3

720 26 0
                                    

Wsiedliśmy do pociągu. Prowadzący nas Strażnicy Pokoju zostali na peronie. Drzwi zamknęły się ze zgrzytem. Nie ma już odwrotu.

Renti zaprowadziła nas do jednego z przedziałów. Były tam suto zastawione stoły i barek. Haymitch, zwycięzcą 50. Głodowych Igrzysk, od razu popędził do barku po wódkę.

Cudownie. Pierwszą rzeczą którą zrobi mój mentor, będzie upicie się do nieprzytomności.

- Czekają was dwa dni cudownej podróży w luksusie. Potem kolejne kilka dni w luksusach Kapitolu - powiedziała Renti - Zjedzcie coś. Na pewno jesteście głodni.

- Podziękuje - powiedziałam z wyższością - gdzie będziemy spać? Chcę znaleźć się jak najdalej od niego - wskazałam na Ezekiela

- Jeanine, nie powinno być między wami wojny. Jest twoim partnerem z dystryktu. Powinniście zawrzeć sojusz.

- Nie obchodzi mnie to. Gdzie będziemy spać?

Renti przewróciła oczami. Widziałam, że moje zachowanie ją irytuje.

- Haymitch, zaprowadź ją do jej przedziału i powiedz służbie, żeby zanieśli jej obiad.

- Nie jestem głodna i nie będę jeść.

- Lepiej chodź - powiedział Haymitch, kładąc dłoń na moich plecach.

Gdy wyszliśmy, odetchnął z ulgą.

- Spróbuj odłożyć niesnaski na później. Ezekiel stanie się twoim wrogiem dopiero na arenie.

- Dla mnie od początku jest wrogiem.

- A nie powinien. Nie musicie się uwielbiać i kochać. Postaraj nie okazywać mu otwartej wrogości. Spróbuj zyskać sympatię sponsorów urokiem, którym zaczynasz urzekać mnie - uśmiechnął się - pokaż im na co Cię stać. Powiedz mi, co umiesz, a co przyda się w Igrzyskach.

- Znam się na ziołach, w miarę dobrze strzelam z łuku. Z nożem też sobie dobrze radzę.

- Czyli jesteś dobrze przygotowana. Wykorzystaj to. Podbij serca Kapitolińczyków. Z taką buźką, wyglądem, figurą i talentem zrobisz to bez problemu. Gdy dotrzemy do Kapitolu, powiem twojemu styliście, żeby postarał się podkreślić twoje największe atuty. W czasie treningu, pokaż co umiesz. Zawodowcy albo będą próbować Cię zabić jako pierwszą, albo będą chcieli zawrzeć z Tobą sojusz. Stawiam na to drugie. Jeśli się dobrze postarasz, może nawet wygrasz. Może wróćmy do Renti i Ezekiela. Nie pozwólmy im myśleć o sprośnościach - puścił mi oczko.

Haymitch okazał  się całkiem znośny. Może i był pijakiem, ale mu się nie dziwię. Był na igrzyskach, w dodatku na Ćwierćwieczu Poskromienia. Czasem było mi to żal. Musiał zabijać na igrzyskach, a potem stracił całą rodzinę.

Wróciliśmy do wagonu jadalnego. Renti i Ezekiel siedzieli za stołem i wcinali przystawkę.

- Przeszło Ci, Jeanine? - zapytała Renti

- Jej nigdy nie przejdzie - wtrącił Ezekiel

- Przejdzie mi jak Cię zabiję - odgryzłam się

- Rozmawialiśmy o tym, Jean - powiedział Haymitch - Nie dość że okazujesz mu otwartą wrogość, to jeszcze grozisz. Może to co mówiłem nie dotarło, bo jesteś głodna. Zajmij miejsce między Renti a Ezekielem.

- Poczekaj na arenę, Monstan. Obiecuję że będziesz mieć bolesną śmierć - wyszeptałam i uśmiechnęłam się jadowicie, na widok jego przestraszonej miny.

- Jeanine, czy naprawdę muszę przywołać Cię do porządku - powiedziała Renti

- Nie, nie musisz - powiedziałam bardzo lekceważącym tonem, jednocześnie udając niewiniątko.

- Nie wytrzymam z Tobą do końca podróży do Kapitolu. Prędzej dostanę kurwicy niż zaakceptuje twoje zachowanie. Dama nie powinna się tak zachowywać

- Nie obchodzi mnie to. Renti, nie praw mi kazań. Mam głęboko gdzieś co przystoi a co nie. Będę robić co mi się żywnie podoba. Nie dalej jak za tydzień będę martwa. Więc kogo obchodzi co będę robić przez ostatnie dni mojego życia. Na pewno nie powinno to obchodzić Ciebie - powiedziałam z kładąc nacisk na ostatnie słowo.

Siedzieliśmy w ciszy do końca posiłku.

Potem poszłam do swojego przedziału i postanowiłam wziąść długi prysznic. Po wyjściu z łazienki zorientowałam się że moja sukienka zniknęła. Zamiast niej na łóżku leżał komplet składający się z ciemnych  spodni i koszuli z dużym dekoltem. Zapewne przysłała go Renti w porozumieniu z Haymitchem.

Na stolik stał kosz ze słodyczami. Na wierzchu leżała karteczka: " Ani słowa Renti, bo osobiście wrzuci mnie pod pędzący pociąg. Haymitch. Ps. Ubrania to tylko i wyłącznie pomysł Renti!!"

" Nie cierpię was obojga" - pomyślałam.

Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów|| Igrzyska śmierciDove le storie prendono vita. Scoprilo ora