- Dobry wieczór wszystkim Kapitolińczkom. Igrzyska dobiegły końca, ale wciąż są tematy wokoło igrzysk. Powitajcie gorącymi brawami organizatora igrzysk, a zarazem syna prezydenta - Hylera Snowa
Hyler wbiegł na scenę. Był wyraźnie spocony, jego garnitur był mocno pocięty, a na twarzy miał wielkie rumieńce.
- Ceasar, powiedz że się nie spóźniłem - wysapał
- Mało brakowało. Widzę, że coś Cię zatrzymało po drodze.
- Jak zwykle masz rację.
- Czyżby Jeanine?
- Aż za dobrze mnie znasz. Owszem byłem u Jean, ale chyba nie muszę Ci się tłumaczyć.
- Nie zamierzam Cię do tego zmuszać. Dziś ograniczę się tylko do igrzysk. Czy w przyszłym roku również będziesz organizatorem ?
- Jeszcze nie wiem. To zależy. Jak wiesz obecnie na głowie wyjazdy jako przedstawiciel ojca.
- Jak w tym wszystkim znajdziesz czas na planowanie wesela?
- Nie myślę jeszcze o weselu. Chcę jeszcze poczekać.
- Czy zadałeś już jej to najważniejsze pytanie?
- Jeszcze nie. Nie chce jej zmuszać do twierdzącej odpowiedzi. Ale jedno mogę zapewnić - kocham ją całym sercem.
To ostatnie co pamiętam z wywiadu, bo zasnęłam mniej-więcej w połowie.
Rano, o 9 obudził mnie Haymitch z kazaniem pod tytułem " Jak zamierzasz zasnąć na kanapie to przynajmniej wyłącz telewizor ".
Oczywiście jak zwykle olałam go na całej linii.
Zjadłam śniadanie i poszłam do Leada, po sukienkę.
Na tamten dzień wybrał szarą sukienkę do kolan
Na moich włosach zakręcił delikatne loczki. Makijaż składał się z jasnobordowych, matowych cieni i szminki tego samego koloru.
O 11:45 siedziałam już na scenie, czekając na rozpoczęcie programu.
- Stresujesz się? - zapytał Ceasar siadając obok mnie na kanapie
- Trochę. Nie zbyt chce oglądać filmu z igrzysk. Jedno przeżycie tych wydarzeń w zupełności mi wystarczy.
- Nie jesteśmy na wizji. Możesz powiedzieć co Cię gryzie.
- To czego doświadczyłam na arenie, zmieniło mnie na zawsze. Nigdy już nie będę tą samą osobą, którą byłam przed igrzyskami.
- Każde z was mówi tak samo. I trochę was rozumiem. Widzieliście mnóstwo śmierci i smi zabijaliście. To powoduje dużą ranę na psychice.
- Wchodzimy na wizję za dwie minuty - powiedział kamerzysta
- Mimo wszystko wiem, że się podniesiesz. Jesteś najsilniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkałem - powiedział Ceasar kładąc dłoń na moim ramieniu - Dasz radę. Wierzę w Ciebie - rzucił odchodząc.
- Wchodzimy na wizję za 5... 4... 3... 2... 1... Akcja.
- Witajcie mieszkańcy Panem. Razem z Jeanine, tegoroczną zwyciężczynią obejrzymy dziś fil opierający się na zakończonych kilka dni temu igrzysk.
Usiadł obok mnie na fotelu i film się rozpoczął.
Najpierw pojawiły się sekwencje z parady. Czułam wstyd patrząc na siebie obsypana tym jebanym czarnym brokatem. Potem był wywiad, rozpoczęcie igrzysk i pierwsze ofiary. Każdą śmierć była niewiarygodnie wydłużona i dzięki temu dowiedziałam się jak zginął który trybut.
Za każdym razem gdy ginęła jakaś osoba w rogu ekranu pojawiała się moja reakcja na każdy z armatnich wystrzałów.
To były najgorsze trzy godziny w moim życiu. Pomijam tu już całe igrzyska i wszystko co działo się przed i po nich. Ponowne oglądanie śmierci było okropne. Nie życzę tego nikomu.
Po tym wszystkim wróciłam od apartamentu, przebrałam się w czarne jeansy i różową koszulkę. Na to narzuciłam brązową, skórzaną kurtkę.
Już miałam wychodzić gdy zauważyłam stojąca na biurku czarną torebkę.
" Nie zapomnij o niej. W środku masz kilka drobnych prezentów
Hyler"- Jean, za 15 minut rusza pociąg. Musimy już iść!
- Biegnę - odpowiedziałam biorąc torebkę.
" Później zobaczę co jest w środku " - pomyślałam
Wbiegłam do windy i zjechałam na dół. Pod budynkiem czekała biała limuzyna z przyciemnionymi szybami.
- Widzę że Hyler jest bardzo hojny - powiedziała Renti, patrząc na torebkę - ma chłopak gust.
Gdy dotarliśmy na peron, podszedł do mnie młody mężczyzna i wręczył bukiet róż.
- Pan Snow wręcza kwiaty i przeprasza że nie mógł osobiście się z Panią pożegnać.
- Podziękuj mu ode mnie.
Potem wsiedliśmy do pociągu.
Z radością w sercu wracałam do Dwunastki. Nie mogłam już doczekać się ponownego spotkania z rodziną.
____________Długo mnie nie było, ale wena coś szwankowała, a dodatkowo miałam prawie codziennie kartkówki i tak jakoś wyszło.
Proszę mnie nie zabijać
YOU ARE READING
Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów|| Igrzyska śmierci
FanfictionFANFICTION IGRZYSKA ŚMIERCI Witam w 3-częściowej historii Jeanine Melark. Zwykłej dziewczyny z własną historią, która została wylosowana do udziału w 66. Głodowych Igrzyskach. Chciała zniknąć w tłumie, ale nie było jej to dane za sprawą pewnego bar...