-Sofia do cholery - warknął - znasz go czy nie? - zapytał ostro
-możesz przestać? - szepcze cicho
poddałam się
KURWA SOFIA NIE TAK CIĘ OJCIEC UCZYŁ
-w tej chwili powiedz mi kto to kurwa był - powiedział bardzo agresywnie
-nie drżyj się bo nas usłyszą - powiedziałam próbując uspokoić blondyna
na twarzy Leona pojawił się dwuznaczny uśmieszek
kurwa co za debil
-spokojnie mała - uśmiechnął się zadziornie - jestem cicho, nikt nas nie usłyszy - zaśmiał się
-debil - prychnęłam.
Wstałam i wychodząc z pokoju uderzyłam blondyna w ramie
-za co to - syknął
-za bycie debilem - uśmiechnęłam się zalotnie i wyszłam z pokoju
wychodząc usłyszałam tylko:
-skoro za bycie debilem się obrywa to ty powinnaś być bita ciagle
debil
zeszłam na dół po wodę, jest już późno wiec moi rodzice śpią
nie mogę nikomu o tym powiedzieć. Nie wiadomo co on mi zrobi
Mati. Mati? MATI?!
Jaki kurwa Mati
nie znam żadnego Mateusza
wracam do pokoju idąc powoli po schodach. Nie chce rozmawiać z Leonem ale wiem ze on będzie to drążył
otworzyłam powoli drzwi i moim oczom ukazał się okropny widok
ten pedał lezal bez koszulki na moim miejscu
-suń dupe świnio - powiedziałam zamykając drzwi do pokoju z dosyć głośnym hukiem
-wiesz ze musimy pogadac? - powiedział Leon wyciągając środkowy palec do mnie
-my? - prychnęłam śmiechem
-albo my, albo ty i twoi rodzice - zaszantażował mnie
tak się bawimy?
-ty chuju - syknęłam ze złością
blondyn tylko się zaśmiał zwycięsko
-a wiec.. - zaczął, na jego twarzy pojawił się zwycięski uśmiech - kim do cholery jest Mati?! - powiedział dupkowatym tonem
on zawsze tak mówi.
pieprzony dupek z ego wyjebanym w kosmos. On myśli ze jest bogiem świata i ze może mieć wszystko czego jego dusza zapragnie.
Od dziecka był bardzo rozpieszczany i miał wszystko co chciał. Ze mną było podobnie ale ja nie wyrosłam na jakiegoś ego topa
chyba
znam swoją wartość ale nie stawiam jej ponad wszystko, tak jak robi to ten dupek
-Leon! - krzyknęłam - Ja kurwa nie wiem kto to jest! Odpierdol się ode mnie w końcu
-jak nie wiesz?! - syknął
-normalnie? - parsknełam śmiechem
taa śmieje się a ten Mati wie o mnie więcej niż mi się wydaje. Próbuje odwracać tą sytuacje w śmiech ale w głębi duszy się kurwa boje
-to nie jest normalne Sofia - stwierdził po chwili
-wiem - odpowiedziałam chłodno
-i co zamierzasz z tym zrobić? - zapytał
-zupełnie nic - prychnęłam, kładąc się na łóżku obok Leona
-musimy spać razem dzisiaj - jeknelam z niezadowoleniem
-uwierz mi ze mnie tez to nie cieszy - jestem pewna ze przewrócił oczami gdy to mówił
prychnęłam śmiechem i odwrocilam się dupą do niego.
gdy już prawie zasypiałam poczułam cos na pośladku
-ała - syknęłam z bólu
usłyszałam tylko głośny śmiech blondyna
kopnął mnie w dupe
-bardzo zabawne - jeknęłam z ogromnym niezadowoleniem
Leon tylko się zaśmiał, odwrócił się do mnie plecami i zaczął ,,chrapać''
jego udawane chrapanie doprowadza mnie do szału
-ty masz 17 lat do cholery - krzyknęłam - zachowuj się debilu - dodałam po chwili
-ty tez masz 17 lat - powiedział chłodnym tonem - a dalej nie radzisz sobie z problemami
-ty obecnie jesteś moim największym problemem - powiedziałam przewracając oczami jak zwykle
-a wiesz co się robi z problemami? - zapytał dwuznacznym tonem
-tak - powiedziałam dumnie - trzeba się ich pozbyć
jestem pewna ze jego mina zmieniła się w ułamku sekundy bo jego głos spoważniał
-to się pozbądź tych problemów - prychnął
-próbuje - syknęłam - zacznę od ciebie
-ok - zaśmiał się
-ok - powtórzyłam go
-dobra sklej pizde - prychnął
-ale to ty dzwonisz - odpowiedziałam na jego jakże żałosne zagranie
-idź spać - rozkazał władczo
-phii - zaśmiałam się - tobie do rozmazywanie mi jeszcze dużo brakuje
zaśmiał się.
odkryłam jedną nogę spod kołdry bo było mi za ciepło. Mam obecnie jedną nogę pod kołdrą a drugą poza nią.
-weź te grzyby - odwrócił się Leon - śmierdzi w całym pokoju
zaśmiałam się
-ja się myłam w przeciwieństwie do ciebie - zaśmiałam się również
jestem już zmęczona wiec nie kontroluje co mówię
chwila ciszy.
zasnęłam.
***
wstałam rano w ogromnym niezadowoleniem
dzisiaj jedziemy do parku rozrywki
będzie zajebiscie
ofc sarkazm
Leona już nie ma na łóżku. To dziwne bo zazwyczaj to ja wstaje pierwsza
patrzę na zegarek i widzę 09:49
-kurwa - syknęłam szybko podnosząc się z łóżka
o 10:30 mamy być na miejscu
zajebiscie
bardzo szybko pobieglam do łazienki wpadając na kogoś, nawet nie wiem kto to był bo się nie zatrzymałam, po prostu biegłam dalej.
zrobiłam szybkie siku i rozczesałam swoje bardzo rozczochrane włosy.
pobiegłam z powrotem do pokoju by zabrać swoją maskarę.
Chciałam wrócić do łazienki ale Leon widząc ze zmierzam ku niej.
pokazał mi środkowy palec nim zdążyłam podbiec do drzwi
-dupek - uderzyłam pięścią w drzwi
usłyszałam tylko zwycięski śmiech blondyna
pomalowałam rzęsy na przedpokoju, tam tez jest lustro. Ciocia Amanda widząc ze maluje rzęsy w przedpokoju podeszła do mnie i zapytała:
-czy mi się wydaje czy to sprawka Leona? - zaśmiała się
przewróciłam oczami
i kurwa wyjechałam
-kurwww... - syknęłam
nie dokończyłam ale moja ciocia wiedziała co chciałam powiedzieć, zaśmiała się i bez słowa odeszła
-hej córeczko - podszedl do mnie tata i przytulił mnie - jak się czujesz? - zapytał
kocham mojego ojca najbardziej na świecie, oczywiście moją mamę również. Liczą się jako jedność
ufam im, mogę im powiedzieć o wszystkim.
ale czy powinnam?
nie chce ich zamartwiać
ale z drugiej strony...
a chuj
-hej tato - uśmiechnęłam się zamykając tusz - dobrze się czuje, trochę zaspałam ale jestem już prawie gotowa
-dobrze - powiedział spokojnie tata - wiesz ze możesz nam o wszystkim powiedzieć prawda?
umm? to było dziwne
-wiem tato spokojnie - uśmiechnęłam się biegnąc na górę by się ubrać
nie usłyszałam odpowiedzi taty, pewnie jej nie było w ogóle. Ostatnio mój tata jakoś dziwnie się zachowuje. Totalnie nie wiem o co mu chodzi
wydaje mi się ze powinnam porozmawiać o tym z mamą, może ona cos zauważyła
ale to później, nie będę im psuć humoru bo dzisiaj zapowiada się fajny dzień
fajny dla nich. Ja nie wiem jak wytrzymam z Leonem bez kłótni
poszłam się ubrać, minęłam się z blondynem chyba 3 razy ale nie wymieniliśmy ale jednego słowa
jednak postanowiłam przed wyjściem pogadać z moją mamą
wiem ze miałam to zrobić później ale nie mogę przestać o tym myśleć
stresuje się tym cholernie a wiem że ona mi pomoże
poszłam na dół w poszukiwaniu mojej rodzicielki, znalazłam ją w kuchni. Ta kobieta zawsze w kuchni siedzi
-mamooo... - zaczęłam niewinnie
wzrok kobiety wylądował na mnie, stała się taka poważna
-słucham? - zapytała czule - stało się cos?
-niee spokojnie, wszystko git - zapewniałam ją
-to słucham co chciałaś? - zapytała kobieta
zestresowałam się.
-a możemy nie tu? - zaczęłam czuć swoje bicie serca, było strasznie głośnie. Nie wiem dlaczego tak jest bo to moja mama przecież
kobieta spojrzała na mnie podejrzliwie
-no dobrze, chodźmy do pokoju - zaproponowała
nie zważając na przechodzącego Leona który miał dziwną mine poszłyśmy do góry
-chodz do naszego pokoju - zaproponowała
-taty nie ma w pokoju - zapewniła mnie
dalej się stresuje ale Leon ma racje, muszę komuś o tym powiedzieć
usiadłyśmy na łóżko
-a wiec? - zapytała mama.
Widząc moj stres złapała mnie za rękę
-o Leona chodzi? - dopytywała
pokiwałam przecząco głową
-bo ostatnio.. - zaczęłam mówić, wyciągając telefon z kieszeni - dostaje jakieś dziwne wiadomości
-jakie wiadomości? - zapytała zaniepokojona rodzicielka
pokazałam jej komórkę i zamilkłam.
ona również nie widziała co począć. Jęknęła przerażona i wyrwała mi komórkę z ręki
-O BOŻE - jęknęła z przerażeniem - trzeba o tym powiedzieć tacie - dodała po chwili bardzo zaniepokojona
-mamo - starałam się uspokoić kobietę - nie musisz się martwić, jesteśmy na wakacjach przecież. Tu nic mam nie grozi
moja mama nie uspokoiła się. Zaczęła chodzić w kółko po pokoju
-oni są wszędzie - powiedziała i wybiegła z pokoju
co?
wyszłam z pokoju w którym przed chwila rozmawiałam z mamą
,,oni są wszędzie'' te zdanie krąży w mojej głowie
co kurwa
zeszłam na dół, nie było tam rodziców Leona, pewnie wyszli gdzieś. Leon siedział rozjebany na kanapie i oglądał cos
-widziałeś moją mamę? - zapytałam lekko zdziwiona
-no poszła z twoim ojcem do naszego pokoju - prychnął
co kurwa
od razu pobiegłam na górę i stanęłam pod drzwiami
ze środka dobiegały krzyki, drzwi były uchylone
-Nathaniel powiedziałeś, że z tym skończyłeś!! - wykrzyczała moja mama
-kurwa Emily - syknął mój ojciec - skończyłem z tym!! Po prostu oni z tym się nie potrafią pogodzić - powiedział sukowato
-Nathaniel - zapłakała moja mama - chroń ją do cholery - poddała się płaczu
co kurwa
-uspokoj się Emily - starał sie ją uspokoić - jest bezpieczna - zapewniał ją
-ONI SĄ WSZĘDZIE!!! - wykrzyczała w płaczu - wszędzie!!! - powtórzyła
-wiem.. - poddał sie - wiem...
co?!
przypadkiem kopnęłam nogą w drzwi, zauważyli mnie
kurwa
-Um Sofia - moja mama przetarła twarz bym nie zobaczyła łez - masz swoj telefon - oddała mi urządzenie
widząc mine mojego taty zaniemówiłem
czekaj co?
park rozrywki czeka
Sofia stop
~~~