Wiedźma z Błękitnej Wyspy/blackmarqueza

223 24 12
                                    

MBJMelissa — Wiedźma z Błękitnej Wyspy

Okładka jest bardzo prosta, jednak przykuwa uwagę. Przedstawia postać rysunkową, kobietę, trzymającą w ręce kryształ. Podejrzewam, że jest to jedna z bohaterek, młoda wiedźma zamieszkująca Błękitną Wyspę, o imieniu Ramona. Napisy — tytuł i autor — są widoczne, chociaż przyznam, że inna czcionka lepiej oddałaby klimat opowieści. Widziałabym tę oprawę graficzną np. w Empiku; zresztą sama historia, również mogłaby się tam znaleźć.

Opis informuje nas o dziwnych zjawiskach pogodowych, stworach wychodzących z innego wymiaru i o wojnie, która dotknęła trzynaście królestw podbitych przez niejaką Najjaśniejszą Panią. Zastanawiamy się, kim jest ta postać, jaki ma cel i co będzie ją łączyć z wiedźmą. Opis tego nie mówi, lecz stawia przed nami pewien fakt — to nie będzie zwykły świat fantasy ogarnięty wojną dobra i zła. To coś więcej niż królestwo, armia w złotych zbrojach czy czarownice zmuszane do walki. Świat przedstawiony w opisie nie jest średniowieczem, nie jest również czasami współczesnymi czy daleką przyszłością. Tego jeszcze nie spotkaliśmy na Wattpadzie czy w księgarniach.

Fabuła jest najważniejszym elementem opowiadania, dlatego omówię ją szczegółowo. Główną bohaterką jest Ramona, wiedźma mieszkająca na tytułowej wyspie. Jest młodą czarownicą, która dopiero poznaje swoje możliwości i chociaż zdaje sobie sprawę, że ma moc, nie chce jej wykorzystywać w złych celach. Stara się żyć spokojnie, z dala od problemów, które i tak do niej przychodzą. Ramona wie, że takie osoby, jak ona, są pozyskiwane do armii Najjaśniejszej Pani. Chociaż władczyni Trzynastu Królestw jest otaczana przez mieszkańców czcią, czarownica niezbyt wierzy w jej boskość.

Inną postawę prezentuje Gizela, którą poznajemy w pierwszym rozdziale. Również jest wiedźmą, lecz w przeciwieństwie do czarownicy z Błękitnej Wyspy, wierzy w Najjaśniejszą Panią i chce jej służyć. Pochodzi z Białej Doliny, miejsca, gdzie królowa Trzynastu Królestw jest traktowana jak bóstwo. Od początku Gizela widziała, kim jest i kim będzie, od najmłodszych lat wierne starała się służyć Najjaśniejszej Pani. Udało jej się dołączyć do wojska, była z tego bardzo dumna i miała świadomość tego, co będzie musiała robić dla władczyni. Ramona również o tym wiedziała, dlatego jeszcze bardziej wzbraniała się przed byciem zabraną z wyspy. Mimo że obie wiedźmy nie miały się okazji spotkać, sądzę, że jeszcze przyjdzie na to czas w kolejnych rozdziałach.

Bardzo ciekawą postacią jest również Rita, inna czarownica, która służyła Najjaśniejszej Pani. Jak się dowiadujemy, miała moc leczenia ran, którą armia wykorzystywała. Wiemy również, że te moce zostały zapieczętowane za zdradę królestwa, a Rita została wygnana i trafiła na Błękitną Wyspę, gdzie Ramona brała od niej lekcje. Rita jest dosyć ciekawą postacią pod względem charakteru. Nie jest to typowa dorosła kobieta o dojrzałej postawie, miałam wrażenie, że w dzieciństwie była taka, jak większość obecnego społeczeństwa i jej to po prostu zostało. Jej sposób mówienia jest trochę młodzieżowy, a myślenie skłania się bardziej w kierunku śmierci niż życia. Namówiła Ramonę, by nosiła w naszyjniku truciznę na wypadek, gdyby zabrali ją na służbę do Najjaśniejszej Pani. Ta osoba z pewnością w kolejnych rozdziałach powie nam znacznie więcej i może odzyska swoje moce? Wszystko jest możliwe.

Przez dłuższy czas Gizela pojawia się tylko kilka razy, a jej historia nie jest na razie pełna wrażeń. Co innego Ramona i Rita. Młoda wiedźma non stop boryka się z myślą, że zostanie zabrana z domu, a na samej wyspie dzieją się dziwne i straszne rzeczy. Atol, wyspa położona blisko Błękitnej Wyspy, zostaje albo zbombardowany, albo potraktowany czymś gorszym. Po Atolu nie zostaje nic, a ocalałych nie ma. Od początku wiemy, że świat jest pogrążony w wojnie, a tajemnicze podziemie stara się wmówić wszystkim, że to nie ich powinni się bać, a właśnie Najjaśniejszej Pani. Czy mamy w to wierzyć? Fabuła zdaje się jasno mówić, że całym złem może okazać się królowa Trzynastu Królestw, a podziemie dać początek lepszemu światu. Autorka jednak może nas kompletnie zaskoczyć i z niewiernych uczynić tych złych. A może wszystkie strony okażą się mieć krew na rękach?

Rozdziały na oko mają ponad tysiąc słów, dzięki czemu czyta się to szybko i sprawnie. Dodatkowo pojawiają się słowa, z którymi ja spotykam się po raz pierwszy. Od razu widać, że autorka wie, o czym pisze, i zna znaczenia wykorzystywanych wyrazów. Zasady ortografii i interpunkcji są zachowane. W niektórych zdaniach zdarzyły się literówki czy zgubione litery, które w żaden sposób nie przeszkadzały w czytaniu.

Warto też zwrócić uwagę na wprowadzanie myśli bohaterów oznaczane cudzysłowem. Dzięki nim można przedstawić zdanie postaci na dany temat, nie korzystając z dialogu. To zasługuje na duży plus.

Mam jednak pewne zastrzeżenie. Zdarza się, że w jednym rozdziale pojawia się punkt widzenia dwóch postaci i niestety zmiana perspektywy nie jest widoczna. Można byłoby użyć czegoś na zasadzie „Ramona P.O.V" czy napisać samo imię postaci na środku, tak zrobił między innymi Martin, pisząc „Grę o Tron".

Podsumowując — opowiadanie z pewnością przypadnie do gustu osobom, które lubią fantastykę połączoną z wczesną technologią. Spodoba się także tym, którzy lubią wątki polityczne i tajne organizacje próbujące powstrzymać najeźdźców. W historii występują czarownice i wrogie stwory, które jak na razie były tylko wspominane. Błędów ortograficznych i interpunkcyjnych nie ma. Akcja rozgrywa się w różnych lokacjach, mamy do czynienia z ciekawie zaprezentowanymi myślami bohaterów, a także niespodziewanymi zdarzeniami. Z chęcią będę czytać dalej i być może w przyszłości uda mi się recenzować kolejną część.

Życzę autorce dalszych sukcesów oraz ślę wenę!

(Nie) Tajne Recenzje (ZAMKNIĘTE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz