☬.6.☬

612 27 0
                                    

Eryk otworzył portal i kazał mi przejść. Już czuję te zajebista randkę. Popatrzyłam z mięsem w ochach.

-nie zabij go...

-nie gadaj jak izzy chce mieć to z głowy..

Wymruczałam i przeszłam. Znalazłam się w ogrodzie który kwitł. Wszędzie czuć zapach kwiatów i krzewów... i Aleka. ruszyłam za zapachem.

Kiedy wyczułam ser przyspieszyłam i potknęłam się o korzeń lecz zostałam złapana za ręce.

-gdzie tak lecisz?-usłyszałam i rozbawiony ton Aleka. Miał sweter opinający te mięśnie ...no i czarne dżinsy które zajmują większość jego garderoby.

-dlaczego każdy nalega bym się spotkała z tobą?

Ten przewrócił oczyma i postawił mnie.

-od samego początku musisz psuć?

-przypominam kto pierwszy popsuł.

Przysunął mnie do siebie. W jego oczach był ten sam żar.

-nasze runy znów świecą.

-runy to nie wszytko ta więź może być fałszywa .

-nie jest fałszywa nadal cię kocham Lila gdy ją całowałem nie wiedziałem że to nie ty... widziałem ciebie zamiast niej, użyła mojej runy zmiany.

Moje oczy się otworzyły a o  podnisusl mnie lekko i zaczął iść tyłem do stolika. Otaczały nas kwiaty oraz strumyk wody płynący wzdłuż kwiatów oddzielając je od nas. Zobaczyłam koc i ten sam koszyk co wtedy usiadł i wyciągi do mnie dłoń.

-eryk mi pomógł bo sam miałem ochotę się zapić więc przygotował kanapki z serem i dał jakieś wino następnie nie wiem jakie... Więc przyznam się bez bicia. Dziękuję że przyszłaś.

Zarumienił się a mój runa zaświeciła.

-daj rękę chce coś zobaczyć.

Ten zdziwiony podał mi ją a ja wyciągałam Stellę i narysowałam nieznany dla niego znak ten po chwili znikł a ja w jeszcze większym szoku wzięłam kanapkę.

-co to była za runa?

-nie istotne ważne że teraz wiem co czujesz ale nadal nie pojmuje dlaczego i jak mogłeś to zrobić.

-lydia przyniosła do oranżerii mi picie miało dizwny smak i kolor jednak mówiła że to jakieś proteiny. Chwilę później nie widziałem jejj a ciebie... Mówiłaś coś do mnie nie pamiętam co byłem jak w transie ... nie wiedziałem co się dzieje... a następnego dnia już ciebie nie było a dom w idrisie był spalony a w środku były trzy ciała.

-to jest usprawiedliwienie za 7 lat?

-nikr nie kazał ci znikać...

-kazał, ty, Magnus na pewno widizlws list który sam napisałeś na twoim łóżku.

-naszym...

-twoim

-naszym lilio na... to pierścionek odemnie?

Spytał wskazują na moją dłoń gdzie trzymałam kanapkę. Jego twarz znów była uśmiechnięta, znów widizalamm mój uśmieszek a oczy zabłysły na złoto.

-tak to ten...

W tedy zaczelsimy rozmowę.... pierwszy raz od dawna czułam się szczęśliwa. Nie wiem ile tak rozmawialiśmy nie wiem... rozmowa ciągła się w nieskończoność w Teddy że śmiechem wstał.

-lilio Emmo Bane herondale czy zatańczysz ze mną?-pochylil się a ja odłożyłam kieliszek i wstałam położyłam dłonie na jego ramionach a on na mojej talli. Zaczęła lecieć muzyka i z uśmiechem patrzyłam na niego.

Last Dance Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang