Powiedz, że się zmienisz. cz.22

486 13 5
                                    

Podnoszę lekko powieki, wydostając moje błękitne oczy na zewnątrz. Mrugam kilka razy, próbując dostosować się do jasnego światła. Mrukam pod nosem coś niezrozumiałego i próbuję podnieść się do pozycji choćby siedzącej.
Zaciskam mocno zęby, czując w nodze ogromny ból.
Odrzucam białą pościel, narzuconą na moje ciało, na bok, i dostrzegam, że jestem w samych bokserkach, a jedyny materiał chroniący moją godność to cienka kołdra.

Powinienem był dawno coś z tym zrobić. Zwlekam i to z każdą godziną.

Niespodziewanie drzwi z brzozy, ze złotą klamką, otwierają się, a do środka wkracza złotowłosa piękność. Bóstwo dzięki, któremu jeszcze nie straciłem nogi.
Na jej twarzy zagościł wymuszony uśmiech, a w dłoniach trzymała niewielką tackę z szklanką wody i dwiema białymi tabletkami o owalnym kształcie. Podeszła bliżej, postawiła tackę na szafce, znajdującej się tuż obok łóżka i po chwili podała mi naczynie oraz medykamenty.
Połknąłem tabletki, dobrze wiedzą do czego są, i wypiłem wszystko bardzo szybko. Energicznym ruchem oddałem pustą szklankę i skrzywiłem się, nie widząc nikogo, kto mógłby przyjść tutaj wraz z kobietą.

- Jak się Pan czuje, doktorze? Miał doktor dużo szczęścia. Dylan powiedział, że dwa centymetry dalej i nabój uszkodziłby nerwy, powodując paraliż nóg, co prowadzi do niepełnosprawności -Prychnąłem pod nosem, a potem machnąłem ręka, chcąc odgonić durne przypuszczenia pielęgniarki. Mógłbym nawet umrzeć, byle by uratować Laię przed Luciano.- Co, co doktor wyprawia? Przecież zaleca się panu odpoczynek. - Złapała mnie za ramię, gdy tylko zobaczyła, jak próbuje wstać z łóżka.

Nie potrafię leżeć w łóżku, bezczynnie, z myślą, że nie wiem, gdzie znajduje się Laia. Według moich zaleceń powinna jechać teraz wraz z Carlosem do jego domu. Nie wyraziłem zgody, by wróciła do domu Luciano, a tym bardziej do swojego. Znalazłby ją szybciej niż kula trafiła do mojej nogi. Byłem przekonany, że przebiła mi nogę na wylot.
Błędne myśli.

- Pieprzyć zalecenia -Syknąłem głośno, próbując wstać. Najpierw lewa, potem prawa. Cholera, dlaczego to tak boli?- Podaj mi podomkę. -Wskazuję palcem na wieszak, znajdujący się po drugiej stronie łóżka. Pielęgniarka rzuca na niego wzrokiem, a potem patrzy na mnie z politowaniem.

- Doktorze...-Mówi wręcz przyciszonym głosem.

- Podaj mi tą jebaną podomkę i się w końcu zamknij! -Krzyczę bardzo głośno, na co lekko drgnęła w miejscu. Kiwnęła głowa i wręcz prędko podała mi ubranie do rąk. Założyłem jasny materiał na siebie i okryłem gołe ciało, rzucając wrogie spojrzenie kobiecie.- Teraz przynieś mi kulę.

Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, jakby nie wiedziała, o co pytam.

- Doktor chce, gdzieś iść? -Otula się obiema rękoma, jakby poczuła nagle napływ zimnego powietrza. Nie, bała się mnie i to cholernie.

- Nie kurwa, poczołgam się -Rzucam sarkazmem.- A jak myślisz, po co mówię Ci, że chce kule? Wychodzę stąd. -Migiem wybiegła z pomieszczenia, zostawiając mnie na krótką chwilę. Jednakże ta chwila pozwoliła mi się rozejrzeć po pokoju. Szukałem wzrokiem swoich ubrań i dostrzegłem je dopiero na końcu pokoju, tuż przy oknie.

Warknąłem głośno, wiedząc, że moje próby dotarcia do nich są znikome. Potrzebuje ich, jeśli chce jakoś się stąd wydostać.
Koszulę założyłem dość szybko, problem jednak miałem ze spodniami. Jedna noga weszła do nogawki, natomiast druga miała z tym wielki problem.

- Kurwa -Przeklnąłem pod nosem, rezygnując po chwili z ubrania dolnej części garderoby.- Durna noga. Nie mogła być to ręka? Tylko noga? -Gadając do siebie, na bank ich nie założysz.

Nie minęły nawet dwie minuty, a pielęgniarka wróciła do pokoju, dzierżąc w lewej ręce kule, o które prosiłem. Spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem i niepewnie podeszła.

- Pomóż mi ubrać spodnie. -Rozkazalem.
Kiwnęła głową, odstawiła kule na łóżko, złapała z boku spodnie i podciągnęła je do góry. Przyjrzala się mojemu przyrodzeniu, który był centralnie w jej zasięgu. Zauważyłem, jak się speszyła, a nawet lekko zarumienila.

On należy tylko i wyłącznie do Lai.

- Co się tak patrzysz? Nigdy penisa nie widziałaś? -Zrobiła się czerwona jak burak i migiem założyła mi spodnie. Podała szybko kule, nie patrząc mi w oczy i odwróciła się tyłem.- Będę w gabinecie, jakby ktoś mnie szukał.

Niewyrzyta suka.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 30, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

I want you SenioritaWhere stories live. Discover now