Całe powietrze uszło mi z płuc. "Nie, to nie może być prawda"
- Jeanine, gdzie jesteś, słoneczko?
Dziewczyny pośród mnie rozeszły się. Sztywnym krokiem ruszyłam ku przejściu. Serce waliło mi z prędkością 200 uderzeń na minutę.
Gdy tylko opuściłam tłum, dołączyło do mnie czterech Strażników Pokoju. Poprowadzili mnie ku podwyższeniu. Wspięłam się na schody i stanęłam obok Renti
- Cudownie! Teraz kolej na panów - podeszła do kuli z nazwiskami chłopców - Reprezentantem Dystryktu Dwunastego będzie..... Ezekiel Monstan
Nie tylko nie on. Mieszkał na przeciwko Everdeen'ów. Był strasznie zadufany w sobie. Jako jedynak miał rodziców tylko dla siebie. Jego matka sprzatała w domu burmistrza, a ojciec był naczelnikiem w kopalni. Jego rodzina była dość bogata, żeby codziennie kupować chleb. Wielokrotnie przychodził do naszej piekarni po chleb, a czasami nawet kupował torty, które kosztowały miesięczną wypłatę moich rodziców.
Ezekiel wyszedł z tłumu i z podniesioną głową wspiął się na podwyższenie.- Tak więc mamy dwójkę, wspaniałych ludzi, którzy pojadą do Kapitolu. Pomyślnych igrzysk i niech los zawsze wam sprzyja!
Dwóch Strażników Pokoju podeszło do mnie i zmusili do odwrócenia się i pójścia do Pałacu Sprawiedliwości
- Jean! Jean! - usłyszałam krzyki z tłumu. Odwróciłam się. Peeta wyrwał się matce i próbował przedrzeć się przez mur Strażników - Jean!
Prowadzący mnie Strażnik popchnął mnie ku drzwiomi. Zaprowadzi mnie do jakiegoś pokoju i kazali czekać.
Po kilku minutach drzwi otworzyły się ponownie i wszedł Strażnik prowadząc moją rodzinę
- Macie 5 minut.
Peeta pobiegł do mnie. Złapał mnie w pasie, przytulił i zaczął płakać.
- Dlaczego muszą zabrać Ciebie? - mówił przez łzy - Musisz wygrać! Musisz wrócić!
- Peeta, posłuchaj - przykucnęłam i załapałam go za ręce - i zapamiętaj to sobie. Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów, rozumiesz. Wrócę, chodźby nie wiem co. Nie zostawię Cię, słońce. Zawsze będę przy Tobie - wstałam i trzymając Peetę za rękę podeszłam do matki - Postaraj się panować nad gniewem - przytuliła mnie. Było to dla mnie trochę dziwne, bo matka nigdy nie robiła takich rzeczy.
- Wygrasz, Jean - powiedział tata - jesteś niemal tak samo dobrze przygotowana jak zawodowcy. Edward wiele Cię nauczył. Poradzisz sobie. Będziemy trzymać kciuki.
Drzwi znów się otwarły i wszedł Strażnik.
- Wasz czas się skończył - pociągnął matkę do wyjścia
- Nie zapominaj kim jesteś - krzyknął jeszcze tata - kochamy Cię! I nigdy nie przestaniemy
- Też was kocham !- odkrzyknęłam, powstrzymując łzy - Wrócę do was, bez względu na wszystko !
Drzwi się zamknęły i nie otwarły się już więcej aż do przyjazdu pociągu.
_________________________________________
Kolejne rozdziały będą ukazywać się co tydzień w środę o godzinie 12
Pomyślnych igrzysk i niech los zawsze wam sprzyja
CITEȘTI
Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów|| Igrzyska śmierci
FanfictionFANFICTION IGRZYSKA ŚMIERCI Witam w 3-częściowej historii Jeanine Melark. Zwykłej dziewczyny z własną historią, która została wylosowana do udziału w 66. Głodowych Igrzyskach. Chciała zniknąć w tłumie, ale nie było jej to dane za sprawą pewnego bar...