Opiekunki

1.5K 117 48
                                    

Nastał dzień, w którym Bokuto wraz z Akaashim szli razem do swojej pierwszej (wspólnej) pracy. Mianowicie rozpoczęli opiekę nad dziećmi znajomych rodziców starszego z tej dwójki. Przyjaciele wynajmowali razem mieszkanie, dlatego też dzieci zostały przyprowadzone właśnie do ich domu. Czekając na nowych podopiecznych, świeża para póki co odpoczywała na kanapie w salonie, wtuleni w siebie. Bokuto jak zwykle coś tam gadał pod nosem, Keiji może i nie odpowiadał, ale na pewno go słuchał. Starszy zdecydowanie był osobą głośną i gadatliwą, w przeciwieństwie do Akaashiego, który na większość słów chłopaka zwyczajnie nie odpowiadał, co oczywiście nie oznaczało, iż nie zapamiętywał sobie jego słów.
Kilka minut po piętnastej, młode małżeństwo zapukało do drzwi. Akaashi podniósł się z kanapy, a zaraz po nim rozweselony Bokuto, który podążał krok w krok za młodszym chłopakiem. Keiji uchylił drzwi, a w progu już czekali rodzice z dwójką dzieci, ośmioletnim chłopcem i siedmioletnią dziewczynką. Ciemnowłosy chłopak posłał im lekki uśmiech, tym samym spuszczając ich podopiecznych do środka mieszkania.
Akaashi załatwił wszystkie potrzebne sprawy, a Koutaro zaprowadził rodzeństwo do salonu, gdzie jak to on - rozpoczął to swoje rozrywkowe zabawianie ich.
Mieli zajmować się nimi do ok. 22, kiedy to rodzice wrócą po dzieci. Bokuto jeszcze na moment zawrócił do pokoju, zostawiając Keiji'ego z rodzeństwem.

-Co chcecie robić ?- zapytał Akaashi, tym swoim wiecznie spokojnym i łagodnym głosem, którego możnaby słuchać godzinami.

-Zagrać w piłkę nożną !- odpowiedział chłopiec z entuzjazmem oraz szczęściem widocznym w oczach.
Bokuto słysząc to, wychylił się zza rogu prawie że zrozpaczony. Jak to nie siatkówka ? Przecież to tak cudowny sport !
Ciemnowłosy widząc wyraźne zmartwienie na twarzy przyjaciela, szybko podszedł do niego, kładąc dłoń na jego ramieniu, na co jasnowłosy podniósł głowę wybijając swój wzrok w te śliczne oczy przyjaciela.

-A ja...- zaczęła dziewczynka, wbijając wzrok w ziemię- ja bym chciała się nauczyć grać w siatkówkę.

Koutaro momentalnie rozpromieniał, przenosząc rozweselone spojrzenie na młodszą z dwójki rodzeństwa.
-Cudownie ! Bo przed sobą masz najlepszego trenera siatkówki- odpowiedział jej Bokuto śmiejąc się pod nosem przepełniony myślą o możliwości wspólnej gry oraz pochwalenia się swoją cudowną techniką. W końcu kto jak nie on nadawałby się do czegoś takiego, jak pokazanie tajników gry w siatkówkę ?

Akaashi jedynie westchnął cicho i pokręcił głową mimo, że reakcje chłopaka były wyjątkowo urocze. Bokuto lubił się popisywać, dostawać dużo uwagi i komplementów, a to właśnie na boisku słyszał ich najwięcej, rzucane przez fanów na każdą stronę, jeszcze bardziej podbudowując jego ego. Jakby na to nie patrzeć, miłe słowa zawsze dobrze wpływały na jego samopoczucie, jak i późniejszą grę. Koutarou może i był tak zwanym głupkiem, jednak nie znaczyło to, że brak mu talentu lub chociażby chwilowego skupienia podczas rozgrywek. Nawet jeżeli w pewnej chwili zdarzało mu się załamywać, mało tego, zapominać nawet jak się robi jego słynny atak, to Akaashi zawsze był obok, w moment potrafił znów postawić go na nogi. Ciężko było zrozumieć skąd wzięła się między nimi tak głęboka relacja, jednak zauważał to niemalże każdy, kto był obok nich.

Dopiero po godzinie cała czwórka opuściła mieszkanie, kierując się na boisko blisko ich bloku. Bokuto, jak to on, podekscytowany grą zapomniał najważniejszej rzeczy, bez której nie było szans, żeby jakkolwiek zacząć. Wszystko dało się mu wybaczyć, kiedy ten radosny chłopak aż tak się cieszył. Keiji zabrał ze sobą po kryjomu piłkę, kręcąc lekko głową ze skromnym uśmiechem na ustach.
Zatrzymując się przed siatką, Koutarou dopiero po dłuższej chwili swojego gadania zrozumiał, że o czymś zapomniał. Rozglądając się wokół siebie, pociągnął się za włosy naburmuszony, że znów o czymś zapomniał. Krótko powiedział przyjacielowi, że zaraz wróci, jednak ten mu przerwał.
-Bokuto- powiedział cicho, a kiedy ten przeniósł wzrok na czarnowłosego, Keiji wyciągnął piłkę zza swoich pleców i wystawił mu ją. Na ustach Koutarou od razu pojawił się jeszcze szerszy uśmiech, biorąc rozbieg zaserwował po skosie. Podchodząc do chłopaka poczochrał go po ciemnych włosach z cichym śmiechem.

-Jesteś najlepszy, Akaashi- uśmiechnął się i zwrócił się w stronę chłopaka, przytulając go mocno- o niczym nie zapominasz.

W tym czasie rodzeństwo patrzyło za piłką wręcz z fascynacją w oczach. Chłopiec po krótkiej chwili powiedział, że odpuszcza sobie tą całą piłkę nożną i woli skupić się na siatkówce, która wydaje się być trzy razy ciekawsza. Bokuto na te słowa ucieszył się jeszcze bardziej, a ekscytacja, która nie uchodziła z oczu dzieci. Właśnie coś takiego pomogło jasnowłosemu w większym skupieniu się na grze oraz pokazania młodemu rodzeństwu jak się gra.

Spędzając kolejne trzy godziny na boisku (gdyż pogoda naprawdę dopisywała), w nagrodę za dobrą grę Akaashi postawił wszystkim lody dokładnie takie, jak chcieli. Starszy z dwójki "opiekunek" wydawał się być tego dnia niesamowicie wesoły, a to wszystko za sprawą tego cudownego rozgrywającego.

Późnym wieczorem, Keiji leżał już w łóżku odbijając piłkę nad głową, gdyż Bokuto jeszcze siedział pod prysznicem. W końcu czym innym mógłby się zajmować w takiej chwili, słuchając podśpiewywania chłopaka ? No dobrze, było wiele takich rzeczy, ale to przynajmniej było przydatne. Dopiero po kilkunastu minutach starszy chłopak wyszedł z zaparowanej przez gorącą wodę łazienki, z włosami luźno opadającymi na czoło. Rozleniwiony na wieczór nie założył nawet głupiej koszulki zaczynając narzekać na to, że jest mu zimno. Szybko wpakował się do chłopaka pod kołdrę, przytulając się do jego rozgrzanego ciała. Akaashi zastąpił chwilową ciszę cichym śmiechem, odkładając piłk na ziemię. Bokuto zajął w tej chwili miejsce w ramionach Keiji'ego, skradając z jego ust drobny pocałunek. Ciemnowłosy z delikatnym rumieńcem wtulił twarz w pachnące włosy ukochanego, mocniej przytulając go do siebie.

-Bardzo dobrze dzisiaj grałeś, Koutarou- wyszeptał, głaszcząc delikatnie kark swojego kapitana. Chwile spokoju tego dnia były bezcenne, kiedy to zamiast zajmować się dziećmi, swój czas mogli poświęcić drugiej osobie, najważniejszej w ich życiu.

~♡~

Bokuaka: Bokuto x Akaashi || One shotsजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें