- Wstawaj! Jest za kwadrans dziewiąta. Punkt 9 chcę widzieć Cię na dole. Będę czekać na sali!
Przetarłam oczy i zwlekłam się z łóżka. Poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. W mojej głowie wykiełkował szatański pomysł, jak odejść z tego świata i pozostać zapamiętaną.
" Za ten czyn na pewno zetrą mnie w proch "
Przebrałam się w świeży komplet. Założyłam buty i zmierzając do windy, zabrałam bułeczkę z czekoladą ze stołu w jadalni.
Wyszłam do windy i wcisnęłam 12. Winda ruszyła.
Zjachałam na dół. W między czasie zjadłam całą bułeczkę.
Haymitch czekał na mnie przy stanowisku łuczniczym. Podeszłam do niego. Dziś sala była pusta.
- Brawo, pięć minut przed czasem. Bierz łuk i chodź. Widzisz ten najdalszy cel? Traf w oko.
Wyjęłam strzałę z kołczanu, wycelowałam i wystrzeliłam. Haymitch poszedł sprawdzić czy trafiłam. Uniósł kciuk w górę.
- Czy Ty nigdy nie chybiasz? I czy umiesz trafić poruszającą się ofiarę
- Chybiam bardzo rzadko. Odkąd tu jestem, nie chybiłam ani raz. A co do ruchomego celu, nie mam problemu z trafieniem. Jelenie i króliki nigdy nie stoją i czekają aż je zastrzelisz.
- Ok. Teraz traf w rowek tej strzały którą już wystrzeliłaś.
Przez trzy i pół godziny strzelałam, wykonując dziwne zadania Haymitcha. Potem wwróciliśmy do apartamentu na lunch.
Oceny były dopiero o 16 więc mieliśmy mnóstwo wolnego czasu. Renti postanowiła pokazać nam najpopularniejsze reality show w Kapitolu. Moim zdaniem - nuda.
Po obiedzie zjechaliśmy windą i okazało się że w korytarzu do sali jest dwanaście ławek, a sala jest zamknięta mosiężnymi wrotami.
Organizatorzy zaczęli wywoływać na prezentację.
Korytarz pustoszał. W końcu usłyszałam
- Jeanine Melark, Dystrykt Dwunasty
Zerwałam się jak oparzona i poszłam na salę. Po drodze na przygotowane miejsce wzięłam kołczan i łuk.
Na stole, przed podwyższeniem organizatorów, rozłożone były miseczki z farbami. Bardzo się ucieszyłam, gdy zobaczyłam w jednej z nich odcień krwi.
Wzięłam ją i podeszłam do kukły. Szybkimi ruchami palców napisałam coś na kukle.
Organizatorzy nawet nie zwracali na mnie uwagi.
Wystrzeliłam wszystkie znajdujące się w kołczanie strzały. Potem położyłam łuk na podłodze i z uśmiechem psychopaty powiedziałam
- Dziękuję wszystkim za uwagę.
Odwróciłam się i wyszłam, pozostawiając organizatorów wpatrzonych w kukłę nafaszerowaną strzałami i krwistoczerwone SNOW na jej piersi.
YOU ARE READING
Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów|| Igrzyska śmierci
FanfictionFANFICTION IGRZYSKA ŚMIERCI Witam w 3-częściowej historii Jeanine Melark. Zwykłej dziewczyny z własną historią, która została wylosowana do udziału w 66. Głodowych Igrzyskach. Chciała zniknąć w tłumie, ale nie było jej to dane za sprawą pewnego bar...