Już wczoraj rano około godziny dziesiątej zwierzęta bardzo dziwnie się zachowywały dla nas a szczególnie dla Chioni pierwszy raz widziałyśmy tak dziwne zachowanie u zwierząt. Bardzo dziwnie chodziły a każde z nich bardzo dziwnie piszczało niektóre z nich te które miały długie uszy naczelny się po nich dziwnie stanąć jakby miały zaraz je oderwac od swojej głowy a owady zaczęły się dziwnie poruszać i pojawiać tam gdzie nigdy ich nie było.
Każdy z nas był nie mało zdziwniony a bardzo uspokajanie i pomoc Chioni nie pomogła na długo po co pół godziny znowu zaczęły dziwnie wariować. Szukaliśmy w księgach mnistwo zaklęć ale żadne z nich nie działało a wypróbowaliśmy każde poza jednym. Było to zaklęcie które nazywało się Uhłaniem miało ono uslac wszystkie zwierzęta i owady do snu aby te nie przeszkadzały czy się uspokoiły każda z nas bała się użyć tego zaklęcia ale nie było już innego wyjścia to zaklęcie musiało zostać użyte inaczej zwierzęta by się nie uspokoiły
Zaklęcie brzmiało tak:
My wróżki każdej z mocy oraz ja wróżka zwierząt pragnę ofiarować ci mnóstwo darów których będziesz sobie tylko pragla natomiast my prosimy cię o zaczarowanie wszystkich zwierząt i owadów aby te były normalne i uspokojone.
Każda z nas razem z Chionią miały ją wypowiedzieć i nadszedł właśnie tam czas a przynajmniej my tak myślałyśmy. To właśnie w tedy Zephyr i Sela nas odwiedzili. -Jesli odczarujecie zwierzęta to was napadnięty już jutro ale jeśli nam je oddacie to nie zrobimy tego nigdy. Nie mieliśmy gwarancji że tego nie zrobią a co dopiero serca aby oddać je tak podłym istotą a więc ich nie oddaliśmy nie zgodziliśmy się. Jutro mieli na nas napaść. Chionia i my wszyscy wypowiedzieliśmy to zaklęcie i w tedy przyszła burza zwierzęta były zaczarowane i się cieszylysmy ale kiedy zobaczyliśmy huragan zaczęłyśmy poważnie myśleć.