmieszek i bez pytania złączył nasze usta. Całowaliśmy się tym razem na środku korytarza szkoły
znów jakieś dziwne uczucie mi towarzyszyło, moje podbrzusze wykonało jakiegoś fikołka
Leon dotykał mnie czule, wiedział ze każdy zły ruch mógłby totalnie odwrócić sytuacje
odkleił się ode mnie chwile później tylko po to bym mogła tym razem ja zainterweniować
wlepiłam się w jego usta niczym pijawka i chłonęłam każdą cześć jego słodkich ust
Leon udostępniał mi każdy kawałek swojego ciała. Dołączył języki i pogłębił pocałunek
całowaliśmy się w szkole, każdy mógł to zobaczyć
żyliśmy chwilą
gdy brakło nam tlenu oderwaliśmy się od siebie
-mieliśmy wyjść - rzuciłam po chwili
Leon nie odpowiedział nic, po prostu złapał mnie za ramie i przyciągnął do swojego zdrowego ramienia
wtulona w niego opuściłam budynek szkoły
~~~