𝙙𝙤𝙣'𝙩 𝙨𝙢𝙤𝙠𝙚 | 𝙢𝙞𝙣...

Par __weru

453 62 99

...a co jeżeli tylko nieszczęśliwa miłość może być tą prawdziwą..? _____ -lee minho x han jisung -one-shot -p... Plus

453 62 99
Par __weru

Jisung był uzależniony. Zaciągnął się mocno szarym dymem do płuc, wydychając spokojnie powietrze, na końcu uśmiechając się lekko. Poczuł jak na jego ustach został delikatny posmak słodkiego aloesu i mięty.

- Ile razy mówiłem, że masz mi nie palić w aucie? Jebać będzie - warknął szczupły brunet.

- To vape debilu, on nie śmierdzi, nie czujesz? W końcu będzie tutaj ładnie pachnieć - odezwał się blondyn, zauważając, że brunet zjeżdża na parking i zatrzymuje się. Chłopak nagle odpiął pasy i chwycił za klamkę spoglądając na zdziwionego Jisunga, który zaciągnął się po raz kolejny.

- Teraz twoja kolej. Przesiadaj się - mruknął do chłopaka, który słysząc te słowa uśmiechnął się lekko.

Sekundę później Han siedział przy kierownicy. Poprawił fotel i lusterka, po czym włożył kluczyk do stacyjki i przekręcił na maksa w prawo.

- Ale kurwa! No nie tak szybko! Daj mu trochę czasu. Po kolei, niech samochód się odpali - burknął starszy, wzdychając głęboko, jak gdyby przygotowując się psychicznie do kolejnych błędnych czynów blondyna.

- Nie mam czasu - odpowiedział ten i po chwili powoli ruszając. Zrobił to nawet przyzwoicie, co zwróciło uwagę bruneta. Nie sadził, że Jisung mimo braku doświadczenia, nie mówiąc już o kursie prawa jazdy, który dopiero zaczynał, tak szybko będzie się uczyć.

- No i co? Gdzie ty jedziesz? - westchnął brunet, zastanawiając się, czy aby na pewno podjął dobrą decyzję powierzając młodszemu swój samochód.

- Narazie nie wiem - Jisung wrzucił drugi bieg i nieco bardziej się rozpędził.

- Zwolnij, masz pod górę zaraz. I zatrzymaj się bo skręcasz w lewo.

- Przecież wiem - odezwał się lekko obrażonym tonem Han, próbując ignorować starszego, który jak zawsze przesadzał.

- W LEWO POWIEDZIAŁEM - krzyknął nagle Minho, po tym jak młodszy włączył kierunkowskaz w prawo, postępując oczywiście po swojemu.

- Nie mów mi co mam robić - prychnął blondyn, ponownie wrzucając wyższy bieg. Kątem oka chłopak zauważył, że Minho puszczają nerwy.

- ALE TO MÓJ SAMOCHÓD I JA JESTEM TWOIM INSTRUKTOREM DZIECIAKU! - podniósł głos, ale Jisung nie przejął się tym specjalnie.

- Ej, dzieciakiem przestałem być przed wczoraj, nie obrażaj mnie.

- To, że skończyłeś osiemnaście lat nie znaczy, że umiesz jeź... CHRYSTE PANIE UWAŻAJ NA TE KRAWĘŻNIKI! - krzyknął ponownie, zakrywając tym razem oczy z załamania.

Jisung roześmiał się, bo lubił wkurzać Minho. Często robił to specjalnie, oczekując, że ten będzie się z nim droczył. Wydawało mu się, że przez takie zachowanie złapali naprawdę dobry vibe i mimo ciągłego obrażania się i denerwowania, było czuć między nimi chemię.

- Gdzie mam zaparkować? - zapytał nagle, zwalniając i powracając na parking, w okół którego do tej pory krążył.

- Tu po lewej. Zwolnij.

- Ja ci dam zwolnij. Sam zwolnij. Albo raczej wyluzuj. Szybko jedzie się najlepiej - dodał, śmiejąc się.

- Jisung kurwa - warknął ten, ale młodszy posłuchał Minho, nie chcąc spowodować jeszcze większych komplikacji. Chwilę później chłopak agresywnie zahamował, przygotowując się do parkowania.

Blondyn powoli najechał na miejsce parkingowe i poprawił się jeszcze, oczekując na brawa od jego pana instruktora. Zgasił silnik i spojrzał na Lee, który jak do tej pory siedział cicho.

- Krzywo jest - zaśmiał się pod nosem, powodując tymi słowami oburzenie na twarzy Jisunga.

- Jak krzywo? Ty jesteś krzywy - chłopak otworzył drzwi aby upewnić się gdzie jest linia i niestety była ona wręcz pod kołami samochodu - Shit... - przełknął, ale tym samym od razu zaczął się poprawiać, aby zadowolić jego wymagającego przyjaciela.

- Jeszcze w prawo skręć. Jedź jedź... Okej. Może być - westchnął, a młodszy po raz drugi zgasił auto. Spojrzał na lekko uśmiechającego się Minho, który wyciągnął do niego dłoń - Zaliczone.

- Ah tak? - blondyn uśmiechnął się wrednie, podając i ściskając dłoń chłopaka - To wspaniale. Coś jeszcze mam zaliczyć?

- Chyba wystarczy ci już na dziś - obaj uśmiechnęli się z głupiego, dwuznacznego żartu i siedzieli w ciszy, do momentu kiedy Jisung wpadł na jakiś kolejny swój głupi pomysł.

- O! WIEM! - młodszy nagle załączył silnik samochodu i zaczął cofać, a następnie jechać w jakąś nieznaną do tej pory dla Minho stronę.

- Co ty robisz? - spytał z przerażeniem Lee, nie wiedząc czego ma się po chłopaku spodziewać.

- Pokaże ci tajemny przejazd. Widzisz ten szlaban przed nami?

- No...

- Wiem gdzie można inaczej przejechać na drugą stronę, szybciej niż na około - powiedział zadowolony, a brunet westchnął głośno.

- No nie wiem, czy to jest dobry pom- JISUNG GDZIE JEDZIESZ KURNA?! MAM NISKIE ZAWIESZENIE, NIE PO TAKICH DZIURACH!

- Zaufaj mi. Jeździłem tędy z tatą - stwierdził chłopak, skręcając w nieasfaltowaną drogę.

- Ale ja nie mam takiego dużego auta. I nie jestem twoim tatą.

- Możesz nim zostać. Od dawna szukam sugar daddiego.

-JI, CHOLERA CO TY ROBISZ, CHOCIAŻ ZWOLNIJ NA TYCH KAMIENIACH!

- Cicho, weź już przestań dramatyzować - prychnął blondyn.

- Jak mi zharatasz samochód....

- To co mi zrobisz? - zapytał blondyn z wrednym uśmiechem, ciesząc się irytacją starszego.

- Dobrze wiesz co - burknął, jakby udawał nieporuszonego. Chwilę później znaleźli się w okół drzew. Przejechali przez nieduży wąwóz zieleni, mijając pod sobą most i drobny potoczek.

- Co robisz? - spytał nagle Minho, widząc, że Jisung agresywnie skręca w lewo, zamiast jechać drogą prosto przed siebie. Zatrzymał się pod drzewami, prawie że wjeżdzając do wielkiego rowu, który znajdował się tuż przed nimi.

- Jasne, podjedź jeszcze kawałek to totalnie będziesz miał przejebane chłopie - warknął zirytowany i przejęty tą sytuacją starszy, ale kierowca nie przejął się zbytnio krytyką przyjaciela.

- Fajnie tu. Chce tu zostać - zgasił samochód i otworzył drzwi, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Pogoda była słoneczna, a temperatura w sam raz na krótki odpoczynek w wygodnym Oplu.

- Masz lekcje za dwadzieścia minut - oznajmił Lee, nie będąc przekonany do pomysłu młodszego.

- Wiesz co? - zaczął, spoglądając na Minho - Jebać to - westchnął i otworzył drzwi do samochodu. Wyciągnął swojego vape'a i zaciągnął się, po czym opuścił siedzenie do pozycji leżącej dla własnej wygody. Oparł się i delikatnie domknął oczy, mając wrażenie, że przyjemniejszego dnia nie mógł sobie wymarzyć. Lecz przez to wszystko, nie zauważył tylko jednej istotnej rzeczy. Faktu, że brunet siedzący koło niego, od dobrych kilkunastu sekund wpatrywał się w niego.

- Hm? - spytał, opierając się o fotel w taki sposób, aby w idealnej pozycji móc wpatrywać się wprost w oczy przyjaciela.

- Mówiłem, że masz mi nie palić w aucie - powiedział poważnym tonem, kiedy Jisung roześmiał się.

- Lepiej podłącz muzykę - rzucił młodszy, zauważając jak chłopak wywraca oczami. Już za chwilę brunet połączył telefon i włączył jedną z jego ulubionych piosenek. "I Wanna Be Yours" Arctic Monkeys.

Obaj wygodnie się oparli, rozsiadając się i słuchając przyjemnej nuty piosenki. Blondyn starał się nie myśleć o niczym konkretnym, ale fakt, że sytuacja była idealna do rozmów o takich rzeczach, jednak przeważył jego myśli.

- To powiesz mi w końcu ten twój sekret?

- Kurwa, kiedy mi dasz spokój - jęknął brunet, nie odrywając wzroku od Jisunga który powoli z gracją wypuszczał dym z ust.

- Nie dam, bo chce wiedzieć, dlaczego nie napisałeś do mnie od razu po tym, jak się poznaliśmy? Tylko czekałeś z tym cztery miesiące. Przecież widziałem, że byłeś mną zainteresowany - Han uśmiechnął się delikatnie, lecz można powiedzieć, że zrobił to z wrednym akcentem.

- Nie wiedziałeś tego. Jestem dobrym aktorem. Nikt nie zna prawdziwego mnie od środka - stwierdził Lee z przekonaniem, lecz nie na tyle silnym, żeby przekonać do tych słów Hana.

- No cóż, tak się składa, że po tamtym wieczorze ja cię poznałem wystarczajaco dobrze. W dodatku wiadome jest to, że koziorożce już tak mają.

- Kurwa skończ z tymi znakami. To nic nie znaczy.

- Nie rozumiem dlaczego utrudniasz sobie tym tak życie. Wiesz jakie to jest wspaniałe, kiedy możesz poznać osobę albo określić mniej więcej jaka może być, bez rozmowy z nią? Z wiedzą tylko kiedy się urodziła? - w głosie Jisunga można było usłyszeć fascynację jego pasją. Tym samym w jego oczach zabłysnęły drobne iskierki, które spowodowały u starszego lekkie zawstydzenie.

- Wole nie oceniać ludzi po okładce, tylko robić to jak każdy normalny człowiek, czyli przez fizyczny kontakt..

- Fizyczny? - Jisung uśmiechnął się na to słowo, spoglądając na chłopaka z zainteresowaniem - Co masz na myśli?

- No kurna fizyczny, spotykasz się w realu z kimś i rozmawiasz. Przestań z wszystkiego robić podteksty, jesteś jakiś niewyżyty.

- Nawet jak, to co? Nie przestanę, lubię je mówić i obserwować reakcję ludzi. Zazwyczaj dopiero po kilku sekundach zaczynają rozumieć moje żarty. Ty o dziwo rozumiesz je szybciej... - stwierdził i przyłożył vape'a do ust. Nie zdążył się jednak zaciągnąć, kiedy na swojej dłoni zauważył rękę starszego, który pociągnął ją w swoją stronę.

- Nie palisz już - powiedział stanowczo, spoglądając w oczy blondyna, który nagle niespodziewanie znalazł się tuż przed jego twarzą. Czyn ten wywołał w starszym lekkie zakłopotanie, ale starał się go nie pokazywać. Przełknął cicho i niezauważalnie ślinę.

- Możesz ty zapalić jak chcesz.

- Nie chcę. Mówiłem ci już. To gejowe.

- Myślisz, że dlaczego palę? - zaśmiał się Jisung i podczas ciągłego wpatrywania się w bruneta, nachylił się, aby zaciągnąć się jego e-petem, który wciąż został w dłoni Lee - Dlaczego taki jesteś? - westchnął Jisung, opierając się agresywnie o dosyć miękkie siedzenia białego samochodu.

- Jaki?

- Taki... niedostępny - burknął z niezadowoleniem, oczekując wytłumaczenia.

- Przecież lubisz niedostępnych - dodał brunet, przekręcając głowę w lewo tym samym łącząc ich zaciekawione spojrzenia.

- Dużo pracy z tym jest. Nie można być po prostu otwartym i szczerym?

- Nie. Już się kiedyś nauczyłem na swoich błędach, że nie powinienem otwierać się przed ludźmi - westchnął.

- Przed nieznajomymi może i nie powinieneś, ale my nie jesteśmy nieznajomi - oznajmił Ji, widząc jak te słowa rozbawiły starszego - No co?

- Ah tak?

- Wiesz co, pierdol się. Nie to nie.

- No, co mam ci powiedzieć, no... - Minho nagle ożywił się, odwracając się ponownie w stronę Jisunga - Wtedy... To nie był dobry moment w moim życiu. Można powiedzieć, że musiałem najpierw załatwić sprawy prywatne. Nie myślałem wtedy o tym, żeby do ciebie zarywać. Chociaż... bardzo... chciałem - ostatnie słowa bruneta sprawiły w Hanie uczucie motylków w brzuchu. Chłopak wziął głęboki wdech, wybijając niektóre myśli z głowy.

- No okej. Tylko trochę nie rozumiem co przeszkadzało w tym, żeby do mnie napisać - westchnął Han, obserwując, jak brunet sięga po łyka Schweppes'a, który w zasadzie należał do niego.

W tym momencie obaj usłyszeli ulubioną piosenkę starszego. "12:34 AM" od Billy Lemos. Spoglądnęli na siebie ze zdziwieniem, ponieważ wiedzieli która aktualnie godzina.

- Kurwa trzy godziny do przodu i byłoby idealnie - westchnął starszy, wpatrując się w zegarek, na którym widniały trzy cyfry : 9:34. Następnie chłopak oparł się wygodnie o siedzenie, przymykając ledwie oczy, czując jak przyjemne ciepłe promienie słońca padają na jego gładką mleczną skórę.

Obaj chłopcy wsłuchali się w kolejną piosenkę, która poleciała się jako następna w kolejce. Tym razem, to Jisung postanowił poobserwować osobę, która od niedawna zainteresowała go sobą nieco bardziej. Nieco bardziej, niż miesięc temu. Nieco bardziej niż pół roku temu. Bardziej niż wczoraj. Dzisiaj Jisung zainteresowany był najbardziej.

Jak to miał w zwyczaju, najpierw robił potem myślał. Coś go w środku wciąż powstrzymywało, ale jednocześnie czuł, że teraz jest idealnie. Że właśnie ta chwila jest najodpowiedniejsza i że właśnie na nią czekał przez ten cały czas. Że to właśnie teraz jest magicznie i powinien koniecznie to wykorzystać. Że ta chwila i ten moment może zmienić jego życie. Wiedział, że będzie żałować, jeżeli nie sprawi, że ten dzień stanie się lepszym. Ale zdawał sobie sprawy również z niektórych konsekwencji...

Chłopak westchnął i poprawił się na fotelu. Sięgnął powoli po vape'a, którego starszy położył koło otwartej puszki z piciem. Zaciągnął się miętowo-aloesowym smakiem, wypuszczając powoli z przyjemnością dym z płuc.

- Co by było, gdybyś pół roku temu miał inną sytuację i mógł do mnie napisać...? Napisałbyś? - młodszy zadał pytanie, pozostawiając w powietrzu kłębek dymu i chwilową ciszę, podczas której jego przyjaciel zastanawiał się prawdopodobnie nad odpowiedzią.

- Może... - odpowiedział ciszej, wciąż nie odważając się spojrzeć w stronę Hana - A ty? Odpisałbyś mi?

- A jak myślisz debilu..? Jeżeli siedzę teraz tu z tobą? - Jisung odwrócił pytanie z ironią i lekką irytacją w głosie, po czym zauważył jak dwie brązowe tęczówki zwróciły na niego uwagę. Starszy chłopak wyglądał, jakby na coś czekał. Ji doskonale wiedział o co chodzi, ale wciąż się wahał tego kroku. Chwilę później brunet uśmiechnął się, co w swojej głowie blondyn stwierdził za słodkie. Nie mógł jednak tego powiedzieć. Nie na tym polegała ich relacja.

Osiemnastolatek osunął się z fotela, ponownie opierając głowę po prawej stronie o siedzenie. Zaciągnął się dymem i odwracając się w stronę starszego, powoli wypuścił, czekając, aż chłopak podejmie jakiś temat.

Ich wzrok spotkał się. Han poczuł charakterystyczny ścisk w żołądku, którego już dawno nie odczuwał. Przez przez dłuższą chwilę chłopcy nie odzywali się do siebie, po prostu siedzieli i wsłuchiwali się w przyjemną nutę piosenki. Tym razem leciało "Apocalypse" od Cigarettes After Sex.

- Wiesz, że... - zaczął starszy, ale zaciął się w pewnym momencie. Jakby zdał sobie sprawę, że jednak nie chce kończyć tego zdania. Jisung czekał, tym razem pierwszy raz bez żadnego komentarza ani dokuczliwej zaczepki. Był ciekaw co Lee miał na myśli.

- Hm?

- Wiesz, że masz takie drobne plamki na oczach...? - Han dopiero teraz poczuł na sobie wzrok Minho. Jego komentarz świadczył o tym, że musiał mu się od dłuższej chwili przyglądać i to analizować. Zadowalał go ten fakt, dlatego uśmiechnął się lekko.

- Wiem. Spokojnie nie są groźne. Miałem robione badania - odezwał się półszeptem, starając się nie stracić uwagi chłopaka. Zauważył również, że starszy przybliżył się znacznie, prawdopodobnie z argumentem, że tak mu wygodniej.

Następną chwilę, spędzili w milczeniu. W tle słyszeli tylko piosenkę i dźwięk zaciągania się vape'em przez Jisunga.

- "Your lips, My lips... Apocalypse..." - nagle Jisung wyszeptał tekst piosenki, którą znał bardzo dobrze na pamięć. Starszy słysząc cichy głos swojego przyjaciela poczuł drobne motylki w brzuchu i mimowolnie jego kąciki ust uniosły się ku górze - Chcesz? - blondyn podsunął swoje małe uzależnienie pod usta starszego, ale ten odsunął jego rękę.

- Może... Ale... w inny sposób... - na te słowa starszego Jisung znieruchomiał. Jego serce przyspieszyło, dokładnie wiedział o co chodzi Minho. Wziął głęboki wdech i starał się opanować w sobie swoją ekscytację, ale niestety udało mu się tylko szeroko uśmiechnąć.

- Ah tak? W jaki? - spytał, specjalnie, mimo że doskonale wiedział co przyjaciel ma w zamiarze zrobić.

Postanowił więc nie czekać i zaciągnąć się dymem. Nie zdążył się jednak zorientować, kiedy brunet podniósł się i przysunął do Jisunga, przywierając wargami do ust chłopaka. Młodszy rozchylił delikatnie usta umożliwiając przekazanie dymu chłopakowi, ale jak się następnie przekonał, nie to było celem jego aktualnego czynu. Minho z powolnych delikatnych ruchów ustami przerodził pocałunek w agresywny, lecz pełen tęsknoty, długiego oczekiwania i prawdziwej miłości, którą Han dokładnie potrafił odczuć. Obaj czuli niesamowite uczucie szczęścia wymieszanego z wielkim pragnieniem, które czuli już od dawna. Minho na koniec musnął jeszcze kilka razy delikatnie usta Jisunga, po czym odsunął się na niewielką odległość od młodszego.

Spojrzeli sobie w oczy, bo wiedzieli, że słowa są zbędne. Jisung czuł niewiarygodne spełnienie i satysfakcję, mimo nagłych przytłaczających go myśli. Starał się je zignorować, kładąc dłoń na policzku Lee i delikatnie głaskając go kciukiem. Przysunął go do siebie, chcąc zasmakować jeszcze raz tych cudownie miękkich ust, które sprawiały, że młodszy odlatywał.

Minho czuł jak jego serce znacznie przyspiesza, a przyjemne uczycie w żołądku wciąż się nie kończy. Oddychał ciężko, starając się skupić na ustach, aby wypadły jak najlepiej przed tak istotną dla niego osobą.

Obaj odsunęli się po czasie od siebie, jakby na czas nabrania powietrza. Lee jednak nie zdążył się zorientować, kiedy humor młodszego diametralnie się zmienił.

Blondyn poczuł łzy w oczach. Starał się ignorować myśli, lecz w pewnym momencie szczęście zaczęło się mieszać z bólem. Zaczynała się w nim gromadzić złość i nienawiść do siebie i do tego co właśnie zrobił. Do czego dopuścił. W jego głowie teraz rozbrzmiewało tylko kilka słów.

"Znów to zrobiłeś... Zdradziłeś ją..."


________

_________________

Continuer la Lecture

Vous Aimerez Aussi

2.2K 266 24
Minho to tak zwany "Szkolny Król", wszystkie laski na niego lecą, dlaczego? Jest on miły, bogaty, przystojny oraz mądry Han to zaś tak zwana"Cicha my...
1.3K 159 23
To był najgorszy czas w jego życiu. Nie myślał, że wszystko może pójść jeszcze gorzej. Do czasu... Do czasu spotkania pewnej osoby. !krótkie rozdzia...
2.7K 282 14
🎸 Chłopak, który kochał grać na gitarze z kolei drugi chłopak kochał swoje koty 🐈 ‼️‼️TW‼️‼️ Przekleństwa Zmieniony wiek
416 49 21
Kiedy grupa przyjaciół się rozpadła, Wika dalej pisze wątek haobinów na rp jako swoja postać w formie pamiętnika Zhang Hao XD. Czyli, Zhang Hao jest...