Uprowadzona- bo zakazany owoc...

By Mysterious_Lady98

128K 2.9K 512

- Lubisz mój dotyk, przyznaj się. To będzie twoja lekka kara... Nie ominie cię to- powiedział ściszonym głose... More

INFORMACJA
ROZDZIAŁ 1
ROZDZIAŁ 2
ROZDZIAŁ 3
ROZDZIAŁ 4
ROZDZIAŁ 5
ROZDZIAŁ 6
ROZDZIAŁ 7
ROZDZIAŁ 8
ROZDZIAŁ 9
ROZDZIAŁ 11
ROZDZIAŁ 12
ROZDZIAŁ 13
ROZDZIAŁ 14
ROZDZIAŁ 15
ROZDZIAŁ 16
ROZDZIAŁ 17
ROZDZIAŁ 18
EPILOG
INFORMACJA WAŻNE!!

ROZDZIAŁ 10

6.1K 148 27
By Mysterious_Lady98

Słońce świeciło jasno... Już dawno nie czuła energii do życia, w końcu porządnie się wyspała. Otwarła szerzej oczy i sprawdzała w pierwszej kolejności czy spotkanie z Felixem to był tylko sen, ale nie... To się stało naprawdę. Pod dłonią poczuła znów ten miękki materiał materaca i wstała powoli do pozycji siedzącej.
Przelotnie spojrzała na swój wygląd. Miała na sobie nadal postrzępione ubrania.

Ubiegłego dnia Baxter przeniósł ją z auta do jej pokoju i nie chciał jej budzić, więc zostawił ją w starych ubraniach. Wiedział, że dziewczyna może nie chcieć aby ktoś ją przebierał. Chciał jej się późnej spytać o to co się z nią działo.

Siedziała na łóżku z rękami opartymi z tyłu a do pokoju wszedł Felix w śnieżno- białej koszuli. Chwilę wpatrywał się w jej zielone tęczówki a następnie zamknął drzwi i podszedł do Stelli.

- Mogę?- spytał.

- Tak, jasne...- odparła spuszczając wzrok.

Usiadł na rogu łóżka i położył swoją dłoń na dłoni dziewczyny. Zdziwiła się, bo zrobił to bardzo delikatnie. Spojrzała ponownie w jego czarne oczy a po chwili na jego malinowe usta, które miała okazję raz posmakować.

- Przyniosłem Ci ubrania... Chodź, pomogę Ci dojść do łazienki- mruknął i wyciągnął do niej ramię, które ona po chwili ujęła.

Viser wzięła długą relaksującą kąpiel i ubrała na siebie białą, koronkową bieliznę i białą luźną sukienkę. Umyła zęby oraz uczesała włosy. Myślała nad tym aby zakryć siniaki, ale pomyślała, że to przecież nie ma sensu, bo po co miała to robić? Trzeba je opatrzyć z resztą tak samo jak rany i kostkę.

Gotowa wyszła z łazienki i ujrzała na łóżku siedzącego Felixa.

- Wiesz co Cię teraz czeka kochanie?

- Tak, od razu mówię, że nie jest tak jak ostatnio...- mruknęła zrezygnowana.

- Spodziewam się tego i będziesz mi musiała trochę rzeczy opowiedzieć, ale to później. Nie będę Cię na razie niepotrzebnie męczył.

Podszedł do niej i mruknął do ucha:

- Wyglądasz kurewsko pięknie w tej sukience - jego zmysłowy ton przyprawił kobietę o dreszcze a jego ręka od góry zaczęła sunąć w dół po jej odkrytym ramieniu.

Jego dotyk był dla niej przyjemny, ale miała przed oczami karę od Olivera i Ricarda.

Szatynka zacisnęła powieki i nabrała dużo powietrza do płuc.

- Nie musisz mówić, wiem o co chodzi- szepnął do jej ucha i przeniósł ręce na jej talię- opatrzę twoje ciało, ale najpierw coś zjesz.

Wziął ją powolnym ruchem na ręce aby sprawić jej jak najmniej bólu. Na twarzy kobiety mimowolnie pojawił się grymas.

Zszedł z nią na dół do kuchni i postawił przy stole. Usiadła na krześle a przed nią Felix postawił talerz z jedzeniem i szklankę soku jabłkowego.

On sam usiadł naprzeciwko niej i świdrował wzrokiem każdy jej ruch.

Zjadła pięć pierogów i odstawiła widelec.

- Zjedz jeszcze trochę- rozkazał.

- Nie mogę- oznajmiła.

- Jeszcze dwa, proszę... Musisz odzyskać siły.

Wzięła z powrotem widelec i zjadła dwa pierogi. Napiła się chłodnego soku i oparła o krzesło.

- Strasznie wyglądasz... Cholera!- zaklął- ale spokojnie. Już żaden z nich nic Ci nie zrobi.

- Niby czemu? Z Ricardem wiem co się stało... Słyszałam, ale co z Oliverem?

- Ten kutas dostał taki los na jaki sobie zasłużył. Już więcej nikt Cię nie skrzywdzi... Obiecuję- posłał jej lekki uśmiech, który odwzajemniła.

Wstał z krzesła i podał jej rękę. Ona po chwili wahania ją ujęła.

- Idź zdejmij ubrania oprócz bielizny i załóż na siebie szlafrok, który masz w garderobie, tylko uważaj na nogę- rzekł a Stella kiwnęła twierdząco głową.

Zdjęła ubrania i nałożyła na siebie satynowy szlafrok. Zeszła ostrożnie na dół do Felixa a on z podwiniętymi rękawami od koszuli przygotowywał potrzebne rzeczy.

Usiadła na kanapie a brunet obok niej. Patrząc ciągle w jej oczy rękami dotknął zapięcia jej szlafroka. Nadal wpatrując się w jej tęczówki i obserwując jej reakcje rozwiązał zapięcie szlafroka i jednym sprawnym ruchem go zdjął.

- Oprzyj się- rozkazał łagodnym tonem.

Ona posłusznie wykonała polecenie. Felix bez słowa przyglądał się jej przez chwilę.

- Japierdole, kurwa...- klął cicho- zjeby pierdolone.

Siniaki posmarował jej maścią a rany, których miała tym razem więcej i w kilku miejscach na całym ciele oczyścił.

Bardzo martwiły go jej nadgarstki, które były w opłakanym stanie.

Zaczął zajmować się jej twarzą. Miała trochę rozcięty łuk brwiowy i siniaki na policzkach i szczęce.

- Dobra gotowe, teraz tył- oznajmił a Stella powoli i niepewnie położyła się na klatce piersiowej a Felix ustąpił jej miejsca. Uklęknął przy niej i zaczął opatrywać siniaki i rany z tyłu. Trochę mu to zajęło. Oczywiście nie umknęły ślady ogromnych siniaków wystające zza bielizny kobiety.

On pokręcił głową na boki i delikatnie opuszkami palców zaczął zataczać duże kółka wokół jej pośladków, aby przyzwyczaiła się do jego dotyku w tych okolicach i się nie bała chociaż cały czas czuł jak bardzo jej ciało jest spięte podczas gdy opatrywał jej rany choćby na rękach.

Stella mimo silnego charakteru czuła się dziwnie. Wiedziała, że Felix ją nie skrzywdzi, ale przecież tak samo myślała o Oliverze. Wiedziała, że potrzebuję pomocy i postanowiła poddać się Felixowi całkowicie i nie chciała utrudniać mu pracy.

Powoli odkrył najpierw jej prawy pośladek i to co zobaczył cholernie nim wstrząsnęło. Cały pośladek był siny i nadal delikatnie krwawił.

- Kurwa! Jak mogli Cię wogóle tknąć w taki sposób?!- warczał.

Zajął się wpierw pierwszym pośladkiem a później drugim, który wyglądał jeszcze gorzej.

Gdy skończył zakrył jej pośladki i wogóle dziwił się, że mogła siedzieć.

Pomógł jej z powrotem usiąść i zaczął wpatrywać się w jej piersi zasłonięte biustonoszem.

- Wiesz, że powinienem je też sprawdzić?- spytał łagodnie.

- Wiem, nie powstrzymuj się. Miejmy to z głowy...- oznajmiła i oparła się o oparcie kanapy żeby było jej wygodnie.

- Boli jak cholera co? Jutro powinno być lepiej...

Uklęknął przed Stellą i rozsunął jej nogi aby mieć lepszy dostęp do jej piersi i żeby zarazem było jej wygodnie. Kobieta zacisnęła mocno powieki. Pozbył się jej stanika i całe szczęście widok nie był tak straszny jak w przypadku pośladków.

Gdy skończył i chwycił stanik Stelli do ręki pochylił się powoli do przodu i złożył bardzo delikatny mokry pocałunek na lewej piersi kobiety.

Zaskoczyło ją to, ale było bardzo przyjemne. Poczuła jego oddech i uniosła lekko kąciki ust. Baxter widząc to odwzajemnił uśmiech i założył jej stanik.

- Teraz kostka, co z nią? Jak to się stało, że jest w takim stanie?- spytał przeszywając ją wzrokiem.

- Długa historia, ale po krótce chodzi o to, że jak uciekałam skoczyłam z trzech metrów i sobie ją skręciłam. Później dodatkowo biegłam, musiałam chodzić i cała reszta- wytłumaczyła w telegraficznym skrócie.

- Kurde nie wiedziałem, że udało Ci się trochę pobawić z gorylami w berka. Koniecznie musisz mi o tym później opowiedzieć. A tak swoją drogą widziałem na nagraniach z monitoringu wtedy w restauracji jak załatwiłaś tego gościa w łazience. Dobre to było, należą Ci się brawa...

Spojrzał dokładniej na jej kostkę.

- Ja chyba tu nic szczególnego nie zdziałam. Zadzwonię po Lorenza, jest moim zaufanym znajomym oraz lekarzem. On Ci pomoże zaraz wracam.

Poszedł po telefon i zadzwonił do Lorenza. Po chwili wrócił.

- Będzie za 10 minut, bo akurat jest niedaleko. W takim razie mamy czas dla siebie- uśmiechnął się.

Stella ubrała szlafrok i siedzieli razem na kanapie.

- Mam takie pytanie... Czy Ci którzy Cię zgwałcili mieli założone prezerwatywy?

- Nie, ale wstrzyknęli mi coś w ramię- oznajmiła patrząc w jego czarne oczy.

- I tak lepiej Cię zbadać. Pójdziemy za miesiąc do ginekologa. Mam nadzieję, że wtedy te siniaki i rany się trochę zagoją- położył dłoń na jej policzku i gładził jej twarz kciukiem- martwiłem się, cholernie się martwiłem o ciebie. Liam cały czas mi pomagał. Gdyby nie on... Nie odnalazł bym Cię. Dlaczego twoje nadgarstki tak strasznie wyglądają? To nie są ślady od zwykłego uścisku, bo masz na nich rozcięcia- zdjął rękę z jej policzka i wziął jej rękę oglądając nadgarstek.

- Wtedy gdy uciekłam... Stało się to szybko, bo się obudziłam i stał nade mną jakiś mężczyzna a ja kopnęłam go w krocze i zwiałam. Tak jak już mówiłam skoczyłam z barierki, która była na balkonie a później wspięłam się po płocie i wybiegłam na ulicę. Szłam przed siebie i myślałam, że im uciekłam, ale tylko pogorszyłam sprawę...

- Chociaż próbowałaś... Jesteś naprawdę silna, jestem pod wrażeniem... Kontynuuj.

- Dogonili mnie a Oliver z Luisem mnie ukarali...

- Nie opowiadaj mi tego- przerwał jej- nie wracaj do tego. Mogę sobie tylko wyobrazić jak się czułaś. Jesteś wyjątkowa... Mimo tego wszystkiego dałaś mi się oglądnąć- kręcił głową z niedowierzaniem.

- Ciekawi mnie jak w to wszystko dał się wkręcić mój ojciec...

- Tym się nie zamartwiaj, tylko wiesz... Nie możesz wrócić do rodziny.

- Wiem i szczerze... Spodziewałam się tego.

- Chociaż... Może kiedyś pozwolę Ci się z nimi spotkać, ale będziesz musiała pojechać ze mną i przedstawić mnie jako swojego chłopaka- uśmiechnął się łobuzersko.

- Ach tak? Być może nie będziemy musieli wtedy nawet udawać...- rzekła uwodzicielsko.

- Czyżby to była propozycja?- spytał seksownym tonem i pochylił się nad nią. Ręce oparł przy jej głowie na oparciu kanapy. Ich twarze dzieliły milimetry- dawno nie czułem tych ust i już zapomniałem jak smakują...

Stella bez słowa położyła dłonie na jego policzkach i przyciągnęła jego twarz do jej i wpiła się w jego usta.

On zaskoczony zaczął zachłannie całować jej usta. Zaczęła się walka o dominację, którą wygrał Felix. Położył rękę na jej talii i zjechał pocałunkami na jej szyję.

Po chwili usłyszeli dzwonek do drzwi i musieli przerwać pieszczoty.

- Cholera Lorenz, zapomniałem o nim.

Oderwał się od Stelli i ruszył do drzwi. Chwilę później Felix wszedł do salonu z wysokim szatynem lekko niższym od bruneta. Uśmiechnął się, podszedł do kobiety i wyciągnął rękę w jej stronę.

- Lorenz- przywitał się.

- Stella- uścisnęła jego dłoń.

- Pozwól, że zerknę...

Kucnął przy niej i delikatnie podniósł jej nogę i usiadłszy na kanapie położył ją na swoich udach.

- Jest skręcona, nawet prawie złamana. Miałaś szczęście...

Nałożył na jej kostkę różne maści itp. Oraz założył bandaż a po około 10 minutach skończył.

- Gotowe...- oznajmił i nie przestawał się uśmiechać.

- Dziękuję...- podziękowała.

- Nie ma za co kochana... Przyjdę za niedługo na kontrolę- mówił spokojnym głosem. Stella nie znała go długo a już dażyła go sympatią. Lorenz był sympatycznym facetem.

Felix pożegnał się z Lorenzem i wrócił do Stelli.

- I co sądzisz o nim?- spytał siadając na kanapie.

- Fajny gość, wydaje się być dobrym przyjacielem...

- I dobrze Ci się wydaje. Może kiedyś wpadnie jeszcze do nas posiedzieć na chwilę i lepiej się poznacie- oznajmił- dziwne, że twoja kostka została tylko skręcona po tym co przeszłaś. Nie wiem czy to przez szczęście czy po prostu masz naprawdę silny organizm i to nie tylko chodzi o to skoro po gazie usypiającym byłaś mimo osłabienia zdolna do biegu i w miarę racjonalnego myślenia.

- Chciałabym popływać... Pójść na plażę...

- Nie ma mowy... Masz opatrunek na kostce...- rzekł surowo.

- Proszeee... No to bez pływania- zrobiła do Felixa maślane oczka.

- Cholera niech Ci będzie...- odparł. Nie mógł się oprzeć jak się tak słodko na niego patrzyła.

Pomógł szatynce wstać.

- Tylko musisz ubrać pełne buty żeby nie pobrudzić piaskiem bandażu.

- Dobrze- rzekła w skowronkach.

Stella ubrała na siebie krótki czarny top, jaskrawą spódniczkę oraz czarne vansy, które były w jej garderobie.

Wyszli o zachodzie słońca na plażę.
Felix pomagał iść Stelli podtrzymując ją jedną ręką w talii a dziewczyna owinęła ręką jego szyję.

- Ale ta woda błyszczy... Pięknee- oznajmiła pełna zachwytu.

Brunet przewrócił oczami i wziął ją na ręce zdecydowanym ruchem.

- Co robisz?- spytała zaintrygowana.

Ten nic nie odpowiedział i wszedł do wody z nią na rękach. Woda sięgała jego pasa... Stella uśmiechała się szeroko pokazując szereg białych zębów. Dotknęła ręką chłodnej wody i przeszedł ją przyjemny dreszcz.
To było coś nie do opisania...

Stella ochlapała Felixa wodą w twarz...

- O ty! Teraz Ci się już nie upiecze...

Śmiali się w niebogłosy. Brunet wszedł na głębszą wodę i ustawił ją lekko głową do dołu mocząc coraz bardziej jej włosy.

- Proszę nie!- śmiała się.

- Przeproś...- rozkazał.

- Pff nie- prychnęła.

- Tak? Tak?- nie mógł wytrzymać ze śmiechu.

Dziewczyna przegryzła wargę aby opanować śmiech.

- Jeszcze do tego prowokantka się znalazła, Stella...

Zamoczył jej całe włosy i pociągnął do góry aby jej włosy zmoczyły bluzkę.

- Zimna!- krzyknęła.

- Przeproś... Bo Cię wrzucę do połowy do wody omijając nogi a woda jest dzisiaj wyjątkowo zimna...- droczył się z nią.

- Dobra przepraszam! Niech Ci już będzie...

- Grzeczna dziewczynka... Należy Ci się nagroda...

- Ach tak? Jaka?- zapytała zmysłowym głosem.

- Cierpliwości słońce...

Wrócili do domu i zmienili mokre ubrania. Stella stanęła w kuchni a chwilę później podszedł do niej Felix.

- Przyjdź o 21:00 do mojej sypialni...

- Do twojej sypialni?- spytała podejrzliwie.

- Zgadza się... Jest ona na trzecim piętrze. Są to te charakterystyczne drzwi, na pewno znajdziesz bez problemu. Tylko ubierz na siebie coś ładnego...

- Zastanowię się...- droczyła się z nim.

Ruszyła do siebie i wzięła prysznic. Ubrała na siebie czerwoną koronkową bieliznę i czerwony satynowy szlafrok.
Popstrykała się perfumą o zapachu lekkiej wanilii oraz położyła się na chwilę na łóżko ponieważ do 21:00 było jeszcze 10 minut.

Felix również wziął prysznic, ubrał na siebie bokserki. Przygotował whiskey oraz po kawałku czekoladowego ciasta.

Gdy wszystko było już dopięte na ostatni guzik ruszył czekać na Stellę do sypialni.

Punktualnie o wyznaczonej godzinie zjawiła się Stella. Gdy weszła do sypialni Felixa ujrzała go siedzącego na łóżku. Obok na półce były dwa kawałki czekoladowego ciasta, dwie szklanki i butelka whiskey. Rozchyliła trochę usta z wrażenia.
Brunet wstał i obkrążył szatynkę. Stanął za nią i położył dwie ręce na jej biodrach. Odgarnął jej włosy z karku i szepnął zmysłowym tonem:

- Napijesz się whiskey?

- Z przemiłą chęcią...

Poczuła intensywny zapach jego wody kolońskiej. Zaciągnęła się tym zapachem i poczuła na swoim karku jak mężczyzna sunie nosem po jej karku.
Przyjemny dreszcz pomieszany z lekkim odużeniem jego zmysłowym zapachem dawał uczucie, że jest się w niesamowitym transie.

Usiedli na łóżku i rozmawiali o tym co się stało Stelli. Opowiadała mu trochę o jej zadaniach u Ricarda i o tym jak ją zgwałcił. Felixowi podobało się to, że Viser się stawiała.

- Chyba w takim razie muszę uważać z łapami...- rzekł z uśmiechem.

- A coś ty myślał?- skrzyżowała ręce na piersi.

Zjedli po kawałku ciasta i wypili po trochę mocnego trunku.

Gdy na chwilę zapanowała cisza facet zaczął dokładniej skanować ciało kobiety.
Czuła się trochę niezręcznie przy nim na początku, ale po odrobinie alkoholu stała się bardziej śmiała.
Widziała jego okazałe mięśnie na brzuchu i ramionach. Jego włosy w artystycznym nieładzie dawały mu uroku.

Stella coraz bardziej pociągała go.

- Ciekaw jestem jak cholera co masz pod tym szlafrokiem- oznajmił wpatrując się w nią.

- Ach tak? Chciałbyś się przekonać?- spytała uwodzicielskim tonem.

- Jeszcze nie wiesz jak...- powiedział niskim i zmysłowym głosem.

Mimo iż nie znali się długo to będąc daleko od siebie myśleli o sobie.
Pragnęli swojej obecności i czuli, jakby się znali dobre kilka lat.
Obaj nie wiedzieli dlaczego czują się tak swobodnie w swoim towarzystwie...
Ich serca biły jednym, równomiernym rytmem.

Felix chwycił szklankę z whiskey i wypił resztkę płynu na raz patrząc ciągle w oczy kobiety.

Wstał i popchnął ją na łóżko tak aby leżała na nim zamiast siedzieć.
Zawisł nad nią i wbijał wzrok.
Szepnął jej do ucha:

- Pokaż mi zaraz co skrywasz pod tym szlafroczkiem skarbie...- przygryzł płatek jej ucha.

Zaczął delikatnie się z nią droczyć. Sunął opuszkami palców po jej szlafroku. Rozwiązał go a Stella podniosła się lekko aby pomóc mu go z siebie zdjąć.

Jego oczom ukazała się zmysłowa i kurewsko seksowna czerwona bielizna. Oblizał górną wargę i palcami sunął po jej brzuchu i wewnętrznej stronie ud obserwując reakcje kobiety.

Jej ciało ogarnął dreszcz a jego dotyk działał na nią kojąco.

Przystąpił do całowania jej szyi, dekoltu i brzucha.
Felix był bardzo delikatny... Wiedział, że mocniejszy dotyk może sprawić jej ból przez siniaki i rany, które starał się omijać.

Po kilku minutach spytał:

- Chcesz się posunąć o krok dalej?- spojrzał na jej biust.

- Mhm...- udało jej się wymamrotać.

Zdjął jej biustonosz i zaczął bardzo delikatnie całować jej piersi.

Gdy zagryzła wargę mężczyzna gwałtownie wpił się w jej usta smakujące mocnym whiskey.

Ich pieszczoty trwały około godzinę.
Nie posunięli się dalej z oczywistych powodów. Felix nie należał do osób delikatnych w łóżku. Był dominujący i czasami brutalny, ale w tym dobrym sensie. Umiał doprowadzić kobietę do szału swoją dominacją a Panna Viser była na liście kobiet, które dowiedzą się co to znaczy nazwisko Baxter w sypialni.
Stella nie była gotowa jeszcze na sex psychicznie ani fizycznie...
Zasnęła w jego silnych ramionach...

Continue Reading

You'll Also Like

14.5K 216 25
Tekst może zawierać wulgarny język, seks, alkohol, narkotyki. W świecie z demonami siedemnastoletnia Lara Shiller ucieka z bidula, do którego dopier...
1M 23.3K 38
Myślicie, że każdy ma idealne życie? To nie prawda... Nazywam się Madison, Madison Brown. Obecnie uczę się i pracuję i mam tylko 17 lat. Tak, pracuję...
158K 10.8K 41
Willow to 21- letnia studentka sztuki, która na co dzień prowadzi spokojne życie i póki co, nie zamierzała tego zmieniać. Wszystko jednak obraca się...
488K 25K 47
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...