-Jestem.- mówi nagle Len, ku mojej uciesze.


-Dobrze. Powiedz, co widzisz.- nakazuje krótko Adler. Nie widzę w mroku zbyt wiele, ale wiem, że przełknął ślinę.


-Winda zahaczyła o jakiś pręt, coś odskoczyło od ścian szybu, jakby wygięło się? Coś tu wystaje, tak jakby opieracie się wszyscy na tym. 


-Umiesz stwierdzić jak?


-Wydaje mi się, że nie spadniecie. Ta rura blokuje windę, jesteście na niej oparci. Ewentualnie uderzycie o ścianę boczną i zablokujecie się na amen, ale nie spadniecie. 


-Co widzisz za sobą?


-Eeem...- zaczyna przeciągle Lenvie.- Ciemny korytarz. Nic więcej.


-Masz w plecaku lampkę?


-Mam, przy karabinie.


-Użyj jej.- czekamy chwilę. Słyszymy charakterystyczny dźwięk rozsuwanego zamka. Len szuka czegoś w swoim bagażu. Trwa to może 20 sekund? A ja, zamknięta w tej pułapce, czuje, jakby trwało kwadrans.


-Mogę wiedzieć, dlaczego nosisz karabin w plecaku, a nie przy sobie?- pyta Adler zmieniając temat i ton.


-Przy sobie mam mniejszą broń. Karabin mi przeszkadzał.


-Jest skuteczniejszy. Nie powinnaś tak robić. Wszyscy powinniście zacząć myśleć w bardziej nieograniczony sposób...- wzdycha ciężko nasz generał.


-Mam go.- przerywa Len i  nagle w dolnym wyjściu z windy dostrzegam światło. Białe, rażące. Przypomina mi światło ratownika, który wreszcie  odnajduje ofiary, jakiejś klęski.


-Co widzisz?- pyta ponownie Adler.


-Korytarz, kilka par drzwi, wszędzie mnóstwo pajęczyn i prochu? Na końcu widzę, jakby główny korytarz. Ten tylko do niego dostaje.


-Uważasz, że jest bezpiecznie?


-Nic tu nie ma, oprócz karaluchów.- wyobrażam sobie, jak moja przyjaciółka wzdryga się na widok robactwa.


-Po kolei. Ostrożnie.- mówi Adler i wskazuje ręką wyjście. Winda syczy, piszczy, charczy, przesuwa się nawet w stronę wyjścia, tak, że znajdujemy się pod kątem. Kolejno na zewnątrz wyskakują inne osoby. Wreszcie zostajemy tylko ja, Cole, Greg i Adler.


-Teraz wy.- nakazuje generał.- Alex wam pomoże. Ostrożnie.- Uśmiecham się nieznacznie i powoli kieruje do światła. Wyskakuje, a raczej zostaje przechwycona przez ręce Alexa. Pomaga mi, ostrożnie podaje mnie Nickolasowi. Chłopak uśmiecha się serdecznie i bez większych teatrów stawia mnie na zakurzonej, po kostki, płycie.Odsuwam się na bok i zaczynam obserwować windę. Jest w pozycji skośnej. Oparta swoimi krawędziami o ściany szybu. Jej podłoga jest nieco nad podłogą tunelu. Ze środka emanuje ciemność. 


SERUMWhere stories live. Discover now