Rozdział 1

343 20 11
                                    

Ponieważ zakochałam się w Fright Night z 2011, a potem też w 1985, napisałam fanfik. Około 18k słów. Będą cztery rozdziały (długie) ^^ są tu referencje do filmów, ale myślę, że spokojnie można czytać bez ich znajomości - nawet może być ciekawiej!


__________________


- Mamy towarzystwo - Jerry wyglądał przez okno, obserwując uważnie młodą dziewczynę, która wnosiła pudła do swojego domu.

- Jest sama? - Terrence wyjrzał zza niego, marszcząc brwi.

- Najwyraźniej - na twarzy Jerry'ego pojawił się uśmiech i jego brat skrzywił się.

- Popieram pomysł, ale daj jej chwilę na oswojenie się z domem. Jeśli zniknie po jednym dniu, to wyda się podejrzane - urwał na chwilę - Pójdę jej pomóc.

- Serio? - Jerry obrócił się do niego, ale Terry tylko machnął ręką, schodząc na dół.

- Z sąsiadami trzeba się poznawać! - zawołał po drodze.

***

Katherine wytarła pot z czoła. Nie zamówiła żadnej firmy - nie stać jej, a poza tym ruch to podobno zdrowie - więc od kilku godzin wnosiła wszystko do domu. Była już naprawdę zmęczona, do tego robiło się ciemno. Powinna po zmroku siedzieć w bezpiecznym domu. Do jutra jeszcze musiała zaplanować śledztwo, co zrobić, od czego zacząć? Jeśli ten wampir się zorientuje, że ma kogoś na ogonie, Katherine bardzo szybko przegra ich potyczkę i stanie się ofiarą.

- Dobry wieczór.

Podskoczyła w miejscu i obróciła się na pięcie. Przed nią stał wysoki, ciemnowłosy mężczyzna, wpatrując się w nią przyjaźnie. Podwijał rękawy białej koszuli.

Odetchnęła, podnosząc dłoń do serca.

- Jezu Chryste, przestraszył mnie pan...

- Terrence, proszę. Jesteśmy sąsiadami - wyciągnął do niej rękę.

- Katherine - uścisnęła ją krótki u zmarszczyła brwi zaniepokojona.

- Jest pan- Jesteś wychłodzony. Powinieneś coś ubrać.

- Powiedziała to osoba, która jest w krótkim rękawku - zauważył z uśmiechem.

- Ja się ruszam-

- Więc też się poruszam. Mogę pomóc?

Katherine zawahała się zawstydzona, ale kiwnęła głową.

- Weź ten karton, proszę. Jest ciężki, uwaga! - dodała, gdy Terrence nachylił się, podnosząc go z zaskakującą łatwością. Wzięła lżejszą paczkę i ruszyła do progu.

- Wystarczy, że zostawisz go tu, poradzę sobie z wniesieniem go dalej - wskazała głową taras przy drzwiach.

- Mogę go wnieść, gdzie chcesz, jest ciężki - zaoferował Terrence, zatrzymując się w progu i Katherine położyła swój karton w przedpokoju, prostując się z westchnieniem. Pamiętała przestrogi. Nie wpuszczać nikogo do środka. Nie zapraszać, nie dawać wyraźnego pozwolenia na wejście.

Zwłaszcza, że dłoń Terrence'a wydawała się zaskakująco chłodna. Będzie musiała to sprawdzić.

- Nie, dziękuję - uśmiechnęła się do niego ze zmęczeniem - Jakbyś mógł, przynieś proszę jeszcze ten ostatni, co przy aucie stoi. Muszę coś na górze załatwić.

Na przykład wyjąć kilka kołków i schować je w domu w różnych miejscach. A jeden za paskiem. Na stałe, jeśli jej sąsiad naprawdę jest szukaną przez nią pijawką.

Fright NightsWhere stories live. Discover now