49

227 10 4
                                    

- Przepraszam - usłyszałam za sobą jego głos. Wystraszył mnie, przez co się wzdrygnęłam - Przestraszyłem Cię - zapytał stając naprzeciwko mnie

- Nie...

- Przecież widzę jak się spinasz. Chodzi o to co zrobiłem tamtemu chłopakowi?

Pokiwałam głową. Hyler przykucnął przede mną i oparł się o moje opuszczone już kolana. Zauważyłam że zmienił koszulkę. Z jasnozielonej na szarą

- Boisz się mnie - zapytał

- Może trochę...

- Sądziłem, że nigdy przy Tobie nie zrobię nic, czego będę żałował. Myslałem, że nie zobaczysz mnie wkurzonego. Myliłem się. Ale skoro już i tak się wydało więc Ci powiem. Od dziecka miałem problemu z agresją. Przez lata próbowałem się tego pozbyć, ale jak widzisz słabo mi idzie. Puki się nie wściekam, jest ok, ale jeżeli już pęknę, to jest pewne, że ktoś ucierpi. Wkurzyłem się, bo nikt nie ma prawa za Ciebie decydować, a już na pewno nazywać Cię dziwką. Mam nadzieję, że kiedyś przestaniesz się mnie bać. Staram się wyładowywać negatywne emocje na worku treningowym wiszącym w mojej sypialni.

- Masz worek treningowy w sypialni? - zapytałam chcąc zmienić temat

- Tak

- Opowiedz mi jak to jest żyć w Kapitolu. Rutyna, zwyczajowe zajęcia.

- Dla mnie  czy ogólnie?

- Ogólnie

- A więc od tego tu zacząć. W Kapitolu większość obywateli wstaje najwcześniej o 12, jedzą obfite śniadanie i zajmują się pracą lub siedzą w salonach i oglądają programy telewizyjne. To zajmuje im czas najczęściej do późnego popołudnia. Wieczory zwykle spędzają na bankietach, w klubach nocnych lub z przyjaciółmi. Takie spotkania są bardzo często zakrapiane dużą dawką alkoholu. 

- A Ty co zwykle robisz wieczorami?

- Czasami spędzam wieczory z przyjaciółmi w domu jednego z nich, ale najczęściej spędzam wieczór z papierami i kawą.

Od tamtego czasu zaczęliśmy więcej rozmawiać. Szczerze? Zakochałam się w nim. W jego głosie, błękitnych tęczówkach, blond włosach, ale nie umiałam mu tego powiedzieć. Może się bałam. Tak, bałam się, mimo że każdego dnia mówił, że mnie kocha. Ja nie umiałam tego powiedzieć na głos.

Jego tygodniowy przeciągnął się do zimy, do przedostatniego dnia przed Tourneé. Przez te 5 miesięcy się do siebie zbliżyliśmy. Zdarzały się kłótnie o błahostki, ale staliśmy się przyjaciółmi. 

Hyler chyba polubił życie w Dwunastce. Mogło mu brakować zgiełku i kapitolińskich przyjaciół, ale każdego dnia powtarzał, że jest mu dobrze w Dwunastce i że wszędzie będzie mu dobrze, jeśli będę obok.

Chodził ze mną polować do lasu, pomagał moim rodzicom w piekarni, a wieczorami leżeliśmy na kanapie oglądając jakieś romansidła przysłane z Kapitolu, przez najlepszego kumpla Hylera, Rauna

Bardzo się do niego przyzwyczaiłam, że zawsze jest obok mnie, że czuwa. Wizja tego, że musimy się pożegnać na co najmniej 2 tygodnie napawało mnie lękiem. Chciałam, żeby był obok, chciałam mieć go przy sobie. 


__________________________

Mój Boże 

Czytam to i zastanawiam się co to za banialuki wyszły spod moich rąk. Wyraziłam wszystko co chciałam i lepiej chyba nie będzie.

Pozdrawiam wszystkich czytających, którzy dotarli aż tu. 

Gratuluję 

Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów|| Igrzyska śmierciTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang