⚰️spooky⚰️

264 45 22
                                    

Hendery siedział na schodach przed swoim domem, cicho szlochając. Mocno przytulał nogi do swojej klatki piersiowej. Był pewny, że to najgorszy dzień w całym roku. Od pierwszego dnia miesiąca przygotowywał się na to święto, wybrał swój wymarzony strój, ozdobił z rodziną dom, przygotował ciasteczka w kształcie duszków, a skończył samotnie siedząc na schodach. Nikt nie chciał mu towarzyszyć, a on jedyne co chciał to zostać w tym magicznym dniu księżniczką.

Smutny opuścił głowę w dół, przez co różowa, ręcznie wykonana przez niego korona spadła z jego głowy. Pociągnał nosem i szybko przetarł oczy z łez. Dlaczego nie dostał ani jednego cukierka? Dlaczego ludzie otworzyli drzwi jego kolegom przebranym za superbohaterów, a jemu nie? Przecież jedyne co chciał to zostać w tym magicznym dniu księżniczką.

Nagle stanął przed nim drobny chłopiec. Był ubrany w białe prześcieradło, w którym starannie były wycięte dwie dziurki na oczy.

"Idź stąd... Nie mam żadnych słodyczy... Serio, nie musisz mnie bić, by mnie okraść czy coś...", burknął Hendery i wzdychając podparł głowę na kolanach.

"Guanheng... Przestań płakać, proszę", odezwał się miękkim tonem nieznajomy. "To Halloween, cieszmy się razem!"

Zaskoczony Hendery szybko podniósł głowę do góry i skupił wzrok na jego sylwetce. Kim był? Dlaczego znał jego imię? To nie może być znajomy ze szkoły, który przyszedł się tylko pośmiać... Ta nowa osoba ma totalnie inny głos. Niepewny przygryzł policzek od środka i szybko pociągnął za prześcieradło chłopca przed nim. Przestraszony nieznajomy pisnął i odskoczył do tyłu.

"Nie dotykaj mnie! Jestem duchem!", zły zmierzył go wzrokiem i skrzyżował ramiona na wysokości swojej klatki piersiowej.

"Teraz jesteś normalnym chłopcem! Nie masz już stroju", odparł rozbawiony jego zachowaniem. "No chodź tu, zostańmy przyjaciółmi."

Dejun głośno westchnął i rozluźnił się. Nie odrywając od niego wzroku, usiadł metr od niego na tym samym schodku i położył między nimi torebkę ze słodyczami. Panowała między nimi dziwna cisza. Już po chwili Dejun nie wytrzymał i zaczął rozgadywać się na wiele tematów. Tak bardzo uwielbiał mówić, a tak rzadko miał z kim rozmawiać... Po chwili chłopcy razem zajadali się czekoladkami i wspólnie śmiali się z opowiadanych historyjek.

"Hej... Naprawdę zostań moim przyjacielem. Pójdziesz jutro ze mną do sklepu muzycznego? Vdal wydał nowy album i muszę go mieć!" - rozentuzjazmowany szeroko się uśmiechnął.

"Oh... Nadal tworzy muzykę?", nagle przygaszony Dejun spojrzał na niego i przechylił głowę na bok.

"Jasne, że tak! Trzy dni temu wrócił po długiej przerwie. Uwielbiam go! To jak? Idziesz ze mną?"

"Ja... Ja po prostu nie mogę...", Dejun nerwowo przełknął ślinę i spojrzał na zegarek na ręce chłopca księżniczki. "Wybacz, muszę już iść..."

"Oh?! Gdzie? Mogę z tobą?

Dejun zasmucony pomachał głową na boki i posłał mu przepraszający uśmiech. Niechętnie wstał i zaczął stukać czubkiem buta o chodnik. Nie chciał, by jemu też było przykro.

"Cieszę się, że mogłem z tobą porozmawiać. Jesteśmy już najlepszymi przyjaciółmi? Nigdy nie miałem przyjaciela... Chcę, żebyś był pierwszy, Dejun~", rozpromieniony Hendery wstał i rozłożył ręce na boki. "Przytulasek?"

"Nie mogę..."

"Okej... A wrócisz jeszcze do mnie? Przyjaciele robią dużo rzeczy razem. Słyszałem, że są nawet jak bracia! Jun, obiecaj mi, że wrócisz!"

Ghost boy | xiaodery oneshotWhere stories live. Discover now