13

461 24 0
                                    

- Haymitch, wróciliśmy.

- Jean, masz gościa.

W salonie, na kanapie leżał Hyler.

Gdy tylko mnie zobaczył , schował telefon którym się wcześniej zajmował i skoczył na równe nogi.


- Część, Jean. Wpadłem tylko się dowiedzieć dlaczego unikałaś rozmowy ze mną. Wiem już, że moje wczorajsze wyznanie Tobą wstrząsnęło,  ale chciałbym wiedzieć o co dokładnie chodzi.

- Może nie przy świadkach, co Hyler?

- Mnie to obojętne, gdzie o tym porozmawiamy

- Chodź.

Poprowadziłam go do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi.  Usiadłam na łóżku, a jemu gestem wskazałam miejsce na krześle.

- Więc, z czego mam Ci się tłumaczyć ?

- Chcę  tylko wiedzieć dlaczego mnie unikasz.

- Mam wymieniać alfabetycznie czy jak mi się nawinie. To fakt, jesteś przystojny i czarujący, ale kompletnie Cię nie znam. Nie chce rozmawiać z Tobą i dawać Ci złudnej nadziei na związek. Nawet jeśli uda mi się przetrwać igrzyska, nie wiem czy chcę zamieszkać na stałe w Kapitolu. Zostawiłam w Dwunastce rodzinę, która liczy że do nich wrócę. Nie mogę tak jak Ty myśleć wyłącznie o sobie. Najważniejsza jest dla mnie rodzina, dopiero później miłość i małżeństwo.

- Czyli odmawiasz?

- Zdecydowanie. Nie jestem gotowa na coś takiego. Nie jestem gotowa na prawdziwy związek.

- Rozumiem. Ale pamiętaj, że o Tobie tak po prostu nie zapomnę i będę cierpliwie czekać aż powiesz "Tak"

Wstał i wyszedł, zostawiając mnie samą,  z mętlikiem w głowie. Kazałam służącej mi awoksie przynieść kolację do mojego pokoju.

Po posiłku, zmęczona całym dniem treningu, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam się spać. 

___________________________

Kochana Jean nie jest gotowa na związek z Hylerem

Pozwólcie że pożebrzę o gwiazdki i komentarze

Do następnego

Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów|| Igrzyska śmierciOnde as histórias ganham vida. Descobre agora