~What about... suicide?~ Yoon...

Από Julix1005

11 1 0

~BTS istnieje~ ~One shot~ Każdy kiedyś ma swoje wzloty i upadki. Ale upadek Yoongiego trwa stanowczo za długo... Περισσότερα

Rozdział 1

10 1 0
Από Julix1005

Obudziłem się gwałtownie, gdy poczułem dotyk na swojej skórze. Wyrwano mnie z dość mocnego snu, a przed moją twarzą pojawiła się ta Jimina. 

- Śniadanie Yoongi. Dzisiaj była twoja kolej, a ja znowu odbębniłem to za ciebie. Weź się za siebie- zaczął marudzić młodszy- menadżer znowu potrzebuje wydać jakąś piosenkę. Namjoon i Hobi są dziś zajęci, więc poprosili ciebie. 

- Jimin! - usłyszałem maknae, gdy blond włosy wybiegł z pokoju. 

Nie czułem się głodnym. Ostatnio w ogóle się źle czuję, ale to moja wina. Wstałem z łóżka stękając cicho i ruszyłem po schodach do mojego studia. Może nie było wielkie, ale pozwalało mi na wykazanie się swoimi umiejętnościami. Otwierając drzwi usłyszałem tylko ponowny krzyk Jimina, który bulwersował się, gdzie zniknąłem. Co z tego, że zniknąłem? Nawet gdybym się zabił, nie będę im potrzebny, bo jestem bezużyteczny. Zamknąłem drzwi na klucz, uprzednio patrząc czy nikt mnie nie widzi. Po tym usiadłem na krześle i wyjąłem kartkę i długopis. Zamiast skupić się na wymyśleniu czegoś sensownego moją głowę zaszły komentarze z ostatniego koncertu. Mimo, że wiele ma mnie za twardego i bezemocjonalnego dupka, to w głębi serca hejt, który na mnie spada boli mnie psychicznie. Spadło to na mnie od ubiegłego roku. Sam nie wiem czemu. Może to lepiej, gdy jest się nieświadomym, dlaczego tak właściwie cię niszczą. Ludzie wiedzą o mnie wszystko i nic. Nie wiedzą, jak przebiegała moja depresja i jak przebiega obecnie. Nikt o tym nie wie. Nikt nie wie, że jest źle. Maskować swoje emocje jest tak łatwo. Zawsze myślałem, żeby ze sobą skończyć, ale to będzie się równało z rozpadem zespołu. 

- Wszystko jest przeze mnie- jęczę sfrustrowany. 

Kurwa mać! Znowu robię coś, co jest niepotrzebne. Wstałem z krzesła i ruszyłem do wyjścia. Pierdolę to wszystko. Sława mnie przytłacza. Sława to zło. Sława niszczy. Nie, nie sława. Hejt. Gdy obraca się od ciebie niemal połowa świata nie ma, jak żyć. Od początku miało tak być. A ja ślepo do tego lgnąłem, jak magnes. Jestem taki głupi! To koniec. A co z samobójstwem? Samobójstwo to czysty akt kończący to wszystko. Mój umysł był tak zaślepiony, że nie zdałem sobie sprawy kiedy zacząłem pisać coś na kartce. 

Drodzy członkowie, 

Seokjin, Hoseok, Namjoon, Jimin, Taehyung, Jeongguk. Jestem Wam niezmiernie wdzięczny za chwile, które spędziliśmy wspólnie nad muzyką, tańcem i całą naszą historią. Pracowaliśmy, nie, to wy ciężko pracowaliście nad taką rozpoznawalnością. Jestem z Was dumny i mimo, że chcę to zrobić to nie przez Was. Jak wiecie długi czas jestem niepotrzebny, brzydki, oschły czy bóg wie co. Ja.. umieram. Może brzmi to sztucznie, ale kocham Was i nigdy nie zapomnę o tym, co dla mnie zrobiliście. Byliście moimi przyjaciółmi, braćmi. Gdy to czytacie zapewne już mnie z wami nie ma. Prowadźcie zespół tak, jak zwykle. Przybędzie więcej fanów, a hejt zejdzie. Będzie lepiej. Zapomnijcie o mnie, proszę. Mam nadzieję, że to odczytacie. Oddam, oddałem Wam klucze. Przecież już nie żyję. 

Dobranoc, nigdy Was nie zapomnę.

Min Yoongi

Otworzyłem drzwi i z trzaskiem zamknąłem je za sobą. Ruszyłem prosto do swojego pokoju. Czułem, jak wzrok członków wypala moje plecy. Odwróciłem się patrząc obojętnym wzrokiem:

- Jiminnie ponoć Namjoon i Hoseok mieli być dziś zajęci, tak? 

- No tak- odparł niepewnie- Ale coś im się zmieniło w planie. 

- Jasne- szepnąłem tonem pozbawionym emocji- Jeśli teraz możecie wymyślać tekst to macie tu klucze do mojej pracowni. Idę się przejść- spojrzałem na całą szóstkę- Pamiętajcie, że was kocham i nic nie jest waszą winą- uśmiechnąłem się łamanym uśmiechem.

Po czym poszedłem do pokoju po cokolwiek dobrego na śmierć. Wiem, że zachowuję się nierozsądnie i co najmniej głupio, ale zaślepiony organizm jest taki, jak schlanie się w trzy dupy. Nie mylisz trzeźwo. Ja po alkoholu przez własną głupotę, to po ciężkim stanie psychicznym, ranieniu się i ranach po innych przez smutek i żal do swojej osoby. Uciekając na świeże powietrze poczułem się wolny. Zapominając maski i okularów każdy mi się przyglądał i pokazywał palcami. Nie zwracałem jednak większej uwagi, co o mnie mówią. Czy to istotne? Przecież niedługo mnie nie będzie.
-Min Yoongi! - usłyszałem wrzask jakiejś dziewczyny-zrób że mną zdjęcie, proszę!
Ominąłem dziewczynę i ruszyłem dalej przed siebie. Czy dobrze robię, nie dając jej tego zdjęcia? Czy dobrze robię, gdy omijam ją bez emocji? Nie wiem. Kurwa nie wiem. Nieodgadnione uczucie, które obezwładnia moje ciało, moją duszę. Wchodząc na most, most samobójców przy rzece Han poczułem się wolny. Ale czy ja chciałem tak umierać? Czy może nie chciałem umrzeć w inny sposób? Usiadłem, usiadłem przy tej pieprzonej barierce, przeklinając ją w myślach. Wtedy pomyślałem o chłopcach. Ciekawe czy odczytają mój list, ciekawe czy w ogóle tam wejdą. Wiedzą, że im nie wolno wchodzić. Ale czy nie złamią tej zasady z czystej ciekawości? Co Min Yoongi może ukrywać w małym, sześciennym miejscu, gdzie panuje syf, a na biurku zapełniona kartka i długopis. Po co ja o tym rozmyślam? Bynajmniej planuję chodzić do samej nocy. Wziąłem telefon. Powinni zadzwonić. Powinni, no właśnie. Nie wiadomo czy zadzwonią. Z myślenia wyrwał mnie sygnał z telefonu. To nie możliwe żeby teraz dzwonili. Wyjąłem urządzenie z tylnej kieszeni i widząc znajomy numer odebrałem niepewnie.
- Żyjesz, Yoongi żyje! - usłyszałem głośny pisk Hoseoka- Gdzie jesteś? Mów, gdzie jesteś Yoongi. Proszę odezwij się!
Nie zamierzałem się odzywać. Gdyby chcieli sami by mnie odnaleźli. Gramy teraz w kotka i myszkę.
- Błagam Yoongi powiedz coś. Nie rób sobie nic. Pomożemy Ci, ale nie rób sobie krzywdy-usłyszałem zapłakany głos Jungkooka.
- Mi? Min Yoongiemu? - jęknąłem.
Czemu jeden Jungkook zmieniał moje myślenie? Czemu burzył moją barierę? Jaką barierę? Bariera od dawna upadła, zburzona przez "fanów". Nie chciałem wracać, bo po co? Nie chciałem wracać, bo ciągle będą się na mnie patrzeć, martwić, opiekować. Nie chcę tego. Chcę zasnąć, czując kołdrę, która otula mnie. Kołdrę znaną, jako wodę. Wodę w rzece Han. Nie do końca wiem czemu się rozłączyłem. Bałem się. Czego się boisz Min Yoongi? Tego, że nie zostałeś zwykłym producentem? Czy może, że się zmarnowałeś i zniszczyłeś? Głos doszczętnie mnie rujnował. Rujnował, jak taki mur chiński. Przetrzymał tyle ciężkich lat i upada. Wyrzucając telefon do rzeki, nieco moja miną zrzedła. Głupio wyszło, bo nawet nie zdążyłem się pożegnać z prawdziwymi fanami, ale czy to ważne? Każdy z nich w głębi serca o mnie zapomni i skupi się na czymś innym. Wstałem i popatrzyłem w dół mostu. Tak blisko... Łapiąc barierki rękoma i powoli przechodząc na drugą, niebezpieczną stronę serce złamało mi się ponownie, a słysząc głos wiecznie szczęśliwego Hoseoka, który teraz był panicznie załamany dodatkowo mnie złamał.
- Yoongi! - przeraźliwy wrzask otulił moje uszy.
Taka piękna harmonia, taka cudowna. Czemu do mnie mówili? Czemu podchodzili? Biorąc ostatni wdech puściłem zlodowaciałego metalu i leciałem. Leciałem z uśmiechem na ustach, a w oczach ból. Mój ostatni uśmiech. Widząc przerażone twarze chłopców, zamknąłem oczy. Poczułem chłód ogarniający moje ciało. Chłód? Czy to na pewno chłód? Otaczało mnie coś przyjemnego, gorącego. Bez zmartwień, bez bólu. Z każdą sekundą upływało ze mnie cenne życie? Czy ja wiem czy cenne? Nie uważałem się za kogoś wyjątkowego. Teraz należałem do grona wyjątkowych ludzi. Ludzi, którzy wybrali ostateczną decyzję i odebrali swoje życie. Biorąc ostatni wdech i upuszczając ostatni wydech poczuł się wolny. Poczuł się wolny.

Gdyby tylko Yoongi wiedział co się stanie, nigdy by nie uwierzył.
Widząc Jimina, chłopca, który upadł bezlitośnie na kolana kiedy histerycznie płakał, nie wiedział. Nie wiedział, że będzie tylko gorzej i zacznie prowadzić ponowne głodówki, które doprowadzą go do śmierci.
Widząc Taehyunga, młodego mężczyznę, modela, piosenkarza, który kucnął i dusił łzy nie wiedział. Nie wiedział, że doprowadzi do rozpadu wszystkich jego kontraktów.
Widząc Jungkooka, najmłodszego dzieciaka, który ból przeżywał od środka nie wiedział. Nie wiedział, że młody Jungkook ucieknie z zespołu ze strachu i wspomnień.
Widząc Seokjina, najdroższego hyunga, który także był hejtowany, nie wiedział. Nie wiedział, że mężczyzna pójdzie w jego ślady.
Widząc Namjoona, przyjaciela, rapera, który dbał o dobro psychiczne innych, nie wiedział. Nie wiedział, że to on będzie się oskarżał o śmierć przyjaciela.
Widząc Hoseoka, słoneczko grupy, nie wiedział. Nie wiedział, że zabije promienisty uśmiech, który właśnie się wybijał.
Gdyby tylko Yoongi wiedział co się stanie, nigdy by nie nie odszedł.
Ale Yoongi już nie wie, Yoongi już nie żyje, Yoongi śpi w śnie żelaznym.

>>>>><<<<<

Koniec

>>>>><<<<<
                                                   1344 słów
To mój pierwszy oneshot także ten. Możecie dawać gwiazki i no huhs.

Συνέχεια Ανάγνωσης

Θα σας αρέσει επίσης

6.5M 179K 55
⭐️ ᴛʜᴇ ᴍᴏꜱᴛ ʀᴇᴀᴅ ꜱᴛᴀʀ ᴡᴀʀꜱ ꜰᴀɴꜰɪᴄᴛɪᴏɴ ᴏɴ ᴡᴀᴛᴛᴘᴀᴅ ⭐️ ʜɪɢʜᴇꜱᴛ ʀᴀɴᴋɪɴɢꜱ ꜱᴏ ꜰᴀʀ: #1 ɪɴ ꜱᴛᴀʀ ᴡᴀʀꜱ (2017) #1 ɪɴ ᴋʏʟᴏ (2021) #1 IN KYLOREN (2015-2022) #13...
10.6K 959 20
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...
14K 1K 34
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
A Different Virus: Heartfire Από Crystal Scherer

Επιστημονικής φαντασίας

9.9M 500K 199
In the future, everyone who's bitten by a zombie turns into one... until Diane doesn't. Seven days later, she's facing consequences she never imagine...