꧁ᴀxᴇʟ ʙʟᴀᴢᴇ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ꧂

Por Hypostatis

1.5K 67 32

❝𝓑𝓸𝓽𝓱 𝓼𝓽𝓪𝓻𝓼 𝓯𝓮𝓵𝓵 𝓽𝓸 𝓮𝓪𝓻𝓽𝓱 𝓼𝓽𝓪𝓻𝓽𝓲𝓷𝓰 𝓽𝓱𝓮𝓲𝓻 𝓪𝓭𝓿𝓮𝓷𝓽𝓾𝓻𝓮❞ ◀◀ ◄❘⎯... Más

❝ ʀᴇᴛᴜʀɴ ʜᴏᴍᴇ ⁰⁰² ❞
❝ ᴜɴᴅᴇʀɢʀᴏᴜɴᴅ ᴛᴜɴɴᴇʟ⁰⁰³ ❞
❝ ᴀ ʀᴏᴍᴀɴᴛɪᴄ ᴇᴠᴇɴɪɴɢ ᴡɪᴛʜ ᴀxᴇʟ ⁰⁰⁴ ❞
❝ ɪ'ᴍ ᴀsʜᴀᴍᴇᴅ ᴏғ ʏᴏᴜ, sɪsᴛᴇʀ ⁰⁰⁵ ❞
❝ ᴍᴏʀɴɪɴɢ ᴘᴀɪɴғᴜʟ ᴛʀᴀɪɴɪɴɢ ⁰⁰⁶ ❞
❝ ᴅɪғғɪᴄᴜʟᴛ ɴɪɢʜᴛ ⁰⁰⁷ ❞

❝ ʟᴀᴍᴇɴᴛ ᴏғ ᴛʜᴇ ғᴀʟʟᴇɴ ⁰⁰¹ ❞

525 17 5
Por Hypostatis

Open the book on the bookmark
page where the new story
Begins

Nie zmusisz mnie! — krzyknęła podirytowany [T.I].
Zakryła swoje uszy delikatnymi, małymi dłońmi
oraz trzęsła głową na prawo i lewo.

Jej siostra chwyciła nadgarstki nastolatki i
odsunęła ręce [K.O]okiej od narządu słuchu.

— Proszę! — puściła nadgarstki [K.W]włosej, po
czym ułożyła ręce w taki sposób, żeby wydawało
się że odmawia modlitwę. — Nie zrobisz tego dla
ukochanej i niepowtarzalnej siostrzyczki?

— Ale lamentujesz — stwierdziła [T.I].
Odgarnęła kosmyk włosów który
musnął jej policzek.

— No ale ty masz dobry gust, a ja nie wiem
co ubrać na imprezę, błagam! Dobrze wiesz
że jest tam taki jeden chłopak w moim wieku... — nastolatka
rozmarzyła się.

— Nie będę biegała za tobą bo „Ach, to się nie
błyszczy!" czy „Ten kolor nie podkreśla
moich oczu!" cały czas tylko słyszę że
kiecka jest albo za ciasna albo za luźna — dziewczyna
zaczęła przedrzeźniać swoją siostrę, na co ta się
lekko skrzywiła.

— Mam pomysł! — wykrzyczała [I.S] na cały dom.

— Nie drżyj się tak! — odkrzyknęła [K.W]włosa.

W pewnym momencie drzwi otworzyły się a
w ich progu stanęło małżeństwo. Oboje byli nie uczesani
i w piżamach.

— Dziewczynki, jest szósta rano — zaczęła [K.W]włosa
kobieta.

— Mamy dość waszych kłótni — dokończył [K.O]oki
mężczyzna. — Razem z mamą ustaliliśmy, że czas was rozdzielić.
Na miesiąc.

— O tak! Cały miesiąc bez utrapienia
zwanym [I.S]?! W końcu! — [T.I] chciała wybiec
z pokoju, lecz rodzice ani drgnęli.

— Ale — urwała opiekunka prawna, rozglądając się po
pomieszczeniu uważnie. — za karę fundujesz swojej siostrze
taką sukienkę, jaka jej się spodoba — nakazała stanowczo.

[T.N] wyobraziła sobie jak jej starsza siostra wybiera
kieckę za tysiaka, czym pozbawia ją całych oszczędności.

— Ale mamo... — zaczęła dziewczyna.
Odwróciła głowę w bok.

— Jeszcze jeden sprzeciw i kupujesz jej trzy
sukieneczki, rozumiemy się? — [K.W]włosa
przytaknęła. — A ty się tak nie ciesz [I.S],
bo na tą imprezę nie pójdziesz — zwróciła się
do starszej córki.

— Że co!? Ale jak to!? To ona zaczęła — wskazała
palcem na młodszą siostrę.

— Bez dyskusji, ale już! Migiem do sklepu!
My z mamą musimy się wyspać — rozkazał,
po czym zatrzasnął drzwi i wraz z małżonką
udali się z powrotem do ich pokoju.

— Oni serio są niewyspani. Jest szósta rano.
Sklepy są ZAMKNIĘTE — stwierdziła [I.S]

— Och geniuszu, oni nas nie zawiozą.
To trzy godziny drogi stąd na
piechotę — odgryzła się [T.N].

— Wiesz czemu cię mniej kochają? — zaczęła
wrednie starsza siostra.

— Ubzdurałaś sobie coś. Na razie to
ty do mnie pyskujesz — [T.I] zadarła
swoją głowę do góry i odwróciła się plecami do
dziewczyny.

— Jesteś gorzej traktowana bo jesteś
adoptowana. To wyjaśnia dlaczego jesteś
taka głupia oraz czemu masz inne nazwisko.
Mama specjalnie dla ciebie farbuje włosy.
Żałosne.

[K.W]włosa od początku podejrzewała że
nie jest biologiczną córką tego małżeństwa.
Wszystko zdążyła już przepłakać, więc
z jej oczu nie wypłynęła ani jedna łza.

— Mówisz tak, bo chcesz mi dopiec! — [K.O]oka
gwałtownie się odwróciła i wskazującym palcem
dotknęła klatki piersiowej [I.S].

— Dziewczynki! — obydwie westchnęły i zaczęły się
przygotowywać.

           

— Nogi mnie bolą! — jęczała starsza dziewczyna.

Obydwie na początku postanowiły iść
dłuższą drogą, ale przez park. Czarnowłosa robiła
[T.I] obciach narzekając na wszystko.
Mimo tego, adoptowana nastolatka nie przejmowała się
tym i słuchała ćwierkających słowików mieszkających
na drzewach. Siostry szły po schludnej brukowej kostce
co chwilę odwracając się za siebie. Słyszały
przeróżne szelesty i dźwięki których dotąd na
skraju dużego miasta nie widziały.

— Przestań marudzić, to nie moja wina że wybrałaś
galerię na drugim końcu wielkiego miasta! — oburzyła
się [K.W]włosa.

— Och, ty nie rozumiesz wieśniaro

— Słucham? — [T.N] podeszła bliżej do starszej dziewczyny.

— Radzę ci się przymknąć ty mała — urwała, gdy zobaczyła
niedaleko mężczyznę w kamizelce odblaskowej,
który z grabiami w ręku biegł w ich stronę.

— Bandale! — krzyczał i mimo swojego wieku,
biegał tak szybko jak dzieci na wf-ie. — Nie deptajcie po trawniku
którym obdarzyła nas matka natura!

— Jezu! — [I.S] szybko postawiła swoje
stopy na których spoczywały adidasy na
chodnik. — To jakiś żul! — po chwili zaczęła piszczeć,
przez co wszyscy przechodnie zaczęli się
na nie gapić. Mężczyzna podbiegł do dziewczyny i gdy
już miał uderzyć ją siatką - czego [T.I] bardzo
by chciała - czarnowłosa zatrzymała go gestem ręki.
Nieznajomy otworzył buzię aby coś
powiedzieć, przy czym ukazał
swoje czarne zębiska, gdy starsza siostra go
uprzedziła. — Pan nas przegania, a sam stoi na trawniku? — uniosła
swoją brodę wyżej. Facet stuknął grabiami o brukową kostkę, po
czym odszedł oraz burknął coś pod nosem. — Widzisz?
Tak to się robi [T.I] — [I.S] zwróciła się do [K.W]włosej.

Młodsza dziewczyna jedynie na nią
warknęła.

— Och! Siostrzyczko, czy to nie ta galeria — [K.O]oka wskazała gestem
dłoni na ogromny, pomarańczowy budynek który
troszeczkę zasłaniały liście drzew.

— Tak ty gapo. Z kim ja się zadaję? — ruszyła przed siebie
żwawym krokiem.

— Tak tak i tak wiem że mnie kochasz — rzuciła [T.N],
po czym podbiegła do siostry, która wręcz biegła w stronę
budynku.

           

— Chcę tą! Albo nie, tą! — [I.S] biegała od sukienki do
sukienki. Wszystko byłoby w porządku, gdyby to nie
jej młodsza siostra musiała trzymać mnóstwo tych
kiecek. [N.S] tak się wkręciła w zakupy, że [T.I] ledwo widziała co się
w okół niej dzieje. — Zaczekaj tu, zaraz wrócę! — nakazała czarnowłosa.

Nastolatka czekała i czekała, a jej towarzyszka zniknęła.
Mimo dzisiejszej kłótni dziewczyna bardzo ją kochała oraz
brała pod uwagę to, że [I.S] ma pierwszy
dzień okresu. Minęło pięć minut, dziesięć,
piętnaście, aż w końcu [K.W]włosa postanowiła
poszukać zguby. Gdy już wstawała, poczuła jak na coś lub kogoś
wpada. Sama wylądowała tyłkiem - na szczęście - na
pufę a ubrania spoczywały porozrzucane
na podłodze. Gdy podniosła wzrok ujrzała
blondwłosego - można by rzec
że białowłosego - chłopaka na oko w jej wieku.

— Przepraszam — wyszeptała i zaczęła zbierać
sukienki. — Siostra mnie zabije — kiedy spojrzała
w bok zauważyła że nieznajomy również zbiera
ubrania. — Dziękuję bardzo — gdy pozbierali kiecki,
[T.I] ukłoniła się aby podziękować za pomoc. Uśmiechnęła się

— Nie ma problemu — odparł. Jednak dziewczynę zdziwiła jedna
rzecz. Zawsze gdy się uśmiechała od razu wszyscy którzy ją
widzieli to odwzajemniali. Brązowooki tego jednak
nie zrobił.

— Czy mogę poznać twoje im

— [T.I], chodź tu! — usłyszała głos [I.S]. Westchnęła.

— „ Musiałaś akurat teraz?" — pomyślała. — Bardzo
przepraszam! — [T.N] wręcz wyrwała ubrania z rąk
chłopaka i o mało nie wywracała się na każdym
kroku kiedy biegła.

— Zaczekaj — nie udało mu się jej zatrzymać.
Przymknął na chwilę oczy i odetchnął.

— Axel, znalazłeś te spodnie?! — rozległ się
wesoły, męski głos z drugiego końca sklepu.
Nieznajomy jedynie warknął i ruszył w
stronę, z której dobiegał głos kolegi.

— Ty to masz wyczucie Mark — warknął zanim
zbliżył się do znajomego.

Seguir leyendo

También te gustarán

18.8M 833K 76
"Czułam, że coś jest na rzeczy. Isaac miał jakąś tajemnicę, był taki... niezrozumiały, a ja miałam wrażenie, że coś przede mną ukrywają. - On po pros...
42.7K 1.6K 29
Opowiadanie przeznaczone dla osób powyżej 16 roku życia❗ Życie Ashley Lawrence Foster skomplikowało się w momencie, gdy w wieku piętnastu lat jej rod...
93.8K 2.9K 33
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
82.5K 1.5K 26
One shoty z Inazuma Eleven