W usypianiu syna przeszkodził mi mój dzwoniący telefon. Podniosłam go z niskiego ogrodowego stolika i spojrzałam na wyświetlacz. ,,ZOSIA"-widniało, oraz numer i zdjęcie Jaskowskiej. Odebrałam bez wahania.
-Halo,Zosia?-odezwałam się pierwsza
- No cześć kuzynka. Co tam u was?-standardowe pytanie podczas rozmowy.
- No hej. U nas wszystko w porządku. A u was w szpitalu? Coś się stało,że dzwonisz?-dopytywałam kuzynki.
- Wiesz co, Mariusz wyszedł do baru na chwilę żeby kupić dla siebie jakiś obiad,był u nas w sali lekarz niedawno, I powiedział nam,że niedługo...że niedługo...-Zosia najpierw brzmiała zupełnie normalnie, a nagle głos jej się urwał.
- Zosia? Halo,Zosia, jesteś tam?-zapytałam zaniepokojona.
-Emilka, lekarz powiedział,że niedługo zacznie się poród- w głosie dziewczyny wyczułam zestresowanie i podekscytowanie na raz.
-To teraz trzeba się tylko cieszyć i być dobrej myśli. Zosia, wszystko będzie dobrze,pamiętaj- zaczęłam jej dodawać otuchy
- Ja wiem, Dzięki kuzynka. Wiesz co,Mariusz już wrócił z pierogami. To ja będę kończyć. Na razie - Jaskowska zakończyła połączenie. Tak,Jaskowska. Niedawno odbył się ślub Zosi i Mariusza. Tak na marginesie.
Zosia chyba za bardzo się denerwuje. Wiem,że każda kobieta ma takie obawy i stres przed porodem, bo jednak takie wydarzenie dostarcza wielu emocji, ale oni są jeszcze młodzi i sami
-Krzysiek! Chodź no na chwilę kochanie - powiedziałam głośno w stronę kuchni , przez otwarte drzwi tarasowe
- No idę skarbie, co tam?-zapytał kiedy zjawił się obok mnie.
- No słuchaj. Zosia dzwoniła przed chwilą i mówiła,że lekarz powiedział,że niedługo zacznie się poród. Ja czuję Krzysiek,że my musimy ich tam jakoś wesprzeć. To ich pierwsze dziecko - podzieliłam się swoimi myślami z mężem.
- No tak, trzeba ich wesprzeć. Oni to samo robili gdy ty rodziłaś. Tosiek,Gaja!
- Tak?-zapytał Tosiek gdy oboje z siostrą podeszli do nas - Coś się stało? Miny macie dziwne
-Pojedziemy teraz do Zosi i Mariusza do szpitala. A deser dokończymy później- wyjaśnił dzieciom mój mąż i przejął ode mnie śpiącego Piotrusia. - Ja teraz zapnę Piotrka w nosidełku a wy już idźcie do auta.
-Ok.
Udaliśmy się wszyscy najpierw do domu,żeby ubrać buty, ja wzięłam torebkę gdzie spakowałam sweterek Gai w razie gdyby się pogoda zmieniła (Bo tak zapowiadali w pogodzie), Tosiek wziął swoją bluzę no i wyszliśmy w trójkę z mieszkania. Udaliśmy się już do samochodu,Krzysiek dał mi kluczyki więc otworzyłam samochód i usiedliśmy. Krzysiek za ten czas przygotował i zapiął w nosidełku Piotrusia, wziął nosidełko w dłonie, zamknął dom i doszedł do nas. Przypiął nosidełko na tylne siedzenia, pomiędzy Gaję A Tośka. Sam usiadł za kierownicę,obok mnie.
- To możemy jechać?-spytałam
-Możemy jechać. Poczekaj kochanie,który to był szpital, bo wyleciało mi z głowy?
-To ten na Fieldorfa
-Ok.
Krzysiek odpalił silnik i wyjechał z naszej posiadłości, a automatyczna brama zamknęła się za nami. Po chwili kierowaliśmy się już w stronę szpitala. Mam nadzieję,że Zosia przez przypadek nie zacznie przez stres rodzić już nagle.
Kwadrans później, w szpitalu
*Krzysiek*
Po 15 minutach dojechaliśmy już do szpitala. Zapłaciłem za parking ale tak szczerze mówiąc to nie było tam prawie wcale wolnych miejsc. W końcu udało nam się jakieś znaleźć , kawałek od szpitala. Wszyscy wysiedliśmy z samochodu, ja wziąłem w dłonie nosidełko, Emilka złapała za rękę Gaję, a Tosiek szedł pomiędzy nami. Emilka udała się do recepcji zapytać o oddział, a ja i dzieci stanęliśmy obok windy.
YOU ARE READING
Życie jest pełne niespodzianek || Emilka i Krzysiek || PIP
Fanfiction,,Życie jest pełne niespodzianek. Tych dobrych i tych złych. Złe się dzieją tylko wtedy, gdy ma się stać coś dobrego i zajmie jego miejsce." 35 letnia Emilia Drawska-Zapała oraz 31 letni Krzysztof Zapała. Od wspólnej pracy, po wspólne życie. Oboje t...
Rozdział 23 ~ ,,Przepraszam, my szukamy Zofii Jaskowskiej"
Start from the beginning