- Cholera... - mruknął cicho pod nosem Katsuya widząc swoją ukochaną parasolkę w takim stanie.

- Przepraszam, to przeze mnie - odparł mu Arataka. - Jeśli chcesz to mogę ci kupić nową... Co ty na to? - uśmiechnął się ponownie z lekkim stresem czekając na reakcję czarnowłosego. Serizawa uciekał wzrokiem byleby nie patrzeć chłopakowi w oczy i odmruknął coś na wzór zgody. Blondyn kiwnął głową. - W takim razie jak dostanę dzisiaj wypłatę to idę kupić ci nową.

Katsuya zaskoczony w końcu spojrzał na twarz Reigena. Jego blade policzki lekko się zaróżowiły a chłopak kiwnął energicznie głową. Reigen nie miał pewności dlaczego on kiwa, ale to nie było ważne. W pewien sposób zaczął się zbliżać do swojej miłości. Już miał gdzieś starszego Suzukiego, którego się obawiał, teraz mógł zacząć próbować się przyjaźnić z Serizawą i stopniowo się zbliżać do chłopaka.

- W takim razie do jutra, przyjdę z nową parasolką! - powiedział Reigen i odszedł od Katsuyi. Ruszył w stronę wyjścia ze szkoły a następnie do "Konsultacji Duchowych i Innych Takich". Z jego twarzy nie schodził szeroki uśmiech. Musiał o tym wszystkim opowiedzieć Shishou! Oraz zaczerpnąć jego porady.

Nie zajęło mu długo dojście do biura, znajdowało się ono w miarę blisko jego gimnazjum. Wszedł pewnie do budynku a następnie otworzył odpowiednie drzwi. Za nimi zastał swojego Shishou siedzącego za biurkiem i przeglądającego coś w jego laptopie. Nigdzie nie widział Ritsu, nie zobaczył również nigdzie Ekubo - ducha, który bardzo często przebywał z jego Shishou, ale zauważył za to, że dzisiaj akurat na zmianie była Tome - przyjaciółka Shishou z okresu szkolnego. Kobieta nie posiadała żadnych mocy tak jak rodzeństwo Kageyama czy Teru oraz Shou, ale nadal świetnie pracowała w biurze. Sam Reigen nie posiadał żadnych mocy psychicznych dlatego też strasznie się cieszył gdy Shishou go przyjął mimo to. 

- Cześć młody - przywitała się Kurata uśmiechając do chłopaka. - Jak tam w szkole?

- Dzień dobry, Arataka-kun - mruknął Shigeo nie odrywając wzroku od laptopa. Najprawdopodobniej był zajęty jakąś konsultacją mailową dlatego był skupiony na sprzęcie.

-Shishou! Muszę z tobą o czymś porozmawiać! - wykrzyknął blondyn podbiegając do biurka i opierając na nim ręce. Tome mruknęła coś pod nosem na wzór "Oho, kłopoty", ale starszy Kageyama ją uciszył ruchem dłoni. Oderwał w końcu wzrok od ekranu laptopa i spojrzał na swojego podopiecznego.

- O co chodzi? - spytał splatając ręce i uśmiechając się ciepło. Mimo, że Mob był okropny w okazywaniu uczuć to coś w nim pękało przy młodym Aratace. Traktował go czasami jak swojego syna, którego nie miał. Może właśnie dlatego go tak traktował? Nie miał pojęcia. Po prostu ten pełen energii i pomysłów dzieciak był dla niego bardzo ważny. Zdążył się przywiązać przez te dwa lata.

Reigen westchnął głośno. Usiadł w końcu na krześle naprzeciwko swojego Shishou i zaczął opowiadać.

- No więc... Czasami ludzie w moim wieku miewają różne sytuacje, prawda? Dojrzewanie i te sprawy. No i się zauraczają i inne takie - Mob spokojnie przytakiwał uważnie słuchając go. Sam nie był najlepszym opowiadaczem, ale był wspaniałym słuchaczem. - Tak się składa, że... no zakochałem się...

Tome zachłysnęła się powietrzem, a Shigeo głośno wciągnął powietrze.

- Ale... ta dziewczyna dobrze cię traktuje, tak? Nie jest jakąś delikwentką, to nie przez nią uciekasz z lekcji? - zaczął wypytywać się mężczyzna. Martwił się o Aratakę, nie chciał aby chłopak zmarnował sobie życie przez jakąś niewłaściwą dziewczynę.

- Tylko się składa, że to nie dziewczyna... - mruknął cicho Reigen i spuścił zawstydzony wzrok. Tego Shigeo się nie spodziewał. Spojrzał na Tome, która wzruszyła ramionami jakby mówiła "ja nie wiem, to ciebie prosił". 

- To nic złego - powiedział w końcu. - Nie sprawia to, że jesteś jakoś mniej ludzki czy cokolwiek w tym guście. Miłość nie wybiera - zaśmiał się cicho przypominając sobie blondyna, który sam skradł mu serce. - Czyli chciałeś porozmawiać o tym, tak?

Reigen kiwnął głową.

- Poza tym też dzisiaj w końcu zamieniłem z nim więcej słów niż normalnie... Znaczy, on na mnie wpadł i wysypały nam się zeszyty z toreb i zepsuła mu się też parasolka. A ja powiedziałem, że kupię mu dzisiaj nową z wypłaty! - streścił szybko całą dzisiejszą przygodę Arataka. Mob poczochrał chłopaka po włosach na co ten mruknął niezadowolony. 

- W takim razie kup mu porządną parasolkę. Nie bój się rozmawiać o tym co czujesz, to pomaga - doradził mężczyzna uśmiechając się. Shigeo niewiele się uśmiechał, już od dziecka, ale przy tym chłopcu po prostu nie mógł tego nie robić. Robiło mu się już ciepło widząc z jaką energią i zapałem Reigen podchodzi do wszystkiego, nie tylko do pracy. Po samym sobie wiedział też, że rozmowa o tym co siedzi w sercu naprawdę pomaga - w ten właśnie sposób zrozumiał, że Tsubomi-chan była zwykłym silnym zauroczeniem za to Hanazawa-kun stawał mu się coraz bliższy aż w końcu zostali parą. 

- Na pewno kupię - uśmiechnął się promieniście Reigen. Przeczuwał, że wszystko sprowadza się na dobrą drogę, a jego znajomość z Serizawą się uda. Był pewien, że pomoże mu wyjść na prostą.

A/N; tak jakby wracam, ale zamiast pisać dalej homstak skrobie jakieś oneshoty ;~DDD

Just Helping out | SerireiWhere stories live. Discover now