Rozmawiałam sobie ostatnio na wfie z kilkoma znajomymi o sprawdzianie z majcuni (nasza nauczycielka tego wybitnego przedmiotu nosi okulary, nigdy nie choruje i ma skrzeczący głos, dlatego nazywamy ją sową).
Ogółem nie poszedł nam najlepiej, bo czego można byłoby się spodziewać gdy zamiast chociaż powtorzyć sobie wzory, każdy oglądał film. Ale do rzeczy:
Narzekamy sobie wcale nie tak głośno, gdy nagle podbija do nas Krychu (aka nasz 26 letni wfista z dwuletnim stażem, czyli mem mojej szkoły). Juz wiemy, że będzie grubo.
Nie myliłam się. Krystian stwierdził, iż mu wcale lepiej z matmy nie szło i w sumie dwa razy mature zdawał z tego przedmiotu. Nawet to trochę po nim widać, bo obecność liczy na palcach.
Teraz nie wiem czy śmiać się, bo żarty o wfistach są prawdziwe, czy płakać że większość skończy jak on o ile utrzymają poziom.
(a tak na serio to z tego też bym się śmiała).
CZYTASZ
na przypale albo wcale
Humortakie życie, co zrobić? randomowe urywki z dnia codziennego bo dlaczemu nie ;-; zapraszam