30 days of smut

By Emciasz2

27.3K 204 8

tłumaczenie pl (od 6 rozdziału) -Nie będę tłumaczyła rozdziałów, które już są w tamtym tłumaczeniu, po prost... More

Day.6
Day.7
Day.9
Day.11
Day.12
Day.13
Dat.14
Day.15
Day.16
Day.17
Day.19

Day.8

1.9K 15 3
By Emciasz2

Streszczenie:
- Rozbieraj się. - Oczy Louisa skierowały się na ich łóżko, gdzie zastał już rozebranego męża, siedzącego ze skrzyżowanymi nogami i stosem puszystych ręczników na kolanach. Szeroki uśmiech pojawił się na twarzy Harryego, a jego oczy błyszczały w świetle świec.
- Zaopiekuję się tobą, kochanie. Sprawię, że zrelaksujesz się i będzie ci dobrze.
- Czyżby? - Louis uniósł brwi w pytaniu, już rozpinając koszulę i rozluźniając krawat.
- Tak jest. Ale najpierw musisz się rozebrać - Harry mrugnął do niego.
- Pracuję nad tym. - Louis szybko zsunął spodnie i bokserki za jednym zamachem i kopnął je niedbale za siebie, gdy zbliżył się do łóżka.
*
Wczesnym sobotnim popołudniem, po spędzeniu całego ranka w biurze, Louis wszedł do domu, wyglądając w stu procentach na wykończonego. Harry, z pozycji leżącej na podłodze patrzył, jak z rozdrażnieniem wrzuca teczkę w drzwiach wejściowych. Isabelle już od jakiegoś czasu siedziała na plecach Harryego, próbując zaplatać jego włosy.

W tym samym czasie George wspiął się na nich oboje, niestety przepychając się do swojej siostry, wpychając swoje figurki w warkocz, nad którym pracowała.
- Tatusiu, pomóż mi! Nie, George! Przestań, George! - Harry zdusił śmiech z powodu frustracji Izzy, wiedząc, że dla nich obu jest już prawie czas na drzemkę.

Nie było to trudne zadanie, ponieważ Louis opierał się teraz o ich drzwi wejściowe z przymkniętymi oczami.

Harry zmarszczył brwi, gdy dalej oceniał męża. Jego ramiona były zwinięte, a pod oczami były ciemne cienie, których nie było tam dzień wcześniej. Wielka sprawa, nad którą pracował, odbiła się na nim i odciągnęła go od rodziny na weekend, ale to oczywiście w niczym nie pomogło. Było to zło konieczne, biorąc pod uwagę, jak blisko był ustanowienia nowego partnera, ale to nie sprawiało, że Harry mógł patrzeć na niego, kiedy wyglądał w ten sposób. Jego mąż był w stu pięćdziesięciu procentach wyczerpany i zaczynało być to widoczne. Harry zastanawiał się, co jeśli ich wyzwanie było częściowo przyczyną? W końcu utrzymywało go to na nogach dłużej niż zwykle.

Poczucie winy, które poczuł, sprawiło, że w jego żołądku poczuł mdłości.
- Izzy - wyszeptał, próbując zwrócić jej uwagę, żeby Louis tego nie słyszał.
- Tak tatusiu? - zwróciła się do niego, szepcząc. To byłoby na tyle, pomyślał, kiedy oczy Louisa otworzyły się. Louis rozejrzał się wokół, oczy szybko spojrzały na ich trójkę rozłożonych na podłodze w sąsiednim pokoju. Harry patrzył, jak usta Louisa wykrzywiają się w uśmiechu, a jego oczy migoczą ze zmęczenia i szczęścia.
- Patrz, kochanie. Tata wrócił do domu.
W chwili, gdy słowa opuściły jego usta, dzieci biegły w stronę Louisa, a chór radosnych pisków wypełnił ich dom.

Zaatakowali go przytulając jego nogi, dopóki nie podniósł ich obu, a potem zasypali niechlujnymi pocałunkami jego twarz. Harry przeszedł tę drogę trochę wolniej, strzykając jego plecami, by uwolnić się od skutków zbyt długiego spędzania czasu na podłodze. I wtedy wpadł na świetny pomysł.
- Cześć, kochanie - Louis uśmiechnął się do niego przez naręcze miłości.
- Tęskniliśmy za tobą - Harry uśmiechnął się i pochylił, przyciskając miękki pocałunek do ust Louisa.
-Mam plany co do ciebie na później - wyszeptał naprzeciwko jego warg, zanim się odsunął. Louis nadal promieniował radośnie, co było ulgą dla Harryego. Nie wydawało się, żeby Louis obwiniał go lub ich wyzwanie za te ciemne cienie. Niemniej jednak Harry już przygotowywał plan, aby złagodzić stres związany z jego pracą.

Jak tylko dzieci pójdą na drzemkę, zadba o to, aby odpowiednio zaopiekować się mężem.Kiedy Louis wrócił z położenia dzieci na drzemkę, został przywitany cudownym widokiem. W ich pokoju było ciemno dzięki zaciemniającym żaluzjom, ale jarzył się blaskiem rozrzuconych wokół świec herbacianych. Pachniało niesamowicie. Dziwne połączenie piwonii, ciepłej wanilii i rześkiej bawełny, ale i tak pocieszające.
- Rozbieraj się. - Oczy Louisa skierowały się na ich łóżko, gdzie zastał już rozebranego męża, siedzącego ze skrzyżowanymi nogami i stosem puszystych ręczników na kolanach.

Szeroki uśmiech pojawił się na twarzy Harryego, a jego oczy błyszczały w świetle świec.
- Zaopiekuję się tobą, kochanie. Sprawię, że zrelaksujesz się i będzie ci dobrze.
- Czyżby? - Louis uniósł brwi w pytaniu, już rozpinając koszulę i rozluźniając krawat.
- Tak jest. Ale najpierw musisz się rozebrać - Harry mrugnął do niego.
- Pracuję nad tym. - Louis szybko zsunął spodnie i bokserki za jednym zamachem i kopnął je niedbale za siebie, gdy zbliżył się do łóżka. Nigdy nie można było przewidzieć, jak długo dzieci będą drzemały, więc musieli nauczyć się wykorzystać jak najlepiej czas spędzany razem. Świece wyraźnie wskazywały, że Harry poważnie myślał nad tym, aby to popołudnie było wyjątkowe, więc Louis nie śmiał marnować czasu na złośliwości. To mogło poczekać na kolejny dzień. Trochę szkoda, ponieważ Harry absolutnie kochał, kiedy Louis się dla niego rozbierał, ale takie jest życie z małymi dziećmi.

Dźwigając się jednym kolanem na łóżku, przeczołgał się do Harryego, usiadał mu na kolanach i z zapałem złączył ich usta razem. Smakował głównie jak mięta, ale z delikatnym, trwałym posmakiem tostów serowych i herbaty. Smakował jak dom. Harry dał mu kontrolę nad pocałunkiem, więc Louis polizał spokojnie jego usta, mrucząc z zadowolenia, aż Harry odsunął się i oparł o siebie ich czoła.

Przez jakiś czas tak pozostali, po prostu oddychając wzajemnie. Już czuł, jak ogarnia go spokój.

Harry ostatecznie złamał zaklęcie, odciągając go od siebie. Louis obserwował, jak siada na kolanach i zaczyna się przejmować ręcznikami.
- Pozwól, że ułożę je naprawdę szybko. Następnie możesz położyć się na nich twarzą w dół i odprężyć się. - Zatrzymał się i spojrzał na Louisa z najjaśniejszym uśmiechem.
- Pomyślałem, że dam ci porządny masaż. Zrelaksuj się z tym całym napięciem budującym się w twoich ramionach. Sprawię, że znów poczujesz się dobrze.
- Brzmi niesamowicie - Louis jęknął. Myślał, że to część ich wyzwania, ale był bardziej niż szczęśliwy, że się mylił.

Masaż brzmiał niebiańsko dla jego zmęczonych kończyn. Gdy tylko Harry przygotował łóżko dla jego zadowolenia, Louis z wdzięcznością położył się z poduszką schowaną pod jego głową, podekscytowany tym niespodziewanym prezentem. Jego mąż był naprawdę dobry z jego rękami, więc to z pewnością będzie niesamowite.

Po tym Harry szybko się poruszył, najpierw nakładając mały ręcznik na tyłek Louisa, a następnie spuszczając olej na górną część pleców. Nie dotykając fizycznie jego ciała, usadowił się nad Louisem, kładąc kolana po obu stronach bioder. Louis wydał z siebie aprobujący jęk, gdy palce Harryego w końcu przycisnęły się do jego ramion.

Był w doskonałej pozycji, aby w pełni zaangażować swoje siły w wykonywane posługi, a słowa nie były w stanie opisać, jak niesamowite było to uczucie.
- Jesteś cały spięty, kochanie - powiedział cicho Harry, bez pozbycia presji. Zmartwienie były jasno odzwierciedlone w jego tonie, a Louis absolutnie gardził jego brzmieniem.

Oczywiście doceniał, jak głęboko Harry się nim opiekował, ale świadomość, że jego mąż był zaniepokojony sprawiła, że ​​Louis poczuł się jeszcze bardziej zestresowany. A teraz chciał przede wszystkim zapomnieć o swojej zbliżającej się sprawie i po prostu czuć.
- Mhm. Ale czuje się dobrze.
Jak się okazało, małżeństwo miało wyraźny zestaw zalet. Fakt, że Harry zrozumiał dokładnie, czego Louis potrzebował bez jego wyraźnego mówienia, był doskonałym przykładem wspomnianych korzyści. Z niewypowiedzianą zgodą Harry kontynuował cichą pracę nad najgorszymi węzłami Louisa i zamiast przejmować się wszystkimi troskami o jego dobre samopoczucie skupił się na jego napiętych mięśniach. Z silnym naciskiem jego palce przyciskały się bezpośrednio do obolałych miejsc, wpychając się w nie bezlitośnie, aż zaczęły się rozluźniać.

Kiedy najbardziej uparty z jego mięśni w końcu złagodniał, Harry dał przerwę jego ramionom i ponownie ustawił się przy głowie Louisa. Z jego nowej pozycji wysmarowane olejem koniuszki palców Harryego od razu przeszły do ​​pracy, wcierając maleńkie entuzjastyczne kręgi bezpośrednio do jego mózgu. Przynajmniej tak mu się wydawało. Zasadniczo było tak, jakby Harry fizycznie podważał wszystkie zmartwienia z jego nadaktywnego mózgu, a następnie odrzucał je daleko.

Dobrze, że Louis leżał, ponieważ gdyby stał jego szyja z pewnością by pękła. Nie było mowy, by mogło utrzymać ciężar jego głowy, która przekształciła się w ciężką galaretowatą kroplę. A szaloną rzeczą było to, że Harry masował jego głowę niezliczoną ilość razy wcześniej pod prysznicem. W jakiś sposób mycie włosów nigdy nie było tak dobre (co naprawdę coś mówi, ponieważ mycie włosów było dość spektakularne). Z drugiej strony Harry nie spędzał wtedy zbyt wiele czasu nad jednym konkretnym obszarem. I nie poruszał palcami w kuszący sposób od czubka skóry głowy do dolnej części szyi pod prysznicem. To było to, co właśnie robił, a małe zygzaki elektryczności strzelały odpowiednio w szyję Louisa.

Po kontynuowaniu stałej ścieżki, ręce Harryego w końcu wróciły na jego ramiona. Spłaszczonymi dłońmi przez kilka chwil naciskał robiąc lekkie kojące okręgi naprzeciw górnej części pleców, zanim jeszcze bardziej delikatnie przesunął palcami po skórze.

Louis wziął głęboki drżący oddech, gdy jego skóra wybuchła gęsią skórką. Czy Harry wziął udział w zajęciach masażu bez jego wiedzy? Ponieważ było to o wiele lepsze niż te kilka razy, kiedy chodził do spa. Z drugiej strony, ręce Harryego były wyraźnie lepsze niż przypadkowa masażystka, więc być może był nieco stronniczy w ocenie umiejętności swojego męża.Nastąpiła chwila ciszy, kiedy Harry zaczął szurać wokół jego ciała, zanim Louis poczuł, jak powoli olej kapie mu po plecach i wtedy prawdziwa magia naprawdę się rozpoczęła. Harry zaczął bezlitośnie ugniatać górną część pleców, pracując w ciągłym wzorze silnych rytmicznych ruchów, aż Louis poczuł się tak, jakby wtapiał się w materac pod nim. Opadał coraz bardziej w miękką puszystą chmurę, z silnymi rękami Harryego jako jego jedyna kotwica w powrocie na ziemię. Harry doprowadził go do stanu nieskażonej błogości, a Louis pozwolił mu, szczęśliwie oddając pełną kontrolę zarówno nad swoim umysłem, jak i ciałem, pewny siebie w zdolnych rękach Harryego. Jego ciało było ciężkie w jednej chwili, a następne lekkie. Nie czuł się już jak on; giętki, luźny i tak całkowicie zrelaksowany, że stracił orientację, czy tonie w chmurach, czy dryfuje nad nimi. Dokładnie tak wyobrażał sobie, doświadczenie bycia poza ciałem. Został zredukowany jedynie do jego zmysłów i pozbawiony wszelkiej kontroli ciała.

Więc Louis zrobił jedynie to, co mógł. Pozwolił sobie czuć. Poczuł kroplę ciepłego oleju na jego skórze, a dobrze zbudowane dłonie Harryego przesuwały się po każdej części jego.

Czuł jego palce uginające się w odpowiedzi, a maleńkie włosy stojące na baczność na karku. I słuchał. Słyszał dźwięk wydawany przez dłonie Harryego, gdy gładko sunęły po jego gładkiej skórze, oraz dźwięk spokojnego oddechu z góry. W tę i z powrotem, w tę i z powrotem i tak dalej. Słyszał własne gwałtowne wdechy, a następnie płytkie westchnienia, które wydmuchiwał na poduszkę pod sobą. Wentylator sufitowy obracał się w kółko nad nimi, a jego echo rozbrzmiewało w jego uszach. Kiedy jego oczy nie były zaciśnięte, widział także jak płomienie świec rozrzuconych po pokoju odbijały światło wokół nich, rozświetlając cienie ich dwójki o ściany. Ich cienie połączyły się w jedno, tańcząc w miękkim migoczącym świetle. Louis wpatrywał się w to w transie, gdy Harry kontynuował swoją magię.

W końcu Harry odsunął się od pleców, pozostawiając Louisa nieco rozentuzjazmowanym, a jego skóra płonęła i mrowiła jednocześnie. Z mocnym uściskiem dłonie Harryego zacisnęły się na rękach Louisa, a następnie pociągnął je powoli i równomiernie w kierunku koniuszków palców Louisa, które zaczął delikatnie ciągnąć jeden po drugim. Delikatnie położył każde z ramion Louisa z powrotem obok niego, zanim przesunął dłonie na dół szyi. Ze słabym naciskiem paznokcie delikatnie drapały po plecach Louisa, gdy Harry poruszał się coraz bardziej w dół. Kolejny ślad gęsiej skórki podążył za nimi, zanim ogarnęły go dreszcze całego ciała, wciągając Louisa jeszcze bardziej pod magiczne zaklęcie Harryego.

Masa stopionej cieczy. Właśnie w to przekształciło się jego ciało. Skóra pali się gorącem, mimo że są nadzy w ich wiecznie chłodnej sypialni. Louis był teraz całkowicie pozbawiony mięśni, a jego ciało całkowicie poddało się dłoniom Harryego, pozwalając im na przekształcenie go w bezkostną wersję samego siebie.

Powiedziawszy to, w rzeczywistości jedna część ciała pozostała znacznie mniej zrelaksowana niż pozostałe.

Kutas Louisa mocno przylegał do materaca gdzieś w środku skoncentrowanych wysiłków Harryego.

Fakt, że obecnie miał doświadczenie bycia poza ciałem, nie powstrzymywał jego penisa w najmniejszym stopniu.

Louis poczuł, jak wyciekający płyn przedostaje się na ręcznik pod nim, ale nie był w stanie nic z tym zrobić.
Jego mąż był najwyraźniej geniuszem masażu i Louis na pewno go o tym powiadomi. Tylko, że będzie musiał to zrobić później, ponieważ nie było już prawie żadnej szansy na sformułowanie spójnego zdania. Jego moc mowy rozpłynęła się w nicość, podobnie jak węzły, które kiedyś żyły między jego łopatkami. Zarówno jego głos, jak i supły po cichu stopiły się w nowy, płynny status, który był nie więcej niż odległym wspomnieniem.
Tymczasem podczas jego transformacji Harry kontynuował pracę nad jego ciałem w jeszcze głębszym stanie relaksu. Uznając, że ramiona i górna część ciała Louisa są wystarczająco zadbane, Harry spuścił olej na dolną część pleców i zaczął poruszać rękami w tym samym kierunku. Zręczne palce wcisnęły w jego wgłębienia, po czym powoli przesunęły się po bokach.

Kręcąc się na materacu, Louis starał się powstrzymać wybuch chichotów, ale mimo to bulgotały z jego gardła. Jego boki zawsze były wyjątkowo łaskotliwe.
- Cśś - głęboki głos Harryego zabrzęczał nad nim.
- Mam cię. - Dźwięk trafił prosto do kutasa Louisa, tak jak zawsze. Głos jego męża był zasadniczo stworzony do seksu, więc pasowało, że cała jego krew spływała na południe. Z taką dyskrecją, jaką tylko mógł, zaczął powoli zaciskać biodra na łóżku, aby złagodzić presję, która zaczęła narastać. Na szczęście, lub nieszczęście, Harry nie zauważył, zbyt pochłonięty obowiązkami.

Kładąc dłonie płasko na miejscu pod pachami Louisa, zastosował dodatkową presję przy drugim przejściu przez boki, zanim ostatecznie spoczął na biodrach. Następnie wcisnął kciuki w dołeczki u dołu kręgosłupa, wydobywając bezwstydny jęk przyjemności z ust Louisa. Więcej ciepłego oleju spływało po jego skórze, spływając przez kości biodrowe w kierunku znajdującego się pod nim ręcznika, podczas gdy Louis usiłował się hamować. Wciąż nieświadomy rosnącej sytuacji Louisa, Harry kontynuował wciskanie palców w mięśnie, jakby to było tym, co zostało mu powierzone na ziemi.

Kilka chwil później wszystko nagle się zmieniło. Dłonie Harryego zanurzyły się pod małym ręcznikiem spoczywającym na jego pośladku i natychmiast wprawiły masaż w zupełnie inny wszechświat. Louis wiedział, że był to standardowy protokół dla niektórych terapeutów, ale nigdy wcześniej mu się to nie zdarzyło.

Nikt nigdy nie masował jego nagiego tyłka, chyba że był zaangażowany seks. Więc naturalnie właśnie tam skręcił jego umysł.

Wizje Harryego wciskającego się w jego ciało, wbijającego go głębiej w materac i przejmującego pełną kontrolę, zamieszkały w jego i tak już zmąconym mózgu. A wraz z tym pojawiło się poczucie winy, ponieważ podczas gdy jego mąż wykonywał niesamowitą pracę, łagodząc jego stłumione napięcie, Louis był całkiem pewien, że tak naprawdę nie zamierzał, aby to stało się seksualne. Niestety penis Louisa nie otrzymał tej notatki. Stał się jeszcze twardszy, gdy Harry chwycił go za pośladki, ściskając je mocno w swoich dużych dłoniach. Gdyby był bardziej ludzki i mniej płynny, mógłby poczuć dotyk samoświadomości za to, że rozłożył nogi nieco szerzej w zaproszeniu, ale teraz był zbyt daleko, by się tym przejmować. Louis po prostu chciał.

Ręcznik odpadł, gdy Harry skupił swoją uwagę na tyłku, pocierając równomiernymi okrężnymi ruchami.

Louis poczuł, jak jego oddech zaciska się w gardle, gdy Harry zatrzymał się, by spryskać więcej oleju bezpośrednio na tyłek. Ominął krawędź sprośności i poczuł, jak ogarnia go kolejne poczucie winy. Jego rozbudzenie było źle zaplanowane, ale nie był w stanie go teraz powstrzymać. Jak Louis mógł myśleć o seksie, kiedy jego mąż opiekował się nim tak dobrze? Z drugiej strony, jak mógł przestać myśleć o seksie, gdy olej spływał teraz do szczeliny między jego pośladkami i spływał jego najbardziej wrażliwą skórą w kierunku jego jąder? Louis odwrócił głowę w kierunku poduszki, mając nadzieję na stłumienie dźwięków, grożące ucieczką z niego.

Zanim zdążył całkowicie owinąć głowę tym wydarzeniem, minęła chwila, a ręce Harryego przesunęły się na jego uda. Ulga Louisa była równie wyczuwalna jak jego rozczarowanie.

Pozostawiony podżegany i całkowicie niezadowolony, jego kutas nadal ociekał kałużami preejakulatu na ręcznik pod nim, czyniąc go dość lepkim i niewygodnym. Wił się biodrami, szukając suchego miejsca, ale niestety było to zmarnowane ćwiczenie.

W jakiś sposób, chociaż przez całe życie nie mógł zrozumieć jak, Harry pozostał zupełnie nieświadomy rozpaczliwej sytuacji Louisa. Bez fazowo i niespiesznie, skupiał się na jednej nodze, podczas gdy Louis cicho płonął z potrzebą ponownego dotknięcia. Obie dłonie Harryego owinęły się bezpiecznie wokół jednego z jego ud, zanim przeciągnął je wzdłuż nogi Louisa, wywierając silny nacisk przez cały czas. Kiedy dotarł do stopy, Harry przycisnął kciuki do łuku, a kutas Louisa drgnął niecierpliwie w odpowiedzi. Nie miało to żadnego sensu, biorąc pod uwagę fakt, że nie miał fetyszu stóp, ale jego stopiony mózg prawdopodobnie odciął wszelkie logiczne rozumowanie, dlatego.

Louis pomyślał, że równie dobrze mógłby zaakceptować fakt, że jego kutas miał własny plan, ponieważ sytuacja nie poprawiała się wcale. Więc chociaż masaż Harryego zaczął się z miejsca niewinności, prawdopodobnie tak się nie skończy. Pozostał gorący i gruby na materacu pod nim, sekundę drogi od wijącego się o łóżko w poszukiwaniu ulgi. Gdyby chciał tego wystarczająco mocno, może Harry przesunąłby ręce z powrotem na tyłek, gdzie Louis chciał ich najbardziej.

Czuł się tak, jakby minęły lata, zanim jego modlitwy zostały wysłuchane, a ręce Harryego wreszcie zbliżyły się do jego pośladków. Nie był w stanie powstrzymać oddechu kwilenia przed ucieczką z ust, kiedy zdał sobie sprawę z ich przeznaczenia. Do tego momentu rażące podniecenie Louisa jakoś umknęło uwadze Harryego, ale z pewnością rozpoznałby teraz znaki ostrzegawcze. Nie było dosłownie żadnego sposobu, by mógł je pominąć.

Jego ciało praktycznie wibrowało z potrzeby, jego serce biło nierówno w klatce piersiowej, a nogi drżały z niecierpliwości. Louis nie był w stanie powstrzymać swojego nadmiernie pobudzonego ciała, tak jak nie był w stanie kontrolować granicznych dźwięków pornograficznych, które zaczęły wylewać się z jego ust.
- Kurwa - szlochał Louis, gdy wielkie dłonie Harryego celowe chwyciły go za tyłek. Sapnął, gdy Harry rozłożył pośladki, trzymając je otwarte przez kilka długich sekund ciszy.

Dziesięciokrotnie rozpacz rozpaliła się, sprawiając, że ciało Louisa drżało jeszcze mocniej. Świeża runda gęsiej skórki wybuchła na jego skórze, mimo że jego ciało było przegrzane i pokryte cienką warstwą potu. Usłyszał, jak Harry syczy z góry, a dźwięk był elektryzujący. Poszedł prosto do jego penisa, który pulsował kolejnym strumieniem preejakulatu, gorącym i lepkim na brzuchu.
- O Boże - zdławiona odpowiedź Harryego unosiła się w jego uszach jak muzyka, pożądanie wyraźnie wiązało się między tymi dwoma krótkimi słowami. Zimne powietrze w ich pokoju przeleciało nad jego otworem, sprawiając, że Louis był w stanie poczuć jaki był otwarty. Harry nawet go tam nie dotknął, ale był gotowy do pieprzenia. Masaż rozluźnił jego ciało tak całkowicie i dokładnie, że nie potrzebowałby nawet długich palców lub mokrego języka Harryego, aby go przygotować. W rzeczywistości Harry prawdopodobnie mógłby teraz wślizgnąć się prosto w niego, bez żadnego oporu. Jezus Chrystus. To był prawdopodobnie najlepszy pomysł, jaki Louis kiedykolwiek wymyślił.

Pochłonięty pragnieniem, by być wypełnionym, Louis machał głową w tę i z powrotem na poduszce, nie mogąc myśleć o niczym innym. Nie miało znaczenia, że ​​Harry pieprzył go tak dobrze poprzedniej nocy, ponieważ chciał go ponownie, potrzebował go tak samo, jak potrzebował tlenu. Jego dziurka zacisnęła się wokół powietrza i bezwstydnie wepchnął swojego penisa dalej w materac, gdy Harry patrzył z góry jak się rozpada.

Niemal natychmiast dłonie Harryego zamarły w miejscu na jego tyłku, a Louis również znieruchomiał, słuchając cichego klikania wentylatora nad nimi.

Serce waliło mu w piersi, gdy czekał, aż Harry coś powie, coś zrobi. Kiedy nie padły żadne słowa i nie było słychać nic oprócz wentylatora i ciężkiego oddechu nad nim, Louis powoli wepchnął się w ręce Harryego czując, jak powietrze przeciera jego wejście ponownie.

Palce wbijały się w niego gwałtownie, tworząc wgłębienia, które bez wątpienia byłyby śladami na jego skórze następnego dnia. Niskie zawodzenie zabrzmiało z tyłu przed torturowaniem, ,,dziecko" rozerwało ciszę w ich pokoju. Louis jęknął w poduszkę, gdy pchnął się z powrotem w stronę Harryego, a jego dziura kurczyła się i trzepotała lubieżnie na zaproszenie.
- Kochanie. Ja pierdolę. Spójrz na siebie.
Bez zastanowienia Louis rozłożył nogi nieco bardziej i tym razem Harry nie przegapił sugestywnego ruchu.
- Nnghhh - bezsensowne dźwięki kapały z ust Harryego nad nim. Jego ręce znów zaczęły się poruszać, teraz pilniej masując tyłek Louisa, rozsuwając pośladki co kilka sekund, a następnie zatrzymując się, by podziwiać widok. Któregoś dnia Louis prawdopodobnie by na niego rzucił, nakazując mu, żeby się tym zajął, ale to nie był ten dzień.
- Czy ty...?
Te dwa słowa ledwo opuściły usta Harryego, zanim Louis wydał z siebie odpowiedź.
- Tak. - Odwrócił głowę na bok, zerknął za siebie i stwierdził, że kutas Harryego jest już twardy jak skała i zaczerwienił się w wściekłym odcieniu czerwieni.

Końcówka była lśniąca, z kroplą preejakulatu błyszczącego na szczelinie. W każdej chwili mógł spaść na tyłek Louisa, a on chciał tego bardziej niż czegokolwiek innego.

Chciał być objęty Harrym pod każdym względem. Chciał być dla niego nieprzyzwoity.

Harry nie spojrzał Louisowi w oczy, zbyt zajęty wpatrywaniem się w jego wejście z mocno zakapturzonymi powiekami. Zdjął jedną dłoń z tyłka Louisa, chwycił olej, którego używał do masażu, i rozłożył go swobodnie nad dziurką Louisa. To był atak najlepszego rodzaju, a Louis pragnął więcej, całkowicie opanowany pożądaniem.

Palce Harryego poruszyły się szybko, pocierając olejem całe wejście, upewniając się, że jest miły i mokry. W końcu przycisnął kciuk do wyciągniętej obręczy Louisa, po czym wsunął go z łatwością do jego ciała. Louis jęknął głośno, kołysząc się z entuzjazmem.

Czuł się dobrze, ale nie był wystarczająco blisko. Potrzebował więcej.
- Jezu Chryste - jęknął Harry.
- Jesteś... - kciuk wycofał się znów, otaczając obręcz dwa razy, po czym wcisnął się z powrotem do środka.
- Tak otwarty... taki gorący... Jezu, kurwa. - To było zbyt wiele, by Louis mógł przyjąć swój obecny stan, więc schował głowę z powrotem do poduszki i pozwolił, by pochłonęła jego dźwięki.

Słyszał odgłos uderzania skóry o skórę, gdy Harry gładził się, rozprowadzając olej po całym penisie. Louis wepchnął biodra w materac, zanim poczuł, że łóżko się za nim ugina. Harry zajął pozycję, która pozwoliła mu pieprzyć go między pośladkami Louisa kilka razy, zanim ustawił się, by wejść do środka.
- Gotowy? - to było pytanie, ale wypowiedziane błagalnym tonem. Harry wydawał się równie desperacki, jak Louis czuł się teraz.Wciąż niezdolny do mowy, Louis skinął głową, dając mu pozwolenie. I jednym długim, gładkim pchnięciem Harry został w nim całkowicie schowany. Jego klatka piersiowa przycisnęła się do pleców Louisa, a ich wilgotna skóra stała się jeszcze bardziej rozgrzana, gdy ich serca biły dziko w tandemie. Zatrzymał się na kilka sekund, dysząc gorącym oddechem na karku Louisa, aż Louis wyszeptał ciche, torturowane:
- Proszę.
Chwytając obie dłonie Louisa, Harry uniósł je nad głowę ze splecionymi palcami i przytrzymał je bezpiecznie na materacu. Wyszedł powoli i wcisnął się z powrotem z tą samą dokładną prędkością, ani sekundy później. Harry nie chciał się spieszyć. Wchodził w Louisa w boleśnie powolnym i stałym tempie, kilkakrotnie ocierając się o prostatę i powodując, że gwiazdy tańczyły na oczach Louisa.

Ciało Harryego jak kocyk owinięte było na wierzchu Louisa, skutecznie przygważdżając go do łóżka. Ponieważ ruch był zasadniczo ograniczony, Louis mógł zrobić niewiele więcej niż cofać się, kiedy Harry poruszał do przodu, więc robił to dokładnie, gdy Harry pieprzył go w materac. Było to prawdopodobnie jedno z najbardziej intensywnych doświadczeń, jakie mieli razem. Louis go potrzebował, a Harry był dla niego pod każdym względem, odpowiadając na telefon, którego nawet nie zdawał sobie sprawy, że wykonał.

Opętał go swoim ciałem, popychając ich do przodu i doprowadzając do ich uwolnienia. Na zewnątrz otoczył go, przykrył i chronił, używając własnego ciała jako tarczy. Harry dał mu wszystko, każdy kawałek siebie i Louis wziął to z wdzięcznością.

Ich ciała kołysały się jak miękkie fale uderzające o linię brzegową, powoli i równomiernie, z rosnącym od tyłu naciskiem. Tymczasem Louis słyszał, jak bełkocze niespójne szepty „kochanie", „kocham cię" i „kocham cię tak bardzo".

Usta Harryego przycisnęły gorące pocałunki do karku, zanim szepnęły mu do ucha.
- Też cię kocham. Możesz teraz dojść. Puść to dla mnie, kochanie. Mam cię.

A potem szybowali, dwa ptaki w locie, skręcając się i szybując w powietrzu.

Plecy Louisa wygięły się w łuk prosto w Harryego, gdy ten wystrzelił swoje gorące uwolnienie wewnątrz jego ciała. Zacisnął się wokół niego, ściskając mocno i czując, jak penis Harryego pulsuje w jego ciele. Wszystkie dźwięki stały się nieme, gdy jego wzrok stał się biały, a on osunął się z powrotem na łóżko z ciężarem ciała Harryego ciężko na nim.

Kiedy znów otworzył oczy, leżał na plecach, a jego ciało wciąż drgało od wstrząsów wtórnych. Harry był zwinięty pod jego pachą, a jego gorący oddech wachlował na szyi Louisa. Leżeli tak przez chwilę, oddychając, zanim Harry w końcu przemówił.
- Prysznic? - Jego głos był całkowicie zrujnowany.

Louis uśmiechnął się, gdy mu odpowiedział.
- Umyjesz moje włosy? - Naprawdę brzmiał tak samo źle, jeśli nie gorzej. Cholernie dobrze, że monitory Izzy i George nadal były ciche. Obaj mieli dzisiaj naprawdę szczęście.
- Zawsze - szepnął Harry, całując go delikatnie wzdłuż linii żuchwy. Tak, Louis zdecydowanie miał szczęście. Może był nawet najszczęśliwszy z nich wszystkich.
--------------------------
4059 słów

Continue Reading

You'll Also Like

34.8K 2.1K 18
Ania Shirley przez całe swoje życie myślała, że jej największym koszmarem są rude włosy i bujna wyobraźnia. Jednak całkowicie zmieniła zdanie, gdy ty...
13.1K 1.3K 67
Jedna mała karteczka, a może zmienić wszystko...
7.4K 342 17
musze gdzies wyrzucic swoje nie bycie gejem w tym zyciu Dla chłopaka z panicznym lękiem przed śmiercią, wypadek samochodowy był zmorą, która w pewny...
8.3K 367 15
Taehyung traci pamięć w wypadku samochodowym. Czy Jungkook pomoże swojemu partnerowi odzyskać pamięć? Czy ich życie będzie pełne szczęścia? Ship: Vk...
Wattpad App - Unlock exclusive features