Fang ChenLe nie zauważył dziwnego stanu You XiaoMo. Podobnie jak Fu ZiLin. Obaj bardzo pragnęli posiadać magiczną bestię, zwłaszcza ten drugi. Oczy już mu błyszczały. Zawsze nienawidził faktu, że brak mu wystarczającej mocy, aby się bronić.
Chociaż magowie i mistrzowie sztuk walki byli wzajemnie od siebie zależni, w rzeczywistości nie była to jedyna droga dla magów. Mieli lepszą alternatywę.
Były nią magiczne bestie. To była najlepsza opcja. Większość sławnych magów wybierała na swojego obrońcę magiczną bestię, a nie wojownika. Ktoś mądrze powiedział: ludzkie serca są nieprzewidywalne.
Czasami może zdradzić cię nawet osoba, z którą dzielisz poduszkę, a co dopiero ktoś, kto jest przy tobie tylko dla jakiejś korzyści. Zamiast codziennie martwić się i niepokoić, lepiej oswoić magiczną bestię.
Ich oswajanie było drugą umiejętnością magów. Tylko oni mogli to robić, ponieważ posiadali siłę duszy. Dlatego wojownicy tego nie potrafili.
Siła duszy była kluczem do sukcesu: im większa i łagodniejsza, tym lepiej. Jednak dotyczyło to stosunkowo słabych bestii. Te silniejsze i na wyższym poziomie tylko by się przebudziły, czyniąc wszystko trudniejszym.
Najlepiej więc było wykorzystać czas przed ich przebudzeniem, zanim wyrosną na magiczne bestie wysokiego poziomu. Tylko w ten sposób można je oswoić.
Kiedy magiczna bestia była oswojona, na jej ciele pozostawał odcisk siły duszy maga. Taki odcisk ją ograniczał, nie pozwalając jej zwrócić się przeciwko magowi. Dlatego było to o wiele lepsze od związania się z wojownikiem. W ten sposób magowie praktycznie nie musieli martwić się o zdradę.
Jednak nie było to łatwe do uzyskania. Jedynie magowie wysokiego poziomu mogli oswajać bestie na podobnym poziomie. Dlatego wśród posiadaczy magicznych bestii wysokiej rangi większość stanowili potężni magowie.
Co więcej, nie każdy z nich mógł taką zdobyć. Z powodu pokrewieństwa magiczne bestie wysokiego poziomu miały problem ze spłodzeniem potomstwa w przeciwieństwie do tych niskiego poziomu, które mnożyły się jak króliki.
Jednak You XiaoMo nie miał o tym wszystkim pojęcia, gdyż podręczniki i pomoce związane z oswajaniem magicznych bestii znajdowały się na trzecim piętrze biblioteki. A on nadal nie miał uprawnień, aby tam wejść.
W czasie tego jedynego razu, kiedy otrzymał na to pozwolenie, miał do dyspozycji tylko dwie godziny. W zasadzie nie było czasu, by przeglądać inne książki. Zresztą znajdowało się tam tyle tomów, że nawet gdyby chciał coś znaleźć, nie było gwarancji, że zdążyłby to zrobić.
Młodzieniec uspokoił się i zadał następne pytanie:
– Starszy Bracie, a co z tymi technikami i bronią? Czy Rajska Kraina potrafi je sama wytwarzać?
– Oczywiście, że nie. – Fang ChenLe zaśmiał się z rozbawieniem po jego słowach. – Techniki i broń są produkowane przez ludzi. Nie mogą się tak po prostu pojawić. Rajska Kraina jest tak naprawdę małym światem. Legenda głosi, że w starożytności ktoś potężny i obdarzony boską mocą otworzył ten wymiar. Wyszkolił tam wielu magów i mistrzów sztuk walki. Wtedy musiało się wydarzyć coś, co doprowadziło do ich śmierci. Prawdopodobnie ten potężny człowiek również zginął. Jednak są to tylko domysły. Po dziś dzień nikt nie wie, co tak naprawdę się tam stało.
Podczas rozmowy myśli You XiaoMo nieświadomie podążyły w kierunku wymiaru Ling Xiao.
Szczerze mówiąc, tego dnia, kiedy opuścili miasteczko HunJi, wojownik autentycznie go zaszokował. Chłopak nie miał pojęcia, że jego towarzysz miał swój wymiar. W dodatku dużo większy niż jego własny, rozciągał się jak okiem sięgnąć.
Były też inne różnice. W jego wymiarze istniało jezioro z magiczną wodą. W wymiarze Ling Xiao wprawdzie go nie było, za to zauważył magiczne stworzenia. Również koncentracja energii duchowej była tam niezwykle wysoka, czyniąc zeń wspaniałe miejsce do treningu i uprawy magicznych ziół.
Dopiero wtedy młodzieniec zrozumiał, dlaczego przyjaciel nie był zainteresowany jego wymiarem. Po prostu miał swój i to dużo większy. Chłopak martwił się wcześniej zupełnie niepotrzebnie. Młody mag był zupełnie zielony w sprawach dotyczących mistrzów sztuk walki, więc nie miał pojęcia, skąd Ling Xiao wziął swój wymiar. Założył więc, że wojownik miał po prostu szczęście, podobnie jak on, skoro posiadał wymiar osobisty.
– Starszy Bracie, to kiedy otworzy się ta Rajska Kraina? – zapytał You XiaoMo pełen nadziei.
– Według naszych informacji za trzy miesiące. Gdybyś chciał iść, musiałbyś wykorzystać ten czas na trening, Młodszy Bracie.
Fang ChenLe widział jego zainteresowanie, więc nie ukrywał przed nim prawdy. W końcu o tej sprawie wiedzieli wszyscy w sekcie. Tylko ten Młodszy Brat, który lubił przebywać w odosobnieniu, był wyjątkiem.
Trzy miesiące to całkiem sporo czasu. Chłopak myślał, że został tylko miesiąc czy pół.
Jednak ostatnie słowa mocno go zaniepokoiły.
– Starszy Bracie, dlaczego muszę zintensyfikować treningi? – zapytał. – Bez tego nie będę mógł iść?
Fang ChenLe, widząc jego niepokój i poruszenie, zaczął go pocieszać:
– Nie musisz się tym martwić, Młodszy Bracie. To nie tak, że nie masz szansy pójść. Zgodnie z zasadami panującymi od dawna w sekcie, jedynie magowie trzeciego poziomu mają prawo ubiegać się o wejście. To oznacza, że jeżeli chcesz iść, musisz zostać magiem trzeciego poziomu w ciągu tych trzech miesięcy.
You XiaoMo wydał skryte westchnienie ulgi. Dzięki Bogu. Wprawdzie nie był jeszcze magiem trzeciego poziomu, ale trzy miesiące to wystarczająco dużo czasu. Był pewien, że uda mu się dokonać przełomu.
– Młodszy Bracie, nie ma się co zniechęcać. Masz jeszcze trzy miesiące. Nie jest to dużo, ale Starszy Brat jest przekonany, że ci się uda, jeśli będziesz próbował z całych sił. Kiedy nadejdzie czas, pomogę ci przekonać Mistrza, aby dał ci miejsce...
Fang ChenLe widział, że młodzieniec nie był ani szczęśliwy, ani smutny, uznał więc, że musiał być wytrącony z równowagi. Zatem po prostu obiecał mu miejsce. Było jeszcze coś, czego mu nie wyjawił. Nawet gdyby chłopak został magiem trzeciego poziomu, nie oznaczało to, że mógł pójść. Zbyt wielu było chętnych na tę wyprawę. Dla osób szczytu Ziemskiego przeznaczono tylko sześć miejsc.
Dwa z nich na pewno zajmą on i Fu ZiLin, ponieważ Mistrz pokładał w nich wielkie nadzieje. Jednak Młodszy Brat to co innego. Czuł, że Mistrz naprawdę go nie lubił. Na pewno nie oddałby Młodszemu Bratu jednej z cennych czterech wejściówek.
– Pomogę ci je zdobyć.
Obaj spojrzeli ze zdziwieniem na Fu ZiLina, który poważnie zwrócił się do You XiaoMo.
– Jestem ci winien przysługę za tę sprawę ze szczytem Yun Shui. Pomogę ci zdobyć to miejsce od Mistrza w ramach spłaty długu.
– ZiLin, poprośmy Mistrza razem, ba. – Fang ChenLe bezradnie potrząsnął głową. Wiedział, że Fu ZiLin niezwykle poważnie traktował kwestię przysługi, jaką był winien Młodszemu Bratu, więc się z nim nie kłócił. Jednak będzie bezpieczniej, jeśli zapytają o to razem. W końcu wejściówki do Rajskiej Krainy były bardzo ważne. Pozostali dwaj wujkowie również mieli wielu uczniów.
Fu ZiLin nie sprzeciwiał się, milcząco zgadzając się z jego słowami. Prawdopodobnie myślał dokładnie to samo.
Sam zainteresowany, czyli You XiaoMo, poczuł się zawstydzony. Myślał, że wystarczy, jeśli zostanie magiem trzeciego poziomu. A tu się okazało, że istnieje jakaś lista chętnych. Nagle jednak podziękował swoim szczęśliwym gwiazdom. Całe szczęście, że Drugi Brat zawdzięczał mu przysługę.
Mimo to czuł się trochę winny.
Zostawił obu braci na placu szczytu Ziemskiego i pospiesznie wrócił do swojego pokoju.
Chociaż żałował, że nie udało mu się spotkać z Ling Xiao, to po usłyszeniu tak ważnych informacji i tak nie potrafił myśleć o czymkolwiek innym. W nadziei, że w tym krótkim czasie nikt nie przyjdzie go szukać, wszedł do swojego wymiaru.
Posadzone zaledwie dwa dni temu magiczne zioła zdążyły już wykiełkować.
Młodzieniec obrzucił je jednym spojrzeniem, po czym skierował się prosto do drewnianej chatki nad jeziorem. Pierwszą rzeczą, jaką ujrzał po wejściu, było leżące na stole jajo magicznej bestii ósmego poziomu.
Podszedł i wziął je do rąk. Spojrzał na nie i nagle krzyknął ze zdziwienia.
Nie był pewien, czy to jego wyobraźnia, ale powierzchnia skorupy wydała mu się jaśniejsza. Wcześniej jajo było popielate. Wydawało się spowite ciężką, martwą aurą, jakby nie było w nim życia. Teraz, przez warstwę skorupy czuł dochodzące z wnętrza jaja bicie serca. Było silne i potężne, jakby organizm w środku prężnie się rozwijał.
Czy bicie serca oznaczało, że malutka magiczna bestia wkrótce się wykluje?
You XiaoMo, który nie wiedział zbyt wiele na ten temat, poczuł się zdezorientowany. Wyglądało na to, że musiał poszerzyć swoją wiedzę na temat magicznych bestii. Skoro już o tym mowa, przeczytał sporo ksiąg z drugiego piętra pawilonu wschodniego. Jednak nie znalazł tam nic o magicznych bestiach. Może książki o nich znajdowały się w pawilonie zachodnim, ba?
Czyny są lepsze niż słowa. Młody mag natychmiast odłożył jajo na miejsce i opuścił swój wymiar.
Z powodu kradzieży, jaka miała miejsce kilka dni temu, po przybyciu do biblioteki ujrzał grupę patrolujących ją, ubranych w srebrzyste zbroje strażników.
Kiedy chłopak podszedł bliżej, jeden ze strażników go zatrzymał. Na szczęście nie kazał mu odejść. Wiedząc, że jest uczniem Mistrza szczytu Ziemskiego i że chce wejść na drugie piętro biblioteki, pozwolił mu wejść.
Staruszek siedział wyprostowany przy kontuarze. Widząc You XiaoMo, nie rzucił w niego tabliczką, jak zazwyczaj. Zamiast tego przestrzegł go, aby nie przesiadywał w bibliotece zbyt długo. Dopiero potem wręczył mu tabliczkę.
Młodzieniec wiedział, co starzec miał na myśli. Pokiwał więc głową, po czym wziął tabliczkę i udał się do pawilonu zachodniego.