Odłożyłam torebkę do pokoju i poszłam zjeść obiad z Renti i Haymitchem. Potem zawładnęła mną ciekawość i poszłam do siebie przejrzeć zawartość torby.
W środku znalazłam 5 pudełeczek z biżuterią, 2 pudełka czekoladek i list.
Pozwólcie że przytoczę treść listu.
"Droga Jean
To pierwszy list miłosny, jaki piszę w swoim życiu, z racji że jesteś pierwszą kobietą, która naprawdę pokochałem. Na wstępie, bardzo przepraszam, że nie mogłem się z Tobą pożegnać. Mam nadzieję że kwiaty przekazane przez Aleca się podobają.Nie umiem wyrażać uczuć inaczej niż przez prezenty. Mam szczerą nadzieję że zarówno biżuteria i czekoladki poprawiły Ci humor.
Sumiennie obiecuje, że przyjadę do Dwunastki, jak tylko się uporam z papierami i wstępnymi przygotowaniami do następnych igrzysk. Żałuję, że nie mogłem się pożegnać osobiście.
Kocham i całuję
Na zawsze Twój
Hyler Snow "List był napisany odręcznie i muszę przyznać, że Hyler ma bardzo ładny charakter pisma. Byłam niezwykle ciekawa co kryje się w kolejnych pudełkach.
1. Kolczyki należące niegdyś do matki Hylera i notka (napisana odręcznie): " Na wypadek gdybyś ich zapomniała"
2. Platynowy naszyjnik z diamentem w kształcie serca + notka " Oddaje Ci me serce, czyste jak ten diament"
3. Złota bransoletka z perłami
4. Srebrne kolczyki wysadzane czarnym diamentem
5. Złota broszka z feniksem
6. Czekoladki z alkoholem + notka " Wiem, że jesteś niepełnoletnia, ale wiem też od Haymitcha, że już piłaś. Czekoladki robione tylko na specjalne zamówienie"
7. Czekoladki z różnymi nadzieniami
Przez większość podróży musiałam naprawdę się wstrzymywać, żeby nie zjeść wszystkich słodkości naraz.
Tamtej nocy w pociągu śnił mi się pierwszy koszmar związany z igrzyskami.
Tym razem to nie dziewczynka z Jedenastki była zabijana, lecz mój brat Peeta, a ja byłam trzymana przez Ezekiela i nie mogłam nic zrobić.
Obudziłam się z krzykiem i przez resztę nocy włóczyłam się po pociągu.
- Nie możesz spać? - zapytał Haymitch stając obok mnie na tyłach pociągu.
- Śniły mi się koszmary - odpowiedziałam.
- Skąd ja to znam. Ja wszystkie smutki i koszmary topię w wódce. Chcesz trochę? - podsuwając mi butelkę z wódką.
- Nie, dzięki. W pokoju mam wystarczająco alkoholu w pokoju.
- Nie to nie - powiedział i pociągnął zdrowego łyka z butelki - twoja strata. Jak chcesz to idź do Renti,było ona może Ci da jakieś leki.
- Nie, dzięki.
- Strasznie dziwna jesteś. Jak nie chcesz leków, to chociaż idź się jeszcze położyć, bo jutro będziesz wyglądać jak zombie.
- Nie gwarantuje że zasnę - powiedziałam odchodząc.
Oczywiście, z racji że nie jestem zbyt grzeczną dziewczynką, poszłam do salonu i włączyłam telewizor.
Przyniosłam sobie butelkę wódki i kieliszek. Tak, wiem. Dosłownie przed chwileczką powiedziałam Haymitchowi że nie chce alkoholu.
Ale jak mówiłam, nie jestem grzeczną dziewczynką. I prawdę mówiąc, tamtej nocy miałam na wszystko wyjebane.
Po jakiejś godzinie, upojona alkoholem, zasnęłam.
_____________
Hejka!
Tym razem na czas. Ale nie obiecuje że zawsze tak będzie.
CZYTASZ
Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów|| Igrzyska śmierci
FanfictionFANFICTION IGRZYSKA ŚMIERCI Witam w 3-częściowej historii Jeanine Melark. Zwykłej dziewczyny z własną historią, która została wylosowana do udziału w 66. Głodowych Igrzyskach. Chciała zniknąć w tłumie, ale nie było jej to dane za sprawą pewnego bar...