2471r.

83 13 0
                                    

Trzecia wojna światowa.
Natasza
Nie wiem która jest godzina. Jak co noc budzą mnie wybuchy, ale teraz są jakby bliżej. Słyszę krzyk. O nie...
Wybiegam z pokoju i biegnę na schody. Kiedy jestem na dole zastanawiam się chwię... Jeśli pobiegnę w prawo trafię dopokoju, który ochroni mnie przed wszystkim, pod warunkiem, że bomba nie trafi w dom, ale jeśli tak się stanie to nie da się mnie uratować, jak pójdę w lewo wyjdę na dwór gdzie bomba rozszarpie mnie z promienia jednego kilometra, ale dojdę do schronu gdzie, który ochroni mnie dosłownie przed wszystkim. Biegnę  w lewo dotrę, albo nie. Chyba za bardzo wierzę w swoje szczęście. Słyszę za sobą kroki. To redzice. Oby Maja i Lisa trafiły do pokoju obronnego. Z rozmyślenia wyrywa mnie gwizd. Bomba. W ostatniej chwili skaczę, a raczej spadam do schronu. Siła wybuchu jest taka wielka, że ni e upadam na nogi, a nawet na kolana, jestem poprostu rzucona w kąt. Rozglądam się. Nikogo nie ma. Wydaję z siebie dźwięk zranionego zwierzęcia.
-Nieee!!!-dre się jak opentana- Nie! Nie! Nie!
Zaczynam płakać i nie zamierzam przestać. Walę pięściami w ściany, wije się, szamotam, aż w końcu opadam z sił, zostaje tylko bezsilność, bezradność i płacz. To moja wina! To ja powinnam ich obronić! Oni niemieli prawa umrzeć! Zostawili nas!
Nie to niemożliwe. To tylko sen... Uderza mną kolejny wstrząs. Wybucham jeszcze głośniejszym płaczem. Wręcz wyje z bólu, ale nie jest to ból fizyczny. Oprócz paru siniaków nic mi nie jest. To wśerodku coś pękło. Znowu wybucham.
-Dlaczego! Dlaczego oni!
Zwijam się, cała się trzęsę z płaczu, ale nie potrafię i nie zamierzam przestać jeszcze przez długi czas...

inna - zwiadowcy prawdziwa historiaWhere stories live. Discover now