No zgadnij XD

1.1K 35 78
                                    


Inspirowane kultowym dziełem ,,panicz zwany aniołem" mojego autorstwa, gdzie byron jest paniczem a nathan jego służącym. Nie czytałeś? Nie szkodzi :P


Pov. (Tak, są tu povy xD) Byron

Jak ja uwielbiam rozkazywać Nathanowi. Odczuwam dziwną przyjemność, kiedy patrzę jak spełnia moje rozkazy i ciężko pracuje dlatego że ja mu tak każę. Myśl o tym jaką mam nad nim władzę i jak jest mi podległy tak jak 13 kolonii Wielkiej Brytani przed ustanowieniem konstytucji w 1807 roku (przepraszam, odwala mi juz od tej historii xD) wprawia mnie w satysfakcję.

Swift wszedł do pokoju.

-Jesteś- powiedziałem z udawanym niezadowoleniem.- nuuudzę się- dla zasady przeciągnąłem pierwszą sylabę.

-Może zagramy w szachy?- zaproponował chłopak. Mój chłopak. Mój ideał.

Muszę przyznać, że nasze stosunki po wyjeździe rodziców bardzo się ociepliły. Jeszcze tydzień temu powiedziałby: ,,proponuję paniczowi wspólną grę w szachy". I ten zupełnie niespodziewany pocałunek.. Najpierw przeszkodził nam Xavier, potem przylazła Celia. Teraz mieliśmy czas dla siebie.

-Mam lepszy pomysł.- odparłem i gestem pokazałem mu, by podszedł do mnie.

Niebieskowłosy wykonał polecenie niepewnie. ,,Mnie się boisz?" spytałem go w myślach. Zbliżyłem się do Nathana i przylgnąłem do jego ust. Po moich policzkach rozlała się fala gorąca. Swift oddał pocałunek równie namiętnie. Nie potrzebował zachęty- wsunał rękę pod mój T-shirt i chwilę później byłem już w samej bieliźnie. Oczywiście nie chciałem pozostać mu dłużny więc także pomogłem mu zdjąć podkoszulek i spodnie. Chłopak obrzucił spojrzeniem mój tors.

-Fantazja..- mruknał z oczami świecącymi jak dwie iskierki a ja aby ukryć zażenowanie wpoiłem się w jego usta. Nathan popchnął mnie na łóżko. Opadłem na pościel której temperatura kontrastowała z moim rozpalonym ciałem. Nieświadonie zacząłem sapać, kiedy niebieskowłosy zaczął całować mnie po torsie i szyji.

-Daj mi też się pobawić- rozkazałem. Przetoczyłem się i teraz to on znalazł się pode mną.

Pov. Nathan

Byron zdjął resztę moich ubrań, jaką miałem na sobie. Zacisnąłem drżące dłonie na pościeli. Z trudem stłumiłem jęk, kiedy chłopak przejechał dłonią po moim nadbrzmiałym członku. Zamknąłem oczy i sapnąłem głośno. Na korytarzu słychać było głosy Celii i Darrena, którzy rozmawiali głośno. Zacisnąłem usta w cieńką linię, aby nie wydać żadnego dźwięku. Love poczekał chwilę aż głosy ucichły, po czym moją męskość do ust.

Tym razem nie dałem rady powstrzymać głośnego jęku.

-Przepraszam- szepnąłem.

W odpowiedzi Byron tylko pocałował mnie namiętnie. Zaczął dalej bawić się moim członkiem.

Pov. Byron (bo się fajniej pisze xD)

Włożyłem męskość Swifta głęboko do gardła. Stłumiłem odruch wymiotny. Po chwili poczułem w ustach gęstą ciecz. Wyjąłem z ust jego członka.

-Gotowy?- zwróciłem się do niego.

-Na co?- spytał Nathan. Nie odpowiedziałem. Odwróciłem jego uwagę ponownym pocałunkiem, po czym w niego wszedłem. Swift jęknął w moje usta. Westchnąłem. Był przyjemnie ciasny. Zobaczyłem łzy na jego policzkach.

-Nie potrafisz się bawić- skarciłem go.

-Ale to boli...- szepnął. Wyszedłem z niego i pocałowałem chłopaka namiętnie. Po chwili znowu włożyłem w niego swoją męskość, ale tym razem starałem się być delikatny.

-Lepiej?- spytałem. Swift mruknął potwierdzająco. Gdy uznałem że zaczyna się robić nudno zacząłem się w nim ruszać.

Pov. Nathan (xD)

Jęknąłem głośno. Znowu. Naprawdę, chyba lepiej by było gdybym był niemy, bo tymi hałasami zaraz zwabię tu wszystkich domowników. Udało mi się ograniczyć te odgłosy do dyszenia. Byron sprawiał mi ból, ale to uczucie było równocześnie bardzo przyjemne. A to mało powiedziane. Słowo ,,boskie" najlepiej to określało. Wiem, jak by to skomentował Aphrodi. ,,Bogowie mogą wszystko". Przez moją twarz przemknął cień uśmiechu. Po chwili poczułem, że ta rozkosz sięga zenitu.

-Byron... Ja zaraz...- nie dokończyłem, bo z moich ust wydobył się jęk (to już trzeci raz xD), gdy doszedłem w jego brzuch. Po chwili poczułem w sobie ciepło, gdy on doszedł wewnątrz mnie. Położył się na łóżku i westchnął głośno. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że ten jeden stosunek mi nie wystarcza.

-Byron... Moglibyśmy to zrobić jeszcze raz?

Blondyn spojrzał na mnie z rozbawieniem.

-Właśnie miałem spytać o to samo.

Pov. Byron

Znów wpoiłem się w usta chłopaka. Przylgnąłem do niego. Był taki gorący. Odłączyliśmy się od siebie. Spojrzałem na niego wyczekująco.

-Dajesz- puściłem do chłopaka oczko.

Nathan cały poczerwieniał. Wszedł we mnie delikatnie. Jęknąłem i zamknąłem oczy. Nagle usłyszałem, że Swift się śmieje. Spojrzałem na niego ze złością. My tu uprawiamy seks, a ten się chichra.

-O co Ci chodzi?- warknąłem.- myślisz, że tylko ty jęczysz?

Chłopak zachichotał i pochylił się nade mną. Pocałowałem go i westchnąłem. Przyciągnąłem Nathana do siebie. Znowu we mnie wszedł. Tym razem postarałem się nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Sapnąłem, gdy Swift zaczął się we mnie ruszać. Po chwili doszedłem, a on zaraz po mnie. Przez chwilę się nie ruszaliśmy, tylko dyszeliśmy z zamkniętymi oczami. Odepchnąłem chłopaka od siebie i wstałem. Pocałowałem go i pomogłem mu się ubrać. Potem sam założyłem ciuchy.

-Dziękuję Ci- powiedziałem.- to było cudowne.

-Ja tobie też dziękuję- odparł zarumieniony Swift.- kocham Cię... Paniczu.

Byron x Nathan LEMONNNWhere stories live. Discover now