Prolog

17 3 4
                                    

Spojrzałam na zegarek. Dokładnie 15 minut dzieliło mnie od mojej chyba najbardziej znaczącej chwili w życiu. Uznałam, że już pora wyjść. Westchnęłam i zarzuciłam na siebie jeansową kurtkę, pogłaskałam kota, który akurat wylegiwał się na moim łóżku, oraz zaczęłam iść powoli w stronę schodów. Na szczęście rodzice spali, więc mogłam łatwo wymknąć się z domu. Położyłam delikatnie stopę na stopniu schodów, patrząc czy czasami nie zaskrzypią. Zauważając, że wszystko jest z nimi w porządku, zeszłam cichutko na dół. Ubrałam buty, założyłam brązową torebkę na ramię i wyszłam na dwór tylnimi drzwiami.
Była już głęboka noc, ulice spowijał mrok, wszystkie światła w domach były pogaszone. Wyjęłam z mojej torebki latarkę, włączyłam ją i truchtem zaczęłam dążyć do umówionego miejsca. Sprawdzając, ile zostało mi czasu, przyspieszyłam do szybkiego biegu. Nareszcie wbiegłam do lasu. Gałęzie kaleczyły mi dłonie oraz nogi, gdy uporczywie próbowałam dostać się do celu.
Dwie minuty! - pomyślałam. -Pewnie nie zdążę..
Biegnąc, nagle wpadłam na tajemniczą polanę, dookoła otoczoną brzozami, owocowymi krzewami, oraz dużymi kamieniami. Po środku polanki stało 6 dziewczyn tworząc krąg, trzymając się za ręce, oraz szepcząc coś pomiędzy sobą. Jedna z nich odłączyła się i podeszła do mnie.
-Ellen! Jesteś wreszcie!- powiedziała, oraz przytuliła mnie.
-Claire!- odwzajemniłam uścisk. -Zdążyłam?
-Idealnie! Właśnie chmury odsłaniają księżyc, spójrz! -odparła Claire wskazując na niebo
-Ellen, Claire! Chodzcie tutaj szybko, ustawcie się z nami, natychmiast!- zawołała jedna z dziewczyn stojących w kręgu.
Szybko podbiegłam z Claire do innych dziewczyn, złapałam się z nimi za ręce i stojąc w okręgu oczekiwaliśmy na najważniejszy moment. I nagle chmury odsłoniły księżyc, który w dzisiejsza noc wydawał się niebieskiego koloru. Kamienie, otaczające nasza polanę, zabłysły księżycowym światłem mieniąc się na wszystkie kolory. W tym właśnie momencie, w naszym kręgu pojawiła się fioletowa mgła, która rozbłysła białym światłem, a z niej wyłoniła się wysoka, smukła, ciemnowłosa, najstarsza z nas wszystkich dziewczyna. W prawej ręce trzymała czarną teczkę, lewą zaś, miała zaciśniętą. Swoimi ciemnymi oczyma, spojrzała się na nas wszystkie, poczym smutno uśmiechnęła.
-Witajcie dziewczyny. Mam zaszczyt spotkać Was tutaj dzisiaj, lecz pamiętajcie, nie mamy dużo czasu.- mówiąc to odwróciła się do mnie. -Ellen. Jak wiesz, nie udało mi się rozwiązać Czarnej Tajemnicy. Mój czas był określony, do niebieskiej pełni miałam złamać kod, lecz nabyłam tylko nowych wskazówek, których niestety nie rozgryzłam...- gdy Ambrozja (ponieważ tak miała na imię), wypowiadała te słowa, przeszedł mnie niepokojący dreszcz. -Nawet Ambrozja nie zdołała ich rozgryźć, musza być naprawdę trudne...-pomyślałam.
-...w związku z tym, jestem skazana na wygnanie. Lecz ty, Ellen, jako moja zastępczyni, przejmujesz moje stanowisko. Jesteś gotowa?- przy tych słowach ciemnowłosa dziewczyna złapała mnie za rękę. Poruszylam głowa na znak zgody. Czułam, jak ona słabnie, przekazując mi całą swoją moc, mądrość, oraz doświadczenie. Kolejny raz poczułam dreszcz, ale również uczucie, jakby coś rozpierało mnie od środka. Wiedziałam, czemu będę musiała stawić czoła jako nowa przywódczyni.
Po chwili na mojej ręce pojawił się tatuaż, czarny, przedstawiający kwiat lotosu w okręgu, dookoła którego było namalowane 6 diamentów...
Ambrozja po raz kolejny przesłała mi smutny uśmiech, przekazując do jednej ręki czarną teczkę, a do drugiej, niesamowity rubin.
-Strzeż tych dwóch rzeczy, najbardziej jak możesz. - odezwała się trzymając moja rękę, do której przed chwila przekazała mi rubin. -Jestem pewna, że będziesz świetna przywódczynią.
Dawna przywódczyni, zwracając się już do wszystkich dziewczyn, wyznała:
-Pamiętajcie, że i tak zawsze będę z Wami, choćby duchowo, a szczególnie, w Waszych sercach. - po tych słowach, odeszła cicho do lasu, a spowijająca go mgła, spowodowała, iż rozpłynęła się na naszych oczach.
Teraz każdy patrzał na mnie. Widziałam, że w ich oczach błysnęła nadzieja. Postaram się, dowieźć im, że Czarna Tajemnica nie ma nic do ukrycia..jest tylko prostą zagrywką, którą mogą wygrać sprytne osoby.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 09, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

✨Dotyk Nadziei✨Where stories live. Discover now