♪ 1 ♪

19 4 0
                                    

~Diana~

Lekcja dłużyła się w nieskończoność. Baba od Historii nawijała o jakichś spiskach, które wcale mnie nie interesowały. Spojrzałam za okno, niestety tam również nie znalazłam niczego interesującego. Mniej więcej w połowie lekcji zawibrował mój telefon. Na moje nieszczęście leżał na ławce, przez co głos wibracji słyszała cała klasa wraz z nauczycielką. Jej badawcze spojrzenie prześlizgnęło się przez wszystkich uczniów siedzących w pomieszczeniu. Odetchnęłam z ulgą, gdy wróciła do kontynuacji tematu.
Odblokowałam telefon, a na ekranie wyświetliła mi się wiadomość MMS od Sangsterkwik.

Weszłam w wiadomość, a moim oczom ukazało się zdjęcie mojej wesołej przyjaciółki z mikrofonem w ręku, która stała przed telewizorem z wyświetlonym tekstem piosenki.
Pod zdjęciem widniał krótki podpis.

"Zamuła na lekcji? Wpadaj na karaoke."

Mimowolnie się uśmiechnęłam. Ona zawsze wie, kiedy napisać.

Ja:

 "Karaoke? Porozmawiajmy lepiej o historii, to takie fascynujące. XD"

Od Sangsterkwik:

XDDDD"

Niby to tylko głupie dwie litery "X" i "D" ale dla nas znaczy to więcej niż tysiąc słów.

Czas nie przyspieszył, ale mimo to cierpliwie czekałam do końca lekcji. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak bardzo cieszyłam się na dźwięk dzwonka. Spakowałam książki i jako pierwsza wyszłam z klasy. Miałam jeszcze dwie lekcje, lecz ta Historia wyczerpała mój limit niezadowolenia na ten dzień. Bocznymi korytarzami, tak aby nie spotkać żadnego nauczyciela, poszłam na wagary.

Po drodze zaszłam do sklepu po trochę słodyczy i nasz ulubiony likier o smaku słonego karmelu. To oczywiście po to, aby lepiej się śpiewało. 

Anka mieszkała stosunkowo blisko od szkoły, po niecałych piętnastu minutach drogi byłam na miejscu. Bez większych ceregieli weszłam do środka, po drodze zaszłam do kuchni po kieliszki. Akurat pani Basia szykowała obiad, o dziwo moja obecność i kieliszki w dłoni jej nie zdziwiła.

— Cześć Diana, szykuję kurczaka na parze i nowy niepróbowany przepis na babeczki.

Podeszłam bliżej piekarnika, aby zobaczyć rosnące smakołyki.

— Pięknie pachnie, na pewno będą pyszne.

— Będą gotowe za dziesięć minut, zapraszam na degustację.

— Na pewno przyjdę — uśmiechnęłam się do kobiety. Nie chciałam jej przeszkadzać, więc udałam się do pokoju przyjaciółki. Już z daleka było słychać muzykę i jej głos.

Wybrałam likier i wymachując nim na boki, wbiłam do środka. Nie wiem, z czego Anka bardziej się cieszyła, z mojego widoku czy jej ulubionego alkoholu.

Chwilę później już obie śpiewałyśmy ulubione kawałki. Mi niestety szło to o wiele gorzej niż przyjaciółce. Muzyka to był jej żywioł, nie mój. Ja wolałam taniec, lecz nie będę się wywijała do karaoke. Pokój nie był zbyt duży, a telewizor zbyt tani.

W międzyczasie Pani domu przyniosła nam pyszne babeczki cynamonowe. Gdy włączyła się reklama muzycznego konkursu, obie na chwilę zamilkłyśmy. Każda pogrążyła się we własnych myślach. W sumie wkurzały mnie te konta "premium" i ogromna ilość reklam w normalnych wersjach aplikacji, lecz ta reklama była ciekawa i podsunęła mi genialny plan.

— Chodź, tak dla żartów założymy wydarzenie np. "Anka i Eurowizja" albo "Eurowizja bez Anki nie wypali"

— Chyba za dużo wypiłaś — patrzyła się na mnie jak na kogoś chorego.

— "Anka na Eurowizję"?

— To brzmi lepiej.

Wzięłam telefon w dłoń, aby na szybko sklecić jakieś zdjęcie na tło naszego wydarzenia. Moja gwiazda w tym czasie zaczęła śpiewać jakąś rytmiczną piosenkę, której nigdy wcześniej nie słyszałam. Po niecałych siedmiu minutach pokazałam jej moje dzieło. Nie jestem jakimś cudownym grafikiem, ale co nieco potrafię skleić. Zostało tylko założyć wydarzenie i zaprosić znajomych. Dobrze, że Anka ma konto na YT z coverami piosenek, gdyby ktoś inny zainteresował się wydarzeniem może usłyszeć, jaka jest zdolna.

♪     ♪    ♪

Uśmiechnęłam się na myśl o tym, jak to się wszystko zaczęło. Niewinny żart spowodował, że stoimy teraz przed sceną, a raczej w bocznym wejściu. Na eliminacje przyszło naprawdę dużo ludzi, w sumie co się dziwić, to duży koncert z wieloma gwiazdami, sama chętnie przyszłabym, posłuchać jak śpiewają. 

Spojrzałam na przyjaciółkę, wyglądała na zdeterminowaną i wyluzowaną, lecz w głębi duszy wiedziałam, że tak jak ja ma olbrzymi stres. Różnica była taka, że ja nie potrafiłam tego ukryć . Chociaż, w dzisiejszym występie moja rola jest mało znacząca. Ja wraz z jakąś randamową dziewczyną będziemy tańczyć w rytm muzyki, ale to Anka swoim głosem musi oczarować publiczność. Mam nadzieję, że nie zje jej trema i uda się jej czysto zaśpiewać.

Od momentu założenia wydarzenia moja przyjaciółka miała kilka koncertów w małych klubach. Niby takie nic, ale pozwoliło jej to  trochę przyzwyczaić się do sceny.
Szczerze byłam zaskoczona, że nasze śmieszki zebrały taką liczbę ludzi. Jedno głupie wydarzenie otworzyło jej drogę do kariery. Jednak największym przełomem było napisanie piosenki, to właśnie ona będzie zaprezentowana na dzisiejszym występie.

—  Anna Steinfeld, wchodzisz za pięć minut.
Poinformował jakiś młody mężczyzna.

Moje ręce zaczęły się trząść jak galareta. Starałam się uspokoić, lecz nie do końca mi to wychodziło.

Podeszłam do mojej gwiazdy i ceremonialnie dałam jej delikatnego kopniaka w tyłek.
—  To na szczęście, abyś się nie potknęła na wejściu. — obie się zaśmiałyśmy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 07, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Moc Marzeń || Eurowizja (wersja rozszerzona) Where stories live. Discover now