Twoja skóra || Taco Hemingway

By szprycerek

20.2K 1.2K 162

Kontynuacja książki pt. Ostatnie dni wakacji. Jesień, 2021 rok. Julia, która wiedzie szczęśliwe życie jako si... More

1. Nowy projekt
2. Na Mokotowie we dwoje
3. Sentymenty
4. W korpo światku
5. Twoje hamulce
6. Gdy gasną latarnie
7. Szalik
8. Napięcie ciągle wzrasta
9. Przez szybę
10. Świecące prostokąty
11. A pamiętasz?
12. Pełnia wrażeń
13. Plastikowy kubek pełen wina
14. Marmur
15. Nowy trójkąt
16. Czarne szpilki
17. Reżyseria: Kubrick
18. Nasze romanse
19. Tragicznie zakochana
20. Szukam cię po shot-barach
21. Warszawski łotr
22. Mamy się za nic
23. W tym smutnym mieście
24. Twoja skóra
25. Tylko ty i ja
26. Znikam z tobą
27. Zakochani ludzie
28. Bistro, Wisła, czysta, disco
29. Z nutą desperacji
30. Dar od losu
31. Tutto bene
32. Normalność
33. Kiedy nie odbierasz
34. Szczerze mówiąc
35. Warszawskie balety
37. Stek bzdur
38. Trans
39. Dziwny nastrój
40. Prawdziwe życie
41. Wiatr
42. W moich snach
43. Toskania outro

36. Dobra rada

382 30 2
By szprycerek

piątek, 7 stycznia

Od imprezy sylwestrowej minął tydzień. Już w poniedziałek po nowym roku Filip został zasypany wiadomościami i mailami od współpracowników, co oznaczało, że czas pożegnać się z beztroskim życiem i poważnie wziąć się do roboty Poza pracą nad nowymi talentami, planował w tym roku w końcu wydać nową płytę, a poza kilkoma zaczętymi tekstami niewiele w tym kierunku zrobił.

Absolutnie nie mógł powiedzieć, że pierwszy tydzień stycznia minął mu spokojnie. Już w czasie sylwestra dostał SMSa od Laury z noworocznymi życzeniami - wtedy uznał to po prostu za miły gest, więc odpisał, że również życzy jej wszystkiego dobrego i o sprawie zapomniał. Ale Laura dała o sobie znać kilka dni później - znów zaproponowała mu wyjście na piwo. Odmówił, tłumacząc, zgodnie z prawdą, że obecnie woli nie pokazywać się na mieście. Sądził, że da mu spokój, lecz kolejnego dnia zaprosiła go na bitwę freestyle'ową, po której miała odbyć się impreza u jej znajomego. Tym razem nie odpisał.

Filip czuł się bardzo niekomfortowo. Laura najwidoczniej odebrała jego uprzejmość jako flirt, a on znalazł się w dość patowej sytuacji, ponieważ dopiero rozpoczynali współpracę, a dziewczyna już pozwalała sobie na zbyt wiele. W piątek, kiedy mieli spotkać się całą ekipą w studio, by nagrać pierwszy kawałek, postanowił z nią poważnie porozmawiać. Miał nadzieję, że zrozumie.

- Nie rozumiem - wysłuchawszy tego, co miał do powiedzenia, Laura potrząsnęła głową, mrugając szybko oczami. Było już po nagraniach, Janek z Oskarem poszli do domu, a Filip poprosił Laurę o chwilę rozmowy w salce konferencyjnej. - Ja... sądziłam, że się lubimy.

- Bo się lubimy - zapewnił Filip. - Cenię cię jako wokalistkę, naprawdę masz talent. Tylko że wolałbym, by nasza znajomość ograniczyła się do kontaktów zawodowych.

- Tak... - pokiwała głową, zawstydzona spuszczając wzrok. - Masz rację. Przepraszam.

Odetchnął z ulgą. Miał ją za inteligentną osobę - inaczej nie pisałaby tak przemyślanych i głębokich tekstów - i czuł, że dotarło do niej, że jej zachowanie względem niego jest nieodpowiednie.

- Ja po prostu... - ciągnęła. - Nie wiem, czuję, że jesteś osobą godną zaufania. I chciałam ci się wygadać.

- Wygadać? - uniósł brwi. Laura przełknęła ślinę i podwinęła rękaw bluzy. Oczom Filipa ukazały się siniaki i okrągłe rany przypominające przypalenie papierosem. Zaniemówił.

- Ojciec mi to zrobił - rzekła Laura. - Mieszkamy razem, on... potrafi czasem za dużo wypić. Wtedy się nade mną znęca.

W sali zapadła głucha cisza. Zszokowany Filip wpatrywał się w Laurę - niby domyślał się, że jej obrażenia nie są wynikiem wypadku na rowerze, jak wmawiała mu ostatnio, ale i tak to, co usłyszał, zmroziło mu krew w żyłach.

- Byłaś na policji? - spytał.

- Tak - poruszona kiwnęła głową. - Ale nikt mi nie wierzy. Mój ojciec ma kancelarię prawną, jest znany wśród policji. Powiedział im, że coś sobie ubzdurałam, że spadłam ze stołka w kuchni i stąd te siniaki.

- Dlaczego z nim w ogóle mieszkasz? Jesteś dorosła.

- Z mojej pensji nie stać by mnie było nawet na wynajęcie pokoju na Pradze - westchnęła.

- Laura, ale tak być nie może - powiedział stanowczo. - Nie myślałaś o tym, żeby go nagrać? Miałabyś wtedy niezbity dowód, że...

- A co byłoby ze mną? Jego by zamknęli, a ja poszłabym na bruk - przerwała mu, zasuwając suwak kurtki. W jej oczach zalśniły łzy. - Poradzę sobie. Niepotrzebnie ci o tym powiedziałam, wybacz.

- Nie, nie, poczekaj - zatrzymał ją. - Chciałbym ci pomóc. Mogę pójść z tobą na policję. Ewidentnie widać, że masz ślady po papierosach na ręku, twój ojciec już nie zasłoni się tym, że upadłaś.

- Jeśli uda mi się zarobić na muzyce - zaczęła. - Pierwsze, co zrobię, to się od niego wyprowadzę. Nie chcę słyszeć o żadnej policji.

- Mówisz, że chciałaś mi się wygadać - przypomniał. - Okej, zrobiłaś to. Ale co z tego, skoro nie chcesz mojej pomocy?

Laura pośpiesznie okręciła szyję jasnoróżowym szalikiem i ruszyła w kierunku wyjścia. Powiedziała na odchodne:

- Nie można mi pomóc, Filip. Chciałam tylko, żebyś wiedział.

Wyszła z sali. Nie poszedł za nią - został w pomieszczeniu, myśląc nad wszystkim, co powiedziała. Co za sytuacja... był przekonany, że Laura była po prostu kolejną, młodą dziewczyną zapatrzoną w Taco Hemingway'a, lecz ona widziała w nim kogoś więcej niż idola - i bynajmniej nie chodziło o obiekt westchnień, tylko osobę, która mogła jej pomóc. I chciał to zrobić, naprawdę - lecz jak, skoro dziewczyna broniła się przed ową pomocą?

***

Tego samego dnia, późnym popołudniem, Warszawę zasypał gęsty śnieg. Julia weszła do swojego biura i westchnęła ciężko na widok tego, co działo się za oknem. Gdy pięć minut temu wyszła do pokoju socjalnego, by odnieść naczynia, nic nie zapowiadało, że będzie padać. A teraz wszystko wskazywało na to, że jeszcze tego wieczora Julia zamieni się w bałwana.

Wkrótce skończyła pracę i wyszła z biura. Dlaczego Filip akurat dzisiaj miał jakieś super ważne spotkanie i nie mógł po nią przyjechać? Nie miała nawet parasolki, by schronić się przed sypiącym śniegiem. Warunki atmosferyczne przestały mieć jednak znaczenie, kiedy zobaczyła, kto czekał na nią pod budynkiem.

- Zuza? - Julia zatrzymała się wpół kroku. Patrzyła na stojącą na chodniku przyjaciółkę zupełnie jakby zobaczyła ducha.

- Hej - powiedziała ze skruchą Zuza, mocniej ściskając rączkę ciemnozielonej parasolki. - Pójdziemy na kawę?

- Skąd wiedziałaś, o której kończę? - spytała Julia podejrzliwie?

- Patka mi powiedziała.

Julia kiwnęła niepewnie głową. Zuzia, patrząc na nią zachęcająco, chwyciła ją pod rękę, by uchronić przyjaciółkę przed sypiącym śniegiem. W milczeniu przeszły na drugą stronę ulicy i schowały się w kawiarni Caffè Nero.

- Przepraszam - powiedziała skruszona Zuza, kiedy usiadły przy stoliku z kubkami gorącej kawy z mlekiem. - Nasza kłótnia była durna i totalnie bezsensowna.

- Oj, była - skomentowała Julia.

- Za tę imprezę halloweenową też cię przepraszam - dodała. - Nie wiem, co sobie myślałam. Obiecuję, że już nigdy nie stanę między tobą a Filipem.

Julia słuchała jej z uwagą, czując narastającą ulgę. Od ich kłótni minęło tak dużo czasu, że zaczynała tracić nadzieję, iż kiedykolwiek się pogodzą.

- Powiesz coś? - spytała Zuza, gdyż Julia milczała przez dłuższy czas.

- Jestem po prostu mile zaskoczona - wyznała. - Cieszę się, że między nami jest już okej.

W torebce Zuzy zaczął dzwonić telefon. Dziewczyna wyciągnęła go na chwilę, ale odrzuciła połączenie.

- Krystian? - spytała Julia. - Nie ma sprawy, odbierz.

- Nie, to nie on. Rozstaliśmy się.

- Co? - Julia wbiła w nią wzrok. - Kiedy?

- Po sylwestrze - wyjaśniła Zuzia. Zrobiła dłuższą pauzę, jakby biła się z myślami. - Wiesz, od dłuższego czasu miałam wrażenie, że on nastawia mnie przeciwko wam. Po naszej kłótni wmawiał mi, że nie jesteś warta mojej przyjaźni, ale wtedy byłam wściekła i nawet mu uwierzyłam... jak wracaliśmy z sylwestra, zaczął rzucać jeszcze jakieś krzywe teksty o Patrycji i Arturze i nie wytrzymałam, pokłóciliśmy się, szkoda gadać. Powiedział o dwa słowa za dużo i dotarło do mnie, co z niego za człowiek. Nasz związek to była pomyłka.

- Przykro mi - Julia była naprawdę poruszona.

- Niepotrzebnie.

Przegadały całe popołudnie, aż obsługa wyprosiła je z kawiarni, gdyż wkrótce mieli zamykać. Zmiana w zachowaniu Zuzy była widoczna już od samego początku i do Julii dotarło, że przyczyniło się do tego rozstanie z Krystianem. Chłopak był wprawdzie sympatyczny, ale chyba zbyt energiczny i dziecinny dla spokojnej i wyważonej Zuzi. A teraz także jeszcze dwulicowy. Powiedzenie, że przeciwieństwa się przyciągają, w ich przypadku nie miało racji bytu.

***

Dochodziła dwudziesta druga. Julia i Filip właśnie skończyli się kochać w jego łóżku - niemalże cała odrętwiała od miłosnych doznań dziewczyna opadła na pościel, ciężko dysząc. Wszystko wirowało jej przed oczami, a kiedy trochę ochłonęła, wstała z łóżka i ruszyła w kierunku drzwi.

- Przynieść ci coś do picia? - spytała, przeczesując palcami zmierzwione włosy. Mierząc ją zamglonym wzrokiem, Filip pokręcił głową. Gdy wyszła, zdyszany zrzucił z siebie kołdrę i zaczął wpatrywać się w sufit. Nawet w czasie seksu ze swoją dziewczyną jakaś część jego myśli krążyła wokół Laury. Nigdy wcześniej nie znalazł się w podobnej sytuacji i zupełnie nie wiedział, co powinien zrobić. Skoro dziewczyna przełamała się i powiedziała mu o tym, że jest ofiarą przemocy domowej, to najwidoczniej oczekiwała jakiejś reakcji z jego strony - nawet, jeśli broniła się przed pomocą, nie mógł przecież tak zostawić tej sprawy.

- Filip? - z zamyśleń wyrwał go głos Julii.

- Hm? - spojrzał w stronę drzwi. Weszła z powrotem do sypialni ze szklanką wody, a na jej ciele pojawiła się gęsia skórka. Na widok jej nagiego ciała, Filip na moment zapomniał o tym, o czym jeszcze przed chwilą myślał.

- Co się z tobą dzisiaj dzieje? - spytała, kładąc się ponownie obok. Lekko drżąc, przykryła się kołdrą.

- Sprawy służbowe - rzucił, obejmując ją ramieniem.

- Naprawdę, nawet w łóżku myślisz o pracy? - Julia uniosła brwi. Absolutnie nie wierzyła w to, że w piątkowy wieczór zaprząta sobie głowę takimi rzeczami - coś innego musiało być na rzeczy. Gdy wieczorem przyjechała do jego mieszkania, Filip nie był zbyt rozmowny. Rozluźnił się po wypiciu kilku lampek wina, ale Julia i tak czuła, że o czymś jej nie mówił.

- Tak to teraz niestety będzie wyglądało - odpowiedział, wstając z łóżka. Zaczął się ubierać. - Koniec wakacji, mam płytę do wydania w tym roku.

- Aha, i dlatego masz dzisiaj taki nastrój, jaki masz? - patrzyła na niego podejrzliwie. Nie odpowiedział, zakładając na siebie kolejne części garderoby. - Co się dzieje?

Nie chciał mówić Julii o tym, co naprawdę go trapiło, gdyż bał się, że może być zazdrosna o Laurę - spędzają wspólnie piątkowy wieczór, a on myśli o innej dziewczynie? Wprawdzie to on był o wiele większym zazdrośnikiem w tym związku, ale nie wiedział, jak Julia mogłaby zareagować. Nie chciał przenosić na nią swoich problemów. Powinien raczej porozmawiać o tym z Oskarem i Jankiem, bo w końcu Laura była także ich podopieczną.

- Filip... ? - dodała zachęcająco. W końcu przestał udawać, że jego dziwny nastrój spowodowany jest powrotem do pracy i opowiedział Julii, co tak naprawdę się stało. Słuchała go z uwagą, a na jej twarzy zaczęła malować się troska. Widać, że ciężko było jej tego słuchać.

- Jezu - skomentowała. - Biedna dziewczyna...

- Nie chciałem zawracać ci głowy moimi problemami - wyjaśnił Filip. - Ale ta sprawa nie daje mi spokoju.

- Ja na twoim miejscu nie rozmawiałabym o tym z chłopakami - wyjaśniła. - Laura nie bez powodu o wszystkim powiedziała właśnie tobie.

- Tak myślisz?

- Mhm - kiwnęła głową. - Wzbudziłeś w niej zaufanie. Pewnie nie chciałaby, żebyś o tym komukolwiek mówił.

- No to co ja mam zrobić?

Julia nagle wstała z łóżka. Założyła czarną bluzę Filipa i sięgnęła do torebki, skąd wyciągnęła telefon. Wysłała Filipowi wiadomość na messengerze.

- Co to? - spytał, biorąc do ręki iPhone'a.

- Kontakt do Jagody, mojej koleżanki z liceum - wyjaśniła. - Prowadzi fundację, która pomaga ofiarom przemocy domowej. Wprawdzie zajmują się głównie nastolatkami, ale myślę, że z odrobinę starszą osobą też nie będzie problemu.

- Fundacja - powtórzył Filip. - Dlaczego na to nie wpadłem?

- Pogadaj z nią - poradziła. - Skoro nie chce próbować z policją, może da się namówić na pomoc fundacji. Jagoda jest psychologiem, wyciągała z bagna wielu ludzi, którzy uporczywie chcieli tam zostać.

Filip spojrzał na nią z wdzięcznością. Odłożył telefon i podszedł do Julii, mocno ją do siebie przytulając.

- Jesteś aniołem - powiedział, całując ją w czoło.

- Trzeba pomagać innym, nie? - zauważyła. Wzdrygnęła się. - Zimno się zrobiło. Napijmy się herbaty.

Ruszyli w stronę kuchni. Dzięki Julii Filip nieco się uspokoił i miał nadzieję, że uda mu się pomóc Laurze.

Continue Reading

You'll Also Like

58.7K 2.7K 31
,,- Jak bardzo mnie kochasz? - Tak bardzo, że gdybyś zaproponowała mi podróż dookoła świata, rzuciłbym wszystko i się zgodził. Mógłbym pojechać gdzie...
4.7K 388 13
❝Proszę, nie mów, że James...❞ ❝Nawet nie kończ zdania.❞ Starał się pójść dalej, ale on był jej tak, jak ona była jego.
32.1K 1.3K 40
🍀Gdy po zakończeniu wojny, Hermiona Granger postanawia wrócić do Hogwartu na powtórzenie siódmej klasy i mimo zastrzeżeń przyjaciółki i chłopaka, mi...
41.9K 1.7K 35
Marzec, 2017 rok. Julia Accardi odwiedza we Włoszech swojego ojca. Spodziewa się spokojnych wakacji, jednak już pierwszego dnia poznaje Filipa Szcześ...