Sz

10 2 0
                                    


Jak szelest. Na przykład materiału, z którego są wykonane rękawy mojej bluzy, pod którą z uporem maniaka przebieram palcami.

Szum. Ludzie mówią, że ma zapanować kompletna cisza. Na przykład mówią tak nauczyciele. W klasie. Swoją drogą tam często szeleszczę. To przecież niemożliwe. Ta cała kompletna cisza. Rzecz z góry skazana na porażkę, przegrana sprawa, naznaczona znamieniem klęski. Nie istnieje kompletna cisza. Coś takiego. Zawsze słyszysz ten dziwaczny szum. Co prawda zwykle zostaje zagłuszony innymi dźwiękami, jak na przykład inny szum, ale kiedy w końcu jest cicho to słyszysz szum. Nie zrozum mnie źle, to nie jest tak, że nie rozumiem pojęcia ciszy. Ale kompletna cisza to wymysł.

Szafir. Chciałam kupić mamie. Na urodziny. Prawdziwe okazały się jednak za drogie, więc kupiłam sztuczne.

Sztuczność. Ludziom kojarzy się z plastikiem albo udawaniem kogoś innego w sytuacjach społecznych. Mi- ze sztuczną szczęką lub kończynami.

Szczęki. Wyprodukowano taki film. Dawno temu nawet go widziałam. Przeraził mnie prawie równie mocno, co Terminator.

Szarówka. Czasem dopada mnie kiedy świeci słońce.

Szukać. Każą szczęścia, czasem nawet nie wspominają o znajdowaniu. Mówią ci, że jesteś leniwy, bo nie jesteś niczym Indiana Jones czy też Lara Croft i nie wyruszasz na godne ich poszukiwania. Nie pomyślą, że musisz odpocząć po poprzednich zakończonych fiaskiem. Jestem pewna, że Jones i Croft również odpoczywali między filmami. Przy okazji wiedzieli czego szukają.

Szumowina. Kojarzy mi się z glonami i wydzieliną z uszu. Nie wiem czemu, ale tak jest. Jest tak z wieloma rzeczami. Nie wiemy czemu, ale są. Więc to nic złego, że czegoś (akurat tego) nie wiem.

Szarpanina. Szarpie bardziej, gdy szarpie ktoś ważny. Wprost proporcjonalnie.

Szemrany. Interes. To całe życie.

Szeptem. Nie mówię. Chyba, że boli mnie gardło, wtedy i owszem. Z szeptaniem jest jak z płakaniem. Na filmach dziewczyny wyglądają i brzmią uroczo, a jak przychodzi co do czego w rzeczywistości to wychodzi po prostu dziwnie. A potem głupio i niezręcznie.

Szarlotka. Zjadłabym, gdyby była niskokaloryczna. I tak sernik wychodzi pod tym względem gorzej, a bardziej go lubię. Cóż to za żywot!

Szkapa. Gdy mówią, że jestem taka chuda, to się denerwuję. Tak samo, a może i gorzej, kiedy każą jeść szarlotkę, bo jestem taka chuda.

Sztuka. Niezła jest ze mnie. A tak serio to raczej nie. A ze sztuką to mam styczność chyba tylko gdy kupuję coś na sztuki w sklepie. Ale to chyba u nas rodzinne.

Szyk. Nie mam go za grosz, ale lubię mieszać w zdaniach.

Szyszynka. Kiedyś, w sumie niedawno pomyliłam ją z szupinką. To nie był test mojego życia.

Szynszyla. Moja dawna koleżanka miała jedną. Od razu jej nie lubiłam. Mam z tego powodu wyrzuty sumienia.

Mam jeszcze dużo słów na sz, w tym jedno którego często w stosunku do siebie używam

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mam jeszcze dużo słów na sz, w tym jedno którego często w stosunku do siebie używam. Może zgadniesz? W każdym razie, na dziś (teraz?) wystarczy. Wróć po więcej kiedy indziej.  

OnomatopejaWhere stories live. Discover now