One

10.6K 498 69
                                    

Chcę podkreślić na samym początku, że wszystkie opowiadania były pisane kilka lat temu. Nigdy nie miałam zdolności pisarskich i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Pisałam, bo mogłam, bo każdy może tutaj to robić :)

-Zamykam rozprawę- oznajmił sędzia stukając młotkiem.

Wychodzę z budynku czując się nieco dziwnie. Właśnie wzięliśmy rozwód. Skończyliśmy nasze dwuletnie małżeństwo. To takie przykre, bo jeszcze nie tak dawno byliśmy w sobie nieziemsko zakochani. Nie widzieliśmy świata poza sobą. A teraz to koniec. Pozostała pustka i smutek. Znowu jestem wolna. Nie wyobrażam sobie wrócić do domu i nie napotkać mojego męża w salonie leżącego na kanapie i oglądającego jakiś mecz. W sumie, co ja mówię? Od miesiąca nie mieszkamy razem. Albo tych porannych pocałunków pełnych miłości? Ich już nie ma i nie będzie. Ale tak chyba musiało już być. Widocznie nie pasowaliśmy do siebie. Ktoś inny jest moją drugą połówką. A ja muszę się z tym pogodzić. W głębi serca nadal go kocham. Jednak nasza odmienność charakterów nam w tym przeszkadza. Oboje jesteśmy jak tykające bomby. Więc kiedy dojdzie do ich zderzenia to albo jest cudownie, albo groźnie. W naszym przypadku lata zakochania, naszego szczęścia, właśnie minęły. I co gorsza. Raczej nie wrócą.

-Czas się pożegnać- słyszę za sobą ten zachrypnięty głos, który tak bardzo kochałam. Właśnie w tym momencie, łzy stają mi w oczach. Obraz się zamazuje. Pociągam nosem, ale muszę wziąć się w garść. Muszę być silna. Nie mogę mu pokazać, że jestem bez niego słaba.

Ocieram łzy z policzków i nakładam na usta "prawdziwy" uśmiech, a następnie się odwracam.

-Tak chyba masz rację-potakuję- życzę ci szczęścia Harry.

Uśmiecha się do mnie, ale widzę to po jego oczach, że jemu też jest ciężko.

-Mam nadzieję, że znajdziesz lepszego męża niż ja nim byłem.

Zaraz się rozpłaczę.
Nikt mi go nie zastąpi. Był/jest miłością mojego życia!

-Żegnaj Harry- przytulam go i odchodzę.

Tylko się nie rozrycz, Lucy. Pamiętaj. Nie okazuj swojej słabości publicznie. Idę przed siebie. Cała się trzęsę.

-Lucy!

Słyszę wołanie, a następnie uścisk na nadgarstku. Po chwili widzę mojego byłego męża.

-Może tak pocałunek na pożegnanie?

Kiwam niepewnie głową nie mogąc nic z siebie wydusić.

Harry podchodzi do mnie bliżej. Wpatruje się w moje oczy, a następnie pochyla się do mnie. Jego wargi stykają się z moimi. Nasz pocałunek jest taki delikatny, pełen uczuć. Pieścimy się nawzajem. Stoimy na środku chodnika i się całujemy nie przejmując się resztą.

Nasze pocałunki robią się coraz bardziej namiętne i niecierpliwe. Potrzebujemy więcej. To nam nie wystarcza. Harry odrywa się ode mnie na chwilę i patrzy się na mnie. Oboje dyszymy. Nasze klatki unoszą się wysoko pragnąc złapać jak najwięcej niezbędnego powietrza. Co ja wyprawiam?
Właśnie wzięłam z nim rozwód. Zakończyłam pewny etap w moim życiu, a teraz się z nim całuję?! Gdzie była ta namiętność, wtedy gdy jej potrzebowaliśmy?

-Do ciebie czy do mnie?

Niewiele myśląc odpowiadam

-Do mnie.

_______________________________________
Zmieniłam imię Kristen na Chloe :)

Początek opowiadania, a ja już rozdzielam naszych głównych bohaterów xD

Dzień dobry kochani ♡
Jest tu może jakiś czytelnik "Siłowni" oraz "Trenera osobistego"?

Do środy xx

2 years later... //h.s. ✔Where stories live. Discover now