Raven jest waszym ważnym gościem. Nie wolno wam jej zabić. Wkrótce wszystko będzie jasne. Do tego czasu będziecie mieszkać razem. Traktujcie ją dobrze.

Ojciec


Kiedy skończyła czytać byłam w kropce. Nie wiedziałam czy się cieszyć czy raczej niezupełnie. Nie tylko ja, ale wszyscy w pokoju byli zaskoczeni.
Nagle zaczęli rozmawiać w innym języku. Chyba po japońsku, albo chińsku. Nie byłam pewna.
W tym czasie starałam się przemyśleć wszystko to, co stało się od śmierci rodziców.
Dziwne listy rodziców, fotografie.
Portret rodziny Murasaki.
Tajemnice babci.
Ta rezydencja.
Istnienie "wampirów". Wciąż w to nie wierzyłam, ale z drugiej strony te kły, nadludzka szybkość. To nie jest normalne.
Ten dziwny facet, Hitoshi.
To wszystko jest naprawdę pokręcone. Nie mogłam myśleć logiczne. To tak jakbyś miał ułożyć puzzle 100 elementów, a masz tylko 5 klocków, które nijak do siebie nie pasują. Tu naprawdę nic się nie skleja. Niczego nie rozumiem.
Chce już wrócić do domu. Mieć to wszystko za sobą.
Teraz coraz mniej chcę poznać prawdę. Wiem jednak, że jeśli teraz odpuszczę, będę cały czas zadawać sobie pytania w stylu: "O co tu chodzi?".
Babcia mówiła, że tutaj poznam prawdę i dowiem się więcej, ale boję się. Ci ludzie przerażają mnie i martwię się pobytem tu. Nie wiem co może się stać. Nie wiem co może mi się stać.
- Skoro mamy razem mieszkać...- wstała z nóg Albinosa,kiedy wszelkie dyskusje w pokoju ucichły i zwróciła się w moją stronę.- Najlepiej będzie żebyśmy się poznali- ukłoniła się w moją stronę. Nie wiedziałam za bardzo jak zareagować, więc gapiłam się jedynie na nią jak w obrazek. Byłam naprawdę skrępowana. W końcu wyprostowała się i spojrzała na mnie wciąż z niezmienionym wyrazem twarzy.
- Miło mi cię poznać, Raven. Pragnę Ci przedstawić wszystkich synów domu Murasaki- jej oficjalny ton, tak nie adekwatny do młodego wyglądu, był naprawdę wyćwiczony i wytworny. Aż głupio mi się zrobiło na myśl, że potrafi się tak pięknie wysławiać, gdzie ja nie potrafiłam napisać podania tak jak należy.- Pierwszy syn- Subaru.- wskazała delikatnym gestem ręki na Albinosa, który nawet na mnie nie patrzył, z czego akurat się cieszyłam.
- Mi...
- Nie musisz niczego mówić- przerwał mi od razu, nie zmieniając swojej pozycji ciała czy też twarzy.- I tak nie będziemy się widzieć.
Uwierz mi, ja również tego chce.
- Drugi syn- Jirou- tym razem był to ten wysoki chłopak opierający się o sofę. Miał brązowe włosy z rudymi refleksjami, których część była spięta w luźny kok. Wyciągnął jedną rękę z kieszeni i pomachał w moją stronę, a jego złotobrązowe oczy posyłały w moją stronę iskierki.
- Cóż, mam nadzieję, że nie będziesz grzebała w moim pokoju- wykrzywił wargi w złowieszczym uśmiech, a jego oczy zabłysnęły.- Inaczej będę musiał cię ukarać.
- Jirou, proszę nie strasz jej- odezwał się Kiyoshi, któremu humor powoli wracał, bo na jego twarzy drgał lekki uśmiech.
- Trzeci syn- Aya...
- Murasaki Ayato! Najlepszy, najmądrzejszy i najsilniejszy wampir!- przerwał jej. To był ten chłopak, którego spotkałam jako pierwszego, w holu rezydencji. Jego włosy miały żywy, czerwony kolor a oczy były zielone z szarymi odcieniami. Szeroki uśmiech samouwielbienia mógł przytłoczyć swoim blaskiem słońce. Spojrzał na mnie, a jego mina spoważniała i stała się bardziej władcza.- Masz mi mówić Ore-sama, rozumiesz? Jesteś moją zabawką i masz się mnie słuchać.
Byłam zaskoczona i zbita z tropu jego niedorzecznym żądaniem, które wypowiedział z takim przekonaniem i spokojem, jakby prosił mnie o podanie mu szklanki wody. Wszyscy w pokoju jednak nic sobie z tego nie robili. Być może byli do tego przyzwyczajeni.
- Jestem czwartym dzieckiem rodziny Murasaki- Masako- byłam szczerze ciekawa ile ona ma dokładnie lat. Miała nieskazitelną, rumianą skórę idealnie kontrastującą z czarnymi, delikatnie kręconymi włosami i ciemnozielonymi oczami okalanymi gęstymi i długimi rzęsami. Wydawało się, że była w moim wieku, ale jej postawa, sposób mówienia, wyraz twarzy- to wszystko czyniło ją znacznie starszą i wynioślejszą.
Zorientowałam się też, że jej rysy twarzy są podobne do Kiyoshiego i Ayato, w większym stopniu do tego drugiego.
-Miło mi- powiedziałam, co raczej brzmiało jak słaby szept. Tylko lekko skinęła głową.

- No i ostatni z nas, piąty syn- Kiyoshi.
- My już się znamy- uśmiechnął się, możne nie tak bardzo jak wcześniej, ale szeroko chłopak z czerwono-rudymi włosami, a jego czarne oczy mieniły się w blasku ognia kominka. Ten kolor zupełnie nie pasował do jego wesołej i energicznej osobowości.
- W takim razie jeszcze raz cię witam w naszym domu. Mam nadzieję na nasze owocne koegzystowanie- podsumowała Masako. Chwyciła list, nakreśliła coś na nim palcem, a ten rozleciał się i złożył ponownie w ptaka, który poleciał wprost do płomieni kominka. Z powrotem usiadła na kolanach Subaru, splatając smukłe dłonie na kolanach przed sobą.
Rozejrzałam się po wszystkich w pokoju. Z tymi ludźmi będę musiała mieszkać. Nie jestem z tego zbyt zadowolona, ale inaczej nie dowiem się prawdy o mojej rodzinie, moich rodzicach i o samej sobie.
Chociaż nie może być tak źle, prawda?
- Bym zapomniała- powiedziała nagle Masako.- Od dziś będziesz spała w dzień, a funkcjonowała w nocy, tak jak my.

Cofam to. Może być źle.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 03, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The White Door  Where stories live. Discover now