38

333 10 0
                                    

- Dobry wieczór wszystkim Kapitolińczkom. Igrzyska dobiegły końca, ale wciąż są tematy wokoło igrzysk. Powitajcie gorącymi brawami organizatora igrzysk, a zarazem syna prezydenta - Hylera Snowa

Hyler wbiegł na scenę. Był wyraźnie spocony, jego garnitur był mocno pocięty, a na twarzy miał wielkie rumieńce.

- Ceasar, powiedz że się nie spóźniłem - wysapał

- Mało brakowało. Widzę, że coś Cię zatrzymało po drodze.

- Jak zwykle masz rację.

- Czyżby Jeanine?

- Aż za dobrze mnie znasz. Owszem byłem u Jean, ale chyba nie muszę Ci się tłumaczyć.

- Nie zamierzam Cię do tego zmuszać. Dziś ograniczę się tylko do igrzysk. Czy w przyszłym roku również będziesz organizatorem ?

- Jeszcze nie wiem. To zależy. Jak wiesz obecnie na głowie wyjazdy jako przedstawiciel ojca.

- Jak w tym wszystkim znajdziesz czas na planowanie wesela?

- Nie myślę jeszcze o weselu. Chcę jeszcze poczekać.

- Czy zadałeś już jej to najważniejsze pytanie?

- Jeszcze nie. Nie chce jej zmuszać do twierdzącej odpowiedzi. Ale jedno mogę zapewnić - kocham ją całym sercem.

To ostatnie co pamiętam z wywiadu, bo zasnęłam mniej-więcej w połowie.

Rano, o 9 obudził mnie Haymitch z kazaniem pod tytułem " Jak zamierzasz zasnąć na kanapie to przynajmniej wyłącz telewizor ".

Oczywiście jak zwykle olałam go na całej linii.

Zjadłam śniadanie i poszłam do Leada, po sukienkę.

Na tamten dzień wybrał szarą sukienkę do kolan

Na tamten dzień wybrał szarą sukienkę do kolan

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Na moich włosach zakręcił delikatne loczki. Makijaż składał się z jasnobordowych, matowych cieni i szminki tego samego koloru.

O 11:45 siedziałam już na scenie, czekając na rozpoczęcie programu.

- Stresujesz się? - zapytał Ceasar siadając obok mnie na kanapie

- Trochę. Nie zbyt chce oglądać filmu z igrzysk. Jedno przeżycie tych wydarzeń w zupełności mi wystarczy.

- Nie jesteśmy na wizji. Możesz powiedzieć co Cię gryzie.

- To czego doświadczyłam na arenie, zmieniło mnie na zawsze. Nigdy już nie będę tą samą osobą, którą byłam przed igrzyskami.

- Każde z was mówi tak samo. I trochę was rozumiem. Widzieliście mnóstwo śmierci i smi zabijaliście. To powoduje dużą ranę na psychice.

- Wchodzimy na wizję za dwie minuty - powiedział kamerzysta

- Mimo wszystko wiem, że się podniesiesz. Jesteś najsilniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkałem - powiedział Ceasar kładąc dłoń na moim ramieniu - Dasz radę. Wierzę w Ciebie - rzucił odchodząc.

- Wchodzimy na wizję za 5... 4... 3... 2... 1... Akcja.

- Witajcie mieszkańcy Panem. Razem z Jeanine, tegoroczną zwyciężczynią obejrzymy dziś fil opierający się na zakończonych kilka dni temu igrzysk.

Usiadł obok mnie na fotelu i film się rozpoczął.

Najpierw pojawiły się sekwencje z parady. Czułam wstyd patrząc na siebie obsypana tym jebanym czarnym brokatem. Potem był wywiad, rozpoczęcie igrzysk i pierwsze ofiary. Każdą śmierć była niewiarygodnie wydłużona i dzięki temu dowiedziałam się jak zginął który trybut.

Za każdym razem gdy ginęła jakaś osoba w rogu ekranu pojawiała się moja reakcja na każdy z armatnich wystrzałów.

To były najgorsze trzy godziny w moim życiu. Pomijam tu już całe igrzyska i wszystko co działo się przed i po nich. Ponowne oglądanie śmierci było okropne. Nie życzę tego nikomu.

Po tym wszystkim wróciłam od apartamentu, przebrałam się w czarne jeansy i różową koszulkę. Na to narzuciłam brązową, skórzaną kurtkę.

Już miałam wychodzić gdy zauważyłam stojąca na biurku czarną torebkę.

" Nie zapomnij o niej. W środku masz kilka drobnych  prezentów
Hyler"

- Jean, za 15 minut rusza pociąg. Musimy już iść!

- Biegnę - odpowiedziałam biorąc torebkę.

" Później zobaczę co jest w środku " - pomyślałam

Wbiegłam do windy i zjechałam na dół. Pod budynkiem czekała biała limuzyna z przyciemnionymi szybami.

- Widzę że Hyler jest bardzo hojny - powiedziała Renti, patrząc na torebkę - ma chłopak gust.

Gdy dotarliśmy na peron, podszedł do mnie młody mężczyzna i wręczył bukiet róż.

- Pan Snow wręcza kwiaty i przeprasza że nie mógł osobiście się z Panią pożegnać.

- Podziękuj mu ode mnie.

Potem wsiedliśmy do pociągu.

Z radością w sercu wracałam do Dwunastki. Nie mogłam już doczekać się ponownego spotkania z rodziną.


____________

Długo mnie nie było, ale wena coś szwankowała, a dodatkowo miałam prawie codziennie kartkówki i tak jakoś wyszło.

Proszę mnie nie zabijać

Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów|| Igrzyska śmierciWhere stories live. Discover now