12

459 17 1
                                    

- Siadaj, Dwanaście - powiedział Clarkson, gdy razem z Jasonem podeszliśmy do stolika zawodowców .

Usiadłam jak najdalej od dziewczyny z Czwórki, między Jasonem a dziewczyną z Dwójki

- Słuchaj uważnie, bo nie będę się powtarzał. Chce sojuszu z Tobą. Jeśli odmówisz, sprzątniemy Cię z areny jako jedną z pierwszych. Nas jest sześcioro, Ty jedna. Co wybierasz ?

- Sojusz. Tylko głupiec by się na to nie zgodził.

- Więc witamy w Watasze, Jeanine. Jasona już poznałaś. Ja jestem Clarkson, co już raczej wiesz. Dziewczyna od Jasona to Elisa. Ta szatynka obok mnie to Nikatia, a tamtych dwoje to Angel i Calipso. Od teraz trzymasz się z nami, jesz z nami i robisz to co my, chociaż wątpię że się nam podporządkujesz.

- I masz rację. Ugoda, ale na moich warunkach.

- Chcesz żeby twój przyjaciel z dystryktu do nas dołączył? Nie ma sprawy.

- Jeśli zawołasz tu Ezekiela, oznacza to koniec sojuszu.

- Luzuj, Pani Alfo. Jak będziesz chcieć, to ten idiotą do nas dołączy, nie to go wykończymy na początku igrzysk. Pasuje

- Niech Ci będzie.

- Podstawą sojuszu jest wzajemne poznanie się. Czego chciał od Ciebie Snow Jr. ? - zapytał Angel

- Nie twój interes. Jak chcesz się dowiedzieć, to zapytaj się swojego mentora co Hyler Snow powiedział we wczorajszym wywiadzie.

- Uuuchuu. Czyli serio się w Tobie buja. Zapraszał Cię na seks? - zapytała Elisa.

- Nie? A Ciebie Finnick nie zaprosił na noc w jego łóżku i zabawy przyrodzeniem?

Elisa spurpurowiała.

- Koniec gadania. Jemy i wracamy do ćwiczeń. Żadnych osobistych pytań. Tyczy się to głównie Ciebie, Elisa.

Zjedliśmy i każde z nas zajęło się doskonaleniem swoich umiejętności.

Poszłam do stanowiska ze sztukami maskowania. Od małego pomagałam dekorować ciastka. Mieszanie farb i nakładanie kolejnych warstw na skórę sprawiało mi przyjemność. Poza tym miałam doskonały widok na to co robią moi nowi sojusznicy.

Zauważyłam, że są słabi w walce na odległość. Clarkson dobrze walczył mieczem; Angel i Calipso umieli całkiem nieźle posługiwać się sztyletami; Nikatia umiłowała zabijanie gołymi rękami,  a  Jason i Elisa przebijali ofiary trójzębami. Ale żadne z nich nie miało dobrego cela w rzucie. Bardzo mnie to cieszyło.

~***~

Po skończonej sesji wróciliśmy do swoich apartamentów. Na mnie czekała ciekawa niespodzianka.

Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów|| Igrzyska śmierciWhere stories live. Discover now