Smoczy Wędrowiec

By MagisterDusz

14.9K 1.2K 104

Noc. Ogień. Złoto. Cienie. Mrok. Oczy. Ogon. Światło. Krew. Ludzie. Broń. Krzyki. Smród. Przerażenie. Pogarda... More

Prolog
Księga 1: Mrok
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Od autora
Rozdział 5
Konkurs :)
Rozdział 7
Od autora
Konkurs 2
Rozdział 8
Liebster award
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 18

Rozdział 6

724 77 2
By MagisterDusz

Marianna codziennie wykradała się, żeby porozmawiać z Adirielem. Za każdym razem kiedy o nim myślała jej serce biło jak szalone. Opowiadał jej ciekawe historie i uczył jej sztuki... życia. Kilka razy myślała też o uwolnieniu Adiriela, ale szybko odrzucała tą myśl. Przynosił mieszkańcom szczęście. Przynajmniej tak myślano.

   Tak minęły trzy tygodnie. Na odwiedzaniu, przynoszeniu jedzenia, picia i opowiadaniu historii. Marianna myślała o Adirielu coraz więcej, a jej serce biło coraz szybciej. W końcu zrozumiała, że się w nim zakochała.

   Pan Mroku i Pani Ciemności panowali teraz na Niebie. Gwiazdy błyszczały jasno na tle niebie. Księżyc lśnił jasno światłem słońca. Trawa była miękka. Włosy Adiriela błyszczały od światła.

-Co wiesz o miłości?- Zapytała się Marianna patrząc na trawę i ją skubiąc.

-Miłość? Jaką masz na myśli?

-No wiesz.... Chodzi o miłość między mężczyzną i kobietą.

-Rozumiem. Jesteś młodą kobietą. Zakochałaś się?- Marianna zarumieniła się i pokiwała twierdząco głową.

-Skąd się wie, że się kogoś kocha?

-Ludzie często uświadamiają to sobie późno, czasami za późno. Miłość jest wtedy, kiedy chcesz spędzać z tą osobą jak najwięcej czasu. Myślisz o niej i zrobiłabyś dla niej prawie wszystko.

-Prawie?

-Tak. Ludzie zawsze powiadają, że dla ukochanej osoby zrobią wszystko, jednak nie potrafią. Mówią, że oddadzą duszę szatanowi, ale tak naprawdę by tego nie zrobili.

-Dlaczego?

-To proste. Baliby się. Każdy się boi. Nawet ja.- Marianna podniosła zaskoczona głowę.

-Ty? Czego?- Adiriel uśmiechnął się do niej.

-Są rzeczy, o których się nie mówi.

-Rozumiem.

-Wracając do tematu. Kochać kogoś oznaczy go też chronić. Oczywiście w miarę własnych możliwości. Nie chce się widzieć cierpienia drugiej osoby.

   Słowa Anioła odbijały się w głowie Marianny echem. Siedziała na trawie i zamyślona patrzyła na nią. Rozmyślała nad tym co usłyszała. Wstała i po patrzyła na Adiriela. Uśmiechnęła się do niego i powiedziała:

-Powinnam już iść. Rodzina zacznie się martwić.- Anioł kiwnął głową.

   Dziewczynka odwróciła się i zaczęła iść w kierunku lasu. Opuszczała polane, na której był uwięziony Anioł. Patrzyła się przed siebie. Nie chciała się obrócić. Po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. Kochała go, a mimo to nic nie zrobiła. Patrzyła tylko jak cierpi w samotności.

-Marianno.

   Jego delikatny i melodyjny głos rozbrzmiał między drzewami. Słowa przyniósł wiatr. Marianna przystanęła i obróciła się. Nie widziała go już. Słyszała jego głos, jednak w myślach widziała go. Blond włosy rozwiewane przez wiatr i oświetlane przez księżyc. Jego niebieskie oczy pełne opiekuńczości i miłości. Piękne ciało mimo obdartych szat i brudu na jasnej skórze,

-Przyjdź jutro. Jestem szczęśliwy, kiedy z tobą rozmawiam.

Continue Reading

You'll Also Like

281K 5.9K 33
WATTPAD BOOKS EDITION You do magic once, and it sticks to you like glitter glue... When Johnny and his best friend, Alison, pass their summer holid...